2008-08-03 12:25
przydałaby się cena biletów
2005-08-16 07:50
Wiemy, że to miało być zrobione niemalże jak za czasów Szekspira. Ale to się nie sprawdziłło... Tyle. Po prostu im się nieudało. Efekt był taki. jakby sztukę wystawili licealiści.
2005-08-12 19:06
Mialam miejsce w rzedzie ostatnim, XII, i nie słyszałam suflerki. Dziwne, prawda? Żeby docenić w pełni ten spektakl, trzeba choć trochę rozumieć prawidła rządzące teatrem elżbietańskim: pseudo kontakt z widownią, pełnia
Mialam miejsce w rzedzie ostatnim, XII, i nie słyszałam suflerki. Dziwne, prawda? Żeby docenić w pełni ten spektakl, trzeba choć trochę rozumieć prawidła rządzące teatrem elżbietańskim: pseudo kontakt z widownią, pełnia świateł (tu: symulacja światła dziennego), minimum dekoracji i rekwizytów oraz mężczyżni grający role kobiece. Publiczność zaś realiów najwyraźniej nie rozumiała, bo co i rusz wybuchały salwy śmiechu, w najmniej odpowiednich po temu momentach... (że o chichotach przy wiadomości o ciężkiej chorobie odtwórcy głównej roli nie wspomnę). Kłopot polega na tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do sztywnych i nadętych realizacji Szekspirowskich tragedii, podczas gdy nawet w nich Szekspir umieszczał elementy komediowe i - kto czytał orginał lub choćby z uwagą dobre tłumaczenie to wie - obsceniczne... Polecam lekturę o teatrze elżbietańskim przed zbyt popędliwą krytyką.
2005-08-12 16:46
Hmmm... Zrobili farsę z tego biednego Makbeta... Zresztą ta niemiecka recenzja chyba została napisana na zamówienie :) Bo ciężko powiedzieć, że postacie kobiet były przekonujące, bo aktorzy zachowywali się jak Drag Queen. Chociaż tyle że sympatyczni byli...
2005-08-12 13:45
Niestety zgadzam sie ze wszystkim powyzszymi uwagami.
Co chcialam dodac to, ze Suflerka bardzo mi przeszkadzala, caly tekst Makbeta slyszalam podwojnie, czasami i inne role - trafily mi sie miejsca na koncu sali przy jej "budce".
Nie sadzialam ze w ramach takiego restizowego festiwalu bedzie takie dno, szkoda czasu i kasy
2005-08-10 23:40
Jeżeli powyższe recenzje są w połowie, to chyba widziałem zupełnie inną sztukę... jest jeszcze jedna możliwość - Niemcy starali się zbytnio zniżyć do poziomu jarmarcznego. Wyszło jak w karczmie, żadnej głębi, żadnych
Jeżeli powyższe recenzje są w połowie, to chyba widziałem zupełnie inną sztukę... jest jeszcze jedna możliwość - Niemcy starali się zbytnio zniżyć do poziomu jarmarcznego. Wyszło jak w karczmie, żadnej głębi, żadnych emocji. Melodie głosów (a raczej wrzasków) płaskie, motywy działania bohaterów nie do przewidzenia z mimiki twarzy, całość nieszczera. Ale ubaw wśród publiczności był przedni, szczególnie jak jakaś postać wypięła tyłek lub się potknęła. Żenada.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.