2018-11-30 20:28
2018-12-07 08:43
Po wydarzeniach w Filharmonii zawsze spodziewam się kulturalnych koncertów, świetnych muzyków i wszystkiego dopiętego na ostatni guzik. Tym razem niestety koncert zupełnie mnie rozczarował. Poczynając od prowadzenia,
Po wydarzeniach w Filharmonii zawsze spodziewam się kulturalnych koncertów, świetnych muzyków i wszystkiego dopiętego na ostatni guzik. Tym razem niestety koncert zupełnie mnie rozczarował. Poczynając od prowadzenia, które pozostawiało dużo do życzenia. Już od samego początku można było stwierdzić, że Pani prowadząca niestety jest nieprzygotowana. Czytanie z kartki i przejęzyczenia naprawdę nie są oznaka profesjonalizmu. Pan prowadzący trochę lepiej sobie z tym poradził. Kolejna sprawą jest brak pozwolenia na wyświetlanie fragmentów filmów podczas utworów. Filharmonia zdecydowała się na wyświetlanie prezentacji, które niestety ale wyglądały jakby przygotował je przedszkolak. Chwilami zupełnie nie pasowały do tematyki utworu i filmu, z którego on pochodził. Trzeba było po prostu zrezygnować z wyświetlania tego typu prezentacji. Ostatnią już sprawą, która kompletnie nie pasowała mi do wizerunku Filharmonii jest grek zorba, który był utworem końcowym. Niestety ale pomysł Pana prowadzącego, by zaprosić publiczność do odtańczenia tego tańca zupełnie był nietrafiony. Te trzy osoby, które wyszły na parkiet przeszkadzały zespołowi Jantar. Wszystko wyglądało tak karykaturalnie i niestety pozostawiły niesmaczny obraz. Niestety są to odczucia nie tylko moje, co tylko wskazuje na to, że koncert nie należał do udanych.
Brawa należą się w szczególności Panu, który grał na akordeonie. Naprawdę świetna robota, cudowne dźwięki, które poruszyły publiczność. Szkoda, że tak mało plusów można znaleźć wśród takiego wydarzenia.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
