Wieczór z Teatrem Cynada Opinie o imprezie

Wieczór z Teatrem Cynada

Opinie (6)

  • Takie sobie...

    Twórcy teatru Cynada jak się zdaje starają się wiele czerpać z "powłoki estetycznej" kultury wyższej czy to muzycznej (Koncert Opus 11) czy to malarskiej (Nieme kino) gdzie na scenie swoimi własnymi ciałami odmalowali

    Twórcy teatru Cynada jak się zdaje starają się wiele czerpać z "powłoki estetycznej" kultury wyższej czy to muzycznej (Koncert Opus 11) czy to malarskiej (Nieme kino) gdzie na scenie swoimi własnymi ciałami odmalowali obrazy takie jak Dama z łasiczką Leonardo da Vinci, Narodziny Wenus Sandra Botticellego, czy jak się zdaje Paul''a Gauguin (z użyciem nawet ram lustra). Dla kontrastu dorzucając na boku trochę wulgaryzmów. Ujęcia to w sumie bardzo subtelne, delikatne. W tworzeniu takich "muzycznych" czy "obrazowych" szkiców na scenie jakoś zagubili się chyba i to co najistotniejsze czyli wyrażenie się przez ruch jakoś straciło na wyrazistości (dodatkowo zalane pojękiwaniami na temat doświadczeń życiowych). Trudno by tu też szukac jakichś odkrywczych odsłon rzeczywistości. Sporo gadaniny puszczanej z mikrofonów. Muzyka o kilka decybeli zbyt głośna (uszy niestety bolą!) W sumie wszystko budzi ogólne wrażenie raczej nijakie. Powiedziałbym: bez rewelacji. Penegerik'a z tego wieczoru napisać się raczej nie da.

    • 3 6

  • Nie kupuję tego...

    Goła baba na scenie nie koniecznie musi stanowić o sukcesie przedstawienia, na pewno nie w tym wypadku, tym bardziej kiedy używa się wyświechtanej kalki przekazu "kultury wysokiej" do podkreślenia wagi przedstawienia,

    Goła baba na scenie nie koniecznie musi stanowić o sukcesie przedstawienia, na pewno nie w tym wypadku, tym bardziej kiedy używa się wyświechtanej kalki przekazu "kultury wysokiej" do podkreślenia wagi przedstawienia, wychodzi z tego żałosne kwilenie w stylu "My jesteśmy bardziej wrażliwi i tkliwi od was (widzów)". Poziom warsztatowy pozostawiał wiele do życzenia, na dokładkę wulgareski rodem z filmów Koterskiego, ale w tym wypadku kompletnie nieuzasadnione. Konkluzja jest taka, twórcy bez pomysłu na działania artystyczne, za to z ogromnym apetytem na eksperymenty erotyczne pomiędzy sobą.

    • 3 6

  • słabiutkie... (1)

    Zastanawiam się po co powstają takie rzeczy i kto daje na to pieniądze??? Ani to ciekawe, ani tematyczno spójne, ani warsztatowo dobre... Silenie się na kontrowersje, golizna, wulgaryzmy. Ktoś się zatracił w środkach

    Zastanawiam się po co powstają takie rzeczy i kto daje na to pieniądze??? Ani to ciekawe, ani tematyczno spójne, ani warsztatowo dobre... Silenie się na kontrowersje, golizna, wulgaryzmy. Ktoś się zatracił w środkach przekazu i wyszło jak wyszło. Każą nam się zachwycać i wmawiają, że coś tak słabego jest dobre? Ja tego nie kupuję, wyszedłem zniesmaczony, niesmak pozostał do tej pory. Nie polecam.

    • 3 6

    • pieniądze, na "sztukę"

      Pieniądze na takie wydupy hojnie rozdaje: Stypendium Kulturalnego Marszałka Województwa Pomorskiego, Stypendium Funduszu Promocji Twórczości Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po skandalu w teatrze w Krakowie, przestało mnie to dziwić,

      • 0 4

  • Słabitutkie? ojjj

    Słabiutkie, to by był komplement dla tego "czegoś".
    Sfera mentalna mogłaby pozostać na drugim planie nawet jeżeli tancerze/aktorzy by zachwycili grą i warsztatem. d*pa, d*pa, d*pa. Właśnie! Żadna nawet goła "d*pa"

    Słabiutkie, to by był komplement dla tego "czegoś".
    Sfera mentalna mogłaby pozostać na drugim planie nawet jeżeli tancerze/aktorzy by zachwycili grą i warsztatem. d*pa, d*pa, d*pa. Właśnie! Żadna nawet goła "d*pa" niczego w tym spektaklu nie sprzedała. Wklejanie w to jakże zawsze efektownych "żywych obrazów" posiłkując się najbardziej oklepanymi ikonami w sztuce jest zwyczajnie słabe. Zwłaszcza, jeżeli nie stanowi to kontrapunktu dla mocnego, świetnego przekazu.
    Jak wszystko jest bez sensu, to widać jak przez większość czasu widzimy miotającą się i tarzającą szefową grupy po scenie. Której podciąganie "sukienuni" ,więcej czasu zabiera jak taniec i gra.
    Z tym "dziełem" Cynada nie trafi nawet na pudelka, choćby wytarzała się w podartych księgach i zjadła kota na scenie na golasa.

    • 2 5

  • jak u Gombrowicza

    No to ja żeby podsumować zacytuję Gałkiewicza z "Ferdydurke" Gombrowicza na temat poezji Słowackiego: Nikogo nie przewierca. Nikogo to nic nie obchodzi, wszystkich nudzi. Nikt nie może przeczytać więcej niż dwie lub trzy strofy. To by było na tyle w temacie Teatru Cynada.

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.