2014-03-09 10:07
A my lubimy za darmo. Zabieramy dzieci i jestesmy do przodu. Wczesniej idziemy do delikatesow w ktorych mozna placic karta (dziwne) ale nic tam nie kupujemy bo drogo ale maja tam degustacje! Normalnie raj: jogurty, sery,
A my lubimy za darmo. Zabieramy dzieci i jestesmy do przodu. Wczesniej idziemy do delikatesow w ktorych mozna placic karta (dziwne) ale nic tam nie kupujemy bo drogo ale maja tam degustacje! Normalnie raj: jogurty, sery, szyneczka, chlebek, platki i wszystko na degustacji. Mamy obrotne i madre dzieci wiec one po parę razy staja do degustacji. Sa najedzone a i do kieszonek czyli na wynos mozna zabrac. Zabieramy tak na kolosy i nie kupujemy jedzenia. Lubimy jak jest za darmo. Potem wsiadamy do sluzbowej corsy i jedziemy do galerii a tam sa za darmo katalogi i wc.Lubimy za darmo. Potem jedziemy do tesciow na herbatke no i mamy jeszcze te z promocji- ale uczta. No i za darmo. Potem przy sluzbowym laptopie na darmowym wifi szukam w internecie rzeczy podobnych do tych z katalogow. Prawie to samo ale taniej. Lubimy taniej. Co tam meble mozemy sobie skrecic sami a piwo nie musi sie pienic.Wazne, ze tanio. Lubimy tanio.
2014-03-09 10:09
od bliska 10 lat jestem stałym bywalcem, ale tak źle jak wczoraj jeszcze nie było, pobiłam rekord stania w kolejse na Spotkania Podróżników, od 14.05do 17.25,k , po tak długim staniu na dworze weszłam do środka, odrazu
od bliska 10 lat jestem stałym bywalcem, ale tak źle jak wczoraj jeszcze nie było, pobiłam rekord stania w kolejse na Spotkania Podróżników, od 14.05do 17.25,k , po tak długim staniu na dworze weszłam do środka, odrazu znalazłam wolne miejsce(1 minuta) i naliczyłam odrazu(mając widok na pół sali)35 wolnych, bardzo dobrych miejsc, i 40 miejsc, słabej jakości przy ekranie, ale osoby,, które stały na zewnątrz, i marzły, doceniły by nawet te złe miejsca na początek, potem przeniosłyby sie na lepsze, nierozumiem dlaczego ochrona pozwoliła nam tak długo stać, zabrakło też patroli, które z tłumu wybierały osoby starsze,mające problem z chodzeniem i ciężarne , tak jak rok temu, by wpuścić je bez kolejki. tak długie stanie nie było uzasadnionne. Liczyłam też grupę wychodzącą o 16.15 , wyszło w ciągu 20 minut ponad 200 osób, 40 weszło wyjściem, a wejściem wpuszczono tylko około 80 osób. służby pilnujące osób na sali i te przy wejściach słabo się spisały, albo to Gdynia nakazała wydłużać kolejkę dla prestiżu imprezy?
2014-03-09 13:10
Idea pozornie szczytna, ale...
Po pierwsze, nie jest to kolejka po artykuły pierwszej potrzeby. Są także inne, mniej uciążliwe możliwości obejrzenia takich relacji.
Po drugie, przy tej ilości ludzi w kolejce
Idea pozornie szczytna, ale...
Po pierwsze, nie jest to kolejka po artykuły pierwszej potrzeby. Są także inne, mniej uciążliwe możliwości obejrzenia takich relacji.
Po drugie, przy tej ilości ludzi w kolejce i tym tempie wpuszczania to na salę dostaliby się tylko osobnicy w ciąży, chorzy, inwalidzi, cherlawi, z widocznymi urazami, zaświadczeniem lekarskim, dzieckiem na ręku lub kotem od weterynarza.
Po trzecie: uznaniowość takiego wyboru wzbudzałaby na pewno niezadowolenie tłumu. Dlaczego wybrali jego jak ja mam bardziej zapadnięte policzki i egzemę na plecach? Już widzę tych dumnych ochroniarz omiatających wzrokiem tłuszczę: kogo by tu uszczęśliwić swoją wielkodusznością.
Po czwarte: oczywiście każdy z wybrańców miałby jeszcze ze sobą pluton niezbędnych osób towarzyszących bez których nie może się ruszyć. Jeden ma trzymać respirator, inny kroplówkę a ten dwudziesty szósty to matki ojca konia brat, który przyjechał na weekend i także musi ze mną wejść.
Krótko: stoją wszyscy i bez wyjątków! Kto nie chce stać niech przyjdzie rano.
A wszystko załatwiłyby bilety. Wszystkie te problemy znikną jak śnieg w maju.
2014-03-11 22:54
;)))
z ciąży na Kolosach skorzystałam tylko raz i to w dodatku z przepuszczenia mnie bez kolejki przez obywatelki do WC:)
2014-03-11 22:44
Nie mogę zrozumieć, skoro na Kolosach "stale bywasz" od 10 lat, że przyszłaś o godzinie 14.05 w sobotę i jesteś zdziwiona, że czekałaś w kolejce...
Kiedy zaczniesz wyciągać jakieś wnioski z obserwacji rzeczywistości???
2014-03-16 15:03
Byłam w tym roku po raz kolejny i jestem zniesmaczona! Drodzy Czytelnicy! Zgodzicie się chyba ze mną, że to nie jest impreza dla maleńkich dzieci!!! W piątek po pracy poszłam z córką i koleżanką, aby po tygodniowej
Byłam w tym roku po raz kolejny i jestem zniesmaczona! Drodzy Czytelnicy! Zgodzicie się chyba ze mną, że to nie jest impreza dla maleńkich dzieci!!! W piątek po pracy poszłam z córką i koleżanką, aby po tygodniowej harówce posłuchać ciekawych opowieści interesujących ludzi. W sali było ciemno, na schodach paliły się lampki diodowe. Po ciemku trudno wejść na wyższe kondygnacje. Nagle słyszę, że koło mnie plącze się dziecko. Dopiero za drugim razem, po moim zapytaniu, "gdzie tu jest małe dziecko" i prośbie o zabranie go ze schodów(nie chciałam zrobić krzywdy, gdyż nic nie było widać!), jakaś naburmuszona mamusia w końcu zabrała malucha dosłownie spod moich stóp! Zmroziło mnie! Gdybym tylko chciała wejść schodek wyżej, niechcący stąpnęłabym na niespełna roczne, raczkujące dziecko!!! Kolejny obraz - widziałam, jak niektóre osoby rozkładały karimaty, aby przewinąć malucha....Dobrze, że nie siedziałam w sąsiedztwie ludzi, którzy raczej nie liczyli się z faktem, że pampersy należy zmieniać dzieciom w toalecie! Ludzie! Darujcie sobie pobyt w takim miejscu z niemowlakami! Co innego starsze dziecko, które już coś rozumie! Uważam, że te imprezy powinny być PŁATNE!!!
2014-03-26 16:01
Zamieściłem już tą opinię na stronie kolosów, ale ktoś zadbał by została zdjęta ze strony.
Hałas wywołany tym przedsięwzięciem przerósł granice przyzwoitości. Zakładany projekt nie został zrealizowany nawet w
Zamieściłem już tą opinię na stronie kolosów, ale ktoś zadbał by została zdjęta ze strony.
Hałas wywołany tym przedsięwzięciem przerósł granice przyzwoitości. Zakładany projekt nie został zrealizowany nawet w jednej trzeciej i jest ewidentną porażką.
Przerabianie tego na sukces jest nadużyciem i obniża rangę tego niezwykłego zjawiska jakim są Kolosy.
Wystarczy wejść na stronę: Rejs wokół Bieguna Północnego 2013 lub na wiele innych stron które zostały potworzone wokół tej sprawy by się przekonać
że to LIPA !
Jacht nie tylko nie opłynął Bieguna Północnego, ale nawet nie wrócił do Polski co zostało skrzętnie przemilczane. Obecnie Lady Dana świadczy w Vancouwer komercyjne usługi w postaci krótkich rejsów po okolicy
O terminach i cenach tych rejsów można się dowiedzieć również z Internetu.
Tomas
2014-04-06 22:27
Mój komentaż też został zdjęty ze strony Kolosów.
Rzuca on więcej światła na prezentację wyprawy: Jachtem Lady Dana. Otóż każda wyprawa do której przyklei się Michał Kochańczyk, bożyszcze nastolatek i emerytek,
rozwiń...
Mój komentaż też został zdjęty ze strony Kolosów.
Rzuca on więcej światła na prezentację wyprawy: Jachtem Lady Dana. Otóż każda wyprawa do której przyklei się Michał Kochańczyk, bożyszcze nastolatek i emerytek,
mistrz autoreklamy i ulubieniec Dziennika Bałtyckiego skazana jest na sukces. Ten były członek Kapituły Kolosów na ubiegłorocznych Kolosach również został wyróżniony, pomimo że nie wspiął się na Tramen Tepui.
Wcześniejsza wyprawa, którą poprowadził także gdański Guru od podróży zakończyła się kompletną porażką.
W obu wyprawach więcej szkodził niż nimi kierował.
Wystarczy wejść na stronę: tierralatina.pl i przeczytać relację rzeczywistych bohaterów tej wyprawy
Pomilczmy nad tą trumną...
Janbar
2014-04-08 12:09
Do roku 2013 reklama nie była mile widziana na tej niezwykłej imprezie.Ten dobry trend został w tym roku
brutalnie złamany przez handlarza zegarków aztorin.
Jak handlarz załatwił sobie 30 minutową reklamę na
Do roku 2013 reklama nie była mile widziana na tej niezwykłej imprezie.Ten dobry trend został w tym roku
brutalnie złamany przez handlarza zegarków aztorin.
Jak handlarz załatwił sobie 30 minutową reklamę na dużej sali można się tylko domyślać. Nie dowiemy się też tego, czy cena tej reklamy to tylko bilety lotnicze dla czterdziestolatków, dwa pontony, cztery ubranka, zegarki wiele innych gadżetów. Całe to wyposażenie pokryte zostało wyrazistym LOGO handlarza zegarkami. Zegarków poszło chyba również sporo, bo skoro puszczali oko do widzów dużej sali w 2014, to handlarz musiał dostać zapewnienie w 2013 roku, że jego "prezentacja" zostanie zamieszczona w 2014 na dużej sali bez względu na jej treść i jakość.. Nie dowiemy się również ile zegarków mogli zgarnąć dziennikarze, bo trudno przyjąć że nagrodzili ten żałosny występ dlatego że im się podobał..
Czwórka podróżników nie bardzo wiedziała gdzie jest,
co chce i co może w tym miejscu pokazać czy zrobić..
Byłoby najlepszym i sprawiedliwym rozwiązaniem, by zrobić osobny dzień dla podróżników sponsorowanych, którzy robią z tego często źródło swojego dochodu.
W ten sposób można obronić tą imprezę przed całkowitą komercją ! Odróżnijmy ich od zwykłych plecakowych i niezależnych podróżników, którzy znacznie częściej mają coś ciekawego i odkrywczego do zaoferowania.
2014-04-11 22:35
Do 2013 na dużej sali pokazywane były najczęściej
z niewielkimi wyjątkami pewne i ciekawe prezentacje.
W tym roku przeważały słabe i kiepskie. Tak jak by organizator zrobił eksperyment i tych kwalifikujących
Do 2013 na dużej sali pokazywane były najczęściej
z niewielkimi wyjątkami pewne i ciekawe prezentacje.
W tym roku przeważały słabe i kiepskie. Tak jak by organizator zrobił eksperyment i tych kwalifikujących się na małą salę prelegentów, rzucił na duży ekran.
W piątek z superciekawego opisu w gazetce o mniejszościach etnicznych Indochin, wyszła
mizeria. Oprócz przekłamań w narracji młody podróżnik
nie rozrużniał setek km od tysięcy km.
Prezentacja Kajakiem po Ha Long w wykonaniu innego młodego podróżnika, nie zapierała dechu w piersi jak obiecywała gazetka, jak również autor nie porwał swą narracją. Obie oglądało by się lepiej na małej sali.
Jednak najbardziej kuriozalną była prezentacja Grzegorza Gawlika. Przyszedłem na nią specjalnie sądząc że jak o wulkanach i Indonezji to będzie jak w ubiegłych latach; a tu szok! 30 minutowy film był o Grzegożu Gawliku, jego niezwykłych trudach, wyniesionych na szczyt ludzkiej możliwości. Tą autoreklamę przeplatał krótkimi ujęciami wulkanów. Każdorazowo były to bardzo wąskie plany jak w studio.
Autor zdradzał przy tym objawy AD-HD podkreślając głośnym sapaniem ekpresję tej mizernej autoreklamy.
Nie zawiódł T. Michniewicz,który
pokazał bez większego TRUDU swoją klasę.
Życzyłbym sobie i moim licznym znajomym, którzy też lubią Kolosy, by Kapituła staranniej dobierała prezentacje na dużą salę, ku chwale tej imprezy.
Miron
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.