• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Bliżej to połączenie bistro i baru

Beata Testsmaku
21 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

Dziś odwiedzamy modne bistro Bliżej w centrum Gdyni zobacz na mapie Gdyni. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o Zatoce Sztuki, w przyszłą środę opiszemy odwiedzoną już przez nas restaurację Neighbours Kitchen.



Bliżej w Gdyni cieszy się dużą popularnością. Dlaczego? Sądzę, że dzięki doskonałej lokalizacji przy Placu Kaszubskim, nietuzinkowej aranżacji i nienadętej atmosferze.

Bliżej zobacz na mapie Gdyni to połączenie bistro i baru. Nieograniczanie się do jednej funkcji jest w tym przypadku jak najbardziej na plus. Z trafieniem tutaj nie ma problemu. Pamiętajcie tylko, że sala przeznaczona dla gości mieści się na piętrze. Na parterze znajduje się kuchnia i toaleta.

Jak już wspomniałam, Bliżej to lokal o nietuzinkowej aranżacji. Wnętrze nie jest typowo restauracyjne. Przypomina raczej przytulny, modnie urządzony pokój, w którym można się rozsiąść na miękkich, szarych i przestronnych kanapach. Dominują kolory jasnego brązu i szarości, czyli neutralne, niedrażniące barwy, które sprzyjają wyciszeniu i relaksowi. Uroku wnętrzu dodaje srebrny bar, wysokie krzesła przypominające korki od szampana i mnóstwo żarówek na suficie. Wszystkie elementy dekoracji są ze sobą spójne, przemyślane i tworzą niezwykle klimatyczne lokal, do którego z pewnością będzie chciało się wracać o każdej porze dnia.



Menu jest krótkie. Na szczęście to obowiązujący trend w wielu restauracjach. Niby jest klasycznie, bo podział na śniadania, sałatki, zupy, dania główne, kanapki i desery. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom. Wiele tych propozycji to oryginalne połączenia, które intrygują i zachęcają do próbowania. Dodatkową zachętą są ceny, które nie będą zamachem na portfele. Jeśli nie macie czasu na konsumpcję w lokalu, żaden problem, w Bliżej można zamówić jedzenie i zabrać ze sobą. I pamiętajcie, że śniadania można już zamówić od godziny 7.30.

Zamówiliśmy:
- Gryczanki - placki gryczane na rukoli, z wędzonym łososiem i twarożkiem (17 zł);
- Zupa prawdziwa z prawdziwków, wędzonej śliwki, z ziołowymi kluskami (13 zł);
- Czarny Baron, czyli czarna bułka z długo dojrzewającym schabem, burakami i mozarellą (18 zł);
- Kalifornia - spaghetti farbowane atramentem mątwy z kalmarami i krewetkami w lekko pikantnym sosie pomidorowym (25 zł);
- Zupa Taj, czyli zupa kokosowa z kurczakiem aromatyzowana chilli i kefirem (14 zł);
- Żebra z sosem BBQ, z opiekanymi ziemniakami i kolorową sałatką (29 zł);
- Suflet czekoladowy z waniliowymi lodami i sosem malinowym (13 zł);
- Sernik (13 zł);
- Lemoniada (4 zł/0,3ml);
- Latte (8 zł);
- Grzaniec z piwa (9 zł).

Jako pierwsza na nasz stół trafiła w urodziwym garnku zupa prawdziwa. Po podniesieniu przykrywki bucha zachwycający i smakowity grzybowy aromat. Pierwsze zanurzenie łyżki i już wiemy, że będzie to świetne danie. Mnóstwo kapeluszy w esencjonalnym wywarze, z dodatkiem ziołowych miękkich klusek to przepyszna propozycja, która przyjemnie rozgrzała w mroźne popołudnie. Szczerze mówiąc rzadko się to zdarza, ale nie mamy zastrzeżeń. Zupa świetnie doprawiona, bez niepotrzebnej tłustej śmietany, z dużymi kawałkami grzybów. Polecamy!



Kolejna zupa to podróż z leśnego szlaku w egzotyczne kraje. Tom Kha Gai to jedna z najpopularniejszych zup tajskich, w której można odkryć i słodkość, i ostrość, i kwaśność, i subtelność, i wyrazistość. Właśnie taka była zupa taj w Bliżej. Na początku pikantna, ostra, wręcz wypalająca podniebienie. Jednak po chwili stała się słodka z wyraźnie wyczuwalnym smakiem kurczaka. O czym to świadczy? Że ilość składników była idealnie wyważona, doskonale się uzupełniająca i świetnie dobrana. Zupy w Bliżej są znakomite. Warto również dodać, że porcje nie są małe, a ceny niewysokie.



Czarny Baron zadziwił nas swoja prezentacją. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Całość wyglądała bardzo oryginalnie, a porcja przyprawiała o zawrót głowy i żołądka. Czarna bułka barwiona atramentem mątwy była pyszna. Świeżo wypieczona. Miękka w środku, chrupiąca na zewnątrz, delikatnie ciepła. Schab wspaniale przyprawiony, świetnie upieczony, kruchy, soczysty. Dodatek chrupiących plasterków buraka uważamy za znakomity pomysł. Mozarella dobrej jakości, delikatnie roztopiona, nie wyciekała z kanapki. Do "Czarnego Barona" poprosiliśmy o frytki z marchewki (można też wybrać sałatkę). Frytki al dente, chrupiące, nie za tłuste. Ciekawa propozycja. Myślę, że jeżeli ktoś nie będzie miał apetytu na czarne pieczywo, bez problemu wymieni je na klasyczne. W Bliżej spotkaliśmy się z bardzo otwartą obsługą, więc można liczyć na pomoc i serdeczność.



Kolejne "czarne" danie to spaghetti z kalmarami i krewetkami w lekko pikantnym sosie pomidorowym "Kalifornia". Makaron poprawnie ugotowany, sprężysty, al dente, trochę za mało słony, ale w połączeniu z faktycznie lekko pikantnym sosem pomidorowym, był naprawdę smaczny. Krewetki i kalmary idealne. Miękkie, niegumiaste i, co ważne, nie trzeba było ich szukać z lupą. Całość oceniam bardzo wysoko.



Niestety, ta część recenzji nie będzie już tak idealna. I żeberka, i placki gryczane nie wzbudziły w nas takiego zachwytu jak poprzednie dania. Dlaczego? A już śpieszymy ze szczegółami. Zaczniemy od gryczanek. Brzegi placków z kaszy gryczanej były tak twarde, że ich pogryzienie stanowiło nie lada wyzwanie. Plackom brakowało pulchności. Mam wrażenie, że przesadzono z długością smażenia. Szkoda, bo ich smak był poprawny. Wędzony łosoś nie zrekompensował placków. Cóż, jadałam tę rybę w o wiele lepszej jakości. Najsmaczniejszy był twarożek. Delikatny, odpowiednio słony, aksamitny. Plus za bardzo ładne, estetyczne podanie tejże prostej potrawy. I jeszcze jedno, na pewno nie jest to porcja na mały głód. Można się nią solidnie najeść. Mam nadzieję, że miałam pecha i tego dnia owe placki nie zaspokoiły moich oczekiwań, ale każdego innego dania są one idealnie usmażone i miękkie.



Żeberka z sosem BBQ bardzo oryginalnie podane. Efektowny koszyczek, ładna metalowa puszka z sosem i sałatką. Niestety, jak to często bywa to, co ładne jest zazwyczaj niepraktyczne. I tak też było tutaj. Z koszyczka ciężko było jeść żeberka, z którymi, jak wiadomo, trzeba się troszkę "pobawić". Zwłaszcza, że te podane w Bliżej były pocięte na małe kawałki. Samo mięso miękkie, soczyste, z łatwością odchodziło od kości. Jak dla nas ciut za tłuste, ale to już kwestia upodobań. Za to sos BBQ znakomity, bez zastrzeżeń. Na pewno nie pochodził z plastikowej butelki. Ziemniaki, ot po prostu ziemniaki, bez jakichś wymysłów. Podobnie zresztą jak sałatka. Istotne, że warzywa były świeże, chrupiące i jędrne. Podsumowując, to danie nas nie urzekło. Było poprawne, ale niczym szczególnym nie zachwyciło.



I na koniec wracam do zachwytów. Co spowodowało ten powrót? Dwa znakomite desery. Czekoladowy suflet i tradycyjny sernik. Suflet delikatny, lekki, o konsystencji czekoladowego musu. Mokry, ale nie płynny. Idealnie czekoladowy, nie za słodki. Wyśmienitym towarzystwem dla tego ciastka były waniliowe lody i sos z malin. Pyszny deser i nawet jego wielkość była satysfakcjonująca.

Sernik wspaniały. Taki jak lubimy najbardziej, puszysty, delikatny, aksamitny, z prawdziwego sera, na maślanym kruchym cieście. Pochłonęliśmy ten kawałek w mistrzowskim tempie. Popijając przy tym aromatyczną kawą latte.

Oprócz latte wypiliśmy też lemoniadę, którą podano w równie atrakcyjny sposób jak pozostałe specjały. Napój pyszny. Odpowiednio kwaśny, ale też idealnie słodki. Będzie wspaniałym orzeźwieniem w upalny dzień. Za to grzaniec z piwa tak nas rozgrzał, że poczuliśmy przyjemną błogość i po takiej uczcie to już tylko marzyła nam się solidna drzemka.



Obsługująca nas dziewczyna była bardzo miła, uśmiechnięta, pomocna. Widać, że to, co robi, nie jest dla niej męczarnią. Dzięki takiemu nastawieniu w Bliżej panuje serdeczna i niewymuszona atmosfera. Naprawdę spędziliśmy tam więcej czasu niż zazwyczaj. Często jest tak, że degustujemy to, co zamówiliśmy, płacimy i wychodzimy, bo nic atrakcyjnego nie jest w stanie nas zaciekawić. W Bliżej jest inaczej. Można tutaj spędzić miło czas, a przy tym rozkoszować się niebanalnym widokiem.

Podsumowanie
Bliżej to doskonałe miejsce na śniadanie, lunch, obiad, ale też na wieczorne spotkanie przy piwie, czy drinku.
Mimo braku kącika dla dzieci rodzice z maluchami również będą się tutaj dobrze czuli. Przestronne kanapy, piękne widoki na pewno zainteresują milusińskich.
Jedzenie jest smaczne. Może nieidealne, ale z pewnością oryginalne i nietuzinkowe.
Nawet niewielkie niedociągnięcia rekompensuje przemiła obsługa i niesamowicie przyjazna atmosfera.
Polecamy wszystkim, którzy lubią nienadęte miejsca, a we wtorki odbywają się tutaj obiady przy wspólnym stole - sympatyczna społeczna inicjatywa.
W Bliżej odbywają się liczne koncerty, podczas których można posłuchać świetnej muzyki.
Przy każdym stole jest kontakt, więc jeżeli podczas konsumpcji będziecie musieli popracować przy komputerze, żaden problem.

Pierwsze wrażenie: 90 proc.
Aranżacja/wystrój: 90 proc.
Atmosfera: 90 proc.
Obsługa: 90 proc.
Estetyka dań: 80 proc.
Toalety: 75 proc.
Dla maluchów: 25 proc.
Smak: 70 proc.
Cena/zadowolenie: 75 proc.

Ocena ogólna: 4.4


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z lokalnym serwisem testsmaku.pl. Staramy się prezentować naszym czytelnikom szczere spojrzenie na trójmiejską ofertę gastronomiczną. Doradzimy, które lokale warto odwiedzić, a które omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (107) 3 zablokowane

  • Lokowanie produktu? (18)

    Przecież to już kolejny właściciel i każdy kolejny zamyka tą budkę po dawnym MZK nie mogąc trafić w gusta klientów, a przechodząc obok zawsze jest pusto jak na zdjęciach... Kawałek sernika 13 zł? Szału nie ma.

    • 35 42

    • lol (10)

      Mamusia najlepiej gotuje? I skarpety wypierze...

      • 15 22

      • ja sam dobrze gotuję (8)

        i jaką głupią docinkę teraz wrzucisz? a chłop ma rację, za 13zł to się kupuje kilogram sernika! Ceny z kosmosu, gryczanki z łososiem za 17 zł i cała reszta... śmiechu warte, a nie tych cen.

        • 22 11

        • to siedź w tej norze na kowalach i jedź codzienie mamusi sernik z lidla (3)

          a w niedziele schabowego

          • 19 18

          • Nie mierz wszystkich swoją miarką!

            Nora na Kowalach? Sernik mamusi z Lidla? Schabowy w niedzielę? WTF??! Żal mi Ciebie zakompleksieńcu.

            • 24 7

          • Czego zgrywasz światowca słoiku spod Braniewa?

            Nie masz pojęcia co znaczą normalne ceny, a zabierasz głos.

            • 21 5

          • hmm, dobra podpowiedź

            jeśli dobrze rozumiem Kowale się rozrastają,
            może być nisza na rynku gastronomicznym,
            np. coś otwartego rano z szybkim śniadaniem i potem wieczorem.

            Nie wiem jak tam u was w zwyczaju jest
            ale ktoś może coś dopasować do lokalnych zwyczajów.

            • 1 0

        • (1)

          Nie znam tego bistro, ale daj mi cynk gdzie jest normalny sernik za 13 zł/kg?

          • 8 5

          • SŁONECZNY i tak rządzi !

            • 8 2

        • codziennie niskie ceny lalala (1)

          sernik za 13zł, chleb za 1,5zł, polędwica po15zł,konserwa 1,99 taaaaaa to prawdziwe przysmaki, tanie a jednocześnie pełnowartościowe to taki biedronkowy cud telewizyjny, ludzie zacznijcie myśleć a nie patrzyć tylko na ceny bo 13zl to kosztuje 1kg prawdziwego twarogu a gdzie reszta składników robocizna energia itp???

          • 3 0

          • Ja jem wypasione śniadanie co dziennie na skwerku( nie na pisze gdzie aby nie robić )reklamy za 7PLN

            to o czym ty do mnie mówisz .........................następna knajpa prowadzona przez ludzi którzy chce w rok dorobić się domu na kamiennej górze

            • 1 1

      • Co to ma do tego

        • 1 0

    • Najładniej wygląda puszka na stole !!! (1)

      sałatka świeżo z ogródka ?!

      • 3 0

      • .

        puszka mniemam oscyluje jako naczynie, tzw. design, btw, swietny pomysl.

        • 6 3

    • Pusto? (1)

      Jako pracownik moge zapewnić, ze nie jest pusto. Widocznie rzadko pan przechodzi obok ;)

      • 7 7

      • Jako pracownik moge zapewnić również,

        ze to ja napisałem wszystkie pozytywne opinie o lokalu ;)

        • 14 1

    • Wlasciciela i jego znajomych uprasza sie o NIEZABIERANIE glosu w tej dyskusji!!!!!! (1)

      • 7 4

      • Krzycz jeszcze głośniej.

        Won do szkoły języka polskiego się pouczyć nieco.

        • 1 0

    • Drogi "Kiss", wybierając się na jedzenie do lokalu - w centrum miasta - chyba nie może dziwić fakt, że ceny za danie zaczynają się od 10zł w górę. 13zł za sernik w restauracji/bistro/ kawiarni to nie jest wygórowana cena, szczególnie jeśli porcja tego deseru jest solidna. Biorąc pod uwagę fakt, że cena wynajmu lokalu w tym miejscu oscyluje pewnie gdzieś w granicach 8000zł, opłaty za media ok 2000zł, pracownicy ok 10000zł, produkty ok 12000zł i ewentualnie kredyt czy leasingi (pokrycie remontu, sprzętów kuchennych) to ceny w lokalu są wręcz dość niskie. Jeśli kogoś nie stać, żeby stołować się w takich miejscach, niech je w domu, albo w barze mlecznym, czy Mcdonaldzie. Schabowego rzeczywiście można zjeść w domu, z ziemniakami, surówką za jakieś 4zł. Ale jeśli ktoś musi z tego wyżyć, zapłacić rachunki i opłacić pracowników to za 120g kawałek schaba z dodatkami musi wziąć co najmniej 13,00zł.

      • 1 0

  • Przesada

    Cytat: "jeżeli podczas konsumpcji będziecie musieli popracować przy komputerze..." No to już wiocha. Jeżeli ktoś już tak bardzo nie może rozstać się ze swoim kompem, to niech jada w domu. A może mu rzucić schabowego na klawiaturę ? Chociaż podczas posiłków chciałbym oderwać się od coraz większego grona ludzi uzależnionych od swoich laptopów, tabletów, komórek... Zostawmy miejsca, gdzie nie będziemy uzależnieni od kontroli Wielkiego Internetowego Brata.

    • 47 15

  • (2)

    Wystarczy pierwsze zdjęcie z MENU DNIA by nabyć sporo wiedzy o kulinarnej sztuce tego lokalu. O ile ta wątróbka z jabłkiem (heh, za moich czasów takie danie zwano wątróbką po myśliwsku) sprawia wrażenie dania takiego normalnego, polskiego, smacznego ale nie wykwintnego o tyle podawanie w lokalach zup w formie kremów, uważam za nieporozumienie. Niczego tak bardzo nie znoszę jak możliwości ukrycia wszelakich błędów kulinarnych, z niedogotowanymi składnikami, które potem spokojnie można zmiksować i w ten sposób zasłonić braki. Co ciekawe zupa PRAWDZIWA tego mankamentu jak widać nie posiada czyli lenistwo czy zwykłą granda. A propos, ta zupa prawdziwa najlepsza byłaby późnym latem i jesienią czyli wtedy gdy byłaby robiona z świeżych grzybów a nie mrożonych ja teraz. To jest kolejny odpał wciskającej się hipsterskiej kuchni w Polsce, że zamiast stawiać na sezonowość, to daje się dania wg polubień, nie uwzględniając tego że są z produktów mrożonych czy częściowo już przerobionych.
    Czyli jednak ucieczka od dobrego jedzenia.
    Świeże jest zawsze dobre.

    • 31 16

    • (1)

      A gdzie tan widzisz watrobke durniu bez szkoly?:)

      • 0 22

      • A ty cepie

        używasz klawiatury dla ociemniałych? A może oglądanie zdjęć ze zrozumieniem sprawia ci kłopoty?

        • 22 0

  • (1)

    Ceny raczej restauracyjne a nie barowo-bistrowe a menu zalatuje hipsterką. Przekombinowane. Bar, bistro ma żywić tanio, smacznie i prosto.

    • 54 8

    • nooo, jest suuuper miejsce w Hanowerze, 11a się nazywa, polecam

      miażdży, po prostu miażdży

      • 2 0

  • Ile powinna kosztować jajecznica na maśle z 3 jaj??? (19)

    Ja zapłaciłem 9 PLN. Ale nie w/w restauracji.

    • 14 8

    • nie wiem ile, nie jadam jajecznicy na mieście (7)

      Robi mi ją kobita w domu, też na maśle, ale z 5 jaj, z szynką, cebulą i po nałożeniu posypana szczypiorkiem - tak sumuję to na szybko, jest to koszt już z wliczonym zużytym gazem ok.3,50-4zł. Co do Twojej jajecznicy to za te 9zł kupiłeś im 30 jaj, bo zapewne kupują najtańsze na rynku, jak to standardowo jest w knajpach.

      • 14 10

      • ehhh (4)

        ta a doliczyć inne koszta, pracy - czasu, który poświęca twoja "kobita" na zrobienie jajecznicy itp. to już nie łaska?
        Porównywać ceny przyrządzenia jedzenia w domu do restauracji to jakaś pomyłka. To jest całkowicie co innego.
        Ale cóż, toż to Polska i Janusze.

        • 18 7

        • Jeżeli zrobienie jajecznicy (2)

          najbliższej osobie jest wg Ciebie "poświęceniem", to szczerze współczuję życia osobistego!

          • 17 11

          • Jeśli robieni żarcia twojemu leniwemu panu jest ok... no to ok.
            Tym bardziej, że to jajecznica więc każdy głąb to opanuje.

            • 8 11

          • ehhh

            moje życie osobiste jest w jak najlepszym stanie, a że nie rozumiesz, że tu chodzi o koszt, a czas to pieniądz, który w restauracji musi być wliczony, a w domu niekoniecznie,(ale jak porównywać to trzeba jednak brać wszystko pod uwagę) to mam tylko nadzieję, że nie zajmiesz się prowadzeniem biznesu jakiegokolwiek, bo szybko zbankrutujesz.

            • 5 9

        • nie zapominaj o górnikach.

          • 4 3

      • Do knajp to jajka idą w proszku :) (1)

        HORECA

        • 5 3

        • jak się nie znasz

          to się nie wypowiadaj!!

          • 1 1

    • po opłaceniu czynszu, tuska, pensji i innych obciązeń w kiepskiej lokalziacji (10)

      9-10 zł to uczciwa cena. w domu na jajkach z biedry ze znaczkiem 3 ok 2 zł

      • 10 4

      • uczciwa cena??!!! (9)

        Haha... u mnie w okolicy jest najlepsza pizzeria i do godz.13 codziennie każda DUŻA pizza 10zł! Pizza jest taka, że wystarczy na cały dzień dla jednej osoby w ramach śniadania, obiadu i kolacji. Do tego nie ma tych brzegów, które prawie w każdej pizzerri się odcina i zostawia, tylko ma zapieczone serem pycha!

        • 7 16

        • ale matołek, zapytaj właściciela o składniki. (1)

          najtańsza kiełbasa, ser który nie jest serem, ulepszacze w cieście. wszysto coś udaje, jest do czegoś podobne i smakuje PRAWIE jak we Włoszech. samo zdrowie. twój organizm jest szczęśliwy, że funkcjonuje na tym cały dzień, podziękuje ci kiedyś za to

          • 18 5

          • tak samo

            jak ta jajecznica w knajpie... jajka w proszku, sztuczna margaryna vel masło...

            • 10 6

        • (5)

          Świetna dieta - cały dzień na niby pizzy za 10zł.
          Ok
          Wiem, że masz 15-20 lat, ale wierz mi wyjdzie takie jedzenie za10-15 lat.
          Jeśli tylko nadwagą to pół biedy.

          • 16 4

          • (4)

            Nie ma co minusować gimbusie tylko lepiej otwórz oczy.

            • 8 3

            • a ty imbecylu wróć do szkoły (3)

              bo kiepsko u Ciebie z myśleniem! Czy ja napisałem, że jem tylko pizzę przez cały dzień?! Napisałem, że to taka pizza - wytłumaczę Ci - w sensie: duża, spora, dorodna - że jedna osoba możesz ją jeść cały dzień, bo na jeden posiłek to zbyt wiele! Zacznij żreć może coś bardziej konkretnego i odżywczego dla mózgu niż dotychczas, to będziesz może choć trochę błyskotliwy impotencie umysłowy!

              • 4 9

              • (1)

                A do tego śmieciowego żarcia za 10zł mózg ci wyżarło.
                Do tego pewnie nierób lub studenciak mieszkający u matki, że ma czas do 13:00 zamawiać pizze...

                • 10 5

              • a dlaczego od razu nierób lub studenciak?!!

                jestem piosenkarzem :-$

                • 4 5

              • na jakim etapie ewolucji trzeba być żeby przy jedzeniu kierować się tylko

                wielkością porcji?? szok, powinno się jeść tyle ile organizm potrzebuje i te składniki które są mu potrzebne do właściwego funkcjonowania

                • 7 5

        • pizza

          Ta twoja pizza po 10 złotych to z BIEDRONKI posypana sztucznym serem.Na takie coś to możesz nawet nie narzekać Skuś się na prawdziwą pizze w tym Bistro ,a poczujesz jak ten Twój Pizzerman wali ciebie w rogi

          • 1 0

  • Większość Polaków i tak będzie żarła to co ugotuje w domu na bazie (10)

    najgorszych i najtańszych produktów i półproduktów z biedronki. Nie jesteśmy Hiszpanią czy Niemcami, tam ludzie regularnie stołują się w takich ciekawych miejscach. Nie ten poziom, nie ta kultura.

    • 27 29

    • nie ten rząd...

      nie te warunki pracy i płacy.

      • 28 1

    • Chyba nie te zarobki !!!

      • 23 1

    • nie te pieniążki

      • 14 1

    • (6)

      No właśnie trochę inaczej.
      Stać mnie na restauracje (nie te luksusowe, ale te zwykłe), chodziłem tam kiedyś z rodziną, ale prawie za każdym razem czułem się wydamany po tym co podali.
      Dlatego mam inny schemat obecnie:
      staram się gotować jak najwięcej w domy, zazwyczaj proste potrawy, ale za to z najlepszych składników na jakie mnie stać - ryby, wędliny za kilkadziesiąt zł za kg itp.
      Wychodzi ciągle taniej niż w tych pseudo restauracjach i lepiej się czuję.
      W tym roku planuje budowę wędzarni przy domu.
      Ps. A jak myślisz?skąd te restauracje biorą składniki? wożą busem z Hiszpanii, Włoch? tak się składa, że mam karte do Selgrossa...

      • 22 2

      • ja mam wędzarnię! (2)

        domowa polędwica surowa, po swojemu przyprawiona, to po prostu szał, a kurczak wędzony albo same nóżki wędzone, kawałek chlebka i piwko do meczu... żyć, nie umierać!

        • 16 2

        • (1)

          No właśnie mam taki plan.
          Musze tylko wejść w temat bo będę sam budował pewnie...
          Bo ceny takich wędlin są wysokie, ale nie tyle o oszczędność chodzi co o przyjemność wałsnej roboty + pewność czego użyłem

          • 10 2

          • ta robota, to największa przyjemność!

            i ten zapach w domu jak przynosisz gotowe wyroby :) Zajrzyj na forum "wedlinydomowe", znajdziesz w googlach. Tam od wędzarni po wędliny, chleby i sery, same sprawdzone i proste przepisy. Pozdro!!

            • 5 2

      • te rozmrażane rybki i wędliny po 50 zł myślisz, że one są takie super bo nie (1)

        kupujesz ich w lidlu? smieszny jesteś

        • 8 8

        • Ty jesteś śmieszny.
          Nie chce mi się wnikać w szczegóły.bo i tak nie zrozumiesz, więc jak dla dziecka:
          Chodzi o wybór mniejszego zła.

          • 2 5

      • robię dokładnie tak samo.

        Sama piekę miesa na kanapki. Kupuję np. szynkę ze skórą, pekluję, następnie piekę i za ok. 20 zł mam super wędlinę z której nie leci woda po dwóch dniach. Korzystam również z wędzarni mego teścia wiec smak np. wędzonego łososia ze sklepu jest dla mnie nie do zaakceptowania. Czasem odwiedzam różne restauracje, niestety to co tam dostaję nijak ma się do zapłaconych pieniędzy. Dlatego robię to coraz rzadziej.

        • 3 2

  • Bistro tylko w nazwie. (3)

    Jeśli cena dania oscyluje około 20 zł to nie jest to bistro.

    • 29 5

    • to jest 5 euro czyli wg ciebie dużo? (1)

      pół godziny pracy baby na kasie w niemczech

      • 4 14

      • ale tu jest Polska, a nie Niemcy!

        i tu baba na kasie ma 5zł na godzinę i to w okresie hossy!

        • 25 1

    • No

      Klasyfikujesz bistro po cenie? Proponuję zapoznać się z definicją.

      • 8 5

  • Byłem, zobaczyłem, zjadłem. (2)

    Jw. Śmieszne jest to co tutaj piszecie - typowa polska cebula z klapkami na oczach. Ceny w bliżej są o tyle niskie ze aby się tam stołować nie trzeba zarabiać kroci, ba, wystarczą 2 dychy, żeby naprawdę konkretnie się najeść. Dania są duże i przepyszne, sam jestem stałym gościem, więc wiem o czy mówię. Atmosfera lokalu jaką tworzy obsługa i wystrój = rewelacja. W końcu powstało miejsce gdzie można być sobą, porozmawiać z ludźmi i wyzbyć się oficjalnego zachowania, które obowiązuje w większości restauracji.

    • 22 19

    • 20 na jeden posiłek dziennie

      to wcale nie mało... biorąc pod uwagę , że zwykle jada się 3 x dziennie. Co nam daje już 60zł. Przy dwóch osobach to 120,00zł Co daje nam 3600zł miesięcznie.

      To rzeczywiście bardzo tanio...tylko dla kogo...może hipsterskiego barana na garnuszku mamusi.

      Oczywiście rozumiem, że nie jada się codziennie w restauracjach ale jak na bistro/bar to wcale nie jest tanio.

      Dla mnie koszt np śniadania powinien oscylować w okolicach 10zł w bistro na osobę.
      Powyżej tej kwoty za jajka czy kanapkę to już paranoja biorąc pod uwagę koszt składników, nawet wliczając wynajem, pracowników itp.

      • 18 6

    • Bycie sobą nie jest zależne od miejsca.

      • 2 0

  • Bar?? To dla przypomnienia Kopaczówna zabroniła używać jakichkolwiek przypraw w barach! (2)

    Bo inaczej stracą dotacje rządowe!! Czyli jesteś biedny albo po prostu nie chcesz przepłacać bo w barach "mlecznych" jest smacznie, zdrowo i tanio masz jeść dania bez smaku!!

    • 7 0

    • Ta lawirantka (1)

      to może zabraniać ale wyłącznie u siebie w domu, swojemu mężowi!

      • 8 4

      • Pijak!

        • 5 3

  • Jestem zażenowana! (11)

    To co czytam przeraża mnie, zawstydza i żenuje. Na szczęście znam ten lokal jak własna kieszeń i dzieki cenom, które sa następuje selekcja gości. Na szczęście dwa, nie przychodzą tutaj ludzie krzyczący, ze drogo z siatkami z biedronki. Nie tego oczekuje lokal i reszta, potencjalnych gości, których wcale nie brakuje. Jeżeli wypowiadające sie osoby nigdy nie były w bliżej (bo pewnie tak jest, skoro porównuje sie to miejsce z pizzeria pewnie na Grabowku), to raczej nie polecam. Chyba, ze ze zmienionym nastawieniem i otwartym umysłem. Gdynia ma sie rozwijać. I tym jest bliżej.

    • 18 26

    • Gdynia to Dubaj Północy!
      A z drugiej strony trochę żałosne sa juz te miejsca dla hipsterów nierobów z menu wypisanym kredą i z tymi "fikuśnymi" nazwami.

      • 15 8

    • (7)

      "Ludzie z siatkami z biedrobki" czyli rozumiem ze jak przyjde na przerwe sniadaniowo-obiadowa w pracy w drelichu roboczym (taka praca) mimo ze jestem otwarty na rozne kuchnie i ekspetymenty, to bede klientem drugiej kat. nie milo widzianym przez obsluge ,wlascicieli jak i innych klientow? Eh...

      • 16 5

      • jej chodzi o to masz w głowie a nie na sobie (2)

        z tymi siatami to wg mnie użyła przenośni. nastawienie człowieka można rozpoznać po facjacie, uśmiechu, usposobieniu a nie po ciuchach.

        • 12 6

        • no nie, nie użyła tego jako przenośni (1)

          Po wypowiedzi widać, że to nadęta prostaczka, panna nikt, która segreguje ludzi na lepszych i gorszych.

          • 18 1

          • Haha. Niech bedzie ze jestem prostaczka. Była to przenosnia, nie wypowiadam sie ani jako obsługa, ani jako właściciel, bo ani jedna ani druga strona nie jestem. Odpowiedz moja bazowała na wcześniejszych komentarzach, w których sernik w bistro jest porównywany z kilogramem sernika robionego w domu. Jeżeli ktos ma zamiar tutaj sie uwywnetrzniac i pokazywać swój ból d*py i kompleksy podczas dyskusji na temat knajpy to prosze bardzo. A z takim nastawieniem to naprawdę polecam zostac w domu i razem ze swoją frustracją upiec sernik. ;)

            • 6 11

      • (3)

        Z tego co doświadczyłem obsługa jest przemiła dla kazdego, nie taki był cel mojej wypowiedzi :)

        • 2 5

        • nie bierzemy pod uwagę Twoich wypowiedzi "karredcut" (1)

          Tylko winny się tłumaczy to po pierwsze, po drugie nikt tu nie pisał, że w domu robi sernik za 13zł, tylko, że za 13zł kupuje się kilogram sernika. Po trzecie i na koniec... zanim zaczniesz się znów wypowiadać na forum i oceniać ludzi po torbach z Biedronki, to najpierw rozwiąż sobie swoje problemy natury dżenderowskiej... bo raz "jestem zażenowanA", a następnym razem "z tego co doświadczyłEm".

          • 11 3

          • Ludzie, serio? Literówka w formie czasownika, ale jest cos do czego mozna sie przypieprzyć wiec ok! Co do "polskich przysłów"- winny sie tłumaczy, a i uderz w stół a nożyce sie odezwa. Nie rozumiem celu tej dyskusji i wjazdów na inne osoby, które najwidoczniej były w tym miejscu i wiedza o czym mówią. Co do bliżej- jeżeli miejsce sie rozwija, działa i sa tam goście, tylko gratulować, dotarliscie do grupy docelowej i oby tak dalej! Negatywnymi opiniami, zapewne od zakompleksionej konkurencji zupełnie nie należy sie przejmować!

            • 5 4

        • Ty karredcut już podpadłaś więc się nie odzywaj bo nikt ciebie nie lubi

          • 4 0

    • mieszkam w Altusie

      dość drogim apartamentowcu, na parterze budynku jest biedronka.
      Większość mieszkańców tegóż ww.budynku zasuwa z siatami do Biedry na codzienne zakupy.
      Blisko, tanio, szybko.
      Nie przesadzaj panna.
      I tak, zrozumiałam ironię ale to co napisałaś może być krzywdzące i kilka osób mogłoby poczuć się po prostu smutno.

      • 5 0

    • Cha cha cha...od razu widac ze to wlaciciciel/ka wypowiada sie we wlasnej sprawie....wiecej pokory!

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane