Wesele Figara Opinie o spektaklu

Wesele Figara

Opinie (27)

  • wspaniale

    przeżycie, niech żaluja ci, co wyszli w czasie przerwy. Druga odsłona była majstersztykiem!!!!!!

    • 0 0

  • Bilet do odstąpienia

    Mam jeden bilet do odstąpienia.Tel-502 082 476

    • 0 0

  • mi sie bardzo podobało. troche długie, ale fajna muzyka i scenografia. ale ja chodze dosyc czesto i lubie bardzo mozarta.

    • 0 2

  • Dla kogoś kto nie był w operze?

    Mam pytanie, czy ten spektakl jest dobry dla kogos kto nie byl w operze? Chce isc z chlopakiem, on bardzo czesto tam bywa, ale dla mnie to bedzie pierwsza wizyta. Bedzie dobre jak na poczatek? No i czy dla kogos kto troche juz tam chodzi bedzie sie podobac?

    • 2 2

  • dla mnie - bardzo dobre przedstawienie

    ale czemu niby mia sluzyc ZYRANDOL?????? dziwne oczekiwania wobec scenografii... dla mnie scenografia - rewelacyjna - piekne efekty swietlne na krysztalowych scianach. do tego piekne kolory kostiumow nawiazujacych do

    ale czemu niby mia sluzyc ZYRANDOL?????? dziwne oczekiwania wobec scenografii... dla mnie scenografia - rewelacyjna - piekne efekty swietlne na krysztalowych scianach. do tego piekne kolory kostiumow nawiazujacych do epoki. brawo! muzycznie - nie znam sie, ale podobalo mi sie, zero nudy, ladne glosy, aktorsko swietnie. jasne, ze duzo erotyki (ale zawsze w granicach dobrego smaku) ale o tym wg mnie jest ten spektakl - o tym, zeby myslec glowa, a nie czlonem, ze kobiety to ktos wiecej niz obiekt pozadania, co jest domena pornografii. i brawa za remont Opery - wyglada o wiele lepiej. nie dosc, ze milo spedza sie czas w trakcie´przedstawienia, to takze w przerwach widz czuje sie komfortowo w ladnych wnetrzach. bileterki niezmiennie mile

    • 1 1

  • Figaro

    Obmacywanie jest wpisane w scenariusz tej opery, trochę o tym ona jest, o zdradach pewnego Pana. Obmacywanie jest niewinną grą wstępna, chyba za tym idzie nagość i takie tam... Tego nie było więc chyba puryści nie

    Obmacywanie jest wpisane w scenariusz tej opery, trochę o tym ona jest, o zdradach pewnego Pana. Obmacywanie jest niewinną grą wstępna, chyba za tym idzie nagość i takie tam... Tego nie było więc chyba puryści nie powinni płakać. Erotyzm raczej średni biorąc pod uwagę, że w każdej kablówce mamy kanały rozbierane. Dobrze zagrane, dobrze zaśpiewane, dobrze pokazane.. nic dodać nic ująć.

    • 1 0

  • Kiepsko

    Jak dla mnie to było kiepskie. Nudziłam się, momentami czekałam na koniec, a to mi się rzadko zdarza w operze... oczywiście poza kontratenorem, bo ten bardzo mi się podobał :) Co zresztą można było zaobserwować przy brawach ;)

    • 2 1

  • 14 listopada-sobota

    Poza scenografią, która trącała plastikiem i aluminium (gdzie tajemniczy romantyczny ogród, gdzie komnaty pałacowe, żyrandole?) nie ma do czego sie przyczepić. Powiedziałbym nawet, że mi się podobało a najbardziej Leszek

    Poza scenografią, która trącała plastikiem i aluminium (gdzie tajemniczy romantyczny ogród, gdzie komnaty pałacowe, żyrandole?) nie ma do czego sie przyczepić. Powiedziałbym nawet, że mi się podobało a najbardziej Leszek Skrla w roli hrabiego i Jan Monowid w roli Cherubina. Czytając poprzednie wypowiedzi faktycznie było dużo erotyzmu i obmacywania. Gdybym nie przeczytał wczesniej, że ta opera jest najbardziej erotyczną w twórczości Mozarta to mógłbym czuć sie lekko zażenowany. Mój faworyt Adam Pałka wypadł przyzwoicie choć bardziej imponował mi w innych rolach. Wszystkie panie na dobrym poziomie. Na pytanie czy warto iść odpowiedź brzmi TAK, bo to przecież klasyka!

    • 1 1

  • ble

    • 1 1

  • Pechowy 13-to piątkowy wieczór w Operze Bałtyckiej (1)

    Pośpiesznego , dusznego i poderotyzowanego Mozarta zaserwowali publiczności panowie Weiss i Florencio 13-go marca . Uwertura zagrana "po strażacku" nie zapowiadała nic dobrego . Sześciokrotnie obmacywana Suzana ( w

    Pośpiesznego , dusznego i poderotyzowanego Mozarta zaserwowali publiczności panowie Weiss i Florencio 13-go marca . Uwertura zagrana "po strażacku" nie zapowiadała nic dobrego . Sześciokrotnie obmacywana Suzana ( w pierwszym akcie) oto los solistki opery bałtyckiej w "rękach wytrawnego reżysera".
    Dziękuję jedynie panu Piotrowi Nowackiemu za piękną chwilę spędzoną z Mozartem.
    Gdybym miał scharakteryzować to przedstawienie jednym zdaniem powiedziałbym " w dusznym pokoju Mozart w piżamie".

    • 0 0

    • Re: Pechowy 13-to piątkowy wieczór w Operze Bałtyckiej

      Nowacki ma tyle wspolnego z mozartem co Penderecki.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.