2005-12-16 01:10
Podobała się wam gra tego młodego aktora występującego gościnnie? Marcina Kwaśnego? bo mnie bardzo! a Wam?
2005-11-27 00:25
Gdybym nie czytała sztuki "The Shape of Things" i gdybym nie widziała znakomitego filmu pod tym samym tytułem, to pewnie zachwycałabym się przedstawieniem. Na szczęście miałam jednak możliwość porównania spektaklu ze
Gdybym nie czytała sztuki "The Shape of Things" i gdybym nie widziała znakomitego filmu pod tym samym tytułem, to pewnie zachwycałabym się przedstawieniem. Na szczęście miałam jednak możliwość porównania spektaklu ze znanym mi oryginalnym tekstem oraz filmową adaptacją i jestem rozczarowana.. Aktorka grająca Evelyn wygląda na podlotka z gimazjum (w żadnym wypadku nie jak studentka ASP broniaca pracy dyplomowej!) i w porównaniu z pierwowzorem, jest strasznie głośna. Wciąż podnosi głos, prawie krzyczy, zachwoując się przy tym niemal agresywnie. Jenny, zamiast jako cicha, spokojna studentka uwikłana w trudne związki, została pokazana jako naiwne i głupiutkie dziewczę, zaczytujące się w "Cosmopolitan". Teatralny Adam bardziej przypomina Doriana Graya, niż zakochanego strażnika muzeum, a sam wątek miłosny, jeden z najważniejszych w sztuce, został ograniczony do kilku POC oraz zbędnej nagości w scenie z kamerą . Lista moich zarzutów jest jeszcze dłuższa - hiperbolizacja wątku zdrady pomiędzy Adamem a Jenny, nieścisłości (Jenny opowiadając o podrywaniu Adama wymienia Phila, a Evelyn w scenie końcowej ma inną fryzurę niż podczas "kręcenia filmu"), uboga scenografia oraz przekleństwa, rażące o wiele bardziej niż w tekście sztuki. Jedynym plusem jest postać Phila, który jest inteligentny i dowcipny, a także najbardziej świadomy sytuacji, w której znajdują się bohaterowie. Sztuką polecam tylko w ramach porównania wizji świata stworzonego przez Neill'a LaBute. A zainteresowanym szczerze radzę sięgnąć do sztuki lub filmu..
2005-11-05 00:34
fantastyczna zaglerka emocjami...inscenizacja i pomysl rezyserski bardzo kruche i miejscami prostackie bez uloznej ciaglosci uczuc bohaterow...swietna joanna niemirska z ogromnym pazurem i silanie do przebicia....polecam
2005-10-29 10:44
Spektakl jest niewzykle, rzeczywisty, szkoda,że to jest prawda - nag prawda. Ciekawe dokąd dożymy będąc tak niewykle pozbawionym skrupułów, nie szunając inncyh lkludzi a przede wszyskim uczuć - polecam, świetnyb spektakl, doskanały Rafał Kowal i Olga Długońska.POLECAM
2005-10-24 17:55
Należy zacząć od klimatu, jaki udało się stworzyć właścicielowi kawiarni Teatru Miejskiego (gratulacje). Prosty ale z pewnoscią nie skromny, klubowy wystrój, wygodne fotele na balkonie, do tego świetna i mocna muzyka,
Należy zacząć od klimatu, jaki udało się stworzyć właścicielowi kawiarni Teatru Miejskiego (gratulacje). Prosty ale z pewnoscią nie skromny, klubowy wystrój, wygodne fotele na balkonie, do tego świetna i mocna muzyka, która niesamowicie współgra z akcją na scenie. Ogromne gratulacje dla dwójki młodych gościnnie występujacych aktorów, którzy musieli włożyę wiele wysiłku w przygotowanie sie do ról, gdyż dialogi są dość długie i na wysokim poziomie. Sztuka robi naprawdę mocne wrażenie, jest w pewnym sensie nawet szokująca, z pewnością warta obejrzenia, skłaniająca do refleksji. Zabawna, ale i okrutna. Zaciekawia i intryguje. Serdecznie polecam, szczególnie młodym ludziom.
2005-10-22 00:02
Nie często chodzę do teatru- wolę kino, lecz ten spektakl uważam za najlepszy ze wszystkich jakie miałam kiedykolwiek okazję obejżeć:) Nie żałuję że poszłam i serdecznie polecam. Poruszony został temat bardzo
Nie często chodzę do teatru- wolę kino, lecz ten spektakl uważam za najlepszy ze wszystkich jakie miałam kiedykolwiek okazję obejżeć:) Nie żałuję że poszłam i serdecznie polecam. Poruszony został temat bardzo wspólczesny- manipulacja, warto jest więc uświadomić sobie niektóre sprawy z tym związane. Poza tym mistrzowska gra aktorów, ciekawe (nieraz bardzo zabawne) dialogi. Gorrąco polecam:)
2005-10-20 23:10
miałem okazję zobaczyć próbę generalną. wrażenia? hm... ktoś może powiedzieć, że przesadzam ale... niestety sztuka pokazuję okrutną rzeczywistość. szkoda tylko, że takich postaci jaką jest główna "artystka" pojawia się w życiu coraz więcej - niestety.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.