• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anioł mocny tylko w gębie. Nowy film Smarzowskiego

Borys Kossakowski
21 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

"Pod Mocnym Aniołem" - zwiastun.


Wojtek Smarzowski rzucił do produkcji "Pod Mocnym Aniołem" wszystko, co miał. Batalion znakomitych aktorów, świetnych fachowców od obrazu i dźwięku, a do tego powieść Jerzego Pilcha jako kanwę scenariusza. Być może rzucił za dużo, bo film nie ma głębi i mocy poprzednich dzieł reżysera. Bardziej przypomina kolaż tragikomicznych skeczy pijackich. Jeśli można je nazwać skeczami.



"Pod Mocnym Aniołem" to nie jest zły film, bo przecież Wojtek Smarzowski zna się na piciu, jak mało kto. W "Weselu" i "Drogówce" wódka lała się kaskadami. W "Domu złym" jeden z głównych bohaterów zajmował się produkcją samogonu. Pijaństwo było w filmach Smarzowskiego jak odciśnięte piętno, jak znak wodny, który charakteryzował rzeczywistość i bohaterów. Jak dobrze położony akcent, który napędzał dramaturgię filmu.

Jednak nałóg alkoholowy jako oś narracji, wystawiony na pierwszy plan, nie jest sam w stanie unieść filmu. Tak jak pijak nie jest w stanie unieść swojego życia. Bez mocnej i wciągającej historii, bez zaplecza społecznego, bez metafizycznego nerwu, który dawał filmom Smarzowskiego duchową moc, "Pod Mocnym Aniołem" wydaje się być "tylko" cyniczną opowieścią pijaka, któremu się wydaje, że wszystko mu ujdzie płazem.

Oczywiście jest to powieść barwna i do pewnego momentu interesująca. Smarzowski rzucił do tego filmu wszystko, co miał. Cały batalion swych ulubionych, charakterystycznych aktorów: Mariana Dziędziela, Andrzeja Grabowskiego, Arkadiusza Jakubika, Kingę Preis - którzy w roli pacjentów oddziału dla deliryków stworzyli niezwykły gabinet osobliwości. Rzucił na front świetnego operatora - Tomasza Madejskiego i genialnego montażystę - Pawła Laskowskiego.

Być może rzucił zbyt wiele - bo film stopniowo zamienia się w żonglerkę epizodami, kolaż tragikomicznych skeczy z udziałem straceńczych pijaków. Ich zniszczone twarze i pełne dramatu historie wywołują ciarki na plecach i... salwy śmiechu. Oczywiście komiczne są tylko epizody. Bo życie alkoholika to życie podłe. Wypełnione wymiocinami, obsmarowane ekskrementami, toczące się między domem (niekoniecznie swoim), sklepem monopolowym i wytrzeźwiałką. I to "Pod Mocnym Aniołem" pokazuje aż nadto dobitnie.

Narracja filmu prowadzona jest na wzór pamięci pijaka. Z początku w miarę zborna, ale z biegiem czasu przekształca się w coraz mniej składny zapis rozrzuconych chaotycznie scen, a nerwowy montaż wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z teledyskiem schizofrenika. Główny bohater w końcu przestaje sobie zdawać sprawę, gdzie, z kim i od jak dawna pije. A być może właśnie akurat nie pije, tylko siedzi na terapii grupowej i wsłuchuje się w pijackie opowieści czytane podczas terapii grupowej. Pijackie opowieści, które sam pomagał swoim współpacjentom pisać.

W "Pod Mocnym Aniołem" zabrakło mi jednej wciągającej historii, która integrowałaby tę serię epizodów w całość, zabrakło bohaterów z krwi i kości, zamiast wspomnianego już gabinetu osobliwości. Niestety, obaj pisarze - zarówno ten fikcyjny, jak i rzeczywisty autor powieści, Jerzy Pilch, odcisnęli na filmie piętno cynizmu. Rozbudowana, barokowa fraza, którą posługuje się główny bohater (w książce i w filmie) służy temu, by zagadać prawdziwe problemy i emocje. Nie temu, by powiedzieć coś ważnego.

Niestety wątek romantyczny rozgrywający się między Jerzym (Robertem Więckiewiczem) i jego partnerką, graną przez Julię Kijowską, jest tak samo powierzchowny i epizodyczny. Smarzowski w "Pod Mocnym Aniołem" prześlizguje się po barwnych historyjkach kolejnych bohaterów, ale z tego ślizgania niewiele zapamiętamy. Ot, że ktoś tam wypadł przez okno, albo że gdzieś tam spłonęła choinka. Na domiar złego, to już znaliśmy przed premierą - ze zwiastunów. No i jeszcze jedno. Że z wódką trzeba ostrożnie. Ale to chyba każdy musi sprawdzić na własnej skórze.

Film

6.3
128 ocen

Pod Mocnym Aniołem (36 opinii)

(36 opinii)
Dramat

Opinie (160) 2 zablokowane

  • Więckiewicz to bardzo utalentowany aktor. (9)

    Polski Tom Hanks.

    • 113 20

    • Acha...

      to już teraz będę wiedział.

      • 31 0

    • (4)

      Mamy też polskiego Brad Pitta - Maciej Zakościelny.
      Trzeba będzie jeszcze poszukać AlPacino i DeNiro...
      Gwiazd Ci u nas dostatek.

      • 8 4

      • jaki kraj taki Brad Pitt

        • 26 2

      • (2)

        Porównanie Zakościelnego do Brada Pitta to jak porównywać Ronaldo do Brożka. Więckiewicz to zupełnie inna liga i na takie porównania zasługuje.

        • 9 5

        • Więckiewicz inna liga? Przecież to aktor jednej roli, jeśli chodzi o rys charakterologiczny postaci. (1)

          Nieważne czy gra alkoholika degenerata czy Wałesę czy lwowskiego cwaniaczka, zawsze gra tak samo.

          • 16 11

          • Krytyku filmowy, widać jak się znasz.

            Bo role które wymieniłeś wymagały zupełnie innej gry aktorskiej. Ale ty wiesz lepiej.

            • 1 1

    • Chyba raczej Tom Hanks jest amerykańskim Robertem Więckiewiczem.

      • 7 5

    • Smarzowski nie Smarzowski... A kotleta to kto mi usmaży?

      • 2 2

    • Więckiewicz

      to już wszystkim z lodówki wyskakuje.

      • 1 0

  • Super Film (12)

    Jak "Drogówka" mi sie nie podobała, tak "Pod Mocnym Aniołem" jest super.

    Wkoncu cos realistycznego i prawdziwego a nie kłamliwe seriale typu rodzinka.pl

    • 83 36

    • (5)

      Uważasz, że rodzinka.pl jest nie realistyczna?
      Wybacz, ale mojej rodzinie bliżej do rodzinki, niż do realiów Smarzowskiego...

      • 44 25

      • (2)

        Czyli jestes lemingiem....

        • 33 31

        • jak każdy kto nie maw rodzinie alkocholika? (1)

          • 17 9

          • Nie trzeba mieć w rodzinie alkoholika, żeby znać ten problem. Trzeba umieć patrzeć.

            • 10 6

      • (1)

        Dla mnie serial ,,Rodzinka"" promuje totalny brak szacunku dla rodziców .

        • 18 3

        • buhahahahaha, ciekawe w którym miejscu?

          • 0 1

    • Przecież "Rodzinka" też jest patologiczna. Może nawet bardziej niż "Dom zły" ;-) (5)

      Ta sfora bezczelnych głupio-mądrych synalków robiących co chcą.
      Z drugiej strony rodzice udający, że panują nad chaosem i nadrabiający sarkazmem i złośliwym poczuciem humoru brak autorytetu rodzicielskiego. Jakieś ciągłe gierki i przepychanki o strefy wpływów, kombinatorstwo i drobne cwaniactwo jako metoda osiągania efektów.
      Przecież to strefa wojny.

      Z takich wzorców wychowania "bez wychowania" to potem rosną tylko tępe pozbawione empatii i refleksji, zakochane same w sobie - człekokształtne istoty.

      • 75 4

      • Brawo !

        Swietnie napisane.

        • 19 3

      • O cholerka

        Mocno ale prawdziwie...

        • 12 1

      • Wino

        Nie Zapominajcie o codziennej lampce wina świętej Małgorzaty Kartonowny ;)

        • 12 3

      • Brawo! Świetna opinia, szkoda, że "popieram" można wcisnąć tylko raz :)

        • 4 0

      • widać że nie założyliście jeszcze swoich rodzin

        • 1 3

  • (4)

    "W Pod Mocnym Aniołem zabrakło mi jednej wciągającej historii, która integrowałaby tę serię epizodów w całość, zabrakło bohaterów z krwi i kości, zamiast wspomnianego już gabinetu osobliwości"

    No ale dokładnie taka jest właśnie książka Pilcha. Nie ma wciągającej historii, jest gabinet osobliwości.

    • 134 4

    • (2)

      Tyle, że aby to wiedzieć trzeba rzeczoną książkę przeczytać, a dopiero później pisać recenzje filmu na niej opartego. Być może stąd rozczarowanie pana Borysa. Dobrze że Pan nie napisał że brak też spektakularnych efektów specjalnych i pościgów przez co film wiele traci.

      • 57 6

      • Film powinien obronić się sam jesli jest dobry (1)

        bez konieczności znajomości książki

        • 16 16

        • Film jest bardzo dobry,

          tylko recenzent nie ma pojęcia skąd ten "kolaż tragikomicznych skeczy", dlatego ocena jego jest taka, a nie inna.

          • 21 8

    • Bo i życie

      alkoholika to rozsypanka

      • 9 1

  • ja się zgodzę z recenzentem... (2)

    pod koniec film jest nudnawy.... ale może takie jest życie pisarza...i my zwykli śmiertelnicy nie widzimy w tym zyciu nic atrakcyjnego. Lepiej ten alkoholizm pokazano w dwóch pierwszych filmach. Pierwsze dwa filmy Smarzowskiego mają jakąś sensowną fabułę.... a ten film jest momentami obrzydliwy... zabrakło mi w tym filmie drugiej strony ... czyli tych co leczą....bo poza sztampowym gadaniem nie pij, nie ma podpowiedzi co trzeba zrobić aby do nałogu nie wrócić, czyli co w swoim życiu zmienić.
    ps. Nie polecam nikomu przekąsek na tym filmie.

    • 25 23

    • nałóg

      Ale Pilch nie mógł napisać co zrobić żeby do nałogu nie wrócić bo on Fantasy nie pisuje

      • 15 4

    • ksiazka plicha jest kiepska

      Tam nie ma glebi, bo jaka glebia moze byc w zyciu pijaka, no chyba ze glebia nazwiemy upadek, brak godnosci, zezwierzecenie. Zeby jeszcze ten opis zbydlecenia byl jakis ciekawy, zeby tam byla jakas postawa heroiczna, a tam tylko upadek, bez sensu.
      Filmu nie widziałem ale co może byc w nim ciekawego po takiej książce.

      • 1 1

  • A ja piję i jakoś tak nie wyglądam. (7)

    Trzeba wiedzieć tylko kiedy można a kiedy nie i tyle.

    • 23 39

    • "Żółty szalik" bije na głowę ten film. (1)

      • 18 2

      • a "petla" na leb

        • 6 0

    • prowokacja? ;-)

      • 2 2

    • każdy pijak tak mówi... (2)

      i dodaje jeszcze, że jak będzie chciał, to się napije, a jak nie to nie...

      • 15 1

      • i jeszcze, że za swoje pije, więc innym nic do tego.

        A że "swoje" pochodzi z zasiłku to już nieważne.

        • 9 1

      • A jak ma mówić? Jedynie ten, kto nie pije wogóle, może powiedzieć co innego.

        I czego to dowodzi? Że jest alkoholikiem? Uproszczenie rodem z brukowca.
        To samo co przedmówca powie 95% populacji. To znaczy, że są alkoholikami o jedyny sprawiedliwy?

        • 1 3

    • a ja im więcej piję,tym mniej piję....

      bo im więcej piję,tym bardziej mi się trzęsą ręce,a im bardziej mi się trzęsą ręce,tym więcej wódki wylewam-no to,kurna chata,im więcej piję,tym mniej piję !!!

      • 7 0

  • (14)

    Oj,od razu widać, ze autor recenzji niedbale oglądał film, a już tym bardziej nie dojrzał do niego, bo recenzja przypomina mi prymitywne komentarze gimnazjalistów płynące z sali podczas emisji w naszym kinie. Ja byłam pod głębokim wrażeniem, wiele osób wychodziło z sali płacząc, może potrzeba do tego cierpienia, złamanego życia lub zrujnowanego poczucia bezpieczeństwa za sprawą alkoholu, jednak film dogłębnie przeszywa psychikę. Pokazuje to z czym wiąże się alkoholizm bez cienia wstydu, nie kończy na pijaczkach spod sklepu, ale wnika w ich psychikę. Mam wrażenie jakby autor chciał przekazać : nie potępiaj go, on sam nie wie co nim kieruje, jest chory i to jego choroba determinuje jego czyny, sam nie wie czy to co się dzieje jest rzeczywistością, wspomnieniem czy snem. Pojęcie tego wymaga pewnej dojrzałości społecznej i empatii. Może dlatego autor recenzji jest tak krytyczny, ze po prostu jeszcze nie był gotowy na obejrzenie takiego dzieła. Gdyby takie filmy ujrzały światło dzienne, wyszły poza Polskę, może w końcu zaczęlibyśmy odnosić sukcesy na tyle kina światowego. Brawo panie Wojtku.

    • 115 19

    • (1)

      "Mam wrażenie jakby autor chciał przekazać : nie potępiaj go, on sam nie wie co nim kieruje, jest chory i to jego choroba determinuje jego czyny, sam nie wie czy to co się dzieje jest rzeczywistością, wspomnieniem czy snem."

      I wlasnie to jest najbardziej denerwujace w tym filmie. Z jednej strony autor chce pokzac, ze oni sa bezradni a z drugiej strony zakonczenie calkowicie temu przeczy.

      Zgadzam sie z autorem powyzszej recenzji. Film byl bez glebszego sensu.

      • 9 14

      • "Z jednej strony autor chce pokzac, ze oni sa bezradni a z drugiej strony zakonczenie calkowicie temu przeczy" - a niby co on robił na zakończeniu filmu? BEZRADNIE stal na ulicy i nie wiedział w która stronę iść - do knajpy czy grzecznie do domu. To jest bezradność alkoholika i film to doskonale pokazuje

        • 15 0

    • recenzje są z założenia subiektywne (1)

      reżyser nie powinien liczyc na to, ze każdy kto obejży jego film ma jakis bagaż doświadczeń związany z alkoholizmem

      • 8 6

      • to nie zrozumiem filmu o zabijaniu, bo nigdy nie zabiłem? To co mam tylko pornole oglądać, bo uprawiam sex?

        • 11 3

    • (1)

      nie zrozumie nikt, kto nie był częścią życia alkoholika. Film świetny i pokazuje, że alkoholizm to nie stanie w bramie, to choroba, która degraduje człowieka do zwierzęcia, która stacza człowieka na sam dół.
      Grabowskiego słowa: "Nie powiem Ci co musisz osiągnąć, bo Ty już tam jesteś" czyli totalne dno, żeby się odbić... taka jest prawda, bez osiągnięcia totalnego dna, żaden alkoholik się nie podniesie...

      • 10 1

      • Nie byłem częścią życia żadnego alkoholika

        a mimo to rozumiem ten film. Nie uogólniaj.

        • 1 0

    • Zgadzam sie calkowicie!!!!

      • 1 1

    • Nie zgadzam się. Jakby to wytłumaczyć - przykład z edukacją kierowców jeżdżących po alkoholu. (4)

      Niektórym w reklamie społecznej trzeba pokazać flaki na wierzchu żeby robić na nich jakiekolwiek wrażenie i żeby byli w stanie powiedzieć, cóż za odważna i szczera reklama - wstrząsająca. Katharsis. Nikt nigdy wcześniej nie zdobył się na taką bezkompromisową odwagę.
      Człowiek wrażliwy, empatyczny i inteligentny nie musi jednak być epatowany takimi scenami, bo wie jakie skutki może wywołać jego czyn jeszcze zanim wsiądzie do samochodu, ba jeszcze zanim napije się tegoż.

      Widzowie zachwycający się Smarzowskim to ta pierwsza grupa. Im trzeba zaserwować mocny przekaz w sensie dosłownym, bo inne warstwy percepowania mają albo obumarłe albo w głębokim zaniku w wyniku znieczulenia innymi impulsami ze świata codziennego.
      Dopiero dostając na tacy historię z przerysowanym zobrazowaniem świata w wymiarze czarno-białym, są w stanie wyciągnąć jakieś łopatologiczne przesłanie (zazwyczaj, że świat jest beznadziejny i do rzyci, a ludzie to $%^&*#).
      Niestety przekaz filmów Smarzowskiego (abstrahując od beznadziejnego ich udźwiękowienia) jest niewłaściwy, bo ZŁO nie jest jednowymiarowe jak w jego filmach. ZŁo wynika zazwyczaj z tzw. "dobrych chęci", splotu niefortunnych okoliczności, nie sprostania próbom przed którymi stawia człowieka życie, strachu, chęci ucieczki w obliczu problemu itp. Tego u Smarzowskiego nie ma. Przynajmniej nie w wariancie pogłębionym, który przy tak brutalnym przekazie obrazowym mógłby dotrzeć do większości łepetyn oglądaczy.

      Smarzowski jest tak brutalnie dosadny i prymitywnie wulgarny w tym co przedstawia w warstwie wizualnej, że podniecanie się co niektórych niby "ąęynteligentów" jego twórczością, tylko kiepsko o nich świadczy.

      Niechby mu jednak było. Lubi mocny i jednoznaczny przekaz bez dawania pola wyobraźni widzowi, trudno. Można i tak (traktować widzów jak idiotów, którym trzeba wszystko podać gotowe przeżute do przełknięcia lub wciśnięcia sondą wprost do żołądka), ale dlaczego z drugiej strony jest tak ograniczony właśnie jeśli chodzi o choćby prezentację namiastki subtelnej głębi przekazu w warstwie psychologicznej, metafizycznej itp.
      Nikt nie każe mu być drugim Kieślowskim, ale na wszelkie bogi, mógłby prowadzić choćby odrobinę intelektualnej i psychologicznej gry z widzem.

      Jaka tu analiza psychologii bohatera? O czym ty piszesz? 98% to fizjologia. Psychologiczne i wstrząsające filmy o alkoholikach to już przywołane tu w komentarzach "Pętla", "Żółty szalik, "Tylko strach". U Smarzowskiego jak zwykle taplanie się w g......... pokrywa skutecznie wszystkie inne warstwy filmu (o ile one w ogóle tam w zamierzony sposób zostały zawarte przez autora).

      • 11 6

      • Czyli z tego co napisałeś,wywnioskowałem (3)

        że - film nie podoba sie ludziom inteligentnym ??? A może jestes po prostu "ąęynteligentem" - szukającym w brutalnie dosadnym i prymitywnie wulgarnym obrazie "subtelnej głębi przekazu w warstwie psychologicznej, metafizycznej itp. " ??? Nic bym nie widział w tym złego gdybyś nie stawiał swojej osoby z tego powodu wyżej od plebsu którym sie ten obraz mimo wszystko może podobać

        • 5 8

        • Coś ci się pomyliło. To "piewcy" Smarzowskiego całkowicie bezzasadnie stawiają siebie wyżej ;-) (2)

          Zawsze jak ktoś twierdzi, że S. jest cieniutki, to znajduje się mądraliński odsyłający takowego do głupiutkich komedii romantycznych czy innych deprecjonujących pozycji podczas gdy S. to podobny poziom intelektualny, tyle że brudny, mroczny i ociekający fekaliami.

          • 10 5

          • No właśnie takiego mądralińskiego zagrałes (1)

            tylko że w drugą stronę. :)

            • 4 8

            • Argumenty merytoryczne poproszę, bo odwracanie kota ogonem

              w twoim wydaniu jest równie infantylne, jak odsyłanie krytykujących S. do komedii romantycznych. W moim poście nie stosuję takich prymitywnych gierek. Wyraźnie jest napisane czemu uważam, że S. i jego filmy to popkulturowa papka oparta na najgorszym sorcie stereotypów. Chcesz dyskutować, dawaj kontrargumenty.

              • 7 6

    • Borys, przeczytam Twoją recenzję, po dzisiejszym wieczornym seansie (1)

      Zastanawia mnie tylko jedno, czy Ty jesteś z Panem Wojciechem Smarzowskim " na TY" ?

      ""Pod Mocnym Aniołem" to nie jest zły film, bo przecież Wojtek Smarzowski zna się na piciu, jak mało kto." Naprawdę, mało kulturalnie to zabrzmiało.

      • 7 1

      • Obejrzałam. Dobre, mocne kino. Oniryczny kolaż, to atut tego filmu.

        "Jerzy Pilch, odcisnęli na filmie piętno cynizmu. Rozbudowana, barokowa fraza, którą posługuje się główny bohater (w książce i w filmie) służy temu, by zagadać prawdziwe problemy i emocje. Nie temu, by powiedzieć coś ważnego."
        Borys z racji wykształcenia doskonale wiesz, ze pijacy tacy właśnie dokładnie są. Alkohol to tylko plaster na prawdziwe emocje i problemy, tak samo jak słowny dystans i próba ich zagadania. Całe nasze społeczeństwo z depresji i traum leczy się alkoholem. A tekst " z jakiej okazji pijesz? Z okazji środy" dla większości nie stanowi alarmu a jedynie "dobry żart". Świetne, naturalistyczne kino nie pozbawione empatii.

        • 4 1

  • W tym kraju albo kręci się durnowate filmy romantyczne albo przesadnie głębokie filmy o wódce i depresji (2)

    to dość symptomatyczne

    • 53 8

    • sympt-co?
      eee nie gadaj tyle, tylko polej ;)

      • 9 7

    • Nie zupełnie

      Kręci sie równiez bardzo dobre filmy obyczajowe - nie tak dramatyczne jak np. PMA tylko nie sa reklamowane i praktycznie mozna je znaleźć tylko przypadkiem

      • 8 0

  • po raz pierwszy (1)

    po raz 1 zgadzam się z recenzentem całkowicie.

    • 23 39

    • ja takoż.

      • 0 4

  • Panie autorze tekstu... (7)

    ...książkę należałoby przeczytać, aby zrozumiec sposób narracji i film, jako całość, W moim odczuciu pański tekst wygląda na wypociny, ulizanego przedstawiciela bananowej mlodzieży - nawet na chwilkę nie otworzyl Pan chyba "oczu" podczas seansu.

    • 70 15

    • ...chciałem tylko dodać, że... (1)

      ...przez przejachanie sie po naprawdę dobrym filmie, kariera krytyka nie nabierze rozpędu.

      • 26 8

      • A cóż to za groźby ;-) Pierwszy raz mam uznanie dla "twórczości" B.K. na łamach trojmiasto.pl, że właśnie zamiast

        hipsterskich ochów i achów nad mainstreamowym silnie promowanym gniotem, wyraził swoją opinię - przeciwstawną do opinii tłumów.

        • 10 4

    • po co? (2)

      Po co krecic film ktory aby go zrozumiec wymaga przeczytania ksiazki?

      • 8 9

      • zeby promowac czytelnictwo

        taka akcja

        • 13 1

      • Film to jeden środek przekazu, książka drugi. W filmie można postawić akcent na innych aspektach niż w powieści. Ale jak się jest wychowanym na tv i nie umie się czytać, to się tego nie rozumie.

        • 0 1

    • I coz to za wypowiedz- troszke malo konstruktywna sie zdaje....

      Ale akurat sposob narracji zostal zrozumiany... Dlaczego nie mozna wyrazic swojej opini, bo ktos inny to nazwie 'wypocinami'? ..
      Ja rzeczywiscie sie zgadzam z tekstem...ten film nie zachwieje Polska, jak glosi plakat...

      • 2 1

    • niezgoda

      akurat narracja książki i filmu to dwa oddzielne światy i Smarzowski nie potrafił przenieść na ekran dzieła Pilcha, który jest przede wszystkim piewcą słowa. W tym filmie słowa mało, montaż szybki, głównego bohatera tak naprawdę nie ma, nie potrafi przegadać swojego nałogu, tak jak ma to miejsce w książce. Polecam obejrzeć Żółty szalik, tam na ekranie przechadza się bohater Pod Mocnym Aniołem.

      • 0 0

  • Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w duzych ilościach :D (2)

    • 30 18

    • a co to sa "duze ilosci"???

      • 0 0

    • bo pić to trzeba umić !!

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Art Beats | Tycjan: Imperium barw - Wielka Sztuka w Kinie | Kino Kameralne Cafe

27 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kino Seniora w Kameralnym

12 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Konfrontacje: 20 000 gatunków pszczół | Dyskusyjny Klub Filmowy UG Miłość Blondynki

15 zł
projekcje filmowe, przegląd, DKF