- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 5 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Baby nie przegadasz. Niegrzeczna komedia Teatru Wybrzeże
Teatr Wybrzeże przygotował spektakl wakacyjny, idealnie skrojony na potrzeby Sceny Letniej w Pruszczu Gdańskim, gdzie 7 sierpnia miała ona swoją premierę (takich tłumów, jak podczas tej premiery, nie było tam jeszcze nigdy). "Awantura w Chioggi" to kolejna szalona komedia Wybrzeża w reżyserii Pawła Aignera. Dobrej zabawie towarzyszy znakomita gra aktorska, ale też monotonia wielokrotnie powtarzanych pomysłów.
Co grają w Teatrze Wybrzeże
Paweł Aigner jest reżyserem pamiętnych "Wesołych kumoszek z Windsoru", a także wielokrotnie nagradzanej "Karmanioli, czyli od Sasa do Lasa". Doskonale czuje się w żywiole rubasznej i wulgarnej komedii ludycznej, pełnej ruchu i dowcipu sytuacyjnego. Taki teatr swoje korzenie ma we włoskiej komedii dell'arte, więc sięgnięcie przez niego po sztukę mistrza włoskiej komedii Carla Goldoniego okazało się kwestią czasu. Goldoni łączył elementy komedii dell'arte z włoską komedią plebejską, czyniąc bohaterami swoich sztuk ludzi prostych, pozbawionych wykształcenia, jak rybacy, słudzy, robotnicy.
"Awantura w Chioggi", którą wystawił Teatr Wybrzeże, należy do najsłynniejszych sztuk Goldoniego. Poznajemy rybaków małej społeczności i oczekujące na nich kobiety. Te niezamężne wiążą z ich powrotem wielkie plany, bo przecież najważniejsze jest to, by wyjść za mąż, a w niewielkim Chioggi wybór jest mocno ograniczony. Jednak gorący włoski temperament daje o sobie znać. Niewyparzony język Lucietty napotyka na sprzymierzeńca w postaci zazdrości wobec najmłodszej panny na wydaniu Checci i jej pyskatej siostry Orsetty, a że swoje dorzucą dwie mężatki Pasqua i Libera to nieszczęście w postaci tytułowej awantury jest nieuniknione.
Panie rywalizują o niezbyt liczne grono adoratorów, kochliwych w typowo południowym stylu - jednej wyznają miłość, z drugą kokietują, ale nie przeszkadza im to zawijać do innych portów. "Co się pamięta, to się pamięta, a co się zapomina, to się zapomina" - skomentuje to przytomnie Beppe, jeden ze wspomnianych amantów.
Humor zaproponowany przez Pawła Aignera nie jest zbyt wyszukany - to dowcip sytuacyjny, podszyty dwuznacznymi aluzjami ("Lucietta wszystko bierze do buzi i nawet nie daje się prosić"), którego siłą jest gra aktorska. Reżyser znany jest z tego, że świetnie współpracuje z aktorami. Nie inaczej jest tym razem. Oprócz takich specjalistów od tego typu teatru, których vis comica jest powszechnie znana, jak Grzegorz Gzyl (przezabawny w roli koadiutora Isidoro) czy Agata Bykowska jako zadziorna, kłótliwa i charakterna Lucietta albo doskonały w plastycznych epizodach Marcin Miodek (tym razem w kilku udanych rolach epizodycznych) znakomicie w dowcipnej, żywiołowej komedii odnajdują się też pozostali.
Show kradnie Michał Jaros doskonały w roli mającego wadę wymowy Fortunato Głowacza. Przygarbiona sylwetka i zniekształcone słowa oraz stateczność bohatera, upozowanego na styranego życiem z kilkoma kobietami rybaka, powoduje wesołość przy każdym jego wejściu na scenę. Wielkie słowa uznania należą się również Ewie Jendrzejewskiej dowcipnej w roli matrony Libery Flądry, ponieważ aktorka miała zaledwie dwa dni, by zastąpić we wcale niemałej roli Małgorzatę Oracz i poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie.
Przerysowane role rybaków zakochanych w chioggiańskich dziewczynach bardzo dobrze pasują Jakubowi Nosiadkowi (Beppe) i Grzegorzowi Otrębińskiemu (Titta-Nane). Ten pierwszy wykorzystuje imponującą sylwetkę, drugi zaś bawi się wizerunkiem amanta i rycerskością bohatera. Dowcipny jest mąż-pantoflarz Toni Koszyk w wykonaniu Macieja Konopińskiego, zaskakująco zabawna okazuje się również Pasqua, czyli małżonka Toniego, grana przez nie kojarzoną z komediowym zacięciem Katarzyna Kaźmierczak.
Błysnąć mają okazję też nowe twarze w zespole - Adam Turczyk w roli sprawcy całego zamieszania Toffolo Gamajdy i Urszula Kobiela jako rywalizująca z Luciettą Checca. Turczyk z wdziękiem gra lekkoducha i zalotnika, a Kobiela udanie przeciwstawia się jednej z najbardziej wyrazistych aktorek Wybrzeża - Bykowskiej. Zabawna jest też rozerotyzowana siostra zakonna Vicenza, grana przez Marzenę Nieczuję-Urbańską. Jedynie Katarzyna Z. Michalska (Orsetta) nie do końca odnajduje się w żywiole komedii.
Dzięki aktorom, którzy nie tylko znakomicie kreują role komediowe, ale też po prostu się nimi bawią, uzupełniając tekst Goldoniego o dodatkowe, dowcipne wstawki, przysłowia i powiedzonka, spektakl ma pazur, bywa rubaszny, a momentami też wulgarny. Reżyser zadbał o odpowiedni rytm spektaklu, w którym pełno jest biegania, gonitw czy rękoczynów, granych z właściwym farsie przerysowaniem. Warto dodać, że większość aktorów ma również zadania gimnastyczno-akrobatyczne (konsultowane z Leszkiem Blanikiem) i także podczas rozmaitych ewolucji wypada naprawdę efektownie.
Odpowiednią przestrzeń do gry zapewnia umowna scenografia Magdaleny Gajewskiej, odnosząca się wprost do tematyki morskiej (drewniana ściana przypominająca fragment kadłuba kutra rybackiego, piasek na scenie, mewy) i dowcipne kostiumy zaprojektowane przez Zofię de Ines. Uzupełniającą sceniczne działania muzykę tła zaproponował Piotr Klimek.
Mistrz i Małgorzata w Muzycznym. Wybrano obsadę
Jednak po pewnym czasie Aignerowi kończą się pomysły. Spektakl przestaje zaskakiwać i stopniowo wytraca swój inscenizacyjny impet. Dwie i pół godziny zabawy zgrabną teatralną formą to stanowczo zbyt długo, chociaż aktorów w tak udanych rolach ogląda się z przyjemnością. Jednak pomysły na gagi są powtórzone, przez co w spektakl wkrada się monotonia i śmiało można by go skrócić przynajmniej o pół godziny. Humor, jaką proponują aktorzy Wybrzeża i zabawne tarapaty natury miłosnej i prawnej, w jakie wpadają mieszkańcy Chioggi przez obrażonego Toffolo, mają jednak w sobie tyle uroku, że każdy, kto ceni teatr Aignera wyjdzie ze spektaklu zachwycony nie tylko dzięki żywiołowej taranteli na koniec zatańczonej przez cały zespół.
Miejsca
Spektakle
Opinie wybrane
-
2021-08-08 14:49
Recenzja niestety beznadziejna (2)
Całkowicie się nie zgadzam z recenzentem - spektakl trwa 2.5h i jest to czas wystarczający. Gagi i sytuacje są świetne i nie wiem gdzie tam recenzent widzi jakąś monotonię. Chyba oglądał nie ten spektakl.
Polecam każdemu.- 36 15
-
2021-08-08 21:06
Byłem widziałem
Oglądałem ten spektakl w przeciwieństwie do tych, którzy go nie widzieli a krytykują. Super zabawa. Karkołomne akrobacje i wyraziście zarysowane postaci. Pan sędzia, Pantofel Hamada czy Lucietta Trze paczka i Padron Fortunato rewelacyjni. Co uważniejsi widzowie zauważą smaczki jak pastisz Olbrychskiego i Lindy.
- 11 3
-
2021-08-08 19:34
Dno
Spektakl beznadziejny.
- 3 7
-
2022-07-31 08:22
W spektaklu podobała mi się ekspresja emocji i żywiołowość. Ponad dwie godziny szybko mi minęły.Nieco tylko nużyły mnie sceny kłótni między paniami, na tych samych tonach głosowych. Szacunek dla aktorów za ich przygotowanie gimnastyczne i kondycyjne. Komedia była zabawna. Rola sędziego i zakonnicy najlepsza ! :D
- 6 5
-
2021-08-09 19:03
brawo
Dla mnie to hit tego lata. Zabawne, urozmaicone, ze śpiewem i tańcem wręcz gimnastyką. Z rozbudowaną jak na polowe warunki scenografią. Bykowska i Turczyk to urodzeni komedianci-rozbijają bank. Dodam,że miło też było poznać,że p.Michalska umie puścić się w tany do taktu. W zeszłym tygodniu oglądałam "Niezwyciężonego" i smutno mi było,że nie widzę progresu u osoby ze świetną figurą i dykcją.Tym razem spotkała mnie miła niespodzianka. Bardzo się cieszę,że udało mi się wejść.
- 19 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.