2021-08-10 08:55
Wystarczy tych od tylu kradzieży i moralnosci
2020-06-14 10:55
2020-09-09 07:36
Niektórym myślenie nie służy!
2020-07-24 09:12
2020-07-24 10:18
To prawda nie jestem mędrcem Boyem. Tak, to prawda jestem dyletantem teatralnym, ale jestem człowiekiem - czuję i mam prawo do swojego zdania. Prawda? Moim zdaniem bardzo dobra inscenizacja. Gęsta o intensywnym uczuciowo
To prawda nie jestem mędrcem Boyem. Tak, to prawda jestem dyletantem teatralnym, ale jestem człowiekiem - czuję i mam prawo do swojego zdania. Prawda? Moim zdaniem bardzo dobra inscenizacja. Gęsta o intensywnym uczuciowo życiu Jarosława Iwaszkiewicza - ta pasja życia, ta zachłanność na przeżycia - podziwiam - mnie się już nie chce. Mnie do szczęścia wystarcza mój barłóg - łóżeczko ukochane, laptop, praca, od czasu do czasu modlitwa, telewizor i płyty z muzyką i jestem przeszczęśliwy i spełniony, nic więcej nie potrzebuję do szczęścia a Pan Jarosław miał wielki temperament uczuciowy, te namiętności i apetyt na życie. Podziwiam - mnie się w moim wieku już po prostu nie chce. Fascynujący jest nie tylko Pan Iwaszkiewicz ale też jego żona Pani Anna. Ja w ogóle rozumiem też Panią Annę. Ja też mam swoje życie duchowe (lubię np. modlić się śpiewająco podczas majowego i czerwcowego i lubię święte obrazki), ale i jej też nie dorastam do pięt w rozwoju duchowym. Panu Jarosławowi w namiętności i pasji życia a Pani Annie (zwanej czule Hanusią) w życiu duchowym, religijnym. Co za fascynujący ludzie! Tak, oni mogą powiedzieć, że żyli a nie przespali swoje życie. I jeszcze dwie córki, adopcja syna, i pomoc dla Żydów i podziemia podczas wojny (o tym mniej w spektaklu). Do Pana Jarosława pasuje mi symfonia Szymanowskiego "Pieśń o nocy" (erupcja namiętności i ekspresji - bardzo sexy). Do mnie pasuje marsz żałobny Chopina ale potrafię docenić namiętności i żądze. Jacy ludzie są cudowni w swej różnorodności :) Aktorzy wspaniali. Podziwiam. Ja już się sypie a oni tacy witalni. Chociaż martwiłem się o aktora grającego Iwaszkiewicza jak kręcił tęczową wstęgą, żeby nie dostał zawału serca, ale nie - w pełni sił fizycznych mężczyzna w swoim najlepszym czasie (prime time). Pani Kociarz wspaniale, bardzo subtelnie zagrała Panią Annę Iwaszkiewiczową. Dziękuję aktorom, reżyserowi i pozostałym realizatorom za wspaniałą ucztę duchową, która poszerza moje postrzeganie świata i empatię. Merci!!!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.