• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Boleśnie aktualna "Paria" przegrała ze słońcem. O Operze na Targu Węglowym

Łukasz Rudziński
1 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Po raz pierwszy Operą na Targu Węglowym była polska inscenizacja. Z okazji Roku Moniuszkowskiego zdecydowano się na transmisję "Parii" z Teatru Wielkiego w Poznaniu. Po raz pierwszy Operą na Targu Węglowym była polska inscenizacja. Z okazji Roku Moniuszkowskiego zdecydowano się na transmisję "Parii" z Teatru Wielkiego w Poznaniu.

Zazwyczaj plenerowym pokazom grozi deszcz lub wieczorny chłód, tym razem było inaczej. Transmitowana na żywo z Poznania opera "Paria" tamtejszego Teatru Wielkiego miała najniższą od kilku lat frekwencję spośród spektakli prezentowanych "pod chmurką" w cyklu "Opera na Targu Węglowym". Pełne słońce i upał skłoniły do wizyty na Targu Węglowym mniej osób niż dotąd, a szkoda, bo spektakl okazał się wyjątkowo współczesny i aktualny.



Powodów niższej frekwencji zapewne było kilka. Imprezę Instytut Kultury Miejskiej zorganizował dwa tygodnie wcześniej niż dotąd (przez ostatnie lata odbywała się w połowie lipca) ze względu na planowane w wakacje prace drogowe. Z racji tego, że tym razem dzięki platformie OperaVision zdecydowano się transmitować spektakl bezpośrednio z Poznania, wydarzenie rozpoczęło się dość wcześnie, bo już o godz. 18, co w połączeniu z bardzo dobrą tego dnia, słoneczną pogodą, nie zachęcało do oglądania projekcji na świeżym powietrzu.

Najbliższe imprezy plenerowe w Trójmieście


Poza tym na tegoroczną edycję imprezy powiększono wydzielony dla publiczności teren i dodano więcej ławek, w których razem z leżakami rozłożonymi najbliżej ekranu ledowego pomieścić się mogło w sumie aż 900 osób, o 300 więcej niż w poprzednich latach. Dlatego widownia zapełniona może przez 500 osób sprawiała wrażenie pustawej. Wreszcie jakość transmisji, w obliczu standardów spektakli prezentowanych w ramach Opery na Targu Węglowym, była bardzo kiepska, o co zresztą trudno winić jej organizatorów - oświetlenie i nagłośnienie spektaklu granego w Hali Widowiskowo-Sportowej Arena w Poznaniu pomiędzy widzami jest zadaniem ekstremalnie trudnym, ale o tym więcej za chwilę. Wszystko to złożyło się fakt, że tegoroczna Opera na Targu Węglowym nie robiła takiego wrażenia, jak w ubiegłych latach i nie przyciągnęła kompletu publiczności.

Fragment "Parii" Stanisława Moniuszki na Targu Węglowym.

Wybór po raz pierwszy od 10 lat (od kiedy raz w roku obejrzeć można w centrum Gdańska projekcję opery) dzieła polskich twórców - rzadko grywanej "Parii" Stanisława Moniuszki - nie dziwi w obliczu trwającego Roku Moniuszkowskiego i obchodów 200. rocznicy urodzin twórcy. Libretto Jana Chęcińskiego stworzone zostało na bazie tragedii Casimira Delavigne'a i przenosi akcję w nietypowe dla Moniuszki, orientalne realia (ściślej rzecz ujmując, do Indii). "Paria" w zamyśle twórcy jest dziełem uniwersalnym, które miało podbić europejskie salony.

Zakochany w Neali, córce kapłana Akebara, wódz Idomor skrywa wstydliwą przeszłość - był pariasem, więc pochodzi z najniższej kasty społecznej. Jego nieprawdopodobny awans społeczny możliwy był tylko za cenę wyrzeczenia się przeszłości i rodziny. Jednak porzucony przez Idomora ojciec, Dżares, szuka syna i znajduje go chwilę przed zaślubinami Idomora z Nealą, co skończy się tragicznie. Akebar dowiadując się, że jego niedoszły zięć jest z pochodzenia pariasem, zabija go, a jego zrozpaczona córka Neala decyduje się wyrzec się swojego stanu i zostać pariaską, by zastąpić Dżaresowi dopiero co odnalezionego i ponownie utraconego syna.

Organizatorzy wydarzenia z Instytutu Kultury Miejskiej przygotowali w tym roku aż 900 miejsc siedzących. Jednak część z nich pozostała pusta. Organizatorzy wydarzenia z Instytutu Kultury Miejskiej przygotowali w tym roku aż 900 miejsc siedzących. Jednak część z nich pozostała pusta.
Reżyser spektaklu, Graham Vick przygotował swoją inscenizację w Hali Widowisko-Sportowej Arena w Poznaniu, odrzucając podział: scena - widownia. Widzowie znajdują się pomiędzy solistami, artystami Chóru czy Baletu, swobodnie przemieszczając się po hali od sceny do sceny. Oprócz solistów obserwujemy stojących na krzesłach i podwyższeniach, patrzących podejrzliwie statystów z piętnującymi hasłami na tekturowych tablicach, typu "menda", "odstępca", "zdrajca", "uciekinier", "bluźnierca", "fanatyk", "wariatka", "furiatka", "egoistka". W kilku punktach sceno-widowni znajdują się przeszklone "klatki", w których ktoś coś szyje, tworzy jakąś pracę plastyczną lub mozolnie czyści brudny sedes. Pomiędzy nimi i widzami, czasem na krzesełkach widowni, czasem na specjalnych ruchomych platformach, występują soliści.

W tak trudnych warunkach doskonale poradził sobie Mikołaj Zalasiński, wspaniale kreując zbolałego Dżaresa - wokalnie i aktorsko stworzył z niewielkiego, ale znaczącego epizodu rolę wybitną. Trudną technicznie partię Neali bardzo dobrze kreuje Monika Mych-Nowicka. Nieźle brzmi tenor Dominika Sutowicza w roli Idomora. Niestety, większość partii Chóru była na tyle słabo nagłośniona, że trudno docenić jego klasę. Na drugim biegunie znalazła się Orkiestra pod batutą maestro Gabriela Chmury, którą nagłośniono bardzo dobrze, momentami zbyt mocno.

Zresztą, realizacja telewizyjna - także z racji bardzo trudnych warunków rejestracji - pozostawiała sporo do życzenia. Potężne problemy z odpowiednim oświetleniem, wchodzący notorycznie w kadr operatorzy kamer, niefortunne, chaotyczne ujęcia, źle nagłośnione sceny i soliści (szczególnie Szymon Kobyliński w roli Akebara) zagłuszani przez Orkiestrę Teatru Wielkiego utrudniały odbiór spektaklu.

Jednym z powodów nie najwyższej frekwencji była pogoda - tym razem widzom Opery na Targu Węglowym dokuczało słońce. Jednym z powodów nie najwyższej frekwencji była pogoda - tym razem widzom Opery na Targu Węglowym dokuczało słońce.
Tym większa szkoda, bo spektakl poświęcony "wykluczonym" i odmieńcom w faszystowskiej, pseudoreligijnej społeczności okazał się nie tylko bardzo aktualny, ale też bardzo sprawnie przez reżysera skonstruowany. Wszystkie piętnujące, stygmatyzujące hasła znajdują uzasadnienie w finale spektaklu - to niemy hejt pod adresem pariasów, tych gorszych, wyrzutków społeczeństwa, na których pozostali patrzą z nienawiścią i pogardą. Droga Idomora od bohatera do zera trwa tyle, co przyznanie się do swojego pochodzenia. Nawet córka kapłana spotyka się z potępieniem i ostracyzmem, gdy tylko stanie po drugiej stronie barykady. Podziały tkwiące w społeczeństwie, niechęć i nienawiść do tego, co obce, czyni z "Parii" Teatru Wielkiego w Poznaniu dzieło zaskakująco współczesne w formie i treści.

Ubiegłoroczna Opera na Targu Węglowym: Don Giovanni


Transmisję z Poznania poprzedziły minirecitale na gdańskich przedprożach. W repertuarze moniuszkowskim (i nie tylko) zaprezentowali się Karolina Sikora, Leszek SkrlaKatarzyna Hołysz, która później wspólnie z Jerzym Snakowskim poprowadziła wieczór Opery na Targu Węglowym. Na szczęście każdy, kto chce obejrzeć rejestrację "Parii" a z jakichś względów nie mógł być obecny na Targu Węglowym, ma taką okazję na platformie OperaVision. Nagranie jest dostępne do 29 grudnia.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (29)

Wszystkie opinie

  • (19)

    Co to znaczy, że spektakl jest aktualny? Faszystowska pseudoreligijna dyktatura? Naprawdę? Ludzie, czy wy powariowaliście? Wy już dyktatury nie pamiętacie, jak człowiek się bał czy ojciec z pracy wróci czy go wywiozą nyską do lasu. Nikt w Polsce nikogo nie prześladuje, nie więzi bezkarnie, nie torturuje, nikt nie traci pracy za poglądy czy niepodpisane listy. Nikt nikogo do obozu nie zsyła, nie rozstrzeliwuje po nocach w lesie. Żyjemy w spokojnym rozwijającym się kraju, możemy jechać na wakacje gdzie chcemy, mieszkać i pracować gdzie chcemy, kupować co chcemy, jeść ile chcemy. Niech Wam te durne obydwie telewizje tego nie przysłaniają, to w głowach polityków są podziały i nienawiść. My mamy pracę, rodziny, kredyty, wciąż się bogacimy i żyje się nam lepiej. (Oczywiście, gdyby prawo było lepsze żyłoby się nam jeszcze szczęśliwiej i dostatniej). O taką wolną Polskę walczył mój pradziadek z bolszewikami w 1920 roku, za taką Polskę został zamordowany w 42 przez Niemców, takiego dobrobytu gdzie codziennie możesz jeść mięso jeśli tylko masz na to ochotę chciałby dla swoich wnucząt. Cieszmy się życiem i wolnością.

    • 64 12

    • (3)

      czyli póki nie torturują to jest luz i mamy się z tym bezprawiem pogodzić ? kpisz ?

      • 10 24

      • (2)

        Ty kpisz ze mnie, nic nie zrozumiałeś

        • 24 7

        • zrozumiał lepiej niż ty sam (1)

          • 6 15

          • wydaje ci się że zrozumiałeś

            • 2 2

    • Ludzie nie mają istotnych zmartwień (4)

      Nie ma krwawej dyktatury, jedzenia w bród, każdy kto chce prace znajduje.. Ale ludzie sa tak skonstruowani że zawsze coś musi być nie tak.
      "Zarabiam pieniadze? Mało!"
      "Mamy demokracje? Łee panie co za demokracja jak ten powiedział i zrobił to i to"

      Ludzka psychika jest tak skonstruowana. Obiektywnie rzecz biorąc żyjemy w dekadach gdy nigdy w tym kraju nie żyło sie lepiej. A to ze coś komuś nie pasuje i szuka dziury w całym jest naturalną koleją rzeczy.

      • 23 5

      • tak, normalnie wstaliśmy z kolan, bo jest kotlet na obiad. (2)

        gratuluje ignorancji, na pewno wygodnie się z taką żyje.

        • 9 14

        • (1)

          widzisz jakąś paralelę swojej wypowiedzi z powyższą? bo ja nie, "wstawanie z kolan" nie ma tutaj nic wspólnego z powyższą wypowiedzią, zgadzam się z tym, że ludzie nie mają swoich małych problemów więc szukają większych tak jak właśnie wspomniana faszystowska dyktatura, ja tej dyktatury nie widzę, nikt mi niczego nie nakazuje (oprócz obciążeń podatkowych, tak bolesnych dla każdego pracującego obywatela)

          • 13 6

          • Może czas na mocniejsze okulary. Dyktatura nie spada nagle z nieba, ale rodzi się że slepoty ludzi, którzy w porę nie powiedzą

            Stop. Zadowolenie z "pełnej michy" jako wyznacznik dobrego życia jest niestety poziomem Burka.

            • 0 0

      • łapka w górę, ale

        Dałam łapkę w górę ponieważ zgadzam się co do meritum z opinią jednak jest małe ALE:
        to nie jest TEN kraj tylko NASZ kraj. To tak co do sposobu pisania o Polsce.

        • 0 0

    • czyżby??? (3)

      cyt. "Nikt w Polsce nikogo nie prześladuje, nie więzi bezkarnie, nie torturuje, nikt nie traci pracy za poglądy..."

      Igor Stachowiak - tortury
      pracownik Ikei - zwolniony za poglądy

      • 6 9

      • to są pojedyncze przypadki a przypadek naćpanego dresiarza naprawdę nie jest argumentem

        • 5 5

      • Pracownik Ikei napisał, że homoseksualisci: ""będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich"." (1)

        Przepraszam, ale skandalem by było, gdyby po czymś takim go nie zwolnili. Takie osoby powinny z automatu być objęte pomocą psychiatryczną.

        • 10 8

        • No zobacz to tak jak ty !!!!

          Dzwonili już z Tworem???

          • 0 4

    • Pańskie durne wynaturzenia sprowadzają się jedynie do zaspokojania podstawy piramidy maslowa (2)

      i jest to myślenie rodem z jakiejś socjalistycznej republiki, że pan może zjeść do woli i pojechać sobie gdzieś. przyrównywanie dobrobytu do stanu z 1920? mamy rok 2019 i należy równać do góry. Bo tak to może Pan nawet stalina wychwalać, przecież za jego czasów też było lepiej niż w średniowieczu, medycyna była, szpitale, samochody, szkoły... nieodpowiedzialne i głupie myślenie o czubku własnego nosa.

      • 8 10

      • gdzie tutaj porównałem stan posiadania w 1920 i 2019 roku? porównałem czasy poprzedniego ustroju, gdzie często dochodziło do porwań politycznych, do morderstw politycznych vide sprawy księdza Popiełuszki lub Stanisława Pyjasa
        argument, że możemy pojechać i mieszkać gdziekolwiek jest właśnie argumentem za tym, że żyjemy w wolnym kraju

        • 8 7

      • Hmmm...

        ....mimo wszystko się dziwię , że taki atak na całkiem rozsądną wypowiedź przeprowadziła osoba , która umie pisać czyli to już coś....ale z czytaniem ze zrozumieniem to już zdecydowanie gorzej. Jak mniemam osobnik bądź osobniczka słyszy to co chce, widzi to co chce ( albo TVN lub TVP chce żeby zobaczył-ła). .... zalecam jednak trochę spokoju . Kanikuła sprzyja zdystansowaniu.
        Pozdrawiam

        • 0 0

    • (1)

      Za Hitlera i Stalina nysek nie było. A potem nikt kto uczciwie chodził do pracy nie musiał się niczego obawiać. Ale też nikogo na scenie publicznie nie mordowano tylko dlatego,ze ma inne poglądy i potrafi to ogłosić.

      • 4 6

      • pomieszało się Tobie całkowicie, uczciwie chodził do pracy za komuny? czyli 10 milionów Polaków z Solidarności było nie uczciwych?

        • 7 0

    • Wszystko się zgadza, o ile chodzi o przestrogę przed faszystowską religią lgbtqwertyrtveuroagd

      • 1 0

  • Szkoda że nie udało się dotrzeć (1)

    Faktycznie miałem w planach przyjść z całą rodziną, ale upały te plany zweryfikowały.

    • 6 2

    • szkoda, że niefortunnie nikt nie pomyślał o tym, że latem może świecić słońce i nic nie było widać

      • 9 1

  • Również szkoda, że w niedzielę, a nie w sobotę

    • 2 2

  • Super!

    Bylam i było wspaniale. Upał duży ale organizatorzy zadbali o wodną ochłodę do picia i polewania, za co bardzo dziękuję. Samo Dzieło wspaniałe, uwspółcześnione, pięknie wykonane. Wspaniały wieczór!

    • 4 3

  • Opinia wyróżniona

    opera-Targ Weglowy

    Było bardzo gorąco,trudno było wytrzymać.Najbardziej podobała mi się orkiestra poznańska-grali Moniuszko znakomicie.Jak zwykle Pan Jerzy Snakowski elegancki i z ogrągłą wiedzą przedstawił nam Parie.

    • 1 0

  • Wielka szkoda....

    Opera niezwykle piękna, jednak organizacyjnie klapa. Sama idea opery
    "pod chmurką" jest świetnym pomysłem. Ale w tym roku, ktoś postanowił ją "ulepszyć" i oto mamy gdańską operową tragedię :(

    • 1 5

  • paria

    Bardzo ciekawa inscenizacja , dobra męska obsada solistów( znakomity Pan Mikołaj!) ,kiepska wokalnie Pani Mych. Zawsze jestem pod wrażeniem profesjonalizmu poznańskiego chóru. ( rzeczywiscie w transmisji prawie nie słyszalny :( ) Muzyka jest odkryciem.

    • 0 2

  • Proszę wrócić do formuły z lat poprzednich

    To było jakieś nieporozumienie.

    • 3 0

  • Paria recenzja widza

    Co to znaczy aktualne ? z Moniuszki zrobiono karykaturalny twor !!!! Widowisko okropne ,cieżko bylo patrzec !! co to za plansze jak u babci Józi za stodołą !!!!!!! Scenografia fatalna ! Przychodze na kulturalną opere ,a muszę patrzeć na brudny sedes ? Czy Moniuszko tak to czuł? Nawet bardzo kulturalny Snakowski stracił wrazliwośc ? ..... Bo się zachwycil.... Pytam sie ? czym tu sie zachwycić ? ze Anglik wyreżyserowal? - pewnie narkoman....

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Lwy z herbu znajdującego się nad wejściem do Ratusza Głównego W Gdańsku patrzą w jednym kierunku, zamiast na siebie ponieważ:

 

Najczęściej czytane