Wielka improwizacja Opinie o spektaklu

Wielka improwizacja

Opinie (19)

  • Polecam!

    Przedstawienie zabawne, kilka razy płakałam ze śmiechu. Warto pójść i przekonać się samemu.

    • 0 1

  • Jeśli przypadła Wam do gustu Tajemnicza Irma Vep to najprawdopodobniej i ten spektakl trafi do Waszego poczucia humoru.

    • 0 0

  • A my?? Polecamy!! 4'5/5

    Widownia?? Pękała za śmiechu!! Nam się bardzo podobało!! Ciekawy pomysł, może faktycznie momentami było przydługawo, ale to w końcu IMPROWIZACJA, więc łatwo nie jest. Mimo wszystko dla nas spektakl był bardzo udany, być

    Widownia?? Pękała za śmiechu!! Nam się bardzo podobało!! Ciekawy pomysł, może faktycznie momentami było przydługawo, ale to w końcu IMPROWIZACJA, więc łatwo nie jest. Mimo wszystko dla nas spektakl był bardzo udany, być może nie dla dzieci, ale to już jest napisane "pod spektaklem" wiec rodzice/ opiekunowie zabierając do teatru młodzież powinni sprawdzić o czym traktuje dana sztuka i jakie treści zawiera.

    • 2 0

  • o co chodzi???

    Gra aktorska super,ale sama sztuka w sobie to dno!!!Nie polecam dla dzieci i młodzieży,nie dość ,że nic nie zrozumieją ,to sporo tu wulgaryzmów z których nikt się nie śmiał!!!

    • 2 5

  • (2)

    Byłam, widziałam, dobrze się bawiłam. Spektakl fajny, choć bez szalu. Abelarda jednak wole w kabarecie. Wielka była zabawna, ale momentami nudna, dluzyly się niektóre sceny, zwłaszcza z zaproszonymi gośćmi. Aktorzy

    Byłam, widziałam, dobrze się bawiłam. Spektakl fajny, choć bez szalu. Abelarda jednak wole w kabarecie. Wielka była zabawna, ale momentami nudna, dluzyly się niektóre sceny, zwłaszcza z zaproszonymi gośćmi. Aktorzy powinni chyba to skracać. Wisienka na torcie był striptiz tyndy. On mnie juz niczym nie zaskoczy. Kawal dobrego aktora z dystansem do siebie:-) no i fajnym tylkiem;-)

    • 12 1

    • Jaką scenkę odgrywali zaproszeni goście na Waszych seansach i jak im poszło? (1)

      We wtorek monolog był o fabryce butów w Belgii, a pani Maja zaproszona z widowni odegrała scenę łóżkową. Dobrze jej wyszło ;)

      • 2 0

      • tak, tez na tym bylam, pani maja z bydgoszczy dala rade, reszta zaproszonych gosci tak se...

        • 0 0

  • Improwizacja może i wielka ale efekty takie sobie

    Zespół artystów młodszego pokolenia stworzył show, który wpisuje się w nurt "anty-teatru". Z obecnych spektakli Wybrzeża sztuka ta chyba najbardziej przypomina "Tajemniczą Irmę vep". Podobnie jak w absurdalnej irmie-vep

    Zespół artystów młodszego pokolenia stworzył show, który wpisuje się w nurt "anty-teatru". Z obecnych spektakli Wybrzeża sztuka ta chyba najbardziej przypomina "Tajemniczą Irmę vep". Podobnie jak w absurdalnej irmie-vep spektakl "Wielkiej Improwizacji", kpi z siebie od samego początku do samego końca ile się tylko da. Kpina doszczętna zwraca się nie tylko ku temu co artyści sami robią, jest to niewybredna kpina również z całego teatru a i przy okazji z nazwijmy to pewnego społecznego zespołu "historii narodu i jego martyrologii", który przenika dziś w wielu miejscach w Polsce prawomocną kulturę wyższą. Autorzy bawią się scenami, w których realność miesza się z fikcją w trudny do rozsądzenia sposób. Próbują uciec od teatralnej banalności w co się tylko da (groteskowy teatr lalek, gra cieni, piosenka aktorska, stand-up czyli wyciąganie kogoś z publiczności na scenę, improwizacja tekstu scenicznego, kabaretowe gagi, slap-stick czyli filp-flapowate bójki, popisy wcielania się męskich aktorów w kobiece role w tym pastisz kobiecego striptizu i nie tylko - słowem istny magazyn atrakcji). Mam jednak wrażenie, że dając upust swojej swobodzie twórczej artyści jednak trochę przedobrzyli. Jak by wynikało z publikowanych tu i ówdzie wypowiedzi autorom przyświecały jakieś głębsze myśli. W szczególności chęć ukazania pewnego rodzaju transgresji i radzenia sobie w obliczu anomii jaka pojawia się przejściu na "drugą stronę". Chodzi tu też chyba o pewną formę transgresji do wewnątrz samego siebie (tyle, że to już brzmi jak typowy postmodenistyczny czy artystyczny bełkot, z którego niewiele wynika). Szkoda jednak, że nie potrafili jasno wyrazić tych swoich przesłań czy myśli za pomocą odpowiednich środków artystycznych w stworzonym spektaklu. Przynajmniej myśli te w ogóle nie są w nim czytelne. Być może wynika to z przeładowania całości, mnogości urywanych na prędce wątków, ogólnego "artystycznego bałaganu". Na okrasę dosypano sporo wulgaryzmów i innych nieprzyzwoitości - to chyba jakaś chora moda obecnie (co by przypomnieć tu Balladynę, którą pokazywano w trójmieście na wiosnę na festiwalu teatralnym) - zdaje się chyba niektórym młodszym reżyserom, że czym więcej takiej okrasy wrzucą to są tym bardziej awangardowi i w ogóle są "trendy". Tak jak nie można zjeść cytryny i twierdzić szczerze, że kwaśna nie jest tak nie można być wulgarnym i twierdzić zarazem, że wulgarnym się nie jest bo to tylko tak na niby! Męczące jest też ponowne wałkowanie rozpraw z komunizmem, choć chyba bawiąc się lalkami artyści postawili trafną diagnozę rzeczywistości politycznej (wszak nowy porządek polityczny narzuca się ludziom jak może: elektryk patronuje miejscowemu lotnisku a wyideologizowana legenda solidarności, podsycana prze lokalnych polityków, ciągle żyje swoim politycznym życiem). W ogólności liczy się w końcu jednak jakie wrażenie sztuka robi. A wywołuje ona mieszane odczucia. W sumie to spektakl dość oryginalny i niebanalny, sporo treści, które bawią widza na miejscu ale z drugiej strony nadmierne stłoczenie różnych elementów, cała porcja prostackich niewybredności. Wszystko estetycznie budzi pewien opór. Pokazane na spektaklu lalki mogą się śnić po nocach nie tylko dzieciom! Brak w tym w sumie jakieś teatralnej schludności, lekkości i przejrzystości, czegoś co zapiera dech. Tak więc zobaczyć można, szczególnie jak ktoś jest smakoszem różnych form anty-teatru ale arcydzieło to raczej nie jest.

    • 2 4

  • Bo to bardzo zła sztuka jest... (2)

    O matko! Współczuje znakomitym aktorom, że muszą grać w takim "czymś"......

    • 3 18

    • Dobry aktor pociągnie wszystko... (1)

      fajnie im wyszło i "straszno i śmieszno"

      • 5 0

      • aktor jest do grania jak d... do strania, aktor traktor...

        • 1 2

  • Całkiem dobry spektakl. Napewno warto zobaczyć i samemu ocenić. Ja osobiście się uśmiałam.

    • 6 2

  • rozczarowanie

    czasem ładnie zagrane, czasem byle jak...
    Sztuka chwilami zupełnie się "nie klei się". Tempo siada, improwizacja nie wychodzi.

    Czasem latem nie chce się myśleć, tylko oczekuje się prostej zabawy w teatrze.
    Tej sztuki nie polecam nawet na lato....

    • 3 6

  • (2)

    Jest Abelard, jest impreza:) Czekam z utesknieniem na spektakl.

    • 18 5

    • Re: To jest Polska właśnie (1)

      Oj - będą gromy, obrońcy Kościoła ruszą do ataku, ale moim zdaniem to nie jest przeciw Kościołowi, ale przeciwko tym, którzy go nadużywają. Kapitalnie napisany scenariusz. Panie Jacku, panie Piotrze, panie Marku - jesteście wielcy, to jest GRA!!!

      • 6 3

      • Widzać że nie widziałeś tego spektaklu

        Ale to nie jest o Kościele tylko o Wielkim Elektryku - zwanym Kapitanem Opozycją.

        • 0 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.