• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Browar Miejski Sopot zawodzi

Beata Testsmaku
4 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany
W Browarze Miejskim Sopot spróbować można kilku rodzajów warzonego na miejscu piwa. W Browarze Miejskim Sopot spróbować można kilku rodzajów warzonego na miejscu piwa.

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Browar Miejski Sopot zobacz na mapie Sopotu. W ubiegłą środę pisaliśmy o gdańskim Neighbours Kitchen, za tydzień opiszemy nasze wrażenia ze Sztuczki. Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



W miejscu starego i znanego Złotego Ula powstał nowy lokal - Browar Miejski Sopot. Lokalizacja wymarzona, gwarantująca rzesze spragnionych jadła i napoju turystów i mieszkańców Trójmiasta. Powierzchnia lokalu ogromna, wystrój piękny. Naprawdę zadbano o każdy detal i szczegół. Ceglane ściany, przeszklone, podświetlone półki na wino, mnóstwo lamp, biały fortepian, różowe fotele przy wejściu, żyrandol przypominający ogromnego pająka. To oczywiście nie wszystkie elementy dekoracji. Ważne jest to, że każdy detal pasuje tutaj idealnie. Myślę, że niepotrzebny jest mój wnikliwy opis - zdjęcia w zupełności wystarczą.



Menu krótkie, a ceny przystępne (różnią się od tych, które zamieszczono na stronie internetowej lokalu). Jakiej kuchni można się spodziewać w Browarze? Cytuję: "Kuchnia inspirowana jest daniami regionalnymi z Pomorza i Kaszub na bazie lokalnych produktów". W karcie znajdziemy spory wybór przekąsek (zimnych i podawanych na ciepło). Są też zupy, dania główne mięsne i rybne, pierogi, naleśniki, placki ziemniaczane, knedle. Nic zaskakującego, odkrywczego i zapadającego w pamięć. Można by rzec - restauracyjny standard. Oczywiście, jak na browar przystało, można się tutaj napić piwa warzonego na miejscu: ale, pszeniczne, lager, piwo ciemne i smakowe (miodowe). Dobrze, że pomyślano o tak zwanej desce konesera, czyli zestawie czterech kufli piwa o pojemności 0,2 l. Dzięki takiej opcji można skosztować każdego rodzaju piwnego napitku.

Do testu zamówiliśmy:
- Kaszanka z jabłkiem i cebulką z grilla (9,90 zł);
- Szproty smażone (6,90 zł);
- Zupa kartoflana z pieczonym czosnkiem i chipsami z bekonu (9,90 zł);
- Zupa rybna po kaszubsku z kiełbasą z dorsza (19 zł)
- Placki ziemniaczane na sosie borowikowym (12,90 zł/3 szt.);
- Medaliony z polędwicy wieprzowej w sosie kurkowym, ziemniaki z wody, sałata szefa kuchni (30 zł);
- Szarlotka na ciepło z lodami (12,50 zł);
- Creme brulee (10,50 zł);
- Deska konesera (18 zł).

Szczerze mówiąc ciężko jest mi się zabrać do pisania o daniach, które jedliśmy w Browarze Miejskim Sopot. Nic nas nie urzekło, nie zachwyciło, nie smakowało na tyle, aby móc to polecić. Szkoda, bo miejsce jest naprawdę efektowne, ale z wyjątkowo nieefektowną kuchnią. Szkoda, bo miejsce jest naprawdę efektowne, ale z tak nieefektowną kuchnią, że najchętniej wymazałabym tę przygodę z pamięci. Zacznę od przekąsek, czyli od smażonych szprotek i kaszanki. Szprotki... no cóż, ciężko byłoby je zepsuć, bo cała sztuka ich przygotowania polega na posypaniu ich mąką i usmażeniu. Nie za tłuste, nie za suche, miękkie w środku, chrupiące na zewnątrz. W porządku. Zabrakło cytryny, ale od czego są kelnerzy?



Kaszanka była smaczna. Może i nie najwyższych lotów, ale też nie najgorsza, jaką przyszło nam konsumować. Jabłka i cebula mogłyby dłużej podusić się na patelni, ale w ogólnej ocenie była to poprawna przekąska. Do piwa jak znalazł.



Zupy to rozdział w kuchni Browaru Miejskiego, który chcielibyśmy bezpowrotnie zamknąć i nie wracać już do niego pamięcią. Kartoflana gęsta niczym krochmal, ale czy była to gęstość uzyskana dzięki ziemniakom? Oj, polemizowałabym. Zapytaliśmy o sposób zagęszczenia owej polewajki, ale nie potwierdzono naszych podejrzeń. Wiem jedno, gdy zupę kartoflankę gotowała moja babcia, czy kiedy gotuję ją sama, nigdy nie smakuje jak klej do tapet z przesadną ilością majeranku. Boczek mizernej jakości, a chipsy z ziemniaków były po prostu plastrami starego kartofla.



W zupie rybnej ryby było jak na lekarstwo. Zupa o konsystencji rzadkiego budyniu, jak dla mnie za słona.

Aktualizacja - Sprostowanie:

"W pierwotnej wersji artykułu zawarto opis wrażeń z zupy rybnej z kiełbasą z dorsza, jaką zamówiliśmy u kelnera. Tymczasem podano nam zupę w wersji bez kiełbasy, także dostępną w menu. Faktycznie cena tej zupy na rachunku wynosiła 11,50 zł, a nie 19 zł jak w wersji droższej."




Placki ziemniaczane to klasyk nad klasyki. I każdy szanujący się szef kuchni przygotuje je tak, aby smakowały jak u mamy. Chyba że nie zależy mu na zadowoleniu gości. Jakie placki podano nam w Browarze? Takie - szukam odpowiedniego słowa - przeciętniaki. Za dużo mąki, za mało ziemniaków, za tłuste, niechrupiące. Może i nie były to placki rodem z koszmaru, ale do dziecięcych, beztroskich i smacznych czasów również nas nie przybliżały. Sos borowikowy ich nie uratował . Mam nieodparte wrażenie, że dosmaczono go sproszkowanym chemicznym "cudem".



Medaliony z polędwicy wieprzowej - prawda, że bajkowa nazwa? Dość smaczne. Soczyste, delikatnie przyprawione. Sos kurkowy również przyjemny, chociaż nie jest to sezon grzybowy. Za to ziemniaki - porażka. Jeżeli kartoflankę i placki przygotowano właśnie z tych ziemniaków, to nie dziwię się, że nas nie zachwyciły. Zbyt słodki winegret okrutnie zniszczył smak i aromat warzyw. I niby tak proste danie, a niestety nie smakowało jak domowy obiad.



W sumie, po takich niezbyt przyjemnych kulinarnych doznaniach nie mieliśmy ochoty na deser, ale chcieliśmy, by nasze spostrzeżenia i wnioski na temat tutejszej kuchni były kompletne. Jednak, jak się później okazało, był to wielki błąd. Szarlotka podana na ciepło (prosto z mikrofali). Ciasto było ohydne. Po dotknięciu widelcem zmieniało się w papkę. Smakowało równie źle jak wyglądało. Jabłka w postaci modnej w morskich kurortach frużeliny. Lody, wiadomo, z plastikowego pojemnika, a bita śmietana bez smaku.



Kolejna słodkość to "creme brulee", który przypominał budyń, a do znanego deseru upodabniał się dzięki cienkiej, słodkiej warstwie z karmelizowanego cukru. Powiedziałabym, że był to dość dobry waniliowy budyń, ale na pewno nie creme brulee.



Cóż, nie znęcam się więcej nad wytworami tutejszego szefa kuchni. Z tego co zaobserwowaliśmy i z rozmowy z obsługą wynika, że priorytetem jest warzenie piwa. Trwają szkolenia załogi prowadzone przez czeskich specjalistów, są plany rozbudowy kadzi warzelnych. Moim skromnym zdaniem to menu i ta jakość w większej części propozycji jest pomyłką. Miałam okazję być w kilku miejscach o podobnym profilu w Czechach, Warszawie, Wrocławiu i tam dania były smaczne i dobrze dobrane do piwa. Browar Miejski Sopot to - na dzisiaj - świetne miejsce dla miłośników piwa, muzyki i ładnych wnętrz, ale nie smacznej kuchni.

Podsumowanie
Ceny większości dań są niskie, co niestety idzie w parze z ich jakością.
Dobre miejsce na piwo, drinka, na spotkanie ze znajomymi.

Pierwsze wrażenie: 90 proc.
Aranżacja/wystrój: 80 proc.
Atmosfera: 80 proc.
Obsługa: 50 proc.
Estetyka dań: 25 proc.
Toalety: 80 proc.
Dla maluchów: 40 proc.
Smak: 25 proc.
Cena/zadowolenie: 25 proc.

Ocena ogólna: 2.9


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (109) 8 zablokowanych

  • gęsina

    A smakowała gęsina, i pierogi z gęsiny. Deska serów też dobra i do piwa jak znalazł.:) piwo też ok. Jak dla mnie i dla moich towarzyszy było super. A i obsługa super.

    • 2 3

  • jeszcze raz ten na zdjęciu instrument to fortepian, a nie "białe pianino"

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 7 0

  • Absolutnie obiektywnie (2)

    lokalizacja: +5
    Wystrój: 6
    Obsługa: 4+
    Jedzenie: 4
    Piwo: lubie, dużo piję i to nie tych popularnych, marketowych. W Browarze byłem trzy razy robiąc podejście do deski konesera: trzy razy zakończyły się katastrofą dla jelit.......ie byłem w stanie wypić czterech piw po 0,25 tak mnie pogoniły......

    • 3 5

    • bywam i jest ok (1)

      Autor nie ma pojęcia o kuchni kaszubskiej. Właśnie cały jej urok polega na prostocie. Była to kuchnia biedna.
      I wspaniale, że kaszanka jest kaszanką, szprotki są obtoczone i obsmażone w mące, a rybna jest na bazie kartofli. Bo tak właśnie ma być.
      O zamawianiu creme brulle się nie wypowiadam, bo to tak jakby w cukierni zamówić steka.
      Za to gorąco polecam ich swojską białą kiełbaskę.
      A jak autor chce kuchni kombinowanej to niech idzie do Sztuczki czy Metamorfozy..ale tam pewnie stwierdzi, że w daniu miał być boczek a dostał chipsy, zamiast buraczków była pianka a deser rozpłynął się w ustach zanim zdążył posmakować.
      Drodzy smakosze trzeba się trzymać pewnych zasad..idąc do włoskiej zamawiamy włoskie dania, do chińskiej chińskie, do smażalni na frytki i rybę a do cukierni na ciastka i lody..
      Niestety Polak chciałby w Egipcie schaboszczaka z kapustą, w Tajlandi żurek a w Rosji creme brulle a potem się dziwi, że nie tak to smakuje.
      Także drogi autorze znawco nie tędy droga.
      Nie chce tu bronić Browaru, ale jak na Sopot jest to dobry stosunek jakości do ceny a za 6.9 oczekuje właśnie szprotek pod piwo a nie ostryg i szampana.

      • 11 5

      • To prawda

        Jednakże należy wskazać tu też winę właścicieli i kucharzy, gdyż usilnie wciskają do menu dania, które nie pasują ani trochę do przyjętej koncepcji serwowania jedzenia wg konkretnej kuchni. Nie dotyczy to tylko Browaru, lecz niestety większości restauracji, gdzie jest pomieszkanie z poplątaniem i koniec końców nie można zjeść niczego dobrego.
        A to, że Polacy zagranicą szukają polskiej kuchni, to smutny i wstydliwy fakt. Panisko jedzie do Hurghady zamknąć się na tydzień w ol inkluziwie i ma być mu podawany schaboszczak z ziemniorami oraz pomidorowa, a nie jakieś psie żarcie od "ciapatych". Na szczęście pomału zmienia się model wypoczywania i coraz więcej osób ignoruje oferty biur podróży i na własną rękę zwiedza świat., a tym samym otwiera głowę na nowe smaki i doznania.

        • 3 0

  • A kto się spodziewa czegoś dobrego przy głównych deptakach,,,

    • 5 0

  • sztuczkaO sztuczce nie macie co pisać bo to najsmaczniejsze miejsce w Trójmieście, wszyscy to wiedza :)

    O sztuczce nie macie co pisać bo to najsmaczniejsze miejsce w Trójmieście, wszyscy to wiedza :)

    • 1 11

  • jakosc (1)

    Popieram wszystkie negatywy do tego obsługa w postaci jednego z wielu kelnerow który musi się jeszcze długo uczyc to wszystko sklan

    • 11 0

    • Obsługa

      Widziałem jak obsługa jadła przy barze obiadek! Karygodne.

      • 7 0

  • Efekt niezły w porównaniu z warunkami dla pracowników (2)

    Słyszałem wiele historii, szkoda mi tych ładnych dziewczyn, które są fatalnie wykorzystywane przez szefową, brak szacunku, byłem świadkiem parę razy jak dostawały opierdol nie z ich winy....

    Także efekt jest dobry w stosunku do tego wydaję się obozu pracy.

    • 12 2

    • Szefowa?

      W Browarze Miejskim mamy Szefa, mimo że młody to najlepszy jakiego miałem podczas swojej kariery zawodowej.

      • 1 5

    • chyba pomyliłeś lokale tam niema wcale ładnych dziewczyn i niema tam szefowej

      • 4 0

  • ''myślę, że niepotrzebny jest mój wnikliwy opis''-w odniesieniu do wnętrza lokalu lepiej pasowałoby użycie sformułowania

    ''szczegółowy"" albowiem wnikliwy opis stosuje się raczej względem jakiegoś zjawiska,bądź opisując czyjąś postawę lub charakter.

    • 6 1

  • w 100% zgadzam się z opinią autora tekstu. Proponuję zacząć od szkolenia personelu z podejścia i podstawowej obsługi klienta bo ich zachowanie na sali pozostawia duży niesmak. Bardzo dużo do poprawy, póki co u mnie są skreśleni.

    • 11 0

  • Jacy jesteśmy ?

    Zdarzyło mi się tam konsumować. Jedzenie niespecjalne jak to na Monciaku bo liczy się miejsce a nie oczekiwania podniebienia. No i obsługa dość natrętna.

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane