• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jedzenie na telefon: testujemy obiady domowe

Agnieszka Haponiuk
6 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
W kolejnym odcinku tymczasowo odmienionego cyklu "Jemy na mieście" testuję zamówione do domu dania obiadowe. Na zdjęciu: kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z surówkami od bistro Food Art. W kolejnym odcinku tymczasowo odmienionego cyklu "Jemy na mieście" testuję zamówione do domu dania obiadowe. Na zdjęciu: kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z surówkami od bistro Food Art.

Co drugą środę publikowaliśmy teksty w ramach cyklu "Jemy na mieście". W związku z sytuacją zmieniliśmy formułę i recenzujemy dania, które zamówiliśmy na wynos (do cyklu "Jemy na mieście" wrócimy wkrótce). Postanowiliśmy sprawdzić, co obecnie zamówimy w trójmiejskich restauracjach i za ile. Poniżej test czterech lokali: Żabusi, Czardasza, Pana Kotowskiego oraz bistro Food Art. Ocenialiśmy już pizzeburgery z dowozem do domu.



Jedzenie na telefon w Trójmieście


Czy zamawiasz obiady z dowozem?

Po raz drugi czarne chmury zebrały się nad gastronomią. Wszystkie lokale gastronomiczne zostały zamknięte dla gości do odwołania. Nie wiadomo, jak długo to potrwa, ale wiemy, jak można wspomóc nasze ulubione restauracje, bistra czy kawiarnie - zamówcie coś z dowozem lub odbiorem własnym. Możecie zamawiać bezpośrednio z restauracji, wtedy ma ona największy zysk, ale dostępnych jest także wiele aplikacji, przez które zamówimy od razu, opłacając całość bez kontaktu z kurierem, który zostawi nam jedzenie pod drzwiami.

Przez ostatnie kilka dni zamawiałam dania z czterech różnych miejsc. Po testach pizzy i hamburgerów przyszła pora na kuchnię domową i obiadową, ale różnorodną. Będzie więc kuchnia polska, węgierska, ukraińska oraz wegańska.

Część dań zamówiłam przez aplikację, część bezpośrednio w restauracji. Nie czekałam długo, każda z wybranych restauracji postarała się o to, by dania były dobrze zapakowane i trafiły do mnie ciepłe. Oczywiste, że wolałabym je wszystkie skosztować na miejscu w restauracji, ale jest jak jest. Przejdźmy zatem do jedzenia.

Restauracja Żabusia



Z restauracji położonej przy ul. Gospody 7aMapka zamówiłam "klasykę", czyli:

- żur na własnym zakwasie z klopsikami wieprzowymi i jajkiem (16 zł);
- kotlet schabowy smażony na smalcu z ziemniakami z wody i kapustą zasmażaną (25,90 zł).

Dostawa była gratis.

Żur okazał się być bardzo gęstą i dość kwaśną zupą. Zamiast klopsików wieprzowych była biała kiełbasa, co akurat chwalę sobie, bo lubię. Wolę jednak delikatniejszą wersję tego popularnego dania, ale myślę, że taka kwaśna opcja również znajdzie swoich amatorów.

Żur od restauracji Żabusia. Żur od restauracji Żabusia.
Kotlet schabowy przyrządzono klasycznie, wg starej szkoły, czyli na smalcu. Był smakowity: soczysty, z chrupiącą, i co ważne cienką panierką, dokładnie taki, jak trzeba. Kapusta też mięciutka, delikatnie kwaśna - taka w sam raz do schabowego. Nad ziemniakami z wody trochę bym popracowała, wolałabym do tego zestawu puree, ale w aplikacji, z której zamawiałam obiad, nie było takiej opcji przy tym daniu.

Dla wielbicieli klasycznej polskiej kuchni restauracja Żabusia będzie trafionym wyborem - wiem to, ponieważ miałam okazję próbować ich dań wielokrotnie.

Kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą od restauracji Żabusia. Kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą od restauracji Żabusia.

Restauracja Czardasz



Czardasz przy ul. Śląskiej 66Mapka istnieje od 50 lat i w czasach PRL był najsłynniejszą restauracją w Gdańsku serwującą dania kuchni węgierskiej. Po upadku PRL Czardasz też podupadł, aż kilka lat temu za sprawą "Kuchennych Rewolucji" przeszedł metamorfozę pod okiem Magdy Gessler.

Byłam ciekawa jej kulinarnych propozycji, więc zamówiłam to, co zasugerowała podczas programu, a więc:

- zupę gulaszową bogracz - węgierską zupę cielęco-wieprzową, podaną z galuskami (węgierskie kluski) i śmietaną (19 zł);
- pieczone pierogi szefa - faszerowane mięsem wieprzowym i podane z sosami czosnkowym oraz ziołowym (16 zł).

Dostawa z Czardasza wyniosła mnie dodatkowo 7,99 zł.

Bogracz był pikantny, ale nie przesadzony. Bardzo dobrze doprawiony z wydobytym prawdziwie węgierskim paprykowym smakiem, z dużymi kawałkami kruchego mięsa i mięciutkimi galuskami (kluski podobne do naszych zacierek). Znakomita, aromatyczna i rozgrzewająca zupa.

Zupa bogracz od restauracji Czardasz. Zupa bogracz od restauracji Czardasz.
Pieczone pierogi szefa niczego sobie: chrupiące, cienkie drożdżowe ciasto wypełnione było po brzegi łagodnym w smaku, acz wyrazistym mięsnym farszem z paprykową nutą. Do tego dodano dwa sosy na bazie śmietany: jeden ziołowy, a drugi ponoć czosnkowy, choć ja wyczułam w nim też subtelną nutę wanilii.


Do zestawu dołączony był smaczny węgierski smalczyk paprykowy. Jeśli miałabym na podstawie tych dwóch dań ocenić kuchenną rewolucję, to śmiało mogę powiedzieć, że się udała. Jest tu ostro, paprykowo, iście po węgiersku.

  • Pieczone pierogi szefa od restauracji Czardasz.
  • Do zestawu z restauracji Czardasz dołączony był węgierski smalczyk paprykowy.

Restauracja Pan Kotowski



Mieszczący się przy ul. Stary Rynek Oliwski 7Mapka Pan Kotowski serwuje dania kuchni ukraińskiej, a więc wybieram ich specjały:

- prawdziwy barszcz ukraiński z mięsem - podawany z pampuszkiem i śmietaną (16 zł);
- gałuszki po połtawsku na parze - ręcznie robione kluski, nadziewane duszoną kapustą z pieczarkami, suszoną śliwką i śmietaną (26 zł za trzy sztuki).

Dostawa była gratis.

W barszczu ukraińskim z łyżką gęstej śmietany (dostałam ją w osobnym opakowaniu) było wszystko: od kapusty, przez fasolę, po przecier pomidorowy z niewielką ilością buraków, co zapewne znających jedynie polską wersję barszczu może nieco zaskoczyć. Barszcz był esencjonalny, tłuściutki, delikatnie słodki z przewagą pomidorowej nuty i bogaty w mięciutkie kawałki mięsa, a do tego kleks śmietany i puchaty pampuszek, czyli coś na kształt maślanej bułeczki. Prawdziwie pyszny.

Cykl "Nowe lokale" w Trójmieście



Barszcz ukraiński z mięsem, śmietaną i bułeczką od restauracji Pan Kotowski. Barszcz ukraiński z mięsem, śmietaną i bułeczką od restauracji Pan Kotowski.
Gałuszki po połtawsku to gotowane na parze kluski z mąki i kefiru, o nieregularnym kształcie i wypełnione słodko-kwaśnym farszem z kiszonej kapusty, pieczarek i suszonej śliwki. Podobne do naszych pampuchów, ale jednak delikatniejsze, bardziej miękkie. Proste, ale jakże fajne i syte danie. Oczywiście tutaj także polewa się je śmietaną.

To była bardzo smaczna i przyjemna kulinarna podróż na Ukrainę.

Gałuszki po połtawsku na parze (kluski z farszem) od restauracji Pan Kotowski. Gałuszki po połtawsku na parze (kluski z farszem) od restauracji Pan Kotowski.

Bistro Food Art



Food Art w OliwieMapka to małe bistro, które oferuje kuchnię roślinną z ograniczoną zawartością glutenu. Zjemy tu dania wegetariańskie i wegańskie. Dla mnie ważne jest też to, że nie próbują podrabiać smaku mięsa - szukają innej drogi do prezentowania dań bezmięsnych.

Z Food Artu odebrałam osobiście dwa dania wegańskie i bezglutenowe, ale musiałam dopłacić 2 zł za ekologiczne pudełka. Zamówiłam:

- zupę meksykańską (9 zł);
- kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z ziołowym pesto i surówkami (24 zł).

Zupa meksykańska była apetyczna i sycąca; pełna warzyw, fasoli, z dominującą nutą pomidora. Określiłam tę zupę "smakiem dla każdego", bo dla mnie osobiście zabrakło w niej pikanterii i charakterystycznych meksykańskich przypraw, co nie znaczy, że nie była smaczna także w tej formie.

Zupa meksykańska od bistro Food Art. Zupa meksykańska od bistro Food Art.
Kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z dodatkiem szpinaku mieszczą się w mojej ulubionej kategorii "prosto i pysznie". Otrzymałam dwa duże kotlety: z zewnątrz delikatnie chrupiące, a w środku mięciutkie, bardzo przyjemne w smaku, bez nadmiaru przypraw i mąki, dzięki czemu czuć było warzywa. Dobrze zresztą kontrastowały z zielonym pesto na bazie rukoli, oliwy i pestek słonecznika.

Oprócz tego w zestawie znalazły się dwie surówki: jedna z selera z rodzynkami i jabłkiem, a druga z kapusty pekińskiej z warzywami. Były przede wszystkim świeże i smaczne.

Kotlety ziemniaczano-kalafiorowe od bistro Food Art. Kotlety ziemniaczano-kalafiorowe od bistro Food Art.
Podsumowanie: to było ciekawe i różnorodne kulinarne doświadczenie. Cieszę się, że oprócz tego, że skosztowałam tylu fajnych dań, mogłam wesprzeć lokalną gastronomię. A zatem jeśli nie musicie albo gdy nie macie ochoty na codzienne gotowanie obiadów w domu, to zachęcam was do zamawiania jedzenia na wynos. Jest w czym wybierać.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (100) ponad 10 zablokowanych

  • Ciężko ocenić jedzenie na wynos (4)

    Zamknięte w pudełku , zaparowane , lekko zimne . Najgorzej zamówić frytki z dowozem :-/

    • 91 4

    • Zamów kotlet z surówkami a frytki zrób sobie sam w domu i nie z worka a obierz, pokrój...

      • 7 3

    • Czyżbyś przybył u z pewnego forum o budownictwie gdzie wczoraj widziałem identyczny tekst na wątku o gastronomii trójmiejskiej?

      • 3 0

    • Takie czasy... trzeba czasem isc na kompromis...

      • 3 0

    • I autorka chce nam wmówić, że panierka na schabowym była chrupiąca. Uśmiałem się.

      • 12 1

  • Ja tam lubię bar mleczny Jaros (7)

    Porcje mega, smak dobry, cena jeszcze lepsza. Nic tylko żryć!

    • 23 13

    • (5)

      Lubisz jesc resztki? Po ktorych boli brzuch ze az skreca? No to jestes mega.

      • 4 8

      • Mega to trzeba być ... (4)

        Żeby zamawiać schaboszczaka za 25zl z dowozem.
        Dla dwóch osób 30dag dobrego schabiku po 20zl/kg to 6zl, do tego kartochle i surówczyna, nie przekracza razem 12zl. Ale ciemna masa leniwa woli 50zł zapłacić. Szacuneczek

        • 11 11

        • Jaros to taki zsyp resztek < piggie >. Jeśli masz problem z ceną jedzenia na wynos, to zrób jakiś obiad w końcu sam.

          • 2 3

        • Ciemniaku.... (2)

          ...nie przyszło do oszczednej glowki,ze ludzie pracuja po 24 godziny np w szpitalu i nie maja sily ani czasu na tluczenie schabiku?
          To pisalam ja, ciemna masa leniwa

          • 16 4

          • To nawet 15 minut nie mają żeby do jarosa iść. a chyba nie mają na wynos.

            • 1 3

          • Glowki to masz w prysznicach, wodooszczedne. Poza tym z twoich komentarzy wieje babokiem co upierze i ugotuje, tylko chyba troches za stary zeby ci ktos gotowal nie?

            • 3 2

    • Jaros jest spoko :)

      • 2 2

  • (4)

    Prosze zaczac pisac artykuly o podobnej tresci ale oceniajac dzielnicowe restauracje, bary
    Ludzie sa i beda zamknieci wiec chetnie skorzystaja z jedzenia na wynos, wlasnie po relacji i opinii
    Polecam zaczac takze od sprawdzania garmazu swiatecznego, taki sie juz pojawil wiec moze czesc osob takze i takim tematem bedzie zainteresowana

    • 59 2

    • (1)

      Idz na hot doga do zabki, dobre maja.

      • 5 2

      • I wegańskie, bo mięsa w tych parówkach nie uświadczysz.

        • 5 0

    • część tych opianych

      jest dzielnicowa właśnie :)

      • 3 0

    • Olivka

      Lokale z okolicy Oliwy ... jak najbardziej dzielnicowe

      • 2 0

  • Dlaczego dania bezmięsne są droższe od tych z mięsem ? (5)

    Przeleci to przez nas jak przez kaczkę i po godzinie jesteśmy znowu głodni.

    • 49 19

    • (3)

      Tez tego nie rozumiem, w sklepach to samo

      • 7 2

      • No to popatrz sobie na cenę mięsa, które jest mega tanie (2)

        zmutowane piersi z kurczaka za 9.90 za kg można kupić; przyrządzenie takiego kotleta to też pstryk-myk; a przy kuchni roślinnej, żeby była naprawdę smaczna, trzeba się ostro narobić, dobrze poprzyprawiać, pokombinować; mówię jako osoba gotująca na 2 fronty

        • 21 6

        • Taaaaaa....... wszystko zmutowane tylko te wasze zielsko najzdrowsze na świecie.

          Propaganda jak w TVP.

          • 20 16

        • jem mięso ale też bardzo lubię warzywa; do obiadu często kroję marchewkę w plasterki, wrzucam na sitko do gotowania na parze, jak się ugotuje to wystarczy polać masłem lub dobrą oliwą, trochę posolić i jest pyszne.. brokuły, cukinię też można zrobić w ten sposób - na razie tyle wypróbowałam. Prosto, szybko, bez kombinowania. Ale to działa jak się je to co się lubi, a nie zmusza do jedzenia czegoś bo jest modne.

          • 5 1

    • Bo za głupote sie płaci trzeba doic naiwnych ,pamietaj ze to co modne zawsze drozsze mimo ze gorsze

      • 8 2

  • Hamburger & kebab = świat dowozu. Czyli katastrofa dla małych oryginalnych knajpek

    • 11 9

  • Czardasz po rewolucjach na gorsze (3)

    Kiedyś dobry bogracz wołowy a teraz z wieprzowina, to już zupełnie inny smak

    • 24 4

    • Potwierdzam (1)

      Ale i tak lubię tam zachodzić jak mam okazję

      • 2 1

      • w cionze lbisz?

        • 1 2

    • Osoby, który prowadza ten lokal, powinny...

      się przebranżowicz. Nie nadają się do gastronomii. Rewolucje im nie pomogły

      • 0 0

  • (2)

    To nie smakuje tak samo jak w lokalu. Niestety, ale ktoś musi wymyślic inna formę przewozu by nie było zaparzone i gumowate.

    • 31 3

    • no ale jak "inna forma dowozu"? (1)

      jak ma trzymać ciepło, to paruje; jak zapakują Ci w słoik, to wystygnie; najlepiej zamawiać z knajpek blisko domu, a jeszcze lepiej - zamawiać i odbierać osobiście; wtedy maksymalnie skracasz czas pobytu jedzenia w pudełku

      • 7 1

      • Osobiście tak. Najgorzej jak zapakują pięć obiadów a Tobie dowiozą na końcu po godzinie np.

        • 7 2

  • Prosze o test gdynskich bistro skoro czeka na calkowity lockdown

    • 15 1

  • ceny trochę wysokie plus dostawa, moim zdaniem gdy nie mogą sprzedawać w lokalu to dostawa powinna być za darmo (1)

    kotleta zamówiłbym za 25zł ale z dostawą to wychodzi ponad 30 zł, dajcie spokój

    • 56 4

    • Do tego planeta otrzymuje gratis pół kilo plastiku. Otrzymacie to z powrotem z wodą i jedzeniem. Smacznego.

      • 15 1

  • Ale fajnie i niedrogo..

    42 zł x 4 osoby za obiad...nic tylko brać..a reszta posiłków?

    • 69 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane