2014-01-03 11:10
2014-01-03 11:16
za 10 zł to musi być jakaś mega lipa. Jedyny wartościowy teatr w Gdańsku to teatr miniatura
2014-01-03 12:17
2014-01-03 12:20
pasuje do zupełnie innego regionu Polski :D
A gdyby bilety kosztowały 80zł oznaczałoby to, że WARTO ???
Trzymam kciuki za premierę !!! Świetna Obsada !!
2014-01-03 16:54
Podrośnij trochę, to może i na UG znajdziesz dla siebie coś interesującego.
2014-01-03 12:29
Aktor po środku, czyli Jeremiasz Gzyl grał w rewelacyjnym spektaklu: "Mayday. Run for your wife" i grał naprawdę świetnie :)
2014-01-03 17:30
Też chętnie zobaczę podarunkiem, że niedostane kosza od zaproszonej piękności :)
2014-01-06 10:33
...ale w tym terminie akurat nie mogę. Kiedy kolejne spektakle?
2014-01-07 11:01
2014-01-09 08:43
he he he ;)
2014-01-07 11:19
organizator powinien zmienic numer na tej stronie, ponieważ kiedy dzwonisz w sprawie kupna biletów dodzwaniasz się do osoby, która nie ma pojęcia o czym mówisz i uswiadamia Cię że już cały dzień do niej ludzie dzwonią pytając o bilety, a to jakaś pomyłka....
2014-01-07 11:50
523 24 50
2014-01-07 23:42
Bilety do nabycia przed spektaklem
2014-01-07 15:50
2014-01-08 23:43
Mówiąc najkrócej: wielkie brawa dla twórców i artystów.
Mówiąc nieco bardziej rozwlekle: przedstawienie offowe, dość amatorskie i nieco kabaraciarskie ale ujęcie tematu momentami nadwyraz poruszające,
Mówiąc najkrócej: wielkie brawa dla twórców i artystów.
Mówiąc nieco bardziej rozwlekle: przedstawienie offowe, dość amatorskie i nieco kabaraciarskie ale ujęcie tematu momentami nadwyraz poruszające, niezwykle trafne, bardzo spostrzegawcze, celujące w dziesiątkę. Przypomina to nagrodzony monodram (na Windowisku w tym roku) "Ptaki Spadają" Teatru Bez Reszty. Tyle, że tam demaskatorstwo dotyczyło jedynie kwestii różnego rodzaju "usług psychologicznych". A tu autorzy poszli znacznie dalej i zdemaskowali za jednym zamachem nie tylko różnego rodzaju psychoporadnictwo (główny bohater wszak pracuje w wydawnictwie, które oferuje książki o tym jak odnieść sukces a sam ma spore kłopoty w swoim zyciu i z tego powodu uczestniczy w poradnictwie kolejnej osoby, która ma równie poważne problemy ze sobą) ale także róznego rodzaju kręgi oferujące "posługi duchowe" oraz różnego rodzaju "kółka zainteresowań". Temat bardzo głeboko ujęty - a mimo to można ze śmiechu tarzać się po podłodze. Ciekawy jest też sam główny bohater - trochę mi się tu przypomniał Płatonow, którego na jesień widziałem w Wybrzeżu - to jakby jego lustrzane odbicie, też jest społecznie "nieudolny" (czy jak by tu ująć "nieudaczny") tyle, że jest on akurat całkowitym przeciwieństwem, tamtego typu - Ludwik ma bowiem problemy by zainteresować sobą jakąkolwiek kobietę a jak już mu się w końcu coś trafia to okazuje się, że gorzej trafić nie mógł.
"Jak uwodzili bogowie" to niezwykle pomysłowy i aktualny spektakl dotykający życia osobistego. Wszak współcześnie kobieta i mężczyzna przez coraz krótsze okresy są "ze sobą" - dużo więcej ich czasu zajmują okresy kiedy ciągle bezskutecznie kogoś poszukują albo pozostają sami (wszak być singlem to już nie ujma - to nawet pewna moda). Ozdobą spektaklu był też przy końcu mały pastisz hiphopowy (pokpiwający sobie nieco z biadolenia typowego dla niektórych tego typu kwałków muzycznych). No muszę też przyznać, że mimo słabego wartsztatu aktorskiego niektórzy występujący dali czadu! Sama postać Ludwika też niesie jakieś przesłanie - chyba wzbudza jakiś "metafizyczny" niepokój każdego, mniej lub bardziej młodego, mężczyzny - bo faktycznie mężczyznom, którzy stracili swój dawny status wynikający z ich męskości jakby coraz trudniej we współczesnym życiu.
I tu powtórzyć można by znów "że najciemniej pod latarnią" bo jeśli porównać ten spektakl z produkcjami komediowymi np. Teatru Wybrzeże to trzeba przyznać, że w Wybrzeżu mają znacznie lepszy i warsztat aktorski (reżyserski itd), robią rzeczy z dużo większym rozmachem. Ale co z tego (!) gdy grupy offowe z uwagi na swoje celujące, przenikliwe i bardzo aktualne ujęcie tematów i tak są przy tych wszystkich swoich słabościach 10 razy lepsze. (Zresztą w Wybrzeżu poza niezłomnymi "Zwyczajnymi szaleństwami" faktycznie nie ma na dziś w zasadzie nic śmiesznego, "Tajemnicza irma" to antyteatr a "gdziecifaceci" to produkcja, która pozostawia po obejrzeniu jedynie niesmak. Zeszła też z afisza nieszczęsna - bo nudna i kiczowata - "Per Procura"). A tu proszę teatrzyk offowy z wydało by się nic nie znaczącym widowiskiem "Jak uwodzili bogowie" i jaka klasa!!
Spektakl trwał nie 55 minut ale 1h 20'. Myślę, jednak, że licznie zgromadzeni widzowie na sali na pewno nie żałowali wieczoru, bo zabawa była przednia a widzowie najprawdopodnie wyszli po przedstawieniu "wniebowzięci", głównie dlatego, że to co pokazali artyści znacznie przekroczyło niewielkie oczekiwania jakie można było mieć przed wydarzeniem.
Jeszcze raz wielkie brawa dla twórców i artystów, którzy wystąpili !!!
2014-01-09 01:14
Co to slabego warsztatu aktorskiego to bym sie nie zgodzil. Gdyby taki byl to spektakl nie zostalby pociagniety do konca bez tragedii po drodze i nie wywarlby na Tobie pozytywnych emocji. Oczywiscie ja tez mam w tym
Co to slabego warsztatu aktorskiego to bym sie nie zgodzil. Gdyby taki byl to spektakl nie zostalby pociagniety do konca bez tragedii po drodze i nie wywarlby na Tobie pozytywnych emocji. Oczywiscie ja tez mam w tym spektaklu swoich faworytow i niektorzy graja na lepszym poziomie niz pozostali wiec raczej bym nie uogolnial. Rezyser na początku sam powiedzial ze to nie amatorzy a sam spektakl byl dosc ryzykowny, z powodu problemow technicznych i jeszcze pewnego technicznego niedopracowania (stad musielismy czekac 15 minut wiecej na wejscie na publicznosc)
2014-01-11 12:35
Od jakiegoś czasu śledzę wypowiedzi krytola, który raźno komentuje wydarzenia na które również chadzam i potwierdziło się moje przypuszczenie: Jest wielbicielem artystowsko-wydumanego-humanizmupostmdernistycznego. Co
Od jakiegoś czasu śledzę wypowiedzi krytola, który raźno komentuje wydarzenia na które również chadzam i potwierdziło się moje przypuszczenie: Jest wielbicielem artystowsko-wydumanego-humanizmupostmdernistycznego. Co oznacza, że pierdnięcie napiętnuje jako prymitywne, ale już powiedzenie "jesteś pociągający jak dialektyka Hegla" okrasi gromkimi brawami , określi jako super zabawne, głębokie, inteligentne i przewrotne, mimo iż jest tak samo nieśmieszne jak owo pierdnięcie.
Spektakl był szkolny, żarty śmieszne właśnie dla ludzi pokroju krytola: płaskie, seksistowskie i niesmaczne, ale ustawiczne maskowane nawiązywaniami do "wielkiej myśli" , przez co osoby z powierzchowną wiedzą i nadętym ego odbierały to za śmieszne, a osoby potrafiące owe żarty odczytać łapały się za głowy i padały z zażenowania pod krzesła. Owe "głębokie ujęcie tematu" polegało na schematycznym wręcz banalnie prostackim wyśmianiu kilku kółek zainteresowań, które faktycznie mogą być postrzegane jak to przedstawili autorzy, ale przez osobę o umyśle troglodyty.
Co by nie mówić, tekst sztuki jest dostępny w internecie, więc zanim posądzicie mnie o nienawiść i hejting przeczytajcie tę perełkę i oceńcie sami.
Ale nie o artystach tu mowa. Wszak to studenci i ich pierwsze kroki, więc trzymam kciuki za rozwój, nie oceniam i próbę jak na poziom studencki uznaję za bardzo udaną.
Chodzi o Krytola, który najprawdopodobniej jest jakimś niezrealizowanym dziennikarzem, który przyjął rolę internetowego trolla. I zastanawiam się, jaki masz cel w wychwalaniu rzeczy tak przeciętnych? Bawisz się w psychomanipulatora? Sprawdzasz ile osób posłucha Twojego głosu i stawi się na następne przedstawienie? Starasz się o etat na trójmiasto.pl? Bo nie rozumiem.... Doprawdy
2014-03-30 13:37
Witam. Wczoraj widziałem tą sztukę w CK w Gdyni i jest niezła. A tekst, który jest w necie to stara wersja z roku 2010 bodajże. Zostały tylko podobne zarysy sytuacji, a dialogi są inne. Ten koleżka, który napisał
Witam. Wczoraj widziałem tą sztukę w CK w Gdyni i jest niezła. A tekst, który jest w necie to stara wersja z roku 2010 bodajże. Zostały tylko podobne zarysy sytuacji, a dialogi są inne. Ten koleżka, który napisał
"Co by nie mówić, tekst sztuki jest dostępny w internecie, więc zanim posądzicie mnie o nienawiść i hejting przeczytajcie tę perełkę i oceńcie sami".
Nie ma racji. A ta początkowa wersja jest rzeczywiście dużo słabsza. Dobrze, że autorzy poprawili scenariusz. Wiadomo, że to nie jest Szekspir, ale dla mnie komedia ma być śmieszna, a ta jest śmieszna, więc nie rozumiem, o co ta sprzeczka.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.