Thai Thai - authentic thai cuisine

Dania nie mają nic wspólnego z tajskimi daniami, zupełnie inne przyprawy , inne smaki niż powinny być i jak tutaj widzę to tylko nie moja opinia... Bardzo długi czas oczekiwania 45min-1h , kelnerki kompletnie ignorowały nasz stolik... Nieprofesjonalne podejście do klienta. Ceny bardzo wygórowane jak na standard potraw , które tam serwują. Pierwsza i ostatnia wizyta . Nie polecam , chyba że ktoś chce zjeść coś niedobrego za wygórowaną cenę ;)

Srodze się zawiodłem. Lokal nieprzystępny. Przy kilku klientach kelnerzy nie wyrabiają. Zero kultury restauracyjnej. Największa porażka to dania. Kelner poproszony o przygotowanie dania ostrego w formie lagodnej dostarczył danie nie do zjedzenia. Osobiście nie miałbym nic przeciwko bo toleruję taką kuchnię ale bywają osoby uczulone na silne, pikantke smaki i tego w lokalu nie biorą pod uwagę. Nawet w Tajlandii prezentuje się dwa, trzy rodzaje ostrości sosów i klient sam wybiera bo TAM WIEDZĄ, że klienci mogą być nieprzystosowani. A co na to kelner? "U nas tak się nie robi...". Jak to słyszę to mnie trafia. Sataye mogliby zrobić jeszcze mniejsze, żeby jeszcze bardziej klientów nabić w butelkę. Najlepiej jeszcze podwyższyć cenę. Za danie, które w Thai Thai kosztują 40 PLN w Bangkoku płaciłem jakies 50 THB ,w Chiang Mai - połowę tego. Już wiem, dlaczego kiedyś się zraziłem. Więcej tego błędu nie popełnię a innym stanowczo odradzam bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

nie polecam, profanacja kuchni tajskiej w wygurowanej cenie. niesmaczne, ciężkie jedzenie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwą, pyszną kuchnią tajską. przystwaki i zupa z pierożkami bez wyrazu. makarony (w tym pad thai) - rozmemłane "kluchy".

Nie polecam nikomu, restauracja niby na wysokim poziomie, ale niestety pan "witający" gości ignoruje podchodzących, łaskawie wskazał nam stolik. Kelner był miły dopóki nie przyszło do płacenia rachunku, nagle zniknął gdzieś w ten sposób wymuszając wysoki napiwek. Wychodząc potraktowani zostaliśmy jak powietrze, nikt nie odpowiedział "do widzenia" itp. Jedzenie nie było złe, może trochę mdłe. Podobał mi się tylko wystrój restauracji. Obsługa fatalna, w mc donaldzie jest przyjemniej.

Wybraliśmy się na walentynki do Thai Thai. Była to nasza pierwsza wizyta i ogromne pozytywne zaskoczenie. Jedzenie wyśmienite, obsługa profesjonalna, miła. Dania, ktore zostały nam polecone były strzałem w dziesiątkę. Ryba w sosie chili i ananasa, sałatka z krewetkami - pycha. Polecam wszystkim, ceny nie są niskie lecz adekwatne do jakości i wielkości potraw.

Jedyne co razi po oczach w tej restauracji to pan w garniturze (od kelnerki dowiedziałem się,że to pan menadżer) Dawno nie spotkałem się z takim podejściem do ludzi, pan powinien podszkolić się nie tylko w zakresie obsługi klienta,ale również w dobrych manierach. Całe szczęście pan zebrał od nas tylko zamówienie, potem obsługiwała nas miła pani. Za obsługę daję 6,ale nie dotyczy to menadżera, przykre,bo to on powinien być przykładem. Jedzenie na 6 porcje duże i bardzo smaczne, ceny dość wysokie,ale jak na Sopot i tak jest dobrze. Polecam zupę tom ka kai, najlepsza jaką jadłem do tej pory.

Jedzenie pyszne, ale osobiście wiecej tam się nie udam. Obsługa porażka to mało powiedziane, nigdy w życiu nie czułam się tak ignorowana, miałam wrażenie ze obsługa robi mi łaskę. Byłam tak wielokrotnie i prawie za każdym razem to samo. W takich warunkach najlepsza kuchnia taraci na smaku, a szkoda

Jedzenie, wystrój rewelacja. Natomiast jeżeli chodzi o obsługę,to nie raz się zraziłem. Po prostu uważam, że takie miejsce zasługuję na kelnerów, bądź kelnerek na wysokim poziomie, a nie amatorów.

Klimat restauracji całkiem fajny. Ceny - bardzo wysokie, ale jak idziesz do restauracji przy Monciaku, to musisz się z takimi liczyć. Do restauracji idzie się jednak, by coś zjeść, a pod tym względem Thai Thai to totalne rozczarowanie!. Zupa Tom Kha Gai, czyli najsłynniejsza (poza Tom Yum Gung) wizytówka tajskiej kuchni, za ponad 20 PLN za miseczkę: konsystencja jak sos - a powinna być lekka, z pieczarkami - chociaż oryginalne pochwiaki mozna kupic nawet w Tesco za 7zł./puszka itd.. Kaczka za ponad 60 PLN - niezbyt pikantna i generalnie bez smaku, tj. wszystko zabił smak curry. Warzywa w sosie ostrygowym za ponad 20 PLN - nie dość, że ubożutkie (nie użyto nawet liści szpinaku świetnie imitujących takie tajskie kłącza obecne niemal w każdej porcji takich warzyw serwowanej w Tajlandii), to w dodatku pływały w tłustym rosole , którym co najwyżej popłukano wcześniej pustą butelkę po sosie ostrygowym - bo samego tego sosu było tam jak na lekarstwo i doprawionych chyba Maggi. Generalnie - może smakować tylko jeśli nie byłeś w Tajlandii albo masz kubki smakowe w całkowitym zaniku. I to ocena nie jednej osoby, lecz całej naszej czwórki tam obecnej.

Bardzo fajne miejsce,jedzenie super,ale co z ta obsługą?zmieniaja sie czasem kelnerzy,ale zadnej poprawy.To przykre jak klient czuje sie w restauracji jak powietrze i jest całkowicie ignorowany.

Już moja pierwsza wizyta w tej optycznie sympatycznej restauracji była kulinarną porażką. Ze względu na lokalizację i miłą obsługę postanowiłem dać im kolejną szansę i znów dramat. Kilka dni temu byłem tam ponownie i definitywnie poraz ostatni. Zawsze chciałem po prostu dobrze zjeść i za każdym razem dostawałem badziewie. Kucharze mają najwyraźniej do dyspozycji następujące przyprawy: sól, sos sojowy, magi i inne chemiczne wzmacniacze smaku. Raladki z kaczką (druga wizyta) polane jakimś orzydliwie słodkim syropem w ogromnej ilości, że po dwóch kęsach zemdliło mnie i wypiłem litr wody duszkiem. Ostatnio kaczka w aromatach chili (za 6 i pół dychy) tonęła w tak ok. 1/2 l sosu sojowego, dzięki czemu wszystko było tak słone jak płaskorzeźby w Wieliczce - absolutnie nie do przyjęcia. Była również kaczka na sałacie (rzekomo chrupiąca), którą potraktowano furą tego syropu cukrowego z mojej drugiej wizyty. Jeżeli ktoś ma ochotę wydać dużo pieniędzy za jedzenie na poziomie późnego Gmułki, to musi tam iść. Trzy porażki pod rząd nie mogą być przypadkiem. Skośne oczy i śniada cera nie dają niestety gwarancji smacznego jedzenia. Nie odradzam - ostrzegam. Hotel Bayjonn jest za to super.

Obsługa mogłaby być lepsza, ale jedzenie rekompensuje wszystko. Moim zdaniem najlepszą potrawą w tym lokalu jest wołowina w czarnym pieprzu - po prostu poezja. Zupy mają też bardzo dobre. Ja jadłem z kalmarami i krewetkami w trawie cytrynowej. Ogólnie mówiąc już dawno nie jadłem tak dobrego jedzenia. Brawa dla kucharzy! Wystrój bardzo miły, więc zaproszenie na randkę nie jest głupim pomysłem ;)

Wysmienite jedzenie, nie spodziewalem sie az tak dobrego dania! Ceny nie sa niskie, ale jak na taka lokalizacje i TAKI smak nie sa za wysokie. Najlepsza restaruacja w jakiej bylem od jakiegos czasu!

JAK NAJBARDZIEJ POLECAM,CHOĆ CIĘŻKO TAM O STOLIK W NIEDZIELĘ W GODZINACH OBIADOWYCH.FAJNY KLIMAT I WYSTRÓJ LOKALU.NA SAMYM WEJŚCIU MIŁE PRZYWITANIE GOŚCIA PRZEZ BARDZO MIŁĄ PANIĄ.W TLE POGRYWA NASTROJOWA MUZYCZKA.WSZYSCY KUCHARZE TO AZJACI(CHYBA TAJOWIE)OBSŁUGA KELNERSKA POLSKA.PAN KELNER BARDZO MIŁY(SZCZUPŁY Z BRUDKĄ)CHOĆ BYLIŚMY Z MĘŻEM PIERWSZY RAZ I NIE WIEDZIELIŚMY KOMPLETNIE CO ZAMAWIAĆ TO PAN KELNER ŚWIETNIE NAM DORADZIŁ JEDZENIE JAK I WINKO(DOBRE I W PRZYSTĘPNEJ CENIE).WOŁOWINKA BYŁA NIECO SŁONAWA ALE REWELKA.POLECAM WSZYSTKIM.NA PEWNO TAM WRÓCIMY

jedzenie monotematyczne inaczej zupa w kazdym przypadku czy to danie główne czy z woka sos w nadmiernej ilości obsługa fatalna bez mozliwości doradzenia na temat potraw lub sugesti zestawienia zamówienia jak narazie najgosza kuchnia jakiej próbowałem

jedzenie dosc smaczne jednakze dosc dlugo sie czeka. ryby drogie i wiekszosc podana w ciezkich sosach (uwaga). przystawki wyszukane jednakze cieknace olejem. desery - polecam mango z mlekiem kokosowym. obsluga srednia - kelnerka zniknela na koniec i dlugo na nia czekalismy. ceny dosc wygorowane.

Wystrój lokalu rzeczywiście na poziomie. Bogate menu, dość wysokie ceny. Czas oczekiwania na potrawy z woka - ok. 30 min. Po zaserwowaniu okazuje się, że zamiast kalmarów dostałem danie z kurczaka. Zdawkowe przeprosiny ze strony kelnerki, obietnica wymiany dania, mija następne 30 min i... nic. W końcu zdecydowałem się zapłacić i dłużej nie czekać - moja rodzina już dawno skończyła jeść swoje (fakt, że smaczne) potrawy. Reakcja obsługi: bez przeprosin, komentarz: "Mamy problemy". Żadnej propozycji w rodzaju rabat czy gratis.

niejadalna trawa cytrynowa w zupie oraz pieczarki, fe kaczka w sosie sojowym - tłuste kawałki ze skórą, fe kurczak w zielonym pieprzu z bakłażanem, pycha pierożki wonton z nadzieniem, śladowa ilość nadzienia przy sąsiednim stoliku głośno i wulgarnie rozmawiająca przez komórki złota młodzież, bez reakcji obsługi można spróbować, najlepiej kurczaka, bo jest tani i nie żałują go, inne składniki śladowe

Tajowie w kuchni autentyczni, ale kuchnię tajska mają taką jakby byli dziećmi emigrantów tajskich w ZSRR. (...) Tutaj grzyby to zwykłe pieczarki, (zamiast straw mushrooms), świeża trawa cytrynowa zastąpiona suszoną (i nie wymoczoną przed podaniem), galangalu nie występuje, tamaryndowiec też niewyczuwalny. Dodając do tego że nawet w super ostrych daniach nie ma papryczek chili - podstawowej przyprawy tajskiej to już niebywały obciach. Dla tych którzy nie byli w Tajlandii nie polecam bo nie uwierzą że opinia o takiej kuchni może być tak dobra, dla tych którzy byli nie polecam bo wspomnienia nie napłynął. Do tego zupełnie kosmiczne ceny i mini porcje (zupa krewetkowa to 3 (trzy) krewetki w zalewie z mleczka kokosowego i z dodatkiem pieczarek, suchych łodyg trawy cytrynowej i jakiś przypraw, bliżej nieokreślonych. NIGDY więcej nie zajrzę !!! Mimo znakomitej obsługi !! (...)

Jestem pod wielkim wrażeniem. Pyszne jedzenie, bardzo miła i profesjonalna obsługa, przyjemna atmosfera jak również wystrój. Polecam tajską zupę z krewetkami- niesamowite doznanie kulinarne. Będę zaglądać tu często pomimo wysokich cen.