2011-01-06 18:08
Szacunek za grę dla Marka Tyndy.Sztuka ciekawa,ale na kolana nie rzuca.
2010-10-09 15:19
i to stale
2011-01-17 18:20
Chyba tam gdzie nie widać,
przerost formy nad treścia
2010-10-03 12:26
Dlaczego ?
Powód prosty niczym sztuka. Mało porywająca a w trzeciej części wręcz nieprzyjemna.
W moim mniemaniu można podzielić ją na 4 może 5 części, z czego pierwsza jest dynamiczna, przemyślana i
Dlaczego ?
Powód prosty niczym sztuka. Mało porywająca a w trzeciej części wręcz nieprzyjemna.
W moim mniemaniu można podzielić ją na 4 może 5 części, z czego pierwsza jest dynamiczna, przemyślana i interesująca. Kolejne fragmenty pomimo istotnych przesłań niosą ze sobą znużenie.
Prosty dowód moich odczuć jest pod tym artykułem w formie fotorelacji - zdjęcia głównie (w 90%) z pierwszej części spektaklu.
Usnąć się nie uśnie ale na emocje po spektaklu liczyć nie ma co.
2010-10-01 11:44
To prawda, momentami trochę kpina z widzów. Ogólnie fajna forma przedstawienia, narrator przybliżył sens sztuki. Czas przedstawienia też optymalny 90 min, muzyka relaksująca. Niestety wciąż żeby zobaczyć dobre przedstawienie trzeba się wybrać do Warszawy!.
2010-09-30 01:05
Dla mnie to kolejny intelektualny gniot, przebarwiony, mentorski i "nas siłe" pouczający...przez moment miałam wrażenie, że ktoś tu ze mnie kpi..przecież problem rzeczywiście nudnych oprowadzającym nas po muzeach nie
Dla mnie to kolejny intelektualny gniot, przebarwiony, mentorski i "nas siłe" pouczający...przez moment miałam wrażenie, że ktoś tu ze mnie kpi..przecież problem rzeczywiście nudnych oprowadzającym nas po muzeach nie trzeba wałkować przez pół godziny długimi wywodami., tak jak nie potrzebne są mi komentarze, co ja mam na ten temat myśleć(pan nikt)...no tylko Leszek Bzdyl świetny...ale to pierwsze 15 minut
2010-09-21 16:21
I znów publiczne pieniądze wyrzucone w błoto!!!!!! A drogi wciąż czekają na załatanie!!!
2010-09-21 09:23
Wreszcie można było się pośmiać z inteligentnego dowcipu, a przy okazji zrelaksować przy dobrej, choć niełatwej w odbiorze sztuce. Polecam myślącym.
2010-09-21 00:32
Początek fajny, coś się dzieje w porównaniu do reszty. Świetna muzyka i chyba to ona była najlepsza w tym spektaklu!! Bzdyl - brawo!! Irytował mnie pocący się Chys, ja wszystko rozumiem, ale chyba są jakieś sposoby na to
Początek fajny, coś się dzieje w porównaniu do reszty. Świetna muzyka i chyba to ona była najlepsza w tym spektaklu!! Bzdyl - brawo!! Irytował mnie pocący się Chys, ja wszystko rozumiem, ale chyba są jakieś sposoby na to (bałem się , ze oberwę kroplami potu :/ ) ohyda!! No i Pani Piechota :) - wydaje mnie się, że tak jak w tym spektaklu to i na życie tez jest taka pier.......!!
2010-09-19 23:00
Ogromne rozczarowanie.Zlepek pomysłów,bez myśli jakiejkolwiek,podlane bełkotem pseudointelektualnym.A na koniec oklepana pretensja do współczesnego teatru.Ale dlaczego w tym teatrze(to już drugie przedstawienie)aktorzy graja przez mikrofony w klapach.Chyba coś jest spieprzone z akustyką.
2010-09-19 22:44
W zasadzie nie miałem zamiaru niczego pisać, ale trochę mnie nosi, zatem napiszę.
Dwie najlepsze sceny w spektaklu to scena pierwsza (przeniesienie sceny z filmu do teatru) i powiem szczerze, robi to lepsze
W zasadzie nie miałem zamiaru niczego pisać, ale trochę mnie nosi, zatem napiszę.
Dwie najlepsze sceny w spektaklu to scena pierwsza (przeniesienie sceny z filmu do teatru) i powiem szczerze, robi to lepsze wrażenie niż w kinie i ostatni, kiedy Chaplin prosi komentatora żeby przestał mówić. Czyli scena ostatnia.
Wielkie ukłony dla Leszka i za role i za choreografię. Jeszcze nigdy nie cieszyłem się tak widząc Leszka ba scenie. Leszek jest tancerzem i mimem (zaczynał jako mim) zatem chwała Cieplakowi, że nie wymagał od Leszka pracy z tekstem. Jednym słowem, chwała Leszkowi, zaś co do reszty to jak dla mnie pseudo intelektualny bełkot.
Poczynając od bełkotu w programie, skończywszy na bełkocie na scenie.
łopatologia i komunały, przepraszam bardzo, ale jakim kluczem są tu chaotycznie dobierane obrazy, które chyba tylko autorowi (jednocześnie reżyserowi) są przewodnikiem po życiu.
Potem pojawia się niby widz, który wchodzi w przestrzeń sceny i jest niby wyrazicielem mojej oceny.
o ile za pierwszym razem jest to jeszcze zabawne, to powtarzający się jeszcze ze dwa razy zabieg (próba) wywołania efektu obcości zwyczajnie nuży.
Nie wiem też dlaczego za moje pieniądze, zostaje do tej roli sprowadzony Maciej Adamczyk z Teatry Porywacze Ciał (tak 80% widowni premierowej nawet o tym nie wie) Gdyby wszedł i powiedział. "Hej cześć, jestem Maciej z Porywaczy Ciał, będę tu nawijał" to było w porządku, Z powodzeniem mógłby to zagrać jakiś aktor z Wybrzeża, np Piotr Jankowski albo Maciej Konopiński.
Oczywiście monolog musi być improwizowany ale w tonie pozytywnym bo w programie o przedstawieniu, ten co mówi monolog jest również autorem scenariusza.
Kończąc wywód przydługi, ANI MNIE TO ZAGRZAŁO ANI ZAZIĘBIŁO. Tylko ZNUDZIŁO.
I tyle. Polecam, ale dla Leszka Bzdyla
2011-01-17 18:18
Zgadzam sie również
2010-12-04 18:23
Święta prawda! Zgadzam się w 100%.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.