2013-08-21 22:57
Koncerty Julii Vikman organizowane kameralnie w standardzie "acoustic" to okazja na bardzo odświeżające doświadczenie - wspaniały przerywnik w zalewie tej całej anglo-afro-amerykańskiej (no i polskiej) muzy. Doskonale
Koncerty Julii Vikman organizowane kameralnie w standardzie "acoustic" to okazja na bardzo odświeżające doświadczenie - wspaniały przerywnik w zalewie tej całej anglo-afro-amerykańskiej (no i polskiej) muzy. Doskonale uzupełniają ofertę kulturową o miły powiew z nie-dalekiego wschodu. Sama utalentowana muzycznie artystka chyba jest w zasadzie gdańszczanką (?) choć faktycznie (jak sama wyznała) pochodzi z syberyjskiej wioski a jej rodzinne korzenie to mieszanka zesłanych tam politycznych dysydentów - szwedzkich, niemieckich, polskich... Muzyka raczej spokojna, mogło by się wydawać, że tylko dla dojrzałej publiczności ale ... chociaż obok swojej twórczości Julia i jej zespół prezentują też covery "zakurzonych", dawnych utworów to o dziwo zyskują one zupełnie nowe brzmienie, nic z tego czego można by się spodziewać po przestarzałych hitach (!). Pozostaje tylko życzyć artystce powodzenia w twórczości i tego by częściej koncertowała w 3M.
2013-09-22 11:27
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.