BULAJ - Restauracja & Pub

Zdecydowanie nie polecam przy zorganizowanych wyjściach, kiedy w grę wchodzą ustalenia z managerami lokalu - nie dotrzymują umów. Zarezerwowałam stół dla 5 osób, wysłałam mail z prośbą aby poczęstunek był na fakturę a płatność przelewem. Nie doczekałam się pisemnego potwierdzenia, wielokrotnie dzwoniłam, aby takowe otrzymać - w końcu dostałam ustne zapewnienie, że rezerwacja jest przyjęta i płatność może być uregulowana przelewem. Po konsumpcji, goście otrzymali informację, że nie ma takiej możliwości, że nic nie było ustalane oraz że manager na przelew nigdy nie wyraża zgody.(...) Dzwoniłam, aby uzyskać informację dlaczego tak się stało, manager obiecał że sprawdzi i oddźwoni,,, ale jak można się domyślić nikt się już w tym temacie nie odezwał. Jednym z istotniejszych kryteriów doboru restauracji była płatność przelewem - czuję się celowo wprowadzona w błąd. Gdybym od razu otrzymała informację, że takowa nie wchodzi w grę - poszukałabym po prostu innej restauracji.

Klimat spoko, fajnie że można usiąść na świeżym powietrzu. Bardzo sympatyczna i profesjonalna obsługa - i bardzo dobrze bo menu jest krótkie i "zmienne" - o większość dań dostępnych danego dnia trzeba dopytać. Jedzenie świeże i smaczne, ale niestety drogo niemiłosiernie. Ponad sto złotych za każdą rybkę i piwko w cenie dwukrotnie wyższej niż w innych miejscach, gdzie można zjeść podobnie. Polecam krezusom.

A mi smakowało wszystko! Mili kelnerzy, fajne krótkie menu, ładnie podane i bardzo dobre. Natomiast spodziewałam się orgazmu na talerzu, którego nie dostałam niestety. Opinia krąży ze jest to jedna z najlepszych trojmiejskich restauracji więc miałam wysokie oczekiwania. Orgazmu nie był ale i tak było fajnie, na pewno u wróce, choć z grubszym portfelem trzeba przyjść, więc raczej z jakiejś okazji a nie na niedzielny obiad

Bylam w Bulaju z sobote ze znajomymi. Wszystkim bardzo smakowalo. Najlepsza ryba w miescie, bardzo dobry krolik. Bardzo profesjonalny kelner. Informuje o specjalnosci dnia, pyta w pore czy jedzenie smakuje. Profesjonalny I nie zachowuje sie jak aktor. Ceny troche wyzsze niz w innych miejscach, ale czuc ta roznice w smaku na talerzu.

Byliśmy w Bulaju po raz trzeci. Przy poprzednich wizytach nie mieliśmy uwag, ale w ostatnią niedzielę było dziwnie. Nie mieliśmy rezerwacji więc weszliśmy zapytać, czy znajdzie się stolik w środku - jedna z pań kelnerek potwierdziła, po czym jeden z jej kolegów ją lekko zbeształ (przy nas!), że to jest przecież rezerwacja, ale ostatecznie posadzono nas przy tym stoliku. Dziwnie. Czekamy na dania. Kelnerzy podchodząc do baru głośno, na całą salę, zamawiali napoje, których potrzebowali. Dziwnie. Jeden z nich (ale inny niż ten pierwszy), równie głośno, zbeształ obsługę, że podają mu nie to co zamawiał. Dziwnie. W trakcie posiłku jakiś głośny wybuch w kuchni/na zapleczu. Wśród obsługi głośne komentarze, śmiechy. Dziwnie. Dania (zarówno zupa, jak 2 różne dania rybne) mocno słone, a przez to jednakowe w smaku. Dziwnie. A na koniec rachunek. Mieliśmy świadomość, że Bulaj to wyższa półka cenowa, ale 136zł za 1 zupę, 3 napoje i 2 drugie dania, i jeden deser to jednak spora przesada. Oczywiście można powiedzieć, że widzieliśmy ceny w menu - jednak przy jakości potraw takie ceny są kompletnie nie adekwatne. Dziwnie.

Pyszne jedzenie, super obsluga. Skromne menu usprawiedliwione smakiem potraw! A do tego widok z okna...

wczorajszy wieczór. leniwie, powoli, przepysznie. gęsina w sześciu postaciach i doskonale dobrane wina. po raz kolejny Bulaj i jego załoga udowodnili swą wyższość w kategorii gastronomia sopocka! dziękujemy!

Do restauracji Bulaj wybrałem się z żona i dziećmi na niedzielny obiad. Stolik był zarezerwowany na konkretna godzinę i o tej godzinie się zjawiliśmy. Mieścił się on w ciemnej salce przypominającej domek letniskowy a nie wnętrze restauracji. Panowała tam temperatura grubo ponad 25 st. C , a to za sprawą buczącego i dmuchającego grzejnika, z rodzaju takich, jakich używa się na budowach albo do osuszania domów po powodzi. Nie można było wstawić normalnego grzejnika?? Kilku dań z karty nie było, ale tego dowiedzieliśmy się dopiero przy składaniu zamówienia. Klienci siedzący obok mieli tez problem z wyborem wina, bo co drugiego nie było. Kolejne 40 minut spędzone w tej "sali" restauracyjnej okazało się istnym koszmarem, nigdy w życiu nie spodziewałem się, że to niedzielne popołudnie z rodziną w tej restauracji będzie dla nas karą, a nie przyjemnością. Na dokładkę do "uroczej" salki zawitali goście z psem, który łaził wszędzie. W półmorku na zupy i przystawkę czekaliśmy 40 minut! Po kolejnych 30 minutach nie zjawił się nikt, żeby posprzątać ze stołu. Nie mówiąc o drugim daniu, którego wciąż nie było. W tym momencie zrezygnowaliśmy z dalszego oczekiwania i wyszliśmy głodni i wściekli.

Pięknie bo pysznie.... acz czemu najlepsza Pani Anka (mała blondyneczka) zniknęła? szkoda było wczoraj i tydzień temu wstecz jej nie spotkać. nikt nie uśmiecha się tak jak ona.

sztućce Michelin trzeba jeszcze dlugo polerowac zanim trafia do przewodnika. Bylismy i zamowilismy: -zurek -policzki z dorsza -podwedzany tatar z poledwicy z borowikami, -szprot i sajra z twarozkiem, -tatar ze sledzia, -salatke z tunczykiem sous vide -i dwa talerzyki. wszystko swieze i smaczne... prawie wszystko. Teraz krytyka. - minusy, moim zdaniem! -do kazdej przystawki kiełki lucerny i pomidorki koktailowe -wystroj na tarasie bardzo przypadkowy i zaniedbany, nie podlane od tygodni kwiatki w obdrapanych skrzynkach, postkomunistyczna cerata w krzyczace kwiatki na stoliku obok itp. -tunczyk przyrzadzony sous vide byl niestety wysuszony, a truskawki wygladaly jakby wlasnie je rozmrozono w mikroweli. Dla mnie skladniki zle dobrane i salatka ogolnie jest niewypalem. Wszystko inne bylo pyszne i swieze. Opowiedzialem swoje odczucia kelnerowi, a byc moze menagerowi. Niestety ten pan nie mogl zaakceptowac mojej opini i w kolko powtarzal "sous vide"jakby to bylo czarodziejskie slowo ktore zamienia wode w wino.Nie powinno sie dyskutowac w ten sposob z goscmi panie menagerze :Ogolnie oceniam na 4 z mocnym + i polecam. Jest naprawde niezle.Nieoszlifowana perelka na plazy w Sopocie

Miałem ogromną przyjemność razem z żoną zjeść tam niedzielny obiad. O restauracji dowiedzieliśmy się ze strony trojmiasto.pl z wywiadu z właścicielem i szefem kuchni. Nasz pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Przytulna atmosfera, obsługa doskonale zna się na tym, co oferują, a jedzenie to już po prostu bajka. Pomimo tego, że nie jestem wielbicielem ryb, łosoś bałtycki był niesamowity. Na deser wzięliśmy jeszcze z żoną torcik bezowy z musem truskawkowym i tutaj również nasze pełne uznanie dla kucharza. Z pewnością będzie to nasza kolejna ulubiona knajpka w Trójmieście. Wszystkim gorąco polecam.

takie jedzenie to przyjemność, nawet jeśli nie na co dzień to od czasu do czasu - warto

Bardzo dobre jedzenie, sympatyczna atmosfera.Obsługa nie jest nachalna. Polecam na rodzinne spotkania.

Byłem tam wcześniej 2-3 razy, ocena będzie dotyczyła zamówionej imprezy. Zacznę od najlepszego - obsługa ok, jedzenie - dobre, ale nie bardzo dobre, zwłaszcza za taką cenę. Otocznie - szkoda gadać (toalety, widok z góry na nigdy nie myty dach z plandeki). Za tą cenę jakość potraw powinna być doskonała i też ilościowo. Jednak jak goście już jedli i mieli widok na wspomniany dach - to sam byłem tym zażenowany że to miejsce wybrałem.

Jeśli chodzi o jedzenie to kalmary bardzo słabe, zupa rybna nie była rybna a raczej gulasz z papryką. Z kuchni słychać było okrzyki kucharzy co budziło niepokój. Usłyszeliśmy też, że " kalmary to głupi pomysł". Ceny w stosunku do jakości i objętości potraw nieadekwatne. Wystrój w ogródku nie pasujący do niczego... Ogólnie nie polecamy

Bardzo dobre menu zaproponowane przez obsługę Bulaja - dla każdego znalazło się coś dobrego, a już zupa grzybowa, kaczka i zrazy - powaliły. Widać, że Bulaj ma duże doświadczenie w organizowaniu podobnych imprez bo łatwo i przyjemnie wszystko ustaliliśmy, zaproponowali fajne menu i do tego dobrali świetne wina. W małej salce u góry kameralna atmosfera. Jedzenie po prostu świetne, dyskretna obsługa spełniająca każde życzenie kulinarne (mieliśmy gościa bezglutenowego + przygotowali jedzenie dla naszego 7 miesięcznego synka). Dzięki Bulajowi super udał się nasz chrzest. Dziękuję raz jeszcze!

Restauracja przereklamowana. Toalety zraziły mnie do tego miejsca całkowicie. Było po prostu brudno i cuchnąco. Przy takich cenach można trochę się postarać......

Knajpa położona sympatycznie, obsługa w miarę. Dość długi czas oczekiwania. Ceny na przegięciu - 37 złotych za przeciętną flądrę czy polędwicę z wieprzowiny to przesada. Porcje nie są duże, zaś smakowo jakichś szczególnych doznań nie zanotowałem. Również podanie nie zabija, a dodatki to bieda. Połowy potraw z karty było brak. Naprawdę wkurzyło mnie to, że po wydaniu prawie stówki na dwie osoby wyszedłem stamtąd głodny ( moja małżonka również). Czuję się zrobiony w balona przez tych wszystkich znanych znawców gastronomii i działaczy slow food, którzy tak podniecają się tą knajpą. Czasami mogę przepłacić, ale niech wiem za co.

Od jakiegoś czasu zapraszam do tego lokalu partnerów biznesowych i nigdy się nie zawiedliśmy. Obsługa jest przemiła i bardzo dobrze zorientowana a jedzenie zawsze wyśmienite. Zdecydowanie polecam!!!

Chcialabym bardzo polecic ten lokal, poza genialnym jedzeniem oczywiscie bardzo fajna obsluga. Najlepsze golabki z lososia- wprost PRZEPYSZNE! Czuc, ze zrobione przez kogos, kto lubi gotowac