Restaurant Week Opinie o imprezie

Restaurant Week

Opinie (18)

  • Żenujace : (14)

    Mieszkam w Polsce. Mówię po polsku. Nasi literaci piszą po polsku i zdobywają na przestrzeni lat liczne nagrody Nobla.
    Biegle znam angielski i inne języki obce.
    Ale jakiego rodzaju defekt intelektualny maja

    Mieszkam w Polsce. Mówię po polsku. Nasi literaci piszą po polsku i zdobywają na przestrzeni lat liczne nagrody Nobla.
    Biegle znam angielski i inne języki obce.
    Ale jakiego rodzaju defekt intelektualny maja moi rodacy, że nazwa byle jakiej imprezy musi być angielska.
    Więcej niż połowa wymienionych nazw restauracji też pokracznie angielska. dlaczego ?? WHY ? :)

    • 53 6

    • (2)

      U części ten defekt nazywa się kompleksem niższości wobec zachodu. Jak coś jest nazwane po angielsku to jest nowocześnie, światowo i kosmopolitycznie, a jak jest po polsku to wiocha i obciach.

      • 10 2

      • Tu się nie zgodzę, bo wiele polskich potraw, wciąż szczyci się polską nazwą, jak pierogi, bigos, golonka...

        • 2 0

      • to samo z tym ze Pogórze to Gdynia Północ - jak Amsterdam Noord ...

        A cisowa to może 'West side' bo gangsta jak 'Compton' ??

        • 2 1

    • (3)

      Bo żyjemy w świecie Globalnym i z uwagi, iż to angielski jest językiem światowym, do wielu krajów w sposób naturalny to wnika, tak jak już nie mówimy koniec tygodnia a weekend, nie golibroda, a barber. Dziwi mnie, że to jeszcze ludzi zaskakuje.

      • 1 11

      • (2)

        Ale mówimy hulajnoga a nie scooter!

        • 2 1

        • jeszcze

          .

          • 1 0

        • A wiesz że znaczna część języka polskiego to zapożyczenia?

          Czy to z niemieckiego, rosyjskiego czy francuskiego. Język to żywy twór, który ewoluje wraz ze społeczeństwem.
          O ile zgadzamy się że usilne wpychanie wszędzie anglojęzycznych nazw jest katorgą, szczególnie w

          Czy to z niemieckiego, rosyjskiego czy francuskiego. Język to żywy twór, który ewoluje wraz ze społeczeństwem.
          O ile zgadzamy się że usilne wpychanie wszędzie anglojęzycznych nazw jest katorgą, szczególnie w przypadku deweloperów i ich karkołomnych pomysłów, to uważam że język powinien ewoluować. Np taki wspomniany weekend: każdy wie że zaczyna się on wraz z wyjściem z pracy, a określenie koniec tygodnia dla większości nie będzie jednoznaczne, czy to sobota, niedziela, oba dni czy jak?

          • 0 1

    • To jest kij, ale Hejt ? - ani po polsku ani po angielsku (2)

      albo w korporacjach modne 'procesowanie' ? - to jest imiesłów rzeczownikowy od process (proces, przebieg) czy to jest 'tłumaczenie' tych osłów czasownika 'to process' .
      Bo procesują to się ludzie w polskich sądach.

      Masa jest tych kretynizmów. To efekt kompleksu niższości, który wiele Polaków ma w sobie.

      • 3 0

      • Ale wiesz że jest też słowo proces i przeprocesować w j. Polskim?

        Nie wszystko pochodzi z zagranicy, a przynajmniej nie przyszło obecnie.
        Ale fakt, briefing, challenge, asap, feedback itp bywają irytujące, szczególnie używane przez korpoludki poza godzinami pracy i w przestrzeni publicznej.

        • 0 0

      • Sportsmenka

        to moje ulubione tego typu słówko :D

        • 0 0

    • (1)

      Bo ciekawiej. Jeśli to dla Ciebie problem to tłumacz sobie sam - "Tydzień restauracji".

      • 0 2

      • Ale restauracji której?

        Będą odnawiane dzieła sztuki czy wydawane jedzenie.

        Facet ma trochę w tym racji, że przeciętny Kowalski woli pójść do Hanging Garde's Bistro niż do baro-restauracjii "wiszące ogrody".

        Najlepiej

        Będą odnawiane dzieła sztuki czy wydawane jedzenie.

        Facet ma trochę w tym racji, że przeciętny Kowalski woli pójść do Hanging Garde's Bistro niż do baro-restauracjii "wiszące ogrody".

        Najlepiej pokazał to filmik bodajże Bosackiej, gdzie ludzie mieli wybrać bardziej wykwintne menu. W pierwszym było crêpes a formage, ragout wołowe i le pate. W drugiej naleśniki z serem, gulasz wołowy i pasztet. Pierwsze wygrywało w 90% przypadków a na 25 osób tylko 2 wiedziały że to identyczne menu.

        • 2 0

    • Czajnik, wihajster, burmistrz, mecz, atłas, atlas, bryndza, husarz, wagon, werbunek, definiować, obraz (kinematografii), telefon, kościół, poganin, fryzjer i tysiące innych słów.
      To wszystko zapożyczenia z obcych języków, które obecnie używane są w mówię codziennej a są nam tak samo naturalne jak weekend.

      • 0 0

    • bo te restauracje chcą przyciągać zagranicznego klienta. A nasze nazwy niewiele tym klientom mówią.

      • 0 0

  • Śmieszne (1)

    I rozumiem że z racji Covid - jemy w maseczkach a kelnerzy zachowują, serwując dania dystans - czyli rzucają talerzami serwując te popisowe dania - taka dodatkowy atrakcja - nie mówić już że wirus gratis lub w cenie biletu :(

    • 0 1

    • śmieszne

      to jest to, że czytasz nagłówek ,a nie widzisz , że impreza odwołana

      • 0 0

  • dobrym kucharzem musi przepracowac z 20lat

    to jest nieprawda ze jest to najlepszy kucharz-nieznacie dobrych kucharzy to nie wypisujcie ze ktos dobrym kucharzem jest-on duzo widzial jadl ale robic dobrego jedzonka nie umnie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.