Opinie (1)

  • Sama orkiestra nie najgorzej, choć brakowało powera, basu, uderzenia (szczególnie jeśli chodzi o muzykę filmową i epicką!) - a dało się, bo w jednym fragmencie przez chwilę tak było. Niestety tylko na chwilę.

    Sama orkiestra nie najgorzej, choć brakowało powera, basu, uderzenia (szczególnie jeśli chodzi o muzykę filmową i epicką!) - a dało się, bo w jednym fragmencie przez chwilę tak było. Niestety tylko na chwilę. Soliści.... nie wiem jak skomentować... dramat. Utwór z Gladiatora jest największym arcydziełem a tutaj był najgorzej wykonanym kawałkiem. Solistka nie dawała rady, i ja rozumiem że Lisy Gerard nie da się podmienić, to i tak, nie było zaśpiewane nawet na poziomie znośnym. Uszy bolały, dusza kochająca Zimmera cierpiała. Najlepsze jeszcze do tego, że solistka w trakcie utworu, na trzy sekundy zanim zaczęła śpiewać, przedstawiła się w stylu: Dobry wieczór Państwu - czy jakoś tak.... w trakcie utworu... Zamiast zrobić to przed lub po utworze. Żeby tego było mało, ta sama solistka wykonała utwór Lany Del Rey, i nie dało się tego słuchać. W trakcie innego utworu, solista każe klaskać wszystkim na sali jak na "potupajce". Oczywiście tłum klaszcze nie w rytmie... Obrazy wizualne: wiele z ujęć bardzo pięknych, wiele też mega kiepskich. Nie pasowały do siebie wzajemnie. Przeskakiwały tak szybko że zrobiła się z tego sieczka, i w efekcie prze-bodźcowanie zmysłów. Cięcia co dwie sekundy nie były nawet dostrojone do rytmu muzyki.... Czego już kompletnie nie rozumiem. Było wiele pięknych ujęć które mogłyby pozostać dłużej dla nasycenia oczu, uspokojenia wzroku, kontemplacji i zwrócenia uwagi na muzykę która była jak wiadomo mocna. Pomysł fajny ale wykonanie żenada. A jeśli byłaś/byłeś na koncercie Hansa Zimmera, to tym bardziej się zawiedziesz :(

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.