- 1 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (63 opinie)
- 2 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 3 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (101 opinii)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 5 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (155 opinii)
- 6 "Zamawia espresso i siedzi 3 godziny" (219 opinii)
Restauracje na Wyspie Spichrzów pełne, a w bocznych ulicach pustki. Dlaczego?
Zrewitalizowana Wyspa Spichrzów momentalnie podbiła serca miłośników kulinarnych wrażeń. Cieszy się też ogromnym zainteresowaniem wśród turystów, którzy właśnie tam lubią sobie zrobić przerwę w zwiedzaniu Trójmiasta. W efekcie na Wyspie Spichrzów jest tłoczno, nawet w mroźne dni trzeba czekać na stolik w długiej kolejce, a dobre restauracje i kawiarnie po drugiej stronie Motławy i w okolicach świecą pustkami. - Może warto ustawić w widocznym miejscu tablice informujące o tym, gdzie w okolicy są inne lokale, bo turyści po prostu tego nie wiedzą. Byłaby to dla nich z pewnością lepsza alternatywa, niż marznięcie w oczekiwaniu na wolne miejsce - pisze w e-mailu do naszej redakcji Maria.
Wyspa Spichrzów - gastronomiczne centrum Śródmieścia
Wyspa to również ulubione miejsce turystów, którzy właśnie tam lubią rozpoczynać zwiedzanie śniadaniem, wpadać na obiad w porze obiadowej bądź kończyć dzień kolacją czy imprezą. Zdaniem Marii, naszej czytelniczki, tak duża popularność odbiła się na funkcjonowaniu gastronomii w całej dzielnicy. Oto jej refleksje.
Trójmiasto odwiedzam od wielu lat regularnie. Jako że mieszkanie, z którego korzystam podczas tych odwiedzin, mieści się na gdańskim Głównym Mieście, to właśnie w tej okolicy najczęściej jadam śniadania, obiady czy kolacje. Przez lata przekonałam się, że jeśli chcę zjeść w którejś ze swoich ulubionych restauracji przy ul. Piwnej, Chlebnickiej, Szerokiej czy Ducha w najgorętszym okresie, czyli np. w czasie trwania Jarmarku św. Dominika bądź w święta, powinnam wcześniej zrobić rezerwację. W innym przypadku znalezienie wolnego stolika graniczy z cudem.
Restauracje, do których zawsze są kolejki. Na czym polega fenomen?
Kiedyś bez szans na wolny stolik, dziś można przebierać
W tym roku zapomniałam o zrobieniu rezerwacji. W drugi dzień świąt, 26 grudnia, wybrałam się ze znajomymi na późny obiad. Kierując się w stronę jednej z restauracji przy ul. Szerokiej, którą obraliśmy sobie za cel, mijaliśmy inne lokale, również cieszące się bardzo dobrymi opiniami. Zdziwiło nas, że w każdym z nich obłożenie było niewielkie. Zupełnie inaczej niż w latach ubiegłych, gdzie znalezienie stolika o tej samej porze było trudne.
W miejscu, w którym postanowiliśmy zjeść obiad, oprócz naszego zajęte były jeszcze tylko dwa stoliki. A to przecież nie tylko dobra, ale dość modna restauracja. Zakładaliśmy, że być może ludzie stali się bardziej oszczędni i z powodu pandemicznego kryzysu ograniczyli jedzenie na mieście. Po sytym posiłku zdecydowaliśmy się przejść na spacer i kawę wypić na Wyspie Spichrzów. Kiedy tam dotarliśmy, okazało się, że o stoliku możemy zapomnieć - większość lokali przeżywała oblężenie, a klienci czekali w kolejkach na wolne miejsca. Dlaczego, skoro po drugiej stronie kładki było mnóstwo wolnych miejsc w naprawdę fajnych knajpkach?
"To będzie nasz gwóźdź do trumny" - gastronomowie o remoncie Długiego Pobrzeża
Jak wymawiamy obce nazwy potraw? Zobacz nasz materiał z Wyspy Spichrzów
A gdyby tak poinformować turystów, gdzie są wolne miejsca?
Nie wytrzymałam i zapytałam. Moi rozmówcy, turyści polscy i zagraniczni odpowiedzieli, że nie mieli za bardzo orientacji, gdzie mogą wypić dobrą kawę, czy zjeść obiad w dobrej restauracji. Większość odpowiadała, że zadziałał zmysł obserwacji, skoro gdzieś są tłumy, to znaczy, że muszą tam dobrze karmić. Przespacerowali się ul. Długą, Długim Targiem, aż dotarli na Wyspę Spichrzów. O tym, że po drugiej stronie Długiego Pobrzeża i w uliczkach od niego odchodzących kryją się równie fajne restauracje, nawet nie pomyśleli. Pogoda nie sprzyjała takim poszukiwaniom. Nawet jeśli stali w kolejce, to wiedzieli, że wkrótce wejdą do środka. Pewności co do tego, że znajdą alternatywną miejscówkę, nie mieli.
Sugeruję, aby wzorem innych popularnych miejscowości turystycznych, ustawić znaki w postaci drogowskazów, żeby turyści wiedzieli, gdzie mogą się udać, jeśli w restauracjach na wyspie nie ma wolnych miejsc. My na szczęście to wiedzieliśmy i chwilę później siedzieliśmy w klimatycznej kawiarni przy ul. Piwnej. Stolik jakby na nas czekał. Turyści na Wyspie Spichrzów nadal marzli, stojąc w kolejce.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie wybrane
-
2022-01-02 20:06
(3)
Jak to bywa na całym świecie, pozostałe restauracje powinny zawalczyć o klientów niższymi cenami, lepszą ofertą dań, wyższym poziomem kulinarnym. Do niektórych restauracji specjalnie się jedzie gdy jest w nich wyjątkowo dobra kuchnia, dobra obsługa, dobre ceny. Przejście 200 lub 300 metrów na pewno nie przysporzyło problemu, gdyby restauracja oferowała dodatkowe walory. Nie ma nic za darmo, o klienta trzeba powalczyć.
- 85 6
-
2022-01-03 17:02
Jak to dlaczego (1)
Bo karyny muszą pokazać swój ry j na insta. Najlepiej jak najbliżej witryny najlepiej na samym środku. Nawet jakby serwowali go wno to by ruch był byle tylko widać było z deptaku. Karyny przyciągają sebixow i tak ten biznes się kreci.
- 8 0
-
2022-01-04 10:55
Świta racja. Tu nawet nie chodzi o jedzenie. Ma być blichtr i lans
- 1 0
-
2022-01-03 09:42
Nie w czasach ciemnego luda. Przecież na Wyspie jest sama popelina - na palcach można policzyć knajpy, gdzie nie robią jedzenia z półgotowców. Za to się cenią, jakby to co najmniej NYC było. Tam nie ma nic wartego uwagi - sieczka dla turystów.
- 14 0
-
2022-01-02 23:03
(3)
Droga pani, o co właściwie pani chodzi? Ma pani żal o to że jakieś miejsce stało się modne, naprawdę? Jeśli to moda, to jak to zwykle bywa, przychodzi i odchodzi. Ludzie wybierają to miejsce z wielu powodów. Jedzenie nie jest akurat tym powodem po żadnej ze stron Motławy. Na dobre jedzenie chodzi się gdzie indziej. A pani niech się cieszy, że nie
Droga pani, o co właściwie pani chodzi? Ma pani żal o to że jakieś miejsce stało się modne, naprawdę? Jeśli to moda, to jak to zwykle bywa, przychodzi i odchodzi. Ludzie wybierają to miejsce z wielu powodów. Jedzenie nie jest akurat tym powodem po żadnej ze stron Motławy. Na dobre jedzenie chodzi się gdzie indziej. A pani niech się cieszy, że nie musi robić rezerwacji. Więcej miejsca dla pani, a i czas oczekiwania krótszy. Te wywody to tak jakby narzekać że deszcz pada jesienią, albo że woda jest zbyt mokra. Chyba że tak naprawdę nie jesteś tym za kogo się podajesz, tylko np. właścicielem jednego z przybytków na długim pobrzeżu i w ten pokrętny sposób próbujesz zwrócić uwagę na swój biznes. No to jak, kim jesteś?
- 67 24
-
2022-01-03 09:24
Na prawdę nie połapałeś się (2)
że ta pani to właścicielka którejś restauracji po tej "niewłaściwej" stronie? Ma problem z brakiem klientów, dziękuję za uwagę i pozdrawiam.
- 9 4
-
2022-01-03 20:57
Wydało się
- 1 0
-
2022-01-03 12:59
No właśnie się połapał.
Nawet wspomina o tym.
- 5 0
-
2022-01-02 13:37
Tabliczki niczego nie zmienią, nie w dobie google maps i innych aplikacji mobilnych (12)
Faktem jest, że gastronomia przeniosła się na wyspę spichrzów, ale taka kolej rzeczy. To nowy i modny obszar Gdańska z fajnym widokiem na kanał i zabytkowe kamienice, woda zawsze przyciąga. A inne dobre knajpy, schowane nieco na uboczu obronią się - owszem będzie trudniej i nie każdy przetwa. Trzeba będzie zapracować, ale z czasem zbudują swoją pozycje, przykłady: Ombrello, Mandu, Pueblo, czy A la francaise.
- 224 22
-
2022-01-03 09:26
Ale i to naturalny kierunek zwiedzania, droga królewska i wyspa spichrzów następnie, pięknie oświetlona , migoczące ozdoby , no i piekny widok na odrestaurowana architekturę a nie nowe budynki. A szeroka? Szaro brudno, nawet Świętopełek samotny i ponury. Tam atmosfery swiat się nie znajdzie( pomijam ze w zatłoczonych lokalach również, ale może to pandemiczną tęsknota za gwarem ?)
- 3 0
-
2022-01-03 07:04
Haha szkoda ze zadna z wymienionych przez Ciebie knajp NiE jest dobra, już (1)
- 7 1
-
2022-01-03 08:17
ale mają fajne nazwy, w Ornecie pewnie robią wrażenie
- 3 4
-
2022-01-02 23:01
kiedyś potrzebny był tani nahalny naganiacz
plus okup dla wymuszacza haraczu
dziś potrzebny tani informatyk, by zajął się pozycjonowaniem linku,
plus okup dla
itd- 5 0
-
2022-01-02 21:28
Dla mnie nadal najlepsze LaCucina na Szerokiej i Pueblo :)
- 4 2
-
2022-01-02 21:06
Knajpiarze po drugiej stronie mentalnie zostali w XX wieku
Zapomnieli, że świat poszedl do przodu
- 6 3
-
2022-01-02 19:59
Sam jesteś kanał.
- 6 5
-
2022-01-02 19:51
Ombrello
to jest chyba 3cia knajpa w tym samym miejscu, ostatnia chyba nawet cały rok tam nie istniała. A ombrello też ledwo rok skończyło, jeśli w ogóle.
- 7 1
-
2022-01-02 18:24
Motława!
"z widokiem na kanał" !! Chyba niezbyt długo mieszkasz w Gdańsku!
ale ogólnie racja - instynkty stadne, szczególnie wśród młodych, są bardzo mocne- 37 3
-
2022-01-02 17:45
Mandu z tymi zsepsutymi pierogami nazywasz knajpą ! To jakaś kpina !
- 19 8
-
2022-01-02 17:15
Mandy na głównym to już nie to samo co kiedys
- 19 6
-
2022-01-02 14:10
akurat jakość Mandu niestety poleciała a fenomen A la francaise z beznadziejną kuchnią nie przestanie mnie zadziwiać
- 47 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.