2007-07-04 01:11
No i bez rewelacji...akustyka ok, "wirtuozerka" też była ale ziewałem już w czterdziestej minucie (na 110). Może to i ładne, starszym panio m nóżka chodziła że hej, ale na pewno nie powalające. Ot, miło spędzony wieczór.
No i bez rewelacji...akustyka ok, "wirtuozerka" też była ale ziewałem już w czterdziestej minucie (na 110). Może to i ładne, starszym panio m nóżka chodziła że hej, ale na pewno nie powalające. Ot, miło spędzony wieczór. Jedyne co mi przypadło mi do gustu to gra Antonio Sanchez'a - jedyny "białas" w składzie a brzmienie "czarniejsze" niż reszta, te akcentowanie, no i jego kompozycja na bis...palce lizać
2007-07-05 23:34
Z ciekawosci pytam,do ktorej trwal koncert?Musialem nagle wyjsc o 21 30 i caly czas mnie zzera ciekawosc ile minut stracilem.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.