2015-12-06 01:39
Tracące nieco myszką muzykały a'la "Przybora i Wasowski" pojawiające się w sopockim Teatrze na Plaży łatwo zignorować. Tym razem jednak do zobaczenia przedstawienia zachęciło mnie widniejące na plakacie nazwisko
Tracące nieco myszką muzykały a'la "Przybora i Wasowski" pojawiające się w sopockim Teatrze na Plaży łatwo zignorować. Tym razem jednak do zobaczenia przedstawienia zachęciło mnie widniejące na plakacie nazwisko Witkacego.
Wrażenia niestety dość słabe. Nawet zważywszy, że na sztuki off-owe małych scen patrzy się przez palce, bardzo ulgowo. Akurat chyba najlepiej trzyma się warstwa śpiewno-muzyczna (a z tym właśnie na scenach stricte teatralnych bywa najczęściej najgorzej). Z aktorstwem czy scenografią jest już dużo gorzej. Najgorsze jest jednak to, że nad widowiskiem unosi się jakiś nieznośny klimat kabaretu, który twórcy chyba przyciągnęli za sobą z innych swoich realizacji. Pomysł z rowerkiem dla Panny Tutli-Putli ciekawy choć nie wiadomo w końcu czy to rowerek uliczny czy stacjonarny z siłowni (nawiasem mówiąc ktoś kiedyś chyba napisał książkę o estetyce związanej z bicyklistami, może faktycznie rowery są seksowne - szczególnie takie różowe z malutkimi kołami, jak dla dziewczynki). Natomiast trzej sceniczni reprezentantanci bogackich wyglądają jak średniowieczni parobkowie z lasu, którzy wpadli na wiejską dyskotekę disco-polo (na karkach futrzane kurtki, pod szyją złote łańcuchy). Akurat pomysł mocno chybiony bo nie wydaje mi się by warstwa nadzianych po uszy nawet w Polsce jawiła się aż tak ostentacyjnie. Wbrew przeciwnie - największe zdobienia ubiorów to dziś już cechy chyba tylko najniższych warstw społecznych (podobnie jak i najbardziej zdobione są najczęściej złomkowate auta tych najuboższych). Przedstawiciel klasy politycznej (to ten społecznik co żeruje na boleściach ludu) nie wiadomo dlaczego na scenie jawi się jak porucznik Colombo (w przydługim pomiętym płaszczu) a może bardziej jak jakiś tajemniczy Don Pedro (szpieg z krainy deszczowców). Karramba! Wszak dane mu kochać tylko lud a nie Pannę Tutili-Putli. Już lepiej na tym tle wypadły ubrane w niebieskie kostiumy dzikuski (i ich król).
Ta fiśnięta sztuka Witkacego miały być jednak chyba romantyczna (wszak Pannę Tutli-Putli nie ciągnie ani do bogackich ani do władczego polityka - raczej do dzielnego, odważnego, mężnego kawalera d'Esparges). Ten by zaimponować pannie (jak nakazują scenariusze wszelkich bajek dla dzieci a szczególnie te dla małych dziewczynek) wyrusza by zdobyć dla niej królestwo (nieważne, że małe, zamorskie i na wyspie z jedną prymitywną wioską). Mimo, że cel swój osiąga to okoliczności przybierają nieoczekiwanie kształt bardzo odległy od tego jaki wyobrażała by sobie panna Tutli-Putli. Nieszczególnie to jednak rzadki przypadek, że mężczyźni zmęczeni adoracją niedostępnych "księżniczek" odnajdują sobie szybko słodkie życie obok wyuzdanych, wyemancypowanych dzikusek. Przedstawienie dyskutuje przy okazji cały wachlarz obyczajowości między-płciowej, pojawiają się więc i takie opcje jak wielożeństwo i wielomęstwo (które wszak zakonserwowana w sobie kultura zachodnia zna tylko z za-morskich opowieści). A także cały wachlarz dostępnych opcji mieszania między-etnicznego (czarna matka + biały ojciec = dzieci w czarno-białą kratkę).
Jak to zwykle bywa w melodramatach porządek społeczny na koniec wraca na swoje stare miejsce. Król dzikich odzyskuje patriarchalną władzę na swojej wyspie (którą przejęła jego dzika - a raczej wykazująca wszelkie pretensjonalne cechy feministek - żona, wprowadzając na jakiś czas rządy swego rodzaju matriarchatu). Kawaler d'Esparges goli zarost i wraca do swojego świata a pannie Tutli-Putli nie pozostaje nic innego jak zaakceptować swojego wybranka (mimo, że wcześniej miał już tyle kobiet co ma włosów na głowie).
Widownia przybyła do teatru raczej nieco starsza wiekiem (niż np. ta jaka przychodzi do tego teatru oglądać występy sopockich tancerzy), może ta sama co widziała tu wcześniej muzykały a'la "Przybora i Wasowski". Szczerze mówiąc oczekiwałem chyba czegoś więcej, czegoś mniej kabaretowego, bardziej witkiewiczowego, bardziej estetycznego. Zobaczyłem obróconą w muzyczny kabaret, fiśniętą softcorową bajkę dla dorosłych zrealizowaną w scenicznym standardzie przedstawień dla starszych dzieci.
2020-10-03 09:59
Mnie podoba się ta ocena, a już szczególnie ,ogryzek'' w bieliźnie, z zupełnie prywatnych względów. a zapytując jak B. M. , czyli dociekliwie - dlaczego tyle jest palców w dół?
2015-12-07 00:34
Komuś musiał ten człowiek stanąć na odcisk, skoro ktoś aż tak się wysilił.... Szkoda tylko, że dyskredytuje "starszą wiekiem" publiczność....Wydaje mi się, że przychodzą ludzie, którzy chcą, a wiek nie ma znaczenia... Mam wrażenie, że publiczności w znacznej większości się podobało. Mnie się podobało, niesamowita energia, super kostiumy i muzyka.
2015-12-05 21:26
tylko by mogli widelec przekręcić w dobrą stronę ;)
2015-12-07 08:37
przeszkadzało :)
2015-12-05 13:28
Było super.
Świetnie się bawiłam, wprawdzie Przybora i Waowski śmieszniejsi, ale w końcu to Witkacy.
Gorąco polecam
2015-12-06 10:22
2015-12-06 00:33
Jakoś mnie szczerze mówiąc ten teatr nie zachwycił. Było widać wiele niedociągnięć, muzyka dość dziwna, gra aktorska niezbyt wysublimowana.
2015-12-05 22:17
Nie podobało mi się. Przyznam, że ten teatr nie zaskoczył mnie pozytywnie jak to jest zwykle w przypadku innych sztuk, które oglądam. Nie wiem czym tu się zachwycać. Wolę bardziej ambitne sztuki choć lubię Witkacego, dlatego poszedłem. Aktorzy mało wyraziści, główna bohaterka przedstawiona dość przeciętnie.
2015-12-05 21:51
2015-12-05 21:26
Idealny spektakl na te pochmurne dni. Świetnie się bawiłam. Aktorzy zachwycają i niejednokrotnie rozsmieszaja. Spektakl godny polecenia.
2015-12-05 15:19
Spektakl udany. Najbardziej porwała aktorka grająca tytułową Tutli Putli, świetnie śpiewał Desparż, Milionerzy zabawni. Pozostali niespecjalnie zapadli mi w pamięci.
2015-12-05 20:46
Jesten świeżo po spektaklu. Wszyscy mi się podobali.jest tylko jeden problem.Środkowy Milioner niezwykle energetyczny.super gra twarzą i bardzo dobrze się ruszał.Trochę przycmil pozostałych którzy byli bardzo drętwi. Na przyszłość radziłbym równiej dobrać obsadę.
2015-12-05 16:56
Znakomicie się bawiłem.bardzo zdolni ludzie.pozdrawiam pana przebranego za kobietę i środkowego milionera.jesteście.super.
2015-12-05 14:46
Nie rozumiem dlaczego nie wspomniał Pan o milionerach, którzy akurat mnie przekonali najbardziej... Byli mocnym punktem tego spektaklu.
2015-12-05 20:18
mega ciałko
2015-12-05 18:28
Świetny spektakl, Panna tutli putli i kawaler desparże obledni!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.