Oppenheimer Opinie o filmie

Oppenheimer

Opinie (29) 1 zablokowana

  • Niezły, ale nie bardzo dobry

    Wątek śledztwa przeciwko głównemu bohaterowi rozdęty do granic możliwości. Film nabrałby rumieńców, gdyby był trochę krótszy. Wątki przemieszane i często za mało dynamiczne. Dobre dla miłośników teatru telewizji. 6/10

    • 15 2

  • Bardzo dobry i dający do myślenia

    • 7 6

  • Polecam!

    Polecam ze względu na rzetelną prezentację aspektów politycznych - bez poprawności politycznej. A jeśli już poprawność zaingerowała to nie z winy twórcy filmu, tylko autora napisów w jęz. polskim (a okazuje się, że nie

    Polecam ze względu na rzetelną prezentację aspektów politycznych - bez poprawności politycznej. A jeśli już poprawność zaingerowała to nie z winy twórcy filmu, tylko autora napisów w jęz. polskim (a okazuje się, że nie można na tym portalu nawet wskazać przykładu). Dlatego polecam obejrzeć ze znajomością jęz. angielskiego. Film niełatwy w oglądaniu bo rzeczywiście sprawia nieco trudności połapanie się o jakim czasie akurat dany fragment filmu leci (okresy różnią się kolorystyką obrazu, trzeba też znać kolejność prezydentów USA w czasie II wojny i po).
    Dużo postaci naukowców w istotnych rolach (warto mieć poza filmem choć trochę wiedzy, kim oni są). Dla mnie trochę za mało o samych naukowych aspektach Projektu Manhattan, ...ale dzięki temu zapewne więcej widzów film obejrzy ze zrozumieniem.
    Warto obejrzeć, ale nie dla łatwej i lekkiej rozrywki, tylko dla poszerzenia horyzontów.

    • 4 1

  • Dużo czytania , co rusz retrospekcje ....film wymaga skupienia....można nie nadążyć za dialogami...ciężko się ogląda...

    • 5 1

  • Polecam

    Trzeba to zobaczyć

    • 2 4

  • Genialny

    3 godziny utrzymać w napięciu wyłącznie za pomocą dialogów, to znaczy mieć naprawdę dużo do powiedzenia.

    • 5 5

  • Świetny film. 10/10 warto obejrzeć.

    • 5 8

  • Początek epokowy, później już górki, ale 3 godziny przemknęły niczym chwila.

    Dla mnie największe wrażenia zrobił początek filmu. Fragmenty, które miały zobrazować zjawiska fizyczne w skali mikro czy makro. Do tego przejmujący dźwięk. Trudno to ująć. Ja astrofizyką bardzo się interesowałem w

    Dla mnie największe wrażenia zrobił początek filmu. Fragmenty, które miały zobrazować zjawiska fizyczne w skali mikro czy makro. Do tego przejmujący dźwięk. Trudno to ująć. Ja astrofizyką bardzo się interesowałem w młodzieńczych latach, kupowałem wszystkie ksiązki o kosmosie, fizyce, nie obojętne były rozszczepienie atomu i synteza jądrowa. I nagle to, o czym czytałem, zostało ukazane na ekranie. Czysty geniusz Riddleya Scotta.
    Bardzo ciekawy jestem, czy ktoś jeszcze był zafascynowany tymi scenami.

    • 2 2

  • Dla niektórych osób film może wydawać się nudny, czy chaotyczny, ale mając 3 godziny, trudno było dodać jeszcze coś więcej.

    Niestety, to nie jest film dla wszystkich. Jeżeli ktoś udał się do kina bez podstawowych wiadomości o tworzeniu bomby atomowej i całego otoczenia związanego z tym okresem, to faktycznie film może być nudny. Dla osób,

    Niestety, to nie jest film dla wszystkich. Jeżeli ktoś udał się do kina bez podstawowych wiadomości o tworzeniu bomby atomowej i całego otoczenia związanego z tym okresem, to faktycznie film może być nudny. Dla osób, które interesowały się tym zagadnieniem, które czytały o konstruowaniu bomby atomowej w ZSRR, o czasach II WŚ, film pozwala spiąć dziesiątki innych wątków, czasami potraktowanych z uproszczeniem, bądź w ogóle pominiętych. Przyjmuje się, że przesłuchania Oppenheimera były związane li tylko z nienawiścią Straussa do Oppenheimera, Pominięto zdradę małżeństwa Rosenberg, które przekazało szereg tajemnic związanych z bombą A Sowietom. Oni jak i bohater sympatyzowali z komunistami. Kwestia "ciężkiej wody". Naprawdę naukowcom w Los Alamos nie było do śmiechu, dopóki nie zniszczono zakładów produkujących "ciężką wodę" oraz jej zapasów w Norwegii. Do tego momentu alianci bardzo obawiali się niemieckiej bomby A. Wyruszające 2 bomby atomowe w stronę bazy na Tinianie łączą się z tragedią krążownika USS Indianopolis. Gdyby Japończycy zatopili go w drodze do bazy, obydwie bomby zatonęłyby. Amerykanie mieli tylko te dwie bomby, więc koniec wojny przesunąłby się mocno w czasie.

    • 3 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.