• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Neon - plusy i minusy

Agnieszka Haponiuk
4 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
W Neonie dania pięknie wyglądają, ale czy też tak samo dobrze smakują? Na zdjęciu: chilli kurczak W Neonie dania pięknie wyglądają, ale czy też tak samo dobrze smakują? Na zdjęciu: chilli kurczak

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Neon w Gdyni. W poprzednim odcinku jedliśmy w Polędwicy sopockiej w Sopocie, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Machinę w Gdańsku - już tam byliśmy.



Gdyński Neon kusił mnie, odkąd obserwowałam potyczki kulinarne szefa kuchni Jana Kilańskiego w ostatniej edycji programu "Top Chef". Uwielbiam kuchnię azjatycką, a wizja baru z azjatyckimi tapasami wydała mi się bardzo kusząca. Szczerze mówiąc, wyobrażałam sobie, że trafię do takiego miejsca, jakie miałam okazję odwiedzać w innych krajach, a więc pełnego niewielkich azjatyckich przekąsek.

Bar mieści się dokładnie w tym samym miejscu, gdzie jeszcze do niedawna funkcjonowała popularna Główna Osobowa (ulica Abrahama 39 zobacz na mapie Gdyni). Właściciel oraz szef kuchni pozostał ten sam, zmienił się koncept gastronomiczny.

Lokal jest nieduży. Dominuje w nim bardzo modny ostatnio kolor petrol (ciemnia zieleń z odcieniem niebieskiego), który świetnie kontrastuje z jasnym drewnem, którym obita jest część ścian. Czerwone lampy, stoły wyłożone pastelowymi ceramicznymi kostkami ocieplają nieco chłodne wnętrze. W centralnym punkcie stoi duży bar z widoczną kuchnią.

Jak wspomniałam, autorem kuchni jest Jan Kilański, finalista ostatniej edycji "Top Chef". Obserwując go w programie byłam przekonana, że Neon zaskoczy mnie feerią azjatyckich smaków z polskim twistem. I z takim to nastawieniem w pewne sobotnie popołudnie zabrałam moją koleżankę na azjatyckie tapasy. Warto zaznaczyć, że Neon czynny jest od poniedziałku do soboty od godziny 16.

Całe szczęście, że była piękna pogoda i można było usiąść przy stoliku na zewnątrz, gdyż w środku muzyka dudniła tak głośno, że zagłuszała myśli, a o spokojniej rozmowie nie było mowy. Niestety, mimo próśb nie udało się jej ściszyć. Ok, może tak musi być, taki mają zamysł i muzyka musi dominować.

  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
  • Bar Neon w Gdyni
Karta jest bardzo krótka i podzielona na kilka sekcji: startery, bułeczki - bao, zupy oraz dania z woka i grilla.

Zamawiamy po jednym daniu z każdej sekcji:

- kimchi (5 zł);
- bao z marynowaną karkówką (14 zł);
- rosół tajski (15 zł);
- chilli kurczak (14 zł);
- brokuł w sosie sezamowym (12 zł);
- żeberka w czerwonym tajskim curry (18 zł);
- ryż słodko-kwaśny jako dodatek(4 zł).

Do picia wybrałyśmy popularną tajską herbatę na zimno (9 zł) oraz bezalkoholowego drinka na bazie cytrusów i mango oraz wody sodowej o wdzięcznej nazwie Virgin Funky Monkey (14 zł).

Kimchi była doskonała. Dobrze ukiszona, pełna smaku właściwie sfermentowanej kapusty. Piekielnie ostra miło paliła w gardło. Zaostrzyła tylko mój apetyt.

Kimchi Kimchi
Brokuł w sosie sezamowym, karmelizowany i lekko pikantny z  prażonym czosnkiem, dla mnie okazał się bardzo łagodnym, ale przyjemnym w smaku daniem. Z ryżem jaśminowym warzywa stanowiły bardzo udaną kompozycję. Sam ryż, lekko słodkawy w smaku i z cytrusową kwaśną glazurą, był genialny, mogłabym zjeść miseczkę bez niczego.

Brokuł w sosie sezamowym z ryżem Brokuł w sosie sezamowym z ryżem
Tajski rosół okazał się być dla mnie łagodnym, a nie ostrym. Dość aromatyczny, gęsty, esencjonalny, z miłym charakterystycznym azjatyckim posmakiem i lekko słodko-kwaśną nutką. Uważam, że za słabo w tej zupie przebijały się tajskie aromaty, a za mocno chińskie. Ale prócz tego, że był za mało pikantny, był bez zarzutu, czyli tłusty i sycący z bardzo fajnym drobniutko pokrojonym delikatnym mięsem i z odpowiednią ilością makaronu ryżowego. Mojej koleżance smakował najbardziej i do dziś go wspomina jako jedną z lepszych zup w stylu azjatyckim.

Rosół tajski Rosół tajski
Kurczak chilli z woka to skrzydełka z kurczaka w lekko pikantnym sosie z pomidorów, czosnku, imbiru. To danie zburzyło pierwsze dobre wrażenie. Otóż skrzydełka sobie, a sos sobie. Mięso było niedosmażone, bez smaku i gumowate. Zakładam, że skrzydełka wrzucono do woka, podsmażono i podano z sosem, który nie ukrył tego, że są na wpół surowe. Nie wyczułam, aby były przedtem marynowane ani też w odpowiedni sposób przyprawione. Jak biorę kurczaka, który ma w nazwie chilli, to zakładam, że będzie ostry, a nie mdły i bez wyrazu. Niestety to danie do poprawki.

Chilli kurczak Chilli kurczak
Bao z marynowaną karkówką, cukinią i prażonymi orzeszkami mogę uznać za nie najgorsze danie, ale mało wyraziste. Owszem, mięso było kruche, ale słabo doprawione, zabrakło intensywnych orientalnych przypraw, smak Azji kompletnie się tu zagubił. Bułeczka za to perfekcyjna. Przydałoby się też trochę sosu.

Bułeczka bao z marynowaną karkówką Bułeczka bao z marynowaną karkówką
Żeberko z grilla w czerwonym curry to kulinarne nieporozumienie. To samo, co przy skrzydełkach: żeberka bez przypraw, niezamarynowane, suche, niedopieczone, z małą ilością twardego mięsa, polane sosem z czerwonym curry. To połączenie kompletnie ze sobą nie zagrało. Szkoda, bo w tym daniu był potencjał.

Żeberko z grilla w czerwonym curry Żeberko z grilla w czerwonym curry
Bezalkoholowego drinka o nazwie Virgin Funky Monkey przemilczę, bo miał być z mango, a okazał się trzema łykami kwaśnej wody z ogromną ilością kruszonego lodu. Za to szklanka była fantazyjna i wielka. Natomiast tajska herbata była dobra.

Woda sodowa Virgin Funky Monkey Woda sodowa Virgin Funky Monkey
Po wizycie w Neonie mam mieszane uczucia. Wiem, że to nie jest stuprocentowe odzwierciedlenie azjatyckiego street food, ale kuchnia autorska inspirowana orientalnymi smakami. Zamysł fajny, szef kuchni utalentowany, ale coś poszło nie tak. Ceny również nie powalają - wiem, że to azjatyckie tapasy, więc niewielkie dania, ale jednak według mnie powinny być odrobinę tańsze.

Nie ukrywam, że idąc do Neonu oczekiwałam wielkiego "wow", a tymczasem dostałam nie zawsze udaną interpretację kuchni azjatyckiej. Zabrakło feerii smaków, ostrości, wyrazistości. Jestem zmuszona wystawić mocną "trójkę". Plus, bo nie wątpię w talent kulinarny Jana Kilańskiego, ale może przydałaby się inna, bardziej dopracowana interpretacja Azji? Chętnie jeszcze raz odwiedzę Neon i sprawdzę nowe propozycje szefa kuchni.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (83) 3 zablokowane

  • szef kuchni ten sam. nagle przestawił się na kuchnię azjatycka? (4)

    Rozumiem, że zna wszystkie kuchnie świata. Co tam bedzie za pół roku?

    • 55 3

    • Nieprawda (2)

      Kiliański od początku, gdy tylko Neon powstał na miejsce Gdyni Głównej Osobowej, wprowadził menu azjatyckie. Sprawdzaj fakty.

      • 2 11

      • Czyli ma spore braki kulinarne

        • 10 0

      • od kiedy powstał neon mineło tylko kilka miesiecy, wiec specjalistą nie jest.

        • 6 0

    • Kazdy kto jadl w azjatyckiej restauracji bedzie wiedzial ze to nie ma nic wspolnego z azjatyckim jedzeniem. sosu sojowego nalali, to tak jakby ktos wrzucal proporje 10 cebuli do 1 ziemniaka i powiedzial,ze to danie polskie bo cebula

      • 1 0

  • kuchnia azjatycka, aleee (4)

    ale szef kuchni sam przyznaje, ze w Azji nie mial okazji byc...przypominaja mi sie Koreanskie przysmaki z chylonii (totalne nieporozumienie), w ktorych wlascicielki gotowaly koreanskie jedzenie, wprost okreslajac ze w Korei nigdy nie byly...

    • 52 3

    • a tak, zamowilem tam raz

      rzeczywiscie, ich kuchnia byla bardzo fusion i orginaln, brakowalo tylko schabowego w sezanie

      • 14 1

    • Spolszczona hipsterska wujnia.
      Ważne, żeby pięknie na foci wyglądało.

      • 10 1

    • A właśnie że były

      • 2 1

    • gwoli wyjasnienia, akurat koreanskie przysmaki smakowaly w 100% jak danie koreanskie, nie zebym sie znal, ale 2 lata zycia i zona z tamtych rejonow chyba daja mi prawo do skomentowania

      • 1 0

  • jak czytam ze autorka wyczuwa czy cos bylo marynowane (5)

    to mysle ze jest jakas granica wciskania kitu ktora zostala przekroczona. wielu znawcow mialem okazję karmic, ale bezcenny okazal sie widok magdy gessler ktora wpitzielajac odmrozona na szybko rybe cos bredzila ze wyczuwa ze zostala zlowiona najdalej wczoraj. pani redaktor zamiast czytac samotnie papierowe gazety powinna zglebic troszkę realia restauracyjnych zapleczy.

    • 37 37

    • Jesli nie wyczuwasz marynowania mięsa, (1)

      to proponuję rzucić palenie, bo już kubki smakowe masz przedmówco zdemolowane.

      • 34 2

      • każdy jest w stanie wyczuc czy mieso bylo marynowane czy nie !

        • 13 0

    • (2)

      Akurat to czy mięso było marynowane wyczuje nawet palacz z 40 letnim stażem. Widać, że z karmiłeś to ty tylko bzdurami w internecie.

      • 16 0

      • No nie do końca (1)

        Robiłem kiedyś żeberka z grilla, marynowane wcześniej kilka godzin oraz nie marynowane ale za to smarowane marynatą w czasie pieczenia. Nikt nie był w stanie odróżnić które sa którymi.

        • 3 10

        • Podałeś je psom? Wybacz ale taka ściema może by przeszła z drobiem albo rybą (choć to też spora różnica) ale żeberka (nie napisałeś jaki ale to bez znaczenia) to już przesada.

          • 14 1

  • Tak sobie! (1)

    Prawda tak sobie i dość drogo.

    • 30 5

    • Tak sobie jest tez z recenzja...

      ...najlepsze jest to na temat ryżu...
      Mogłabym zjeść miseczkę bez niczego.

      • 9 0

  • (1)

    Ulica Abrahama to miejsce gdzie nie uda gastronomiczne punkty.ich rotacja mówi sama za siebie

    • 23 2

    • To prawda, bardzo kiepskie miejsce.
      Mamy w ofercie dwa lokale, gastronomia średnio jest tutaj na ok. 10 miesięcy, apteki max. półtora roku ale są chętni więc niech próbują :)

      • 9 0

  • Kucharz niby taki utalentowany, a nijak tego nie widać.

    Talent na papierze?

    • 23 2

  • A mi się podoba (3)

    Myślę, że kwestia trafienia bo ja akurat uwielbiam bao z karkówka. Jest sos, są orzeszki, mięsko pyszne... Nie ma się do czego przyczepić. Lepsze niż z boczkiem :) Ceny są normalne! Za trzy dania I napoj dla 2 osob ok 100pln a człowiek najedzony, że hej!

    • 7 21

    • 100zł to dużo za "człowiek najedzony". Za tą cenę można już oczekiwać dobrego smaku i umiejętności kucharza

      • 11 3

    • Dania?

      3 kalmary w misce.

      • 7 0

    • Za 15ziko to czlowiek jest tak najedzony ze hej ale w innych miejscach. Za 100 to milka wypadow jeat

      • 0 0

  • Wow! (4)

    Pani recenzje są również wielkim nieporozumieniem. Mdłe, bez wyrazu, niedopieczone, bez sosu aha i za dużo kuchni chińskiej w tajskiej

    • 50 18

    • taaaaaaaa albo to: (1)

      "Żeberko z grilla w czerwonym curry to kulinarne nieporozumienie. (...) To połączenie kompletnie ze sobą nie zagrało. Szkoda, bo w tym daniu był potencjał."
      Czyli w czym był ten potencjał? W żeberku z grilla czy w czerwonym curry?

      • 18 3

      • Może w samym talerzu był potencjał, by znalazło się nań danie warte spróbowania.

        • 9 0

    • (1)

      ja to sie martwie o pani zdrowie. strasznie tlusto pani je

      • 10 0

      • Zerknij na Insta

        • 7 0

  • Zeberka

    To fakt, żeberka są cienkie jak sił węża. Mało mięsa, suche - niedobre.

    • 19 4

  • Główna Osobowa była chwalona. dlaczego padła? (5)

    • 40 2

    • nie padła (3)

      zmieniono jej koncept w inne miejsce

      • 1 12

      • Skoro było tak wspaniale, (2)

        to czemu ów koncept się zmienił? Nie zarzyna się kury złote jajka znoszącej.

        • 27 0

        • tęsknię za główną osobową :( (1)

          • 4 2

          • Właściciel zmienił koncept, takie widzimisię, a nie problem finansowy.
            Ja NEON uważam za nieporozumienie: średnie smakowo jedzenie, dania z grilla gramatura niewiele różnią się od dań z bao, ciuchy po wyjściu śmierdzą kuchnią i zgadzam się z autorką - zdecydowanie za głośna muzyka.

            Cóż, pozostaje tęsknić za ukochaną GO

            • 5 1

    • gdyz zdobyla za duzo nagrod Gault und Millou

      i zawalila sie pod ciezarem medali

      • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane