- 1 Jemy na mieście: Whiskey on the Rocks (120 opinii)
- 2 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
- 3 Cateringi na święta. Zamów już teraz (64 opinie)
- 4 Smutna prawda o influencerach (158 opinii)
- 5 Nowe lokale: pizza, bistro i polska kuchnia (94 opinie)
Nowe lokale: kanapki z całego świata i kuchnia azjatycka
Kolejne bary i restauracje otwarto w Trójmieście. Tym razem najlepsze wiadomości mamy dla fanów kuchni azjatyckiej. Warto zwrócić uwagę również na niepozorne bistro z przygotowywanymi na miejscu autorskimi kanapkami.
Mandaryn
Kuchnia azjatycka to druga, po włoskiej, najpopularniejsza obca kuchnia, jaką wybierają Polacy stołując się na mieście. Chodzimy do "Chińczyka" czy "Wietnamczyka", bo jest tanio i dużo. Jakość produktów czy kulinarna finezja (lub chociaż autentyczność), to w takich niewielkich barach kwestia zwykle drugorzędna.
Na szczęście to się zmienia wraz z nowym pokoleniem azjatyckich imigrantów - wychowanych już w Polsce i coraz bardziej świadomych rozwoju sceny kulinarnej. Takie świeże podejście do kuchni azjatyckiej znajdziemy w Mandarynie przy ul. Cieszyńskiego 1A (w nowym kompleksie handlowym na Chełmie). Lokal prowadzi chińska rodzina posiadająca wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu gastronomii w Polsce.
Menu w Mandarynie nie jest zbyt obszerne, a jego wizytówki to różne kompozycje smakowe dwóch dań: chińskiego re gan mie ze smażonym makaronem (od 15,90 zł) oraz japońskiego rosołu ramen (od 16,90 zł). Porcje są naprawdę spore, atrakcyjnie podane i w przystępnych cenach - wielka miska ramenu czy talerz makaronu kosztują niecałe 20 zł. Nie brakuje w nich nietypowych składników, np. jajka herbacianego, uszaka bzowego, rzodkwi daikon czy domowych kiszonek. Właściciele zapewniają, że pracują na świeżych produktach i autorskich recepturach. Kartę uzupełniają klasyki, m.in. sajgonki (6,50 zł), kiszonki kimchi (14,90 zł), kilka zup i sałatek czy mniej oryginalne zestawy z ryżem, surówką i mięsami czy rybami w wybranych sosach (od 17,90 zł). Lokal jest urządzony w nowoczesnym i minimalistycznym stylu i - co rzadkie w azjatyckich restauracjach w Polsce - posiada otwartą kuchnię, dzięki czemu goście mogą przyglądać się pracy kucharzy.
Czynne od wtorku do czwartku i w niedzielę w godz. 12-21, a w piątki i soboty w godz. 12-22, w poniedziałki - nieczynne.
Ping Pong
Na naśladownictwo oryginalnych (czy nawet zeuropeizowanych) smaków azjatyckich nie mają zamiaru silić się właściciele - Chińczyk i Polak - bistro Ping Pong we wrzeszczańskim Garnizonie (lokal znajduje się przy oczku wodnym na terenie Garnizonu Kultury ). Ich filozofią jest kulinarna zabawa składnikami i smakami, wymiana własnych doświadczeń i pomysłów oraz eksperymentowanie z różnymi technikami i kuchennymi tradycjami, którymi podkręcają kojarzone z kuchniami Chin, Tajlandii, Japonii czy Wietnamu dania. To kuchnia pomysłowa, oryginalna i przygotowywana z luzem i przymrużeniem oka. Raczej dla otwartych i poszukujących smaków niż kapryśnych purystów.
Na przystawkę zjemy m.in. smażone wontony z wieprzowiną i kimchi (12 zł) czy chińską bułkę na parze z wolno pieczonym boczkiem (22 zł), jako zupę serwuje się ramen, ale z makaronem somen i dość lekkim, nietypowym bulionem (27 zł), jako danie główne udon w wersji surf'n'turf z wołowiną i krewetkami albo krewetki z wasabi i płatkami kukurydzianymi (35 zł), kaczkę z ananasem i winogronami (40 zł) czy stek z prażonym czosnkiem (39 zł). Napić można się m.in. typowej dla krajów południowo-wschodniej Azji bardzo słodkiej kawy z mlekiem skondensowanym (10 zł) czy zielonej herbaty matcha (10 zł). Dania zaskakują nie tylko smakiem, ale i estetyką podania - niektóre serwowane są np. na starych talerzach czy deskach w kształcie paletki do ping-ponga. Wystrój spodoba się miłośnikom luzu i niezobowiązującej przestrzeni - lokal jest stylizowany na klasyczny, siermiężny azjatycki bar uliczny, ale nie brakuje w nim designerskich elementów wystroju, jak plakaty czy neony.
Ping Pong czynny jest codziennie w godz. 11-22.
Kanapki Świata Jack Strong Deli
Pod tą przydługą nazwą kryje się niepozorne miejsce, które koniecznie powinni odwiedzić miłośnicy autorskiego, uczciwie i z pasją przygotowywanego jedzenia ulicznego. A dokładniej - jak chcą właściciele - "street-food w wersji slow". Specjalizacja oraz lokalizacja baru określona jest w nazwie - trafimy tutaj szukając pomnika pułkownika Ryszarda Kuklińskiego przy ul. 1 Armii Wojska Polskiego 10/U1 w Gdyni, a zjemy przede wszystkim kanapki z różnych stron świata przygotowane według własnych recept podglądanych podczas podróży.
Obowiązkowo spróbować trzeba kanapki kubańskiej z marynowaną karkówką w egzotycznym sosie i słodko-pikantnymi piklami podawanymi w grillowanej bagietce (w zestawie z sałatką i naturalnymi czipsami - 17 zł) czy kanapki kalifornijskiej z tostów z brioszki z plastrami wędzonego indyka, bekonem i awokado (zestaw - 17 zł). Są też mniejsze kanapki w bułkach orkiszowych i pszennych z różnymi dodatkami (7 zł) czy meksykańskie tacos (od 7 zł). Lokal oferuje też kilka dań śniadaniowych, m.in. croissanty na słodko i wytrawnie (8,50 zł) czy tosty na różne sposoby, np. francuskie z jajkiem sadzonym, bekonem i pomidorem (9,50 zł). Wszystkie pozycje z karty śniadaniowej i kanapkowej przygotowywane są na bieżąco ze świeżych składników, więc na zamówienie trzeba kilka minut poczekać. W menu są również ciasta, koktajle owocowe, kawy i piwa.
Kanapki Świata Jack Strong Deli czynne są od poniedziałku do soboty w godz. 8-19.
Juicy
Juicy to pierwszy trójmiejski oddział sokarni, która na dobre przyjęła się w Poznaniu. Koncept lokalu jest bardzo prosty - właścicielka proponuje klientom kilkadziesiąt kompozycji smakowych, które zostały ułożone wspólnie z profesjonalną dietetyczką. Składają się one ze świeżo wyciskanych warzyw i owoców, m.in. przeróżnych cytrusów, jabłek, ananasa, marchwi, jarmużu czy pietruszki. Oprócz soków z menu wybrać możemy również koktajle na bazie mleka kokosowego czy sojowego, koktajle proteinowe, smoothies czy tzw. smoothie bowl, czyli koktajl z dodatkami podany w misce. Juicy to raj dla fanów superfoods i zdrowego odżywania - wśród dodatków są nasiona chia, spirulina , karob i inne magiczne składniki.
Ceny soków zaczynają się od 10 zł, koktajli od 11 zł. Co ciekawe, jeśli przyjdziemy z własną butelką, dostaniemy rabat 2 zł.
Bar znajduje się na parterze pawilonu handlowego przy ul. Klonowej 1 we Wrzeszczu i jest czynny w godz. 7-18.
Czarna Owca
Pełna nazwa tej dość dużej restauracji na parterze kamienicy przy ul. Chlebnickiej 13/16 to Czarna Owca by Lula. To nawiązanie do popularnego bistro z autorską kuchnią w Garnizonie. Lokal w Śródmieściu otworzyły właścicielki Luli i w nowym miejscu starają się kontynuować wypracowaną we Wrzeszczu filozofię karmienia, czyli zdrowe jedzenie z dobrych, świeżych produktów. Informują o tym już na pierwszej stronie karty menu, lojalnie ostrzegając, że taki sposób pracy może wydłużyć przygotowanie zamówienia nawet do 40 minut.
Menu jest znacznie bardziej obszerne niż to w Luli. Flagowymi daniami są potrawy z jagnięciny, m.in. bulion jagnięcy ze świeżym makaronem fagottini z farszem z jagnięciny (27 zł), barwione sepią ravioli z jagnięciną (26 zł) czy comber barani w panierce z oliwek i puddingiem z koziego sera (65 zł). Sporo miejsca w karcie zajmują przystawki: od oliwek (14 zł) i pasty z pieczonej papryki (13 zł), przez ośmiorniczki baby (20 zł) i śliwkowy pasztet z sarniny (20 zł), po wołowy tatar (34 zł). Wybierać możemy również w kilku zupach, autorskich sałatkach (np. bób, fasola, pieczona papryka, mięta - 24 zł, wątróbka, porzeczka, brzoskwinia - 25 zł) czy daniach z owoców morza (mule od 21 zł, krewetki od 40 zł, przegrzebki w risotto kalafiorowym - 51 zł). Kartę uzupełniają steki (od 56 zł), mięsa, ryby, domowe makarony oraz risotta - swego rodzaju wizytówka Luli (od 29 zł).
Czarna Owca czynna jest od niedzieli do czwartku w godz. 12-22, a w piątki i soboty w godz. 12-23.
Miejsca
Opinie (104) ponad 10 zablokowanych
-
2016-08-27 12:07
(8)
Chinka na ,zdjęciu z restauracji mandaryn jest urocza !Odnośnie kanapek ja lubie kanapke warstwową z chleba tostowego .Pierwsza warstwa to ryba z puszki w pomidorach może być śledź zakrywamy to kolejną kromką chleba i kładziemy ser pleśniowy ktòry smarujemy dżemem agrestowym ,kolejna kromka na gòre .Ostatnia warstwa to miòd spadziowy i ogòrek kiszony ! Pyszna kanapka jakiej nie kupicie nigdzie!Polecam gorąco Szpilek.
PS. Tak serio to Chinki mają urocze stopy!- 29 62
-
2016-08-27 12:19
a kogo obchodzi twoja kanapka ? (2)
- 20 11
-
2016-08-27 12:35
No może kogoś zainteresuje .
- 11 13
-
2016-08-27 14:49
nowa, fajna komedia jest o kanapce kubańskiej
w klimacie ratatouli itd, nie taka dobra ale całkiem niezła
Chef 2014- 3 1
-
2016-08-27 12:46
Śledź, dżem, miód, ogórek kiszony
to chyba zestaw dla kobiety w ciąży!
- 25 2
-
2016-08-27 16:53
robie podobnie, ale zamist sera daje salceson
- 6 1
-
2016-08-27 19:30
Żołądek to nie jest San Francisco
- 7 1
-
2016-08-27 22:42
jeszcze ci nas*am do kanapki
i będziesz miał warstwę czekoladopodobną! Smacznego!
- 4 4
-
2016-08-28 23:28
Druga Pani ze zdjęcia, też niczego sobie ;)
- 0 0
-
2016-08-27 12:09
Moja kanapka wychodzi za 1 zl . (8)
bulka,serek topiony plus kawalek cebulki, posolic ! Pychota . A nie jakies wynalazki zeby kase wydawac.
- 54 69
-
2016-08-27 12:11
Albo kurczak ,jajo na twardo i posmarować to syropem klonowym ! Pyszota ,palce lizać!
- 7 20
-
2016-08-27 14:33
mm, cebula, to podstawa (1)
oczywiscie musi byc swiezo krojona, aromatyczna. Szkoda, ze tak duzo polakow oszczedza tez na szczoteczkach i pascie do zebow
- 17 1
-
2016-08-27 14:47
Jak kupię cebulę
to już mnie nie stać na szczoteczkę nie mówiąc już o paście do zębów. Zresztą cebulowy chuch w porannym autobusie potrafi wszystkich definitywnie wybudzić z resztek snu.
- 8 1
-
2016-08-27 15:29
Ale kasa do tego jest aby ją wydawać. Choćby i na kanapki.
- 3 2
-
2016-08-27 16:44
niezły szajs zwłaszcza ten ser topiony...
- 5 4
-
2016-08-28 11:15
Bułka +serek i wychodzi ci 1zł. To gdzie ty zakupy robisz? Zwłaszcza pieczywa?
- 4 0
-
2016-08-28 12:19
Na coś te zaskórniaki w końcu wydaj....
w trumnie nie ma kieszeni :-)
- 2 0
-
2016-08-28 15:53
CEbula
Ty sam jestes jak taka cebula...
- 0 1
-
2016-08-27 12:10
(5)
Bułeczka z boczuszkiem. Jeah!
- 23 8
-
2016-08-27 12:37
(1)
Albo chiński pieròg....
- 2 0
-
2016-08-27 23:23
Pieróg...
Byle by był wilgotny!- 2 0
-
2016-08-27 14:22
pychota
- 2 0
-
2016-08-27 16:49
street-food w wersji slow takiej w home nie zrobicie
- 4 0
-
2016-08-27 16:56
i te dziecinne zdrobnienia...
- 3 0
-
2016-08-27 12:10
OK, zobaczymy za rok (2)
ile tych knajpek przetrwa
- 55 18
-
2016-08-27 12:14
no to obserwuj :D
- 7 0
-
2016-08-28 13:45
Czy oni
Wiedza co z Tajlandii oznacza ping pong hehe show. Może tam też będą takie atrakcje.
- 1 0
-
2016-08-27 12:11
Chełm (6)
W poprzedni długi weekend trafiliśmy z żoną podczas spaceru do Mandaryna w Gdańsku na Chełmie. Nie nastawialiśmy się zbytnio na taką kuchnię, ale warto spróbować coś nowego. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jedzeniem i wielkością potraw. Zjadłem wszystko z talerza i się najadłem. To samo żona.
Będziemy częściej gośćmi waszej knajpki.
Następnym razem jak przyjdę za zamówię sobie coś ostrego.- 58 7
-
2016-08-27 12:23
Jak pięknie
Żeby po Chełmie spacerować z zamiarem konsumpcji trzeba mieć fantazję, kto tu mieszka to wie. Z ciekawości sprawdziłem opinie o tej knajpce. Euforia podobna do powyższej. Pozdrowienia dla Małżonki. Moja nie lubi romantycznych spacerów po Cieszyńskiego.
- 37 10
-
2016-08-27 12:42
Czy mają tam piwo chińskie ? (2)
- 5 2
-
2016-08-27 13:36
ta, nawet chińskiego złotego bażanta (1)
- 5 0
-
2016-08-27 13:42
pytany był ?
wyprawkę do szkoły gotową ma ?
- 14 0
-
2016-08-27 16:46
(1)
spacer po chełmie... jak tomantycznie
- 24 3
-
2016-08-28 13:48
to ja
Wolę spacer po szadolkach. Wspaniały aromat hehe i dużo ptaszków
- 4 0
-
2016-08-27 12:11
powodzenia (7)
sezon już się kończy
- 16 7
-
2016-08-27 12:15
(1)
No i co ,że się kończy sezon do Mandaryna warto się wybrać dla samej Chinki.
- 10 0
-
2016-08-27 13:37
jak ktoś lubi na ostro
- 6 0
-
2016-08-27 12:17
jaka życzliwość :) (2)
- 8 2
-
2016-08-27 13:38
nie większa niż pazerność właścicieli tych przybytków nastawionych na sezonowych jeleni (1)
- 6 6
-
2016-08-27 14:10
uśmiechnij się :)
- 3 3
-
2016-08-27 12:44
u ciebie sezon z ziemniakami i "borszczem" (1)
trwa cały rok
- 4 3
-
2016-08-27 13:39
przynajmniej zdrowo
- 3 3
-
2016-08-27 12:16
teraz napiszmy za ile byśmy to w domu zrobili ile taniej :) (2)
i jeszcze dopiszmy "zobaczymy jak szybko bedo zamykać" :)
- 65 16
-
2016-08-27 14:44
Prawda jest taka że Polacy za mało zarabiają na częste jadanie poza domem.
Dzięki januszom biznesu z tego powodu większa część takich lokali zostaje zamknięta. Jeżeli się utrzyma, spada jakość jedzenia a jeżeli nadal funkcjonuje to znaczy że to pralnia pieniędzy.
- 12 10
-
2016-08-28 13:51
G byś zrobił
Kupno tych wszystkich produktów na jeden raz nie ma sensu. A osiągniecie takiego smaku jak u chinczyka w domowych warunkach jest nieosiągalne. Znawcy wiedzą o co chodzi
- 3 0
-
2016-08-27 12:26
Najlepsza jest kanapka Elvisa. Tost z boczkiem, masłem orzechowym i bananami.
- 9 4
-
2016-08-27 12:31
Byłam już kilka razy w Mandarynie i to prawda, mają naprawdę świetne jedzenie.
- 34 5
-
2016-08-27 12:48
A kanapki to ja wolę jadać w domu.
Tanio i wiem co jem.
- 26 19
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.