Gwałt na Lukrecji Opinie o spektaklu

Gwałt na Lukrecji

Opinie (22)

  • wielkie przeżycie

    Byłam dziś na spektaklu i wyszłam bardzo wzruszona. To trudne dzieło, ale jakże piękne i podniosłe. jest w nim tyle głębi. To wspaniale, że nasza opera w Gdańsku sięgnęła po tak ambitny re[ertuar i zrobiła to na bardzo wysokim poziomie. Obsada świetna. Głosy piękne, soczyste. Warto było to zobaczyć i przeżyć...

    • 8 2

  • nawet zbiorowy gwałt

    nie uratuje tego badziewia

    • 0 5

  • wielka przyjemność

    Powtórzę to ponownie - ogromna to przyjemność obcować z Pana kolejnymi recenzjami-są wyczerpujące na każdym szczeblu tej bogatej konstrukcji jaką jest opera.(a tym razem dostało się nawet miłym paniom bileterkom ;))

    Powtórzę to ponownie - ogromna to przyjemność obcować z Pana kolejnymi recenzjami-są wyczerpujące na każdym szczeblu tej bogatej konstrukcji jaką jest opera.(a tym razem dostało się nawet miłym paniom bileterkom ;)) Tym większa jest radość , jeśli wyraża w nich pan tyle zadowolenia co przy okazji Gwałtu.Zapewne brzmi to ciut banalnie, niemniej-dla nas muzyków aplauz słuchacza jest najlepszą zapłatą i potwierdzeniem sensowności wykonywanej przez nas pracy.Pozdrawiam ciepło i żeby wypełnić lukę po odwołaniu Salome zapraszam serdecznie na jesienną premierę Ariadny z Naxos Straussa.

    • 0 0

  • ok

    Zaintrygowalo mnie to przedstawienie. Musialbym zobaczyc jeszcze raz, bo nie wszystko zrozumialem. Po pierwsze sama tresc jest dosyc skomplikowana, a szczególnie przerozne konotacje. Troche się pogubilem, gdy w

    Zaintrygowalo mnie to przedstawienie. Musialbym zobaczyc jeszcze raz, bo nie wszystko zrozumialem. Po pierwsze sama tresc jest dosyc skomplikowana, a szczególnie przerozne konotacje. Troche się pogubilem, gdy w kontekscie walki Etruskow z Rzymianami pojawiła się Matka Boska. Widzialem tę operę po raz pierwszy w życiu i muszę przyznać, że akcję sledziłem z narastającym napiciem. Na tle wszystkich tych XIX melodramatów operowych to bardzo atrakcyjne libretto. Nie wszystkie pomysly rezysera sa dla mnie jasne – dlaczego w panstwie, w których szerzy się rozpusta i anarchia, w dodatku otoczonym przez wrogow, caly czas leje się woda? Bardzo to efektowne, ale co ma oznaczac scena z deszczem?! Choc musze przyznac, ze szum spadajacej wody slicznie wpisuje się w tkankę muzyczną Brittena. Dlaczego Junius, siła napędowa tragedii jest taki bezbarwny? Zakonczenie ze zmartwychwstającą Lukrecją pod czerwoną płachtą mnie raziło - trochę kicz pod którym wyczuwałem rozpaczliwe próby stworzenia przez reżysera efekciarskiej sceny na zakonczenie. Za to bardzo podobał mi się pomysł ze złotą kanapą na której spędza życie lalkowata bohaterka. Bardzo podobał mi się dystans z jakim przedstawieni są bohaterowie – nie miotaja się, nie ma wielkich gestów, gwałt nie jest pokazny dosłownie. I dlatego zdziwiła mnie scena obłedu bohaterki, gdzie zaleciało nagle Stanisławski. Reasumując – inscenizacja interesująca acz miejscami niespójna.
    Po którymś już spektaklu w Operze B musze przyznać, że jestem fanem dyrektora Florencia i jego zespołu. Orkiestra gra pod nim znakomicie. Ma piękna barwę (scena początkowa w obozie – brawo dla harfy, scena z kołowrotkami), genialnie pulsowała w scenie, gdy narrator relacjonował galop Tarkwiniusza. A jego pojawienie się w sypialni Lukrecji było niesamowite – wszystko dzieki mistrzowskiej perkusji – piękne solo – gratulacje! No i zakonczenie – wywolujące zadumę decrescendo. Brawo dla orkiestry za precyzje.
    Wielkie (moje) brawa dla narratora, pana Minkiewicza – jego narrator ma dużo dystansu, jest takim profesorkiem, który opowida troche bajkę. Wg mnie fenomenalnie czuje te muzyke. Dla mnie swiatowy poziom. Pięknym barytonem śpiewał Tarkwiniusz, nazwiska nie pamiętam (byłęm na niedzielnym spektaklu) – szlachetne brzmienie, może az nazbyt, Chciałbym usłyszeć go w jakimś belcancie. Pani Węgorzewska ma bardzo ładne dolne dźwięki – głebokie, nasycone brzmieniem, aksamitne. Nieco gorzej wypada w szybszych tempach, bo wtedy traci na brzmieniu i czasem przykrywala ją orkiestra. Ale bardzo wzruszająco wypadła jej ostatnia scena z mezem. Duzo ostatnio slysze o Palce i faktycznie i mnie wydaje się, że to bardzo dobry śpiewak, z pięknym świeżym basem. Z urodą dziecka trochę wyglał dziwnie w partii męża. Ale aktorstwo, musze przyznac, doskonałe, nic a nic nie mające z operową sztampą.
    Cieszę się, ze obok pozycji klasycznych w operze dają też takie ciekawostki jak „Gwałt na Lukrecji”. Wieczor zepsuła mi tylko wiadomość, że „Salome” odwołana. Chodzi o pieniądze? Bo uważam, że ta orkiestra może się zmierzyć z partyturą Straussa. Pozdrowienia dla Opery Bałtyckiej, w tym dla miłych pań bileterek!

    • 4 1

  • ciekawy to spektakl

    dobry aktorsko i wokalnie...no moze z wyjatkiem Pani krzyczacej i rozwibrowanej wokalnie>

    • 0 1

  • opera po angielsku!!!!!

    a mi sie pani wegorzewska podobała pod kazdym wzgledem. piekny głos, sexy kobieta, i dobre aktorstwo - nie było miotania sie po scenie, wszystkie intencje były czytelne. ucieszylem sie bo po pierwszy raz w zyciu

    a mi sie pani wegorzewska podobała pod kazdym wzgledem. piekny głos, sexy kobieta, i dobre aktorstwo - nie było miotania sie po scenie, wszystkie intencje były czytelne. ucieszylem sie bo po pierwszy raz w zyciu slyszalem opere w jezyku, ktory dobrze znam, czyli po angielsku. choc ze zrozumieniem spiewakow bylo roznie, akurat pani wegorzewska spiewała ok

    • 1 0

  • odmienne zdanie

    Niedzielne popoludnie jak wiele juz w swoim zyciu spedzilem w operze. Mam jednak odmienne zdanie co do poziomu wokalnego niektorych artystow w w sczegolnosci Pani Wegorzewskiej.
    Czy sie zachwycac? to raczej

    Niedzielne popoludnie jak wiele juz w swoim zyciu spedzilem w operze. Mam jednak odmienne zdanie co do poziomu wokalnego niektorych artystow w w sczegolnosci Pani Wegorzewskiej.
    Czy sie zachwycac? to raczej przecietny poziom , bez porywajacej gry aktorskiej!!! marnosc! Nie rozumim zupelnie powodow dla ktorych ta Pani gosci tak czesto na deskach naszej opery. Czy nie chodzi o znajomosci ? Nie mam nic przeciwko zapraszaniu artystow z innych miast ( np. Pan Zalasinski ) ale takich ktorzy cos wnosza i sa na odpoiwednim poziomie. Pani Alicja to jednak innej klasy sipewaczka, ktora z pewnoscia odstaje do innych! Panie Dyrektorzr , czy już nie dosc tych eksperymentow? Inni spiewacy nie zawiedli mnie swoim poziomem wolaklnym i atrystyczm - Pani Julia Iwaszkiewicz i Pani Fedyk perfekcyjne - Brawo.

    • 0 0

  • Opera ze specyficzną muzyką. Poszedłem z ciekawości, bo ile można bywać na Mozarcie ;)
    Nie żałuję niedzielnego popołudnia - Węgorzewska rewelacyjna - super głos i do tego niezła babka ;) Polecam wszystkim!

    • 0 1

  • warto

    polecam te opere. na poczatku troche zdziwiłą mnie muzyka, ale po chwili wciegnela mnie akcja. chetnie zobacze raz jeszcze, bo sporo mi ucieklo, duzo trzeba czytac na tablicy nad scena. bardzo piekna aktorka grajaca

    polecam te opere. na poczatku troche zdziwiłą mnie muzyka, ale po chwili wciegnela mnie akcja. chetnie zobacze raz jeszcze, bo sporo mi ucieklo, duzo trzeba czytac na tablicy nad scena. bardzo piekna aktorka grajaca Lukrecje i ma niesamowicie niski glos. super stroje zolnierzy -nie jakies szczotki na helamch (bo to rzymianie) tylko skory i glany. piekny final - piekne swiatlo i platki sniegu - prosta a ladne. troche za mocno wialo z klimy

    • 0 1

  • tez polecam

    piekna opera O CZYMS. o manipulacji, wybaczaniu, nietolerancji, dojrzalej milosci tytuł lekko pornograficzny, ale opera powinna przypasc do gutu takze katolikom, tyle w niej mowy, o zbawieniu swiata przez chrystusa. nieprawdopopodbnie piekny niski głos lukrecji - węgorzewskiej, a bas Palka ma jeden taki moment, ze ciary przechodza. polecam

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.