• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe lokale: sushi, vongole i tatarskie smaki

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
26 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Dzisiaj zapraszamy was w kulinarną podróż po różnych regionach świata. Dzisiaj zapraszamy was w kulinarną podróż po różnych regionach świata.

Dzisiaj w cyklu "Nowe lokale" prezentujemy cztery nowe miejsca, a każde z nich zabierze was w inną stronę świata. Będzie bardzo różnorodnie kulturowo i smakowo. Zaczniemy od aromatycznych Włoch, zakochamy się w kuchni tatarskiej, posmakujemy tajskich przysmaków oraz wejdziemy na pokład do Japonii, gdzie zjemy sushi.



Gdzie zjeść w Trójmieście - bary, restauracje i puby



Dolce Pomodoro - włoska pizza na Jasieniu



  • Pizza w Dolce Pomodoro jest robiona na włoskiej mące i z dodatkiem własnoręcznie robionej oliwy.
  • Patryk Kowalski - szef kuchni Dolce Pomodoro.
  • Makaron z vongole, czyli małymi małżami. To jedno z niewielu miejsc w Trójmieście, gdzie skosztujemy takie danie.
  • Panna Cotta w pięknym wydaniu w Dolce Pomodoro.
  • Wystrój w Dolsce Pomodoro jest minimalistyczny, ale nie brakuje tu włoskich akcentów.
  • Pizzeria Dolce Pomodoro znajduje się na Jasieniu.
Mieszkańcy Jasienia, a zwłaszcza ci, mieszkający w okolicy Alfonsa Flisykowskiego 15Mapka, będą zadowoleni. Od niedawna na tej dzielnicy Gdańska roznosi się zapach i klimat włoskiej trattorii. Restauracja Dolce Pomodoro, czyli w tłumaczeniu na język polski - Słodkie Pomidory, zaprasza nie tylko na włoską pizzę, ale również na: makarony, krewetki, pierożki, risotto i desery. Warto zaznaczyć, że jednym ze składników, który znajdziemy w wybranych daniach są vongole, czyli małe małże, których mięso jest delikatniejsze od klasycznych muli.

Ponadto na każdego gościa lokalu czeka prezent - odrobina Limoncello domowej roboty. Lokal jest urządzony w minimalistycznym stylu, ale nie brakuje tu włoskich akcentów, które wprowadzają nas w klimat słonecznej Italii. W cieplejsze dni będzie można skorzystać z ogródka. Szefem kuchni Dolce Pomodoro jest Patryk Kowalski. Razem z właścicielkami: Izabelą Paluch i Bogumiłą Pink pracował wcześniej w jednej z trójmiejskich pizzerii, gdzie doskonalił swój warsztat.

Co dobrego zjemy w Dolce Pomodoro? Zacznijmy od pizzy. Jest przygotowywana na cienkim cieście z użyciem włoskich składników. Oliwy smakowe właściciele robią samodzielnie. Za klasyczną Margherittę zapłacimy 17 zł, capriciosa to koszt 25 zł, a wersja z szynką parmeńską kosztuje 32 zł. Jest również pozycja z owocami morza, czyli scoglio (37 zł), gdzie znajdziemy m.in.: mule, vongole, baby kalmary, ośmiorniczkę i krewetki. Jest również kilka pozycji Pizzy Bianche, czyli bez dodatku sosu pomidorowego. Wśród przystawek znajdziemy np. bruschetty (18 zł/3 szt.), mule cozze (39 zł/500 g) czy krewetki w sosie na bazie białego wina (32 zł/250 g).

Są również zupy: krem ze świeżych pomidorów (12 zł), rybna (18 zł) oraz sałatki. Wśród kluseczek znajdziemy m.in.: klasyczne gnocchi z sosem pomidorowym, bazylią, czosnkiem i parmezanem (23 zł) z orzechami włoskimi i serowym sosem (25 zł) lub z truflą i konfiturą z czerwonej cebuli (29 zł). Ponadto, zamówimy tu aż 8 pozycji makaronowych, dla przykładu: linguine con vongole (32 zł) czy linguine allo scoglio z owocami morza (37 zł). Na miłośników deserów czekają dwa - tiramisu (17 zł) i panna cotta (15 zł).

Azima - tatarskie przysmaki



  • Kazan kebab w restauracji Azima.
  • Płow w restauracji Azima.
  • Shurpa, czyli zupa z baraniną.
  • Susanna Izzetdinova - właścicielka restauracji Azima.
  • Czeburek, wypełniony nadzieniem mięsnym lub warzywnym.
  • Kawa parzona na piasku to jedna z atrakcji w restauracji Azima.
  • Pięknie podana kawa w restauracji Azima.
  • Sarma z liśćmi winogron.
  • Lubisz turecką baklavę? Skosztujesz jej w Azima - tatarskie przysmaki.
  •  Azima jest urządzona w ciepłym, nawiązującym do regionu, stylu.
  • Wejście do restauracji Azima.
Azima nie jest nową marką mapie trójmiejskiej gastronomii. Niektórzy prawdopodobnie zetknęli się wcześniej z tatarską piekarnią o tej samej nazwie. Nowa restauracja jest odpowiedzią na prośby stałych klientów piekarni, aby stworzyć siostrzane miejsce, w którym można zjeść konkretniejszy posiłek. Właścicielka konceptu - Susanna Izzetdinova spełniła te prośby i serdecznie zaprasza do kulinarnej podróży po kuchni krymskich Tatarów.

Pisząc o restauracji Azima ciężko nie wspomnieć o historii Susanny Izzetdinovej, która w Gdańsku mieszka od 5 lat. Tutaj znalazła swój dom i pomysł na biznes. Wcześniej mieszkała na Krymie, skąd musiała uciekać razem z czwórką swoich dzieci przed rosyjską okupacją. Rok temu otworzyła tatarską piekarnię, która szybko zyskała grono wiernych klientów. Teraz przyszedł czas na restaurację o tej samej nazwie, która nie wzięła się z przypadku. Azima to imię córki Susanny, która razem z mamą zaangażowała się w tworzenie tego miejsca.

Restauracja Azima znajduje się w Gdańsku Wrzeszczu przy ul. Stanisława Wyspiańskiego 5AMapka, na terenie akademików Politechniki Gdańskiej. Z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku można poczuć tatarski klimat. Na ścianach zawieszono fotografie z regionu oraz rękodzieło tatarskich artystów. Jest również kącik dla dzieci, więc miejsce jest przyjazne rodzinom.

Czym zachwyciła nas Azima? Po pierwsze - kuchnia tatarska bazuje na mięsie i takie pozycje znajdziemy w menu, ale jak podkreśla właścicielka - restauracja jest otwarta dla wegan i wegetarian. W menu znajdzie się wiele bezmięsnych alternatyw, ale warto także poprosić kelnera o możliwość przygotowania wersji bezmięsnej lub bez produktów pochodzenia zwierzęcego i w wielu sytuacji będzie to możliwe do spełnienia. Po drugie, jak podkreśla właścicielka - dania w menu są przygotowywane w taki sposób, aby jak najlepiej odzwierciedlić tatarskie smaki. Po trzecie - na wielbicieli słodkości z piekarni Azima, w restauracji czekają wybrane wypieki. Można je zamówić na deser w towarzystwie aromatycznej, tureckiej kawy, parzonej na gorącym piasku.

Co znajdziemy w menu? Z przystawek możemy zamówić np. falafele w orientalnych przyprawach (10 zł/5 szt.) albo hummus z chlebkiem (12 zł/200 g), burmę z mięsem (12 zł) lub samsę w odsłonach: mięsnej lub z dynią i orzechami (9 zł). Są też zupy: lagman z baraniną (18 zł), rosół z baraniny szurpa (18 zł), tatarasz w rosole (18 zł) czy krem z soczewicy (15 zł). Na większy apetyt polecamy np. kazan kebab, czyli zapiekane baranie żeberka z ziemniakami zapieczonymi i sosem (30 zł) albo rolki z liści winogron nadziane: mięsem baranio-wołowym z ryżem (26 zł) lub kaszą bulgur i warzywami (24 zł). Są również manty, czyli pierożki gotowane na parze z mięsem (21 zł) lub dynią (18 zł) oraz mięsne chinkali (25 zł). Na uwagę zasługują również: czeburek, czyli pieróg smażony na głębokim oleju z różnymi nadzieniami do wyboru (25-27 zł w zależności od nadzienia) oraz jantyk, czyli ciasto smażone na suchej patelni (25-27 zł w zależności od nadzienia). W karcie znajdziemy również tatarskie słodkości, np. baklawę po tatarsku z orzechami (3,5 zł), klasyczną baklawę po turecku z pistacjami (5-7,5 zł) oraz chałwę turecką w różnych odsłonach (8-10 zł).

Ume Sushi - dobre sushi w Krzywym Domku



  • Janet Fiore - manager restauracji Ume Sushi.
  • Dużym atutem Ume Sushi jest forma podania. Jeżeli składamy większe zamówienie, otrzymamy je na takim statku. Kompozycja robi ogromne wrażenie.
  • Statki w Ume Sushi podawane są również w wersji płonącej. Atrakcyjny dym to sprawka suchego lodu.
  • Mniejsze zestawy sushi również są pięknie podane.
  • Poza dobrym sushi dostaniemy tu szeroki wybór japońskich whisky.
  • W Ume Sushi jest przytulnie i elegancko.
  • Wystrój Ume Sushi.
  • W Ume Sushi dostaniemy nie tylko dobrej jakości sushi, ale również inne potrawy kuchni azjatyckiej.
  • Ciekawą alternatywą dla klasycznego sushi są hot rolls'y, czyli rolki, które serwowane są na ciepło.
  • Ume Sushi znajduje się w Krzywym Domku w Sopocie.
Na mapie trójmiejskich suszarni witamy Ume Sushi. Lokal znajduje się w Krzywym DomkuMapka tuż obok "Na drugą nóżkę". Miejsce jest urządzone w ciepłym, modernistycznym stylu. Jest elegancko, ale niezobowiązująco. Można tu więc przyjść zarówno na romantyczną kolację, jak i biznesowy lunch czy szybką przekąskę w ciągu dnia. Twórcą lokalu jest ten sam właściciel, który prowadzi wspomniane wcześniej "Na drugą nóżkę" czy sąsiedzkie "Śliwka w Kompot".

Poza dobrej jakości sushi, do którego za chwilę przejdziemy, w lokalu znajdziemy największy wybór japońskich whisky w północnej Polsce. Jest ponad 50 różnych rodzajów tego złocistego trunku, zaczynając od Hatozaki, poprzez Yamazakura 963, na Kaiyo kończąc. Ceny za 40 ml oscylują w granicach pomiędzy 13 a 59 zł.

W menu Ume Sushi znajdziemy: zupy, ramen i makarony, klasyczne azjatyckie przystawki oraz sushi (hosomaki, futomaki, nigiri, uramaki, california rolls, rolki w tempurze, hot rolls'y, gunkan, tamago rolls, sashimi i vege). Jeżeli zamówimy tzw. seta, czyli jeden z proponowanych zestawów sushi, podadzą nam go na drewnianym statku. Kompozycja robi duże wrażenie. A jak prezentują się ceny? Za zupę rybną zapłacimy 18 zł, za Tom Yum - 19 zł. Ramen z boczkiem Chashu, makaronem, jajkiem i warzywami to koszt 27 zł, a z bulionem wołowym Stir-fry - 28 zł. Skosztujemy tu również: łososia w sosie teriyaki (37 zł), kaczkę w sosie teriyaki (38 zł) wołowinę w sosie teriyaki (45 zł) oraz makarony w różnych odsłonach (29-37 zł). za klasyczne hosomaki z łososiem zapłacimy 15 zł za 6 szt. Rolka futomaki z łososiem, sałatą, awokado, ogórkiem i serkiem philadelphia to koszt 22 zł. Obok futomaki z nori znajdziemy futomaki w płatku sojowym z różnymi dodatkami, również z kurczakiem (19 zł).

Są też futomaki z tatarem z tuńczyka (29 zł), nigiri sake cheese z łososiem i parmezanem (17 zł), california lion roll z łososiem, awokado, parmezanem, ogórkiem, porem i serkiem philadelphia (30 zł) czy california unagi roll z węgorzem, łososiem, awokado i ogórkiem (33 zł). Rolki w tempurze to koszt od 22 do 45 zł. Ciekawa propozycją sa hot rolls'y, czyli rolki na ciepło - na wytrawnie i na słodko. Interesująca jest zwłaszcza pozycja cranberry butterfish roll z maślana mozzarellą, węgorzem, paluszkiem krabowym u żurawiną (33 zł). Sushi w wersji wege to koszt od 12 do 26 zł. Są również sety dla wegetarian w cenach od 26 do 127 zł oraz bogaty wybór klasycznych setów, serwowanych na drewnianym płonącym statku. Ponadto, w każdy poniedziałek w Ume Sushi pojawia się karta specjalna, w której znajdziemy ciekawe wariacje na temat sushi.

Phuket - smaki Tajlandii na talerzu



  • Zielone curry z wołowiną i ryżem w Phuket.
  • Pikantna zupa Tom Yum w Phuket.
  • Szefowa kuchni restauracji Phuket - Yuavapa Meepol wraz z kucharzem Raymart Aspa prezentują dania: pikantną zupę z krewetkami Tom Yun oraz pad thai'a z krewetkami.
  • W Phuket dostaniemy również smaczne, kolorowe i nietuzinkowe koktajle alkoholowe i bezalkoholowe. Na zdjęciu koktajl z limonką oraz papryczkami chilli.
  •  Wnętrze restauracji Phuket.
  • Wystrój restauracji Phuket.
  •  W restauracji Phuket nie brakuje zielonych akcentów.
  • Phuket z zewnątrz. W cieplejsze dni można zjeść przy stoliku pod chmurką.
Z Japonii przenosimy się do Tajlandii, a dokładniej do Phuket, które znajdziemy w Sopocie przy ul. Grunwaldzkiej 8-10/3Mapka. W środku czekają na nas tajskie potrawy, przygotowywane przez szefów kuchni z Tajlandii oraz nietuzinkowe, kolorowe drinki. To będzie najprawdziwsza street-food'owa uczta, ale uwaga - w całkiem eleganckim wydaniu.

Wcześniej w tym miejscu znajdowała się inna tajska restauracja. Co więc się zmieniło? Właściciel, nazwa i filozofia. W Phuket, poza dobrym jedzeniem najważniejsza jest rodzinna i przyjazna atmosfera. Nie zmieniła się natomiast szefowa kuchni - Yuavapa. Karta przechodzi aktualnie małą rewolucję, ale pozostaną w niej wszystkie szlagiery znane z poprzedniej restauracji. Nie oznacza to bynajmniej, że nic nowego nas nie zaskoczy. Menu w Phuket ewoluuje, żeby zaserwować nam jeszcze więcej tajskiej energii.

Co zjemy w Phuket? Przede wszystkim krewetki. To one grają tu główną rolę i przygotowywane są na wiele sposobów. Klasyczne krewetki Phuket (55 zł) podawane są tutaj w lekko pikantnym chińskim majonezie. Z kolei krewetki w tempurze (29 zł) dostaniemy ze słodko-ostrym sosem chilli. Wegetarianie mogą skosztować tajskiego klasyka, czyli sajgonek warzywnych (19 zł) a pescowegetarianie - spring rolls'ów (19 zł), czyli ruloników z papieru ryżowego, wypełnionych świeżymi warzywami z dodatkiem sosu mango i seafood. Są również apetyczne sajgonki z krewetką (25 zł). Warto również się skusić na Pad Kha Praow, czyli jedno z najbardziej popularnych dań tajskich, na bazie sosu ostrygowego, rybnego i sojowego z dodatkiem papryki, bambusa i chilli. Dostaniemy je w kilku wersjach z: kurczakiem (35 zł), owocami morza (42 zł), wołowiną (38 zł) oraz wieprzowiną (33 zł).

Kalmary w tempurze kosztują 25 zł, podobnie jak tajskie skrzydełka. Z kolei za krewetki w tempurze zapłacimy 29 zł. Miłośnicy tajskich zup mają do wyboru: Tom Kha w różnych wersjach (18-28 zł), Tom Yum w kilku odsłonach (19-28 zł) oraz Wonton z tajskim bulionem i pierożkami wonton z wieprzowiną (21 zł).

Na większy apetyt warto zamówić pad thai'a z: krewetkami (39 zł), wołowiną (38 zł), kurczakiem (33 zł) lub warzywami (28 zł), żółte curry z krewetkami (38 zł) lub chrupiącą kaczkę po tajsku (53 zł). Są również desery, np. banany w cieście (19 zł) lub mango rice (23 zł).

Miejsca

Opinie (89) ponad 10 zablokowanych

  • (13)

    Właściciele Phuket może by się tam wybrali i zobaczyli ceny....rozumiem, że w Polsce będzie drożej ale nie tyyyyyle drożej.....

    • 54 13

    • (2)

      masz na mysli, byles na Phuket i jadles tylko na ulicy, bo jakbys wszedl ubrany jak czlowiek do normalnego lokalu to bys tak nie porownywal juz cen

      • 6 32

      • W Tajlandii je się na ulicy

        To nie jest gorsze jedzenie , to prawdziwy smak Azji

        • 27 1

      • Dokładnie

        Ceny w knajpach szczególnie na komercyjnym Phuket potrafią mocno zaskoczyć. Co nie zmienia faktu, że w taj na ulicy zjesz tanio i do syta a z Polskiego foodtracka zjesz dokładnie odwrotnie ;)

        • 7 0

    • A ja wolę, żeby było drogo. Odstrasza to takich jak ty (1)

      • 10 30

      • To nie Le Ming, ale Ja Nusz

        • 1 0

    • A myslisz (2)

      ze oryginalne produkty tajskie tutaj kosztuja tyle co tam?

      • 9 8

      • Z pewną rezerwą (1)

        Podchodzę do zapewnień o oryginalnych składnikach. Raczej regał orientalny w Makro lub innym selgrosie. Ale jak zawsze mogę się mylić.

        • 36 2

        • Tuńczyk zawsze świeżo wyciągnięty z lodówki. Jako anegdotę opowiem o tatarze z łososia serwowanym w pewnym nadmorskim miasteczku, którego, aby klient mógł się na niego doczekać rozmrożono w mikrofali ...do temperatury wyższej niż pokojowa :)

          • 9 3

    • Z ulicy, jak jesz na chodniku jest tanio

      Ale już jakikolwiek lokal, który ma no klimę, to w Tajlandii nie będzie tanio wcale. Nie mówiąc już o piwie

      • 2 1

    • Phuket

      Jak na centrum Sopotu i wielkosc porcji ceny i tak wychodza ok. Poza tym ceny jedzenia ogólnie bardzo skoczyły do gory, jeszcze zmienily sie podatki wiec w sumie nie dziwie sie ze podniesli ceny.
      Probowalam tam ryzu z ananasem i nerkowcami (nie pamietam nazwy) i byl bardzo smaczny, chlopak wzial pad thaia i byl chyba najlepszym jaki mialam okazje probowac. Kelnerka usmiechnieta i pomocna (nie lubię pikantnych potraw i doradzono mi zamowienie dania ktore faktycznie mi smakowalo). Polecam

      • 5 3

    • Świetny pomysł!

      Genialny pomysł z tym porównaniem. Z takim rozumowaniem jeszcze się tu nie spotkałem. Porównać ceny jedzenia z Tajlandii gdzie produkty są znacznie tańsze, tak jak i koszty życia - w skrócie sytuacja ekonomiczna jest kompletnie inna. Pomijam fakt, że jakoś trzeba je jeszcze tu przetransportować. Pracuje w handlu już 8 lat i zawsze bawi mnie podejście takich korpo Januszy, których pojęcie o importowanych produktach jaki i ich cenach kończy się na zakupie niemieckiej musztardy w Lidlu.

      • 7 4

    • ale ta włoska to samo

      w rzymie jem pizze za 4-5 euro i makaron tez a nie na jasieniu takie ceny ludzie

      • 0 1

    • Ceny

      Mnie jak nie stać na jakaś knajpę to tam po prostu nie chodzę a nie siedze w necie i hejtuje ze drogo

      • 2 0

  • (2)

    Start takiego biznesu w takich czasach. Podziwiam za odwagę

    • 54 2

    • Dlatego można przyjść spróbować... (1)

      ...najwyżej będzie to ostatni raz. Właśnie w tych czasach trzeba doceniać każdego klienta, który może wrócić.

      • 6 1

      • Albo zwrócić

        • 6 1

  • (1)

    I gdzie ta dobra europejska rybka?

    • 14 4

    • już poprawione

      • 1 1

  • Zasada nr 1.

    Na talerzu jest tylko to co mozna zjeść. (nic innego)

    • 11 7

  • Azima - wszystko super (8)

    tylko czemu mięso halal :(

    • 14 33

    • Co?

      • 8 0

    • Bo to tatarzy

      • 18 1

    • Doczytaj to się dowiesz. (1)

      • 6 2

      • Serio halal?

        to zdecydowanie nie ide!

        • 11 12

    • czemu? tak jest od początku świata

      • 10 6

    • Powiedzcie mi, że to pytanie to żart.

      • 2 0

    • Super... halal jest smaczniejsze i tak na prawdę zabijane zwierzę ,mniej cierpi...

      • 0 1

    • Olek

      Mieso na halaljest o wiele zdrowsze,trzyma sie dluzej,ma lepszy smak, a to ze wzgl.religijnych mazulmanie,etc..

      • 0 0

  • Czyli sopockie Siódemki sushi padły i jest kolejny lokal w tym samym miejscu. Nie kończąca się opowieść

    o gastro lokalach, czyli tam gdzie kiedyś był...Za rok kolejna odsłona:)

    • 41 1

  • Azima jest super! (4)

    Szacunek za to że nie robią jak nasi rodzimi Janusze biznesu i nie zdzierają z klienta. Porcje są ogromne, do tego baranina ktora jest rzadkością a jak juz gdzieś jest to za miliony monet. Skoro da się zarobić z takimi przystępnymi cenami to znaczy że inne knajpy w Gdańsku nas robią w konia prosząc za podobne dania dwa razy tyle.

    • 85 6

    • Albo kupują najtańsze mięso...dlatego tanio. Nie wiesz bo chyba tam nie pracujesz. Prawda?

      • 1 20

    • Mieso ze strasznego uboju halal! (2)

      uwaga!

      • 11 16

      • widzę konkurencja i oszołomstwo nie śpi (1)

        • 16 3

        • Halal

          Konkurencja może spać spokojnie bo na facebooku azimy bardzo szybko można znaleźć informacje ze ich mięso jest halal. Taka prawda, dziwi cena jedzenia mimo takiego mięsa.

          • 6 3

  • tak ściśle to (3)

    Restauracja Dolce Pomodoro to po polsku słodkie złote jabłka.

    • 6 11

    • Raczej "słodki pomidor" - liczba pojedyncza a nie, jak w artykule, liczba mnoga. (2)

      Ale nie zdziwiłbym się, gdyby nawet właściciele tego nie wiedzieli. Zbyt wiele razy widziałem restauracje "włoskie", które twierdzą, że pelati to taka odmiana pomidorów.

      • 15 0

      • kiedyś w restauracji, na pytanie jaka to ryba usłyszałam - filet... (1)

        • 15 0

        • O, a mnie proponowano schabowego z kurczaka :)

          • 3 0

  • Azima to jest bajka (1)

    naprawdę polecam !

    • 34 5

    • Ok

      Jezus owieczkę zagubioną przytulił,a tu się spożywa baranka

      • 0 0

  • (2)

    Pani Justynko . "Dolce pomodoro" to słodki pomidor a nie słodkie pomidory.
    "Bój w hucie" też będzie miał inne znaczenie jak pani zamieni miejscami pierwsze litery obu słów.

    • 38 1

    • Bój w hucie (1)

      Dobre

      • 9 0

      • Nie do końca...

        żeby było całkiem dobrze, musiał by być "bój w chucie". Ale dźwiękowo jest w porządku :D

        • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane