Jeszcze przez cztery dni można wysłać jednominutowe filmy na festiwal filmów "The One Minutes"organizowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury.
Jedna minuta - to dużo czy mało? Serce zwykłego człowieka zabije w tym czasie od 60 do 100 razy, najlepsi przebiegną ok. 600 metrów, w telewizji przelecą dwie reklamy. Nie jest to okamgnienie, ale też nieco za mało by streścić w "Poszukiwaniu straconego czasu".
Tymczasem dokładnie tyle muszą trwać filmy, które jeszcze do czwartku można zgłaszać do udziału w drugie edycji festiwalu "The One Minutes". Nie liczy się ich tematyka, ani technika nakręcenia. Autor może mieć równie dobrze 20, jak i 100 lat. Liczy się jedno: by film trwał 60 sekund.
Taki warunek zmusza twórców do skorzystania z metafory. Nie powinno być to jednak problemem, bo przecież posługujemy sie nią na co dzień. W świecie ciągłych zmian, błyskawicznych interakcji, następujących po sobie zdarzeń jest niezbędna do komunikacji.
- W takiej rzeczywistości 60 sekund przestaje być mgnieniem i, często zaskakująco dla samych twórców, staje się czasem wystarczającym do opowiedzenia historii - przekonują organizatorzy festiwalu.
Spośród nadesłanych prac jury konkursu wyłoni 40 filmów, które wezmą udział w otwartych pokazach na terenie całego kraju. Autorzy trzech najlepszych prac otrzymają nagrody po 1,5 tys. zł. (I miejsce), 1 tys. zł (II miejsce) oraz 500 zł (III miejsce).
Regulamin konkursu oraz szczegóły dotyczące uczestnictwa dostępne są na
stronie Festiwalu.
Instytucje (kina, kluby, uczelnie, biblioteki etc) oraz osoby zainteresowane przeprowadzeniem pokazu najlepszych polskich filmów jednominutowych 2007 roku prosimy o
kontakt .
Organizator Festiwalu: Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku, The One Minutes Foundation w Amsterdamie
Przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej
Patronat: Filmweb.pl, TVP Kultura, trojmiasto.pl, Aktivist
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy