Miasto Gdynia i Biblioteka Gdynia zapraszają do Biblioteki Wiedzy na Wzgórzu Św. Maksymiliana na spotkanie poświęcone źródłom rewolucji naukowych.
Rozmowę z Wojciechem Orlińskim, dziennikarzem, publicystą i pisarzem, autorem najnowszej książki o Mikołaju Koperniku pt. Kopernik. Rewolucje, poprowadzi Szymon Kloska kurator Festiwalu Miasto Słowa i rzecznik Nagrody Literackiej Gdynia.
Spotkanie jest organizowane w ramach współpracy Gdyni, Miasta Filmu UNESCO z innymi polskimi miastami Sieci Miast Kreatywnych UNESCO. W grudniu gościmy Kraków, Miasto Literatury UNESCO.
Wiadomo powszechnie, że o największym astronomie wiadomo generalnie niewiele. Orlińśki, jak to Orliński, udowadnia, że nawet tego, że nie wiadomo, nie wiadomo na pewno. Odpowiadając na pytania dość proste (był czy nie był Polakiem?), mierzy się z tymi najtrudniejszymi (jakim cudem tu na rubieżach europejskiej cywilizacji nasza wiedza o kosmosie wkroczyła w dorosłość?). A historia Kopernika jest dla niego pretekstem, by opowiedzieć sporo o Polsce, Jagiellonów, trochę o Polsce współczesnej i o tym, że nauka jest najważniejsza.
Przy czym Orliński ani przez pół sekundy nie nudzi. Tę książkę momentami czyta się jak Trzech muszkieterów (choć sam autor z wrodzoną skromnością, porównuje jej treść raczej do Kodu da Vinci). Nie urągając ludzkiej inteligencji, Wojciech Orliński napisał książkę, którą skonsumować są wstanie nawet ci, którzy na dźwięk słowa historia biegną tam, gdzie pieprz rośnie. Czytaliście Tytusa, Romka i ATomka? pyta autor. No to dobrze, bo to szło mniej więcej tak, ale jednak zupełnie inaczej. Skąd się wzięły uniwersytety (i co do tego mają juryści)? Czy awans społeczny był możliwy w Polsce Jagiellonów i jak wyglądał Mikołaj Kopernik? To tylko wierzchołek góry lodowej, na które pewnych odpowiedzi nie ma, ale są bardzo prawdopodobne i Orliński dociera do nich wszystkich.
Orliński pisał już o Lemie, o Ameryce, o Sepulkach, o wynalazcy Internetu, i gdyby chciał to napisałby reportaż biograficzny o Huitzilopochtlim, ale na szczęście woli trzymać się faktów. A że przy okazji gdyba? No cóż, bez gdybania ta historia sprowadzałby się do jednego zdania: ziemia kręci się wokół słońca (najprawdopodobniej).