2010-04-23 15:41
Po przeczytaniu recenzji tutaj, miałam wątpliwości, czy w ogóle warto się ruszać z domu, żeby obejrzeć ten spektakl, ale zostałam mile zaskoczona!
Uważam, że temat, chociaż kontrowersyjny (tym miał przyciągnąć
Po przeczytaniu recenzji tutaj, miałam wątpliwości, czy w ogóle warto się ruszać z domu, żeby obejrzeć ten spektakl, ale zostałam mile zaskoczona!
Uważam, że temat, chociaż kontrowersyjny (tym miał przyciągnąć widzów?), został pokazany na tyle prosto i po ludzku, że dało się podjąć refleksję, a nie zniesmaczyć.
Uważam, że to dobry sposób na wspólne spędzenie wieczoru, bo spektakl może stać się początkiem ciekawej rozmowy.
2010-02-13 23:32
zgadzam się z przedmówcą w 100 %
żałosna próba
słaba chociaż lepsza niż zwykle w miejskim gra
beznadziejna reżyseria
nudno
stawiam 2/5
2010-02-05 08:36
Bardzo mi się podobało, dużo emocji i prawdy o związkach, toksycznych relacjach, ludzkich lękach, poszukiwaniu szczęścia. Odradzam miłośnikom prostej, radosnej i niezmuszającej do refleksji rozrywki.
2010-02-04 21:36
Temat trudny, ale dobrze przedstawiony. Sztuka uderza w dewiacje, demaskuje prawdę o związkach homo - szczególnie takich, gdzie jedna ze stron zostawia dawny swiat i oddaje się pokusie... na nieszczęście swoje i ... nowego partnera. Az strach pomyslec, co z tym tematem zrobiłby Teatr Wybrzeże.
2010-02-13 23:33
jakie dewiacje debilu?
2010-02-01 19:09
niestety. zwykła kicha nie smalec, zaś beztlenowce to już w ogóle wołają o pomstę do nieba... Frątczak będzie mnie nawiedzał w nocnych koszmarach - dramat!!! bo nawet farsą tego nazwać nie można
2010-02-01 13:04
Słaby, stary tekst, fatalna reżyseria, nic nowego, nuda, szkoda pieniędzy, szkoda czasu, szkoda teatru. Jedynie Frątczak coś tam ugrał.
2010-02-01 04:38
Spektakl w Miejskim to mdła zupka, w której zabrakło choćby odrobiny pieprzu. Sposób podjęcia tematu przez autora razi taką stereotypowością, że trudno o wywołanie jakichkolwiek emocji. Do tego wszystkiego
Spektakl w Miejskim to mdła zupka, w której zabrakło choćby odrobiny pieprzu. Sposób podjęcia tematu przez autora razi taką stereotypowością, że trudno o wywołanie jakichkolwiek emocji. Do tego wszystkiego Villqist-reżyser, nie wiadomo z jakich powodów, złagodził wymowę swojego "dzieła",
redukując go do poziomu serialu obyczajowego. W obu
częściach ważnym kontekstem jest ostracyzm purytańskiego
społeczeństwa, któremu poddani są bohaterowie. To z jego powodu
Młodsza czuje do siebie wstręt po każdym stosunku z kochanką.
Ba, Villqist-autor sugeruje wyraźnie, że jej kalectwo, ujawnione na końcu,
jest czymś w rodzaju kary/ napiętnowania za chorą miłość. Tyle że te
znaczenia znikają przez nieudolną grę Iwasiuty, która aż do finałowej
sceny bryka wesoło w łóżku, nie zmagając się w ogóle ze swoim
ciałem. Z kolei gra Frątczaka w drugiej części sprowadza
się do stworzenia karykatury miękkiego faceta, co prowadzi całość w
kierunku prymitywnej farsy. Nawet zdrada partnera, ujawniona w
finale, przestaje być ważna, bo aktor nie jest w stanie tego zagrać.
Jednym słowem: jeśli ktoś chce dotknąć za sprawą teatru tematu
inności seksualnej w całym jego dramatyzmie i szerokim kontekście
społecznym, obyczajowym, a nawet politycznym, polecam sztuki
Tony'ego Kuschnera, a zwłaszcza "Anioły w Ameryce" w interpretacji
Warlikowskiego. To jest dopiero przykład teatru istotnego. Ze spektaklu Villqista nic nie wynika - nie jest on w stanie sprowokować do przemyślenia problemu, który - wbrew pozorom - budzi wciąż kontrowersje.
2010-02-13 23:33
słabizna
ostatni raz dałem szansę miejskiemu
MAM DOŚĆ
2010-01-30 14:45
Byłem na spektaklu i stawiam 3. Aktorom 4+. Natomiast sam spektakl nie ma w sobie nic skandalizującego, czy obrazoburczego. W sumie to dialogowo trochę ciężki w pierwszej części a drugiej za bardzo szkolne (zwłaszcza
Byłem na spektaklu i stawiam 3. Aktorom 4+. Natomiast sam spektakl nie ma w sobie nic skandalizującego, czy obrazoburczego. W sumie to dialogowo trochę ciężki w pierwszej części a drugiej za bardzo szkolne (zwłaszcza relacje aktorów) W sumie warto posłuchaś tekstu, który już trochę trąci muszką, ale i tak chyba najlepsze z tego co do tej pory w TM się zrealizowało
2010-01-20 22:07
to bardzo wartościowy, współczesny temat. Lepszego nie widzę na Gdynię.
2010-02-04 12:49
homofobia homofobia homofobia,
2009-12-30 21:14
Grafomania Świerszcza, reżyseria amatora-nieudacznika(...)
Taki jest teatrzyk w mieście Gdynia. KOSZMAR. A ceny biletów na na ten z pewnością nieudany spektakl astronomiczne. Frekwencja będzie mniej niż zero.
2010-01-19 17:43
Mam dziwne wrażenie , że od dłuższego czasu piszesz te same opinie . Nie wiem jaki jest Twój problem , jeśli Ci się nie podoba to nie przychodź do Teatru Miejskiego i masz problem z głowy i przy okazji nie będziesz wypisywać takich rzeczy ?
2010-01-19 11:41
wydawalo mi sie, ze grafomania dotyczy tylko stylu pisania, nie rezyserowania
2010-02-02 11:17
rzeczywiście dotyczy pisania, bo i przecież reżyser dramaturg reżyseruje napisane przez siebie sztuki. niestety zgadzam się, że są one b. słabe. no i reżyserem p. villquist też nie jest najwyższych lotów. brakuje i gdyni i gdańskowi świetnych spektakli i ciekawych reżyserów...
Opinia została zablokowana przez moderatora
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.