2010-08-26 19:15
Bona to gość !
Wiem bo byłem
2010-09-01 10:46
A gdzie i za ile można nabyć bilety?
2010-10-11 13:11
organizatorzy chcieli zapełnić Halę sportowa ....nic nie wyszł a teraw rowniez na Pokładzie będę pustki
2010-10-14 18:55
jaką halę,
na hali był Chuck Mangione i było 2500 ludzi, od tej zawiści w głowie się pomieszało człowiekowi, katowi ):
ps. do tego analfabeta
2010-10-12 10:30
Chciałem, pójść z żoną i dziećmi, ale 500zł to troszkę dużo za taką wycieczkę ...
2010-10-12 12:32
to losujcie kto pójdzie
2010-10-12 14:17
powinny być zniżki rodzinne ;)
2010-10-12 22:03
idz sam,polecam!!!! to jest geniusz!!!
2010-10-16 08:01
ehh... chetnie bym poszedl, bo to geniusz, ale 120 to ja zarabiam w dwa dni... ;/
2010-10-18 11:31
sprzedam 4 bilety. nie dogadaliśmy się ze znajomym i mamy 4 zbędne bilety. gg: 1361413
2010-10-19 09:14
Jak na tak wielką osobowość był to bardzo słaby koncert. Był to co prawda mój pierwszy koncert Richarda ale znając jego wcześniejsze dokonania liczyłem na muzyczną ucztę, w końcu to "mistrz klimatu." Tylko gdzie się
Jak na tak wielką osobowość był to bardzo słaby koncert. Był to co prawda mój pierwszy koncert Richarda ale znając jego wcześniejsze dokonania liczyłem na muzyczną ucztę, w końcu to "mistrz klimatu." Tylko gdzie się podział ten klimat? Set dawał wrażenie przypadkowości, muzycy w ogóle nie wczuli się w klimat, nie zbudowali żadnego napięcia. Owszem, humor nie zaszkodzi jednak dobra zabawa oraz totalne wyluzowanie tym razem stanęło na drodze muzyce. Przez cały koncert nie było ani jednej porywającej solówki, Bona grał na basie cały czas w tle, jego instrument był ledwo słyszalny i nie brzmiał selektywne, co w przypadku lidera zespołu jest trochę dziwne. Kiedy już dochodziło do popisu solowego, co podniosiło moje nadzieje, zamiast wirtuozerii znowu były głownie różne "dowcipy" na basie. Wykorzystanie instrumentarium, w tym ciekawych możliwości brzmień gitar midi, też zostało zmarnowane i zabrzmiało ciekawie i z sensem tylko w jednym utworze. Te grzmoty jako tło zaśpiewu? To było naprawdę słabe. W tym momencie dobre było pytanie, które ktoś wykrzyknął z publiczności: Why? Generalnie bardzo ale to bardzo zawiodłem się na tym koncercie. Oprócz profesjonalizmu technicznego muzyków nie znalazłem tam absolutnie nic dla siebie i niestety muszę ze smutkiem stwierdzić, że był to najsłabszy jaki widziałem w ostatnim czasie i w ogóle, biorąc pod uwagę muzyków tego formatu. Less fun, more music, gyus...
2010-10-19 10:35
Na szczęście reakcja publiczności świadczyła o zupełnie innym odbiorze tego widowiska. Dobra zabawa i tyle...
Dziwna sprawa bo ja Jazzer słyszałem idealnie wszystkie dźwięki..., może to inna przyczyna :-)
pozdrawiam
2010-10-19 11:22
za dużo było w tym zabawy, a za mało tego co najważniejsze, czyli muzyki. Reakcja publiczności niekoniecznie jest miarodajną oceną, ponieważ często spora część ludzi reaguje na zasadzie np. zaczynają klaskać ja klaszczę
za dużo było w tym zabawy, a za mało tego co najważniejsze, czyli muzyki. Reakcja publiczności niekoniecznie jest miarodajną oceną, ponieważ często spora część ludzi reaguje na zasadzie np. zaczynają klaskać ja klaszczę też, bo tak wypada (tym bardziej, że przecież gra gwiazda). Często takie zjawisko spotyka się na koncertach jazzowych, gdzie publiczność tak naprawdę nie wie jak się zachować, kiedy faktycznie nagrodzić muzyka za jakiś wyjątkowy moment, a kiedy po prostu posiedzieć w spokoju i kontemplować chwilę i poczekać na właściwy moment. Najczęściej działa tutaj instynkt stadny, a właściwy moment to dal wielu koniec sola, bez względu na to co się wydarzyło. Ponadto, na pewno Richard ma swoje grono oddanych, wieloletnich fanów, którzy pamiętają inne występy i łykają każdą nową sztuczkę mistrza, często być może bezkrytycznie. Ja jednak jako bardziej bezstronny obserwator jestem zawiedziony. Chciałem usłyszeć kawałek dobrej, klimatycznej muzy z jajem a zobaczyłem tylko show.
Co do dźwięku, ogólnie selektywność i nagłośnienie były bardzo dobre natomiast poziom ekspozycji instrumentu Bony jako lidera, był moim zdaniem za niski. W końcu to wirtuoz basu, więc chętnie bym posłuchał tych mistrzowskich pochodów basowych, a tutaj bas siedział bardzo z tyłu (miejsce odsłuchu miałem dobre) i przez to stapiał się z tłem. I nie chodzi mi o to, że dźwięk musi od razu walić klagiem po uszach. Natomiast intra/podkłady do wokalu na basie przy niektórych utworach były zdecydowanie za słabo nagłośnione, przez co harmonia była ledwo słyszalna. Dalej uważam, że był to koncert słaby i bez polotu jak na muzyka takiej klasy i reakcja publiczności mnie tutaj nie przekonuje. Rozmawiałem dzisiaj ze znajomymi na ten temat i mieli bardzo podobne odczucia. Pozdrawiam
2010-10-19 14:42
Jest dużo prawdy w tym co mówisz. Znam Ryśka z innych występów, gdzie był trochę "poważniejszy" m.in. z Metheny'm Zawinnulem czy Stern'em. Słyszałem w jego wykonaniu sporo subtelnych klimatów, a wczoraj tak jakoś sporo latino. Mimo wszystko nie narzekam ;)
2010-10-19 12:26
Bona you are wonderful!
2010-10-20 08:58
Zgadzam sie z jazzer-em , koncert był słaby, niestety :( wsiadłąm do samochodu i włączyłam DigitAllLove żeby podnieść się muzycznie na duchu :(
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.