Opinie (11)

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

    nuda (3)

    Chyba teatr tańca ma się ku upadkowi. Nuda i brak profesjonalizmu.
    Krawczyk i Czajkowska powinni już przestać tańczyć razem. Ciągle to samo. Tylko tytuły i tematy się zmieniają. Starzejecie się. Czas na zmiany!

    • 3 96

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

      mam podobne odczucia

      taniec OK, ale mam wrażenie jakbym patrzyła na podobne spektakle, podobne tematy, podobnie zrealizowane

      • 0 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

      (1)

      Oprócz rodziny,przyjaciół,znajomych,znajomych znajomych i redaktorów nie wiem kto tam jeszcze przychodzi ...

      • 1 69

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

        czyli ktoś jednak przychodzi

        więc to głupi komentarz. Brak jest reżysera. ot co

        • 1 5

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

    czepianie się? Proszę bardzo (1)

    Akurat brak synchronu nie jest jakimś wielkim problemem. Nie czepiałbym się tego, to kwestia prób, znalezienia wspólnego tempa i dopracowania. w zasadzie to recenzenci wszelkiej maści powinni mieć moralny zakaz pisania

    Akurat brak synchronu nie jest jakimś wielkim problemem. Nie czepiałbym się tego, to kwestia prób, znalezienia wspólnego tempa i dopracowania. w zasadzie to recenzenci wszelkiej maści powinni mieć moralny zakaz pisania recenzji z premier. Szkoda, że w tym galopującym i nastawionym na szybki sukces świecie ginie to co w sztuce jest najważniejsze - proces twórczy, który w przypadku teatrów offowych (powiedzmy niezależnych) trwa cały czas. Nie wiem czy koledzy recenzenci mają świadomość presji, jaka towarzyszy premierze. Wiem trzeba dać czytelnikom jak najszybciej informację czy to dobre czy słabe. Ale tak naprawdę można to zrobić inaczej - napisać relację z premiery a potem porównanie z dziesiątego przedstawienia. Wiem - to nierealne. Ale chyba słuszne. A co do spektaklu, jego całości nie będę się czepiał. Nie powaliło mnie, nie wzruszyło i nie wzbudziło we mnie nawet chwilowego rozedrgania czy rozdrażnienia. Ale jest duża energia w tym teatrze, grupa zdolnych ludzi, oddanych sztuce i życzę im jak najlepiej.

    • 3 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

      szkoda

      mnie tez nie poruszył w żaden sposób ten spektakl. A jeśli nie porusza to mimo życzeń wszystkiego dobrego grupie, szukam czegoś innego.

      • 0 36

  • Dynamiczna podróż przez rzeczywistość Kafki i artystycznej bohemy Paryża

    Sopocki Teatr Tańca trzyma się, jak się zdaje, wypracowanej przez siebie koncepcji tworzenia spektakli. Po pierwsze mocno estetyzują zmieniając jednak za każdym razem szatę estetyczną (kostiumy, scenografię). Po drugie

    Sopocki Teatr Tańca trzyma się, jak się zdaje, wypracowanej przez siebie koncepcji tworzenia spektakli. Po pierwsze mocno estetyzują zmieniając jednak za każdym razem szatę estetyczną (kostiumy, scenografię). Po drugie tworzą spektakle mocno fizyczne wprowadzając na scenę mnóstwo energii (wszak jeden z liderów grupy jest absolwentem awf-u). Abstrakcyjne obrazy malowane pośpiesznie ciałami na scenie zanurzają w muzycznych dźwiękach i wzmacniają to ewentualnie efektami multimedialnymi (ekran), scenografią i kostiumami. Tym razem przyjęli szatę estetyczną inspirowaną twórczością niemiecko-żydowskiego pisarza Franza Kafki i francuskiego malarza Henri Toulouse-Lautrec. W ten sposób nieco "historyzują" bo w tej szacie,w ich kostiumach odbija się echem przełom wieków - XIX i XX (a więc czasy kiedy to powstałe wówczas zurbanizowane, zbiurakrytozowane, uprzemysłowione miejskie skupiska "mas" okazały się być mocno przytłaczające dla życia jednostki). Trochę to przypomina (momentami równie rozerotyzowaną i zburdelizowaną) Karakonię prezentowaną w Miniaturze (podobieństwo może bierze się i stąd, że zarówno Kafka jak i Schulz byli związani z kulturą żydowską).

    Powstał w sumie spektakl pełen powagi, niebanalny i dość zintelektualizowany. To odsyłanie widza do dzieł innych sztuk czyni jednak jak sądzę widowisko dość trudnym w odbiorze - przynajmniej dla tych którzy z twórczością tych autorów nie zapoznali się odpowiednio wnikliwie (na ścianie np. wisi zegar nie wiadmo do końca czy symbolizuje jednostkę zamkniętą w typowym kafkowskim, ciągnącym się w czasie procesie czy może typowe dla przełomu wieków ujęcie człowieka w (pseudo)naukowe ramy czasu pracy, aktorzy posługują się lupami podobnie jak ówcześni ludzie szkiełkami okularów, scena pocałunku kobiet... itd. Silną stroną spektaklu sa pomysłowe kostiumy (marynaka zarzucona na czarny stanik atletyczny czy męski garnitur z wszywką typu "opaska" na rękawie). Spektakl podzielono na dwa akty,z których pierwszy nawiązujący do Kafki robi bardzo mocne wrażenie, po 20 minutowej przerwie widz dostaje "bonus" ale nie jest już jednak tak rewelacyjnie, widowisko robi się jakieś "rozlazłe" i nieco pozbawione wyrazistości. Efektem ubocznym w spektaklach Sopockiego Teatru Tańca (widocznym też w ich poprzednim "Traktacie o Estetyce") jest jednak znaczne odejście od naturalności ruchu skutkiem tego tancerze na scenie wyglądają (niestety nie tylko momentami) jak jakieś zrobotyzowane manekiny czy marionetki a nie tańczacy ludzie - muszę przyznać, że właśnie w tej grupie artystów takie wrażenie narzuca się najbardziej. Mimo wszystko spektakl jak najbardziej wart zobaczenia, niebanalny i efektowny. Zdecydowanie polecam.

    • 2 0

  • było super

    jak dla mnie 1 część za bardzo Sopocka (w starym stylu STT) tym bardziej cieszę ,że druga część była taka mega świeża i dynamiczna. jaram się i polecam 15grudnia do teatru marsz!

    • 64 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

    (1)

    A dla mnie była to prawdziwa uczta! uważam, że świetnym zabiegiem było połączenie obu części w jeden spektakl - pierwsza część bardzo w stylistyce Krawczyka, druga - Czajkowskiej. I choć widać bardzo wyraźnie różnice w

    A dla mnie była to prawdziwa uczta! uważam, że świetnym zabiegiem było połączenie obu części w jeden spektakl - pierwsza część bardzo w stylistyce Krawczyka, druga - Czajkowskiej. I choć widać bardzo wyraźnie różnice w podejściu do materii ruchwej tej dwójki, to puste ciało pokazało, że po raz kolejny ich twórczość zazębia się i świetnie ze sobą konweniuje! jestem widzem przede wszystkim głodnym tańca, ruchu, dlatego czuję się dziś syta! dzięki!

    • 91 4

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

      No...
      Też dobrze znalazłem przedstawienie.

      • 3 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Ruchome obrazy - o premierze Sopockiego Teatru Tańca

    "Nie brakuje też kankana (wynalezionego, przez znajomą malarza i bohaterkę jego obrazów - Louise Weber)"
    I to nie jest prawdą, kankan ewoluował z tańca nazywanego Kadrylem a dokładniej z jednej jego ostatnich figur

    "Nie brakuje też kankana (wynalezionego, przez znajomą malarza i bohaterkę jego obrazów - Louise Weber)"
    I to nie jest prawdą, kankan ewoluował z tańca nazywanego Kadrylem a dokładniej z jednej jego ostatnich figur nazywanym galopem w latach trzydziestych XIX wieku. W czasach Touluse - Lautrec'a ten taniec był już znany i rozpowszechniła go owa przyjaciółka, a nie nie była jego twórczynią.

    Polski odnośnik wikipedii jest po prostu błędny.

    • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.