• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okiem dietetyka: postanowienia noworoczne

Viola Urban
2 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Odchudzanie przez bieganie to popularne postanowienie noworoczne. Odchudzanie przez bieganie to popularne postanowienie noworoczne.

Okiem Dietetyka to cykl tekstów o tym, jak i gdzie zjeść zdrowo w Trójmieście. Porady przygotowuje dietetyk Viola Urban. W tym odcinku pisze o postanowieniach noworocznych. Ostatnio radziła, jak nie przytyć przy świątecznym stole, a za dwa tygodnie opowie, dlaczego warto jeść kiszonki.



Znasz to? "Od pierwszego", "od Nowego Roku", "od poniedziałku". Postanowienia zawsze odbywają się w czasie przyszłym. W tym roku Nowy Rok, pierwszy dzień miesiąca i poniedziałek zbiegły się jednego dnia, aby dać nam potrójnie mobilizującą datę. Ale muszę was zasmucić - data nie ma żadnego znaczenia. Najszczersze chęci do zmian zachodzą w czasie rzeczywistym i nie są odraczane w czasie. Jeśli zatem nie zdążyliście ze zmianami od wczoraj, to nic straconego, zacznijcie natychmiast.

Zobacz także: 5 najpopularniejszych postanowień noworocznych. Jak wcielić je w życie?

Noworoczne postanowienia Okiem Dietetyka



Wiele noworocznych postanowień nie powstaje pod wpływem własnych aspiracji, tylko pod naporem wpływu społecznego i oczekiwań najbliższych osób. Presja otoczenia i moda na zdrowy styl życia powodują, że zamiast zadbać o siebie dla własnej satysfakcji, gonimy za oczekiwaniami innych osób i próbujemy wpisać się w kanon atrakcyjnego ciała.

Oczekiwania są często większe niż nasze możliwości. Chcemy szybkich i bezbolesnych efektów, a tak się niestety nie da. Własne postanowienia dotyczące zdrowia i lepszego wyglądu mają prawo zadziałać, o ile będą one precyzyjnie sformułowane i określone w czasie. Nie polecam zatem "schudnę w 2018 roku", tylko "w 2018 roku ograniczę jedzenie słodyczy i fast foodów do 1 porcji w tygodniu i będę ćwiczyć co najmniej przez 3 godziny tygodniowo, aby do czerwca zrzucić 5 kilogramów". Cele, które nie mają żadnych założeń i nie niosą za sobą konkretnych działań, niestety są skazane na porażkę, bo przecież nikt nie określił, czy chcesz schudnąć 100 gramów czy 10 kilogramów i jak to zrobić.

Spójrzmy na zmiany zimnym okiem



Zmiany wymagają od nas zarówno czasu, jak i energii. Powinniśmy zastanowić się zatem od razu, czy w naszym kalendarzu jest czas na zajęcia sportowe i przygotowanie zdrowych posiłków, czy też należy z czegoś zrezygnować. Być może codziennie oglądasz dwa odcinki serialu albo poświęcasz zbyt dużo czasu na media społecznościowe. To są sprawy, które zazwyczaj można odłożyć na później, aby zyskać chwilę na realizację swoich postanowień noworocznych. Jeśli nie zaplanujemy w czasie wizyty na siłowni, treningu przed telewizorem albo porannego joggingu, w pewnym momencie natrafimy na ścianę z napisem "nie mam na to czasu". Każdy z nas ma 24 godziny i sam nimi zarządza. Jeśli chcesz w nich upchnąć kolejny "obowiązek", musisz z czegoś zrezygnować. To bardzo prosta matematyka.

Nawyk, czyli to, na czym najbardziej nam zależy



Kiedy już znajdziemy wewnętrzną motywację i wygospodarujemy czas na realizację postanowienia, powinniśmy skupić się na budowaniu nawyku. Nawyk umożliwia nam wykonywanie czynności automatycznie, bez zbędnej analizy. Aby rutynowo wykonywać czynności, na których nam zależy, powinniśmy wielokrotnie powtarzać czynność, którą chcemy utrwalić za pomocą pętli nawyku. W pętli nawyku biorą udział trzy składowe: zwyczaj, nagroda i wskazówka.

Weźmy pod lupę nawyk regularnego biegania. Zwyczajem jest tutaj samo bieganie. Nagrodą może być niewielka słodka, ale wciąż zdrowa przekąska po treningu, którą możesz zjadać tylko po wykonanym zadaniu. Wskazówką będzie wpisanie do kalendarza dni, w które będziesz uprawiać jogging lub przygotowanie ubrań i butów do biegania w widocznym, łatwo dostępnym miejscu. Na początku wykonywanie tych czynności może przychodzić z lekkim trudem, ale jeśli nawyk będziesz budować w oparciu o pętlę, prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu jest o wiele większe. Zastanów się zatem, jaki zwyczaj chcesz zbudować, jaką nagrodę chcesz za to dostać i jak nakierujesz się na dobre tory.

Zbudowanie trwałego zwyczaju to najlepszy sposób na realizację noworocznych postanowień. Kiedy już jakaś pozytywna czynność wejdzie nam w krew, łatwiej będzie dążyć do wymarzonej masy ciała, lepszego samopoczucia i lepszych wyników badań. Zacznij od sprecyzowania swojego celu, później wyznacz sposób, w jaki chcesz go osiągnąć i stwórz własną pętle nawyku. Voilà! Recepta na zrealizowanie postanowienia noworocznego gotowa. Reszta zależy już tylko od ciebie.

O autorze

autor

Viola Urban: na swoim blogu OkiemDietetyka.pl tworzy od 6 lat. Z zawodu dietetyk, z zamiłowania poszukiwacz nowych smaków, z doświadczenia redaktor serwisów poświęconych kulinariom i zdrowemu stylowi życia. Lubi inspirować do lepszego jedzenia i podejmowania świadomych wyborów. W wolnych chwilach biega i szuka dobrego jedzenia na mieście. Pisze do cyklu Okiem Dietetyka.

Opinie (83) 1 zablokowana

  • większość otyłych kobiet przyjdzie dwa razy na siłownię i zrezygnuje (20)

    po czym znowu wrócą do podjadania :))

    • 29 9

    • większość może, ale nie wszytskie (5)

      schudłam 18 kg, teraz podobno jestem nawet szczupła- choć tak mnie widzą inni, bo szczupła nie jestem, i jeszcze planuję zrzucić.
      Nie ma to nic wspólnego z postanowieniami noworocznymi.
      Chudłam od ok. marca.

      • 11 1

      • Jak to zrobiłaś? (1)

        • 4 3

        • Pati

          Ważyłam 98 kg, zaczęłam:
          na wieczór, czyli na porę dnia, gdy jadłam najwięcej słodyczy (przytyłam "na" słodyczach)- bo najwięcej pracowałam wieczorami na komputerze, tj. na wieczór gotowałam zupy warzywne , z mrożonek- jak leci :-), miksowałam, miały taką konsystencję, że piłam z kubka- nawet 4 kubki, by zabić głód.
          Piłam to nawet przed północą (tylko warzywa i ciutka masła, czubek łyżeczki).

          Dzień i tak zaczynałam od kaw i słodkiej czekoladowej przekąski, potem ok. 10-11 płatki owsiane zalane wrzątkiem i kilka rodzynek, ćwiartka banana, pół jabłka--niedobre to :-/, ale bardzo sycące- na dłuugoo !
          Płatki nie ekspresowe- zwykłe lub górskie.
          Po zalaniu, talerzyk na miseczkę i odczekać ok. 15 minut.

          Na obiad- ponieważ jem nieregularnie choć sama gotuję dla rodziny,
          to cokolwiek jadłam--- jadłam mniej, ok.połowy tego co wcześniej,
          odstawiałam talerz i choć czułam głód, odchodziłam od talerza, zaczynałam sprzątać, pracować, robić cokolwiek innego. Głód ustępował po ok. 20 min.
          Wychodziłam czasem na dwór, chodziłam po osiedlu, gdy rodzina jadła.

          Zmusiłam się, by wygospodarować czas dla siebie i zaczęłam chodzić ok. 15-20 minut dziennie szybkim krokiem - po osiedlu lub w okolicy Parku Regana.
          Było to także wieczorem (po osiedlu blisko bloku), gdy mąż zaczynał oglądać tv, co często robiłam z nim.
          Po nieduże codzienne zakupy codziennie szłam na piechotę, ok. 9 minut w jedną stronę, ( wcześniej autem).
          Koleżanka zachęciła mnie i raz na tydzień lub na 10 dni szłam z nią na siłownię
          ( głównie rower i bieżnia- ok.1,5 h).

          Z czasem....chciało mi się mniej jeść (zdziwiona), straciłam apetyt na mięso, nie wiem dlaczego, choć jem w niedużych ilościach.
          Staram się nie łączyć mięsa z ziemniakami czy innymi węglowodanami.
          Jak kasza, to tylko z warzywami i mniej niż kiedyś. Mnie to pomaga- czuję się lżej.

          Chodzę na kurs językowy dwa razy w tygodniu, to jadę autobusem i wysiadam dwa przystanki wcześniej, wracając idę dwa przystanki "do przodu". To samo można, gdy ktoś jedzie z pracy komunikacją.

          Piję na mieście wyciskane soki ( cytryna +grejpfurt najczęściej), gdy mam kasę, zabija mi to uczucie głodu.
          Noszę ze sobą migdały, suszone morele, chrupki kukurydziane dla dzieci ---zjadam kilka, gdy ciśnie głód, ale teraz to naprawdę głód odczuwam bardzo rzadko.

          Biorę kwas Alfa- Liponowy firmy Solgar----nie mam bólów głodowych, spadł mi cukier (miałam stan przedcukrzycowy).
          Przestała boleć mnie głowa (codziennie bolała), spadł poziom cukru, lepiej śpię, choć nadal za mało (więcej snu- szybciej się chudnie).

          Chudłam wolno- od marca2017 18 kg, ale największym sukcesem jest brak nagłych napadów chęci na jedzenie między posiłkami.
          Czasem pozwalam sobie na ciastko czy lody, gdy jestem z koleżanką w kawiarni, czy na lampkę wina wieczorem, ale zawsze wieczorem podstawą dla mnie są miksowane zupy warzywne---tym się zapchasz,a nawet, gdy zjesz dużo, nie przytyjesz.
          Jem czasem i kilka kostek czekolady wieczorem, do tego 2 kubki zupy i nie tyję .

          Mam 80 kg , a ponieważ jestem wysoka, to wrażenie jest jakbym była szczupła.

          Według lekarz jeszcze mogłabym zrzucić 6 kg i byłoby idealnie- tak się wyraziła doktor.

          Pozdrawiam ! :-)

          • 11 0

      • spożywała mniej niż spalała (1)

        nie ma innej rady

        • 17 0

        • Nie ma ...

          • 0 0

      • osoby niekochane zajadaja odrzucenie

        to jest w glowie

        • 4 6

    • Nie przyjdą nawet raz (10)

      Bo się wstydzą. Na siłowni od lat widuję ciągle te same dziewczyny (trenerki i zawodniczki), zresztą jest ich tylko kilka, więc trudno się pomylić. I nic dziwnego, bo raz, że dziewczyny są bardziej leniwe i mniej konsekwentne a dwa, dla dziewczyny wystarczy, że nie jest bardzo gruba i już ma branie - facet musi minimum dwa lata się przyłożyć do diety i treningów by zbudować chociaż jakąś fitnesową sylwetkę. Prawo popytu i podaży to stała kosmiczna :)
      Otyłe kobiety na 99% kupią jakiś przyrząd, który będzie robił za wieszak na ciuchy i dietę/plan Hudakowskiej/Silikonowskiej czy innych znanych trene-brytów, gdzie wysiłek to pi razy drzwi 30% zwykłego spaceru.
      Faceci nieco lepiej - przyjdą parę razy na siłownię z kolegami, zaczną się popisywać, złapią kontuzję bo se coś naderwą albo przemęczenie i dopiero wtedy zrezygnują xD
      Generalnie mamy zrywy: noworoczny, wielkanocny, wakacyjny, jesienny i bożonarodzeniowy. Z doświadczenia wiem, że noworoczni wykruszają się najszybciej :)

      • 9 9

      • Jeśli uważasz, że potrzebujesz "fitnesową sylwetkę" żeby znaleźć fajną dziewczynę (4)

        to zmień siłownię na gabinet poradni zdrowia psychicznego i zbuduj osobowość zamiast sylwetki ;)

        • 18 3

        • Ja tak nie uważam (3)

          Bo fakty to nie jest kwestia opinii. Dzisiaj kobiety nie są już własnością facetów, nie potrzebują też od nich obrony i zdobyczy z polowania, więc zostaje tylko wygląd, to po wyglądzie jesteś oceniany pod kątem atrakcyjności i jak wyglądasz jak Janusz to wuja wyrwiesz albo będziesz robił za tak zwanego "pocieszyciela" lub "dawcę" xD
          Miałem w klasie typa, który był zj....m i narkomanem, ale z twarzy despac*ota i enrycze więc nigdy nie wychodził sam z imprezy.
          "paczę na karakter" to typowe dzisiejsze kłamstwo i samo-oszukiwanie się, nikogo nie będzie obchodził twój charakter jeśli wyglądasz jak pół (|) zza krzaka.
          Zresztą poznałem w pracy wielu wspaniałych (z osobowości) facetów a jakoś nigdy nie zamoczyli - zresztą na różnych timberach aż roi się od bazyli, co chcą wyrwać laskę "na osobowość" - wg GUS jest 1,2mln więcej kawalerów niż panien, więc powodzenia! Na pewno fajna dziewczyna poleci na osobowość jak ma szeroki wybór ciach :)

          • 2 3

          • Opinia to interpretacja faktu (2)

            Kiedy brak osobowiści to trzeba nadrabiać muskulaturą. I pisę to bez żadnego tzw. "hejtu".

            To nawet nie Twoja wina, masz po prostu wąski światopogląd i nie widziśż, że może być coś więcej.

            Epitety jakimi obsypujesz kolegę z klasy, kóry miał większe powodzenie niż Ty, eż dużo mówią o Twojej osobowości. A raczej jej braku.

            • 2 1

            • Sorry Ziomuś, (1)

              ale od kiedy coś tam ogarniam (czyli ponad 30 lat) nie poznałem nikogo, kto byłby atrakcyjny tylko i wyłącznie dzięki swojej osobowości. Ja sam jak tylko zacząłem mieć czas i hajs by zadbać o wygląd to niemal od razu zacząłem mieć powodzenie - osobowość mi się zmieniła?
              Znany sportowiec miał prawie 3000 dziewczyn - osobowość? Z kolei nikomu nieznany listonosz 1300 dzieci - osobowość? (sam przyznał, że był ciachem podobnym w dodatku do znanego aktora) Tak, ja mam taką osobowość że każda od razu to widzi i na mnie leci, no jasne xD
              Wyrwij choć kilka dziewczyn "na osobowość" :)
              I ta osobowość to niby co takiego? Jaki to atut i w czym jesteś lepszy dzięki temu od innych? Zresztą dowodzących kultu wyglądu eksperymentów jest od metra, można to przyjąć na klatę albo dalej się oszukiwać, że jest się takim ultra super tylko laski tego nie widzą :)

              • 3 3

              • NIe poznałeś bo widocznie masz wąskie środowisko, wynikające z wąskiego światopoglądu.

                Trochę mi Ciebie nawet szkoda. Umysł ma większą potęgę od ciała.
                Spróbuj to zrozumieć i zaakceptować a będzie Ci lżej w życiu

                • 0 0

      • zadbani z pięknymi ciałami wiążą się z takimi samymi (3)

        a grubi i spoceni ze sobą :)))

        • 5 5

        • (2)

          Ty się wiążesz z ciałem czy duszą drugiego człowieka?

          • 2 1

          • Z duszą i z ciałem, oba muszą być pociągające.

            • 5 0

          • Możesz się związać z duszą...

            ... gogusia hipsterskiego albo 100% Janusza i wmawiać sobie, że to miłość Twojego życia albo zrobić coś ze sobą i powalczyć o ciało Lechisty z prawdziwego zdarzenia :)
            P.S. > oczywiście jak Janusz będzie chciał seksu to się dowie, że ciała nie było w umowie xD

            • 1 0

      • Zajrzałem z ciekawości na starej fb (bo mnie zbanowali już n-ty raz)

        I oczywiście już się zaczęło, 90% kontentu:
        - ... Hudakowska
        - ... Silikonowska
        - Trenuję na kanapie z Anna Maria Wesołowska
        Jak widać zwiększona frekwencja na dżymach i fitnesach to nic w porównaniu z aktywnością w sieci xD

        • 1 0

    • dieta i silownia

      to jest styl zycia

      • 6 1

    • (1)

      Odkąd jestem na diecie wegańskiej kompletnie nie martwię się kilogramami. Jem dużo warzyw, ziaren, orzechów. Moja skóra wygląda dobrze i mogę utrzymać figurę (wcześniej miałam często efekt jojo). Obecnie mój jadłospis wygląda tak: śniadanie - mieszanka sałat z pomidorkami koktajlowymi, czerwoną cebulą i słonecznikiem. Do tego sos z oliwy z oliwek+łyżka sosu sojowego i łyżeczka musztardy francuskiej. Doprawić pieprzem i połową łyżeczki syropu z agawy. Obiad - zupa lub gotowane/pieczone warzywa. I to by było na tyle. W ciągu dnia podjadam suszone warzywa lub owoce (tylko z dobrym składem i bez siarczanów!), a jak jestem głodna to zupa krem w pracy.

      • 1 2

      • Współczuję. Ja bym się pochlastał

        • 0 0

  • Kluczel do sukcesu (7)

    Planowac drobny wysilek na nadchodzacy dzien np 20 min biegania zamiast wielkich planów na miesiac z gory. 3x30 min w tygodniu to znacznie mniej niz marnujemy na kretynskie reklamy w tv. Do tego odstawić słodkie i lekko zmienic diete. Jezeli nie jestesmy na nic chorzy to efekty same przyjda. Acha. Spacer to nie wysilek. Zeby bylo jasne

    • 14 5

    • aha!

      • 3 1

    • (2)

      Z większością się zgadzam, oprócz spaceru. Ja spacerowałam codziennie ze dwie godzinki, ograniczyłam cukier, zmodyfikowałam jedzonko, jadłam 5 razy dziennie i w ciągu roku - 20 kg mniej. Spacer! Spacer! Spacer! Najlepiej na przemian szybciej-wolniej.

      • 15 0

      • Zgadzam sie! Zwykle chodzenie jest najlepsze, najzdrowsze, odstresowujace.
        Ja po prostu staram sie w ogole nie uzywac samochodu, tylko wszedzie chodze. Jesli dziennie nie przejde sie min z godzine to od razu to odczuwam.

        • 6 1

      • Codziennie dwie godziny spaceru- super, że masz czas, a może masz psa? :-)

        • 3 1

    • Zacznijcie powoli (1)

      Tak na prawdę zacznijcie od chodzenia, nawet nie koniecznie z kijkami,na taki szybki spacer, powoli powoli...Za miesiąc spacer z kijkami...I coraz szybciej aż się na 100% wkręcicie i zaczniecie biegać, najważniejsze jest systrmatyczność, trzy razy w tygodniu to trzy razy w tygodniu i nie ma odstępstw,powodzenia

      • 5 0

      • Chodzę dużo i szybko (marsze po lesie), jednak nie cierpię z kijkami, dużo lepiej- bez , jak dla mnie,.

        • 3 0

    • Co to są reklamy ?

      • 0 0

  • Wolę ćwiczyć w domu (5)

    lub na siłowni pod chmurką, niż płacić nie małe pieniądze i męczyć się w duchocie i smrodzie na siłowniach... Prawda jest taka że nie rzadko siłownie są przepełnione, nie sprzątane i nie wietrzone...a w szatniach i pod prysznicami totalny syf. Trudno mieć motywacje do ćwiczeń w takim miejscu... Pozdrawiam Pure Jatomi w Szperku. Oni pod tym względem przechodzą samych siebie :)

    • 24 2

    • Karnety na pol roku... i zawyzanie cen (1)

      Chcialem isc tam na miesiac to z zapowiadanych 100 zl zrobilo sie 200 bo wpisowe bo cosctam..

      • 5 0

      • 200 zł

        Za miesiąc mordęgi w smrodzie i brudzie, gdzie człowiek po treningu nawet nie ma sie jak umyć... Jakieś nieporozumienie. Powinni zamknąć tą budę,albo zatrudnić lepszą ekipę sprzatajacą. A te ceny i uwiązywanie ludzi jakimiś umowami to tragedia...

        • 3 0

    • niemałe, nierzadko, niesprzątane, niewietrzone. (1)

      Sięgaj do słownika ortograficznego

      • 4 0

      • Może ma ponad 70 lat

        Zmiany wprowadzono kilka (naście) lat temu, też się początkowo buntowałem, a teraz mnie drażni stara pisownia.

        • 0 0

    • Dawaj do miasta !!!

      • 0 0

  • Dietetycy to szamani 21 wieku (4)

    Gusło nr jeden: Jedz błonnik. Równie zdrowa jest wata szkalna i styropian budowlany.

    • 14 7

    • a ja jem błonnik, czyli płatki owsiane rano i nie jestem głodna około 5-6 godzin, kiedyś po tradycyjnym śniadaniu (2)

      chciało mi się jeść już po 2,5- 3 godz.

      • 2 1

      • bo za mało jesz nie same płatki ale musli z płatkami owsianymi

        5 czubatych stołowych łyżek płatków a reszta to dodatki

        • 1 0

      • Rano ? Białko i tłuszcze !!!

        • 0 0

    • co innego kiedy chodzisz do dietetyka regularnie, masz rozpisana dietę, co kiedy jesz w jakich godzinach + ogólne reguły żywieniowe, a co innego kiedy poczytasz w internecie różne często sprzeczne z sobą zdania. początek procesu nie tylko odchudzania ale też budowania masy albo wygrzebania się z tej czy innego choroby, zaczyna się od badań i wywiadu jak u lekarza (nie tylko określenia czego po diecie oczekujesz czy co lubisz jeść a czego nie, ale też jak wygląda twój dzień, ile ćwiczysz, jak wygląda twoja praca, ile śpisz, etc). przy problemach z tarczycą czy cukrzycą (i wszystkich problemach na tym polu) rzadko kto umie samemu dobrać dietę w punkt. a stosowanie "cudownych diet" eliminujących ten czy inny składnik w pokarmie to że to ujmę kolokwialnie - g*wniane diety, bo usuwanie np węglowodanów czy tłuszczów w radykalny sposób na dłuższą metę się nie sprawdza i organizm sam ci to powie.
      wiadomo nie jemy fast foodów, ograniczamy słodycze (nie ma zdrowych słodyczy w sklepie, choćby nie wiadomo ile napisów fit eco slim itd nie nawypisywali na opakowaniach - dla producenta liczy się tylko ekonomia) dietetyk nie każe ci wyeliminować jakiegoś składnika albo każe ci jeść non stop to samo (może poza doborem np mięs - przy diecie redukcyjnej je się głównie drób i ryby)
      szarlataństwem jest za to "dieta pudełkowa" która niczego nie uczy, jesz zdrowo tylko kiedy za to płacisz i przywiozą ci to do domu, a później okazuje się że jak rezygnujesz to waga zaczyna szaleć. trochę jak w Alicji z krainy czarów masz napis zjedz mnie, ale nie wiesz co jest w środku tak naprawdę

      • 4 0

  • Wszystko z zimną głową . (1)

    Kiedyś byłem okrągłym leniem z zerem kondycji. Aż:
    1. Nikt dobrymi radami ciebie nie przekona, a tylko działa to odwrotnie. Sam musisz tego chcieć.
    2. Zacznij bez pośpiechu, spokojnie. To musi sprawiać przyjemność. Cudów po tygodniu, miesiącu nie bedzie. Nie mniej efekty przyjdą ...
    3. Zero stresów że reszta, gdziekolwiek ćwiczysz, wygląda lepiej niż ty. Oni też kiedyś zaczynali ...
    4. Żadnych zakazów jedzeniowych. Po prostu staraj sie ograniczać. Zakazy działają odwrotnie. Nie przygotowujesz sie do zawodów, robisz coś dla siebie.
    5. Konsekwencja. Jak pisałem, bez przesady, nie za dużo, ale regularnie. A w końcu nie bedziesz mógł bez tego żyć. W pozytywnym znaczeniu :)

    • 23 1

    • Polemizowałbym

      1. Optymalnie jeśli inicjatywa jest własna ale są też inne sytuacje np schudniesz albo będziesz miał problem z funkcjonowaniem lub zdrowiem.
      2. Nie czarujmy się odchudzanie nie będzie sprawiało przyjemności. Po dwóch trzech tygodniach powinny zacząć się spadki wagi. I właśnie widoczne efekty są najbardziej motywujące.
      3. Wydumana kwestia, zawsze jest ktoś kto wygląda lepiej.
      4. Bez zakazów żywieniowych nie będzie efektów. Z diety wylatuje cukier, do picia tylko woda mineralna, żadnych soków i napojów, o słodyczach zapominamy. To absolutna podstawa. Optymalnie jeśli można jeść co 3 godziny 5 posiłków dziennie. Ważne żeby mimo wszystko jeść to co się lubi i nie ustalać diety na czas odchudzania tylko na całe życie.
      5. Polecałbym codziennie godzinę intensywnej jazdy na rowerze.

      • 5 1

  • Czytam ten artykuł jedząc pół kilko kapusty kiszonej na śniadanie... (6)

    Na drugie śniadanie mam 150g kiełków i jabłko
    Na obiad zupę warzywną
    Na podwieczorek grapefruit
    Na kolację trochę kalafiora

    • 6 10

    • (1)

      a potem w toalecie peknie ci d**a ;)

      • 6 2

      • No pęknie ale o to chodzi....

        • 3 2

    • A gdzie białko ?

      • 4 0

    • białko poszło nosem na sylwestra

      • 3 1

    • i ty tak na serio masz zamiar jeść tylko to przez pół roku ? w pewnym momencie i to raczej szybciej niż później rzucisz się na jedzenie - cokolwiek co nie jest kapuchą, jabłkiem czy kalafiorem

      • 3 0

    • A gdzie tłuszcz?!

      Najgorsze co może być, to eliminacja tłuszczu z diety! Bez tłuszczu witaminy nie rozpuszczą się w naszym organizmie, więc jedzenie warzyw i owoców ale bez tłuszczu na niewiele się zda.
      Po miesiącu takiej diety będziesz mieć szarą skórę, słabe łamiące się włosy i paznokcie. Nie tędy droga!
      Polecam: oliwa z oliwek, nasiona słonecznika, pestki dyni, orzechy (migdały, włoskie).

      • 6 0

  • Opinia psyhiatry

    Bieganie jest nudne.

    • 8 4

  • Niema innej opcji na odchudzanie niz bieganie ,wszystko inne ma tylko zadanie na wyciaganie kasy. (1)

    Najlepsze jest to ,by zacząć bieganie nie musisz wydać nawet jednego grosza!! Mozesz biegac dosłownie w tym w czym chodzisz na co dzień .Wszystko co sie sprzedaje ma po prostu te bieganie ci uprzyjemnić ułatwić i po prawic jakość i wyniki .Biegać możesz nawet w gumiakach
    Dzieci odruchową lubią biegać ,uciekać ,i nikt ich tego nie uczył.robią to bardzo chętnie gdy tylko staną na nogach i utrzymają równowagę . Bo człowiek jest genetycznie zaprojektowany do biegania.
    Nie musisz nawet żadnej diety w prowadzać a i tak poczujesz efekty .Tym bardziej ze nie istnieje cos takiego jak dieta ,albo odżywiasz sie zdrowo albo sie trujesz.

    • 9 5

    • Bzdury opowiadasz !!!

      Bez zmiany systemu żywieniowego nic nie zrzucisz. Możesz najwyżej więcej nie tyć, ale redukcji samym, nawet hardkorowym treningiem nie zrobisz. Wiem co mówię bo właśnie przez to przechodzę ;)

      • 0 0

  • bez biegania nie schudniecie! (8)

    trzeba się spocić, a bieg musi być dłuższy niż 30 minut. Na początku oczywiście biegajcie krócej, aż złapiecie trochę kondycji. Żaden spacer, żaden nordic walking nie pomoże schudnąć. Pamiętajcie, ze odchudzanie to matematyka, trzeba przyjmować mniej kalorii niż się spala.

    • 7 8

    • wystarczy biegać 3-4x w tygodniu po 15-20 minut

      kluczem jest jakośa nie ilość

      • 0 2

    • Schudłam bez biegania- "na" codziennym chodzeniu 15-20 min. szybkim krokiem, podczas biegania boli mnie kolano. (2)

      Plus- chodzenie zamiast część przejazdu autobusem, czy do sklepu zamiast autem.
      Plus- zmiana sposobu odżywiania.
      Na siłowni czasami- 3 razy w miesiącu, na bieżni tak, ale chód.

      • 5 2

      • a zastanawiałas sie dlaczego boli cie kolano?Jak pomyslisz to moze zrozumiesz. :) (1)

        • 1 2

        • Wiem dlaczego: mam mały wysięk z torebki stawowej,

          jak powiedziała doktor: zbyt mały, by rehabilitować/ leczyć,
          zbyt duży, bym go nie odczuwała.
          Boli tylko gdy biegam. ( a właściwie po bieganiu).

          Co z tym można zrobić?

          • 2 0

    • Spocenie się nie ma nic wspólnego z chudnięciem!

      Trzeba spalać tkankę tłuszczową wykonując ćwiczenia aerobowe. Szybki marsz, trucht, jazda na rowerze. Nie musisz się spieszyć, nie trzeba zadyszki. Wystarczy aktywność, która spowoduje że zrobi Ci się cieplej, oddech będzie pogłębiony. Niektórzy w takich sytuacjach już będą się pocić, inni nie.
      Najpierw poczytaj o fizjologii.

      • 4 1

    • (2)

      Tylko, ze bieganie po betonie jest fatalne na stawy.
      Tak naprawdy zeby schudnac wystarczy "cofnac sie w rozwoju". Czyli do sklepu na piechote i przyniesc zakupy w rekach, wszedzie chodzic, nie jezdzic samochodem, nie jesc slodyczy (zadnych slodkich jogurtow, drozdzowek, zero produktow z bialym cukrem) i chleba i ma sie darmowa silownie zapewnione.
      Same oszczednosci a waga sama spada.

      • 5 1

      • Tobie najwyrazniej zaszkodziło ale na mózg :) (1)

        • 0 4

        • oczywiście, że bieganie po betonie szkodzi na stawy (i piszę to jako biegacz), ale najmocniej szkodzi wtedy gdy biegacz ma nadwagę i złą technikę biegu (walenie piętą o podłoże). Wtedy dostają wszystkie stawy - od pięty po szyję. Ale gdy nadwaga zniknie, technika biegu będzie prawidłowa, odpowiednie obuwie i prawidłowe stawianie stóp zamortyzuje uderzenia to nie będzie aż tak źle z tymi stawami ... ale na to wszystko potrzeba czasu, ważne żeby nie narobić sobie szkody zanim opanuje się te podstawy ... zanim tak się stanie rzeczywiście lepiej chodzić niż biegać

          • 0 0

  • Zero filozifii (1)

    Zawsze śmieszą mnie wyszukane rady specjalistów i "specjalistów".
    Zasada jest prosta - ile się zje, to trzeba spalić. A jak się chce schudnąć, to trzeba jeść mniej niż organizm spali.
    Stąd wniosek oczywisty - jedz mniej, a zamiast podjadania potrzebny jest jakiś codzienny ruch. Spacer, bieg, rower, pływalnia itd.
    No i nie warto liczyć na cuda, bo zbyt szybka utrata wagi to albo przyczyna choroby, albo początek efektu "jo-jo"

    • 4 1

    • ładnie pięknie tylko kiedy masz problemy z tarczycą albo z cukrami to bez dobrze dobranej diety efekty są mizerne albo żadne - mówię to z własnego doświadczenia, przed dietetykiem biegałem, jeździłem rowerem, chodziłem po górach, spacery po 10km i więcej, ćwiczenia w domu tak +/- 2h i efektów nie miałem praktycznie żadnych, no może poza większą kondycją. o tarczycy wiedziałem ale to dietetyk wysłał mnie na pogłębione badania cukrów i wyszła insulinooporność, dzięki odpowiedniej diecie tracę teraz +/- 5kg w miesiąc, gdzie wcześniej chudłem 2kg w przeciągu kwartału i nie nie objadałem się fast foodem i słodyczami.

      • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane