• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Noworoczne postanowienia porzucone, czyli czas na prawdziwe zmiany

Monika Bielkiewicz
26 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Bezmyślne kupowanie wszystkiego, co nam wpadnie w ręce skutkuje nie tylko obrastaniem w masę niepotrzebnych rzeczy, ale również frustracją finansową i zamartwianiem się o przyszłość. Bezmyślne kupowanie wszystkiego, co nam wpadnie w ręce skutkuje nie tylko obrastaniem w masę niepotrzebnych rzeczy, ale również frustracją finansową i zamartwianiem się o przyszłość.

Schudnę, zrobię porządek w szafie, przestawię meble żeby coś zmienić w swoim mieszkaniu - dlaczego tak łatwo zapominamy o postanowieniach noworocznych? Większość z nas na pewno nie raz przekonała się, że pierwszy stycznia to słaby moment na zaczynanie czegokolwiek i planowanie zmiany. Ale nowy rok już taki nowy nie jest, dlatego może warto pójść dalej i podjąć próbę uporządkowania życia? Zwłaszcza, że profity są niezłe: więcej czasu, więcej energii, więcej powodów do zadowolenia.



Jak wynika z badań, ok. 90 proc. ludzi porzuca wszelkie postanowienia noworoczne już na etapie pierwszego miesiąca. A może wprowadzić w życie pewne zmiany? Czas na wielkie sprzątanie.

Dobrze ci z sobą?



Czy nadal trwasz przy swoich postanowieniach noworocznych?

Psychologowie mówią, że aby wywołać zmiany wokół siebie, należy zacząć... od zmian w sobie. Mówiąc wprost: jeżeli będzie ci dobrze z samym sobą, będzie ci się lepiej funkcjonowało z innymi. Wystarczy zadbać o swój dobrostan, a przecież nikt tego nie zrobi od nas lepiej niż my sami. Dobrostan psychiczny to czerpanie radości i zadowolenia z życia i poczucie, że ma ono głębszy sens. To dbanie o swój komfort, spokój, które wpływają na nasz byt. Jak zatem budować i troszczyć się o swój dobrostan?

Na pewno nie pomoże nam rozpamiętywanie trudnych doświadczeń, niepowodzeń, porażek i nieustanne użalanie się nad sobą. Zwłaszcza konkluzja: "bo mnie się nigdy nic nie udaje" i porównywanie się z innymi jest ryzykowne. Jeżeli będziemy oceniali swoje dotychczasowe osiągnięcia z cudzymi, szybko okaże się, że są one co prawda zgodne z naszymi aspiracjami, ale niższe niż osiągnięcia niektórych osób z otoczenia. To wspaniała pożywka dla negatywnych emocji - nasze działania będziemy nieustannie określali hasłem "za mało" i w efekcie będziemy się czuli gorsi od innych.

Psychologowie zaznaczają, że trudno o dobrostan psychiczny, jeśli odpuszczamy sobie, czyli gdy przestajemy zabiegać o dobre życie. A nasz dobrostan zależy w dużej mierze od tego, co robimy. Warto zwrócić uwagę, czy systematycznie robimy to, co lubimy, z czego czerpiemy radość i satysfakcję. Bardzo pomaga tu znajomość siebie - warto wiedzieć, jakie posiadamy atuty, ale również jakie braki. Aby osiągnąć satysfakcję trzeba umieć dostosowywać to, co robimy, do swoich aspiracji, celów, zdolności, doświadczenia życiowego, ale również naszych możliwości działania. Interesujmy się własnym życiem - uważnie patrzmy na to, co robimy i czy to nas uszczęśliwia.

Aby osiągnąć satysfakcję trzeba umieć dostosowywać to, co robimy, do swoich aspiracji, celów, zdolności, doświadczenia życiowego, ale również naszych możliwości działania. Aby osiągnąć satysfakcję trzeba umieć dostosowywać to, co robimy, do swoich aspiracji, celów, zdolności, doświadczenia życiowego, ale również naszych możliwości działania.

Dobry nawyk w trzy tygodnie



Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś (Bernice Johnson Reagon)
Ile osób, tyle nawyków. Mamy przyzwyczajenia dobre, i te, niestety, złe. Część z nich przejęliśmy od bliskich nam osób, które nas wychowywały, inne "wypracowaliśmy" sami w ciągu wielu miesięcy lub lat - stały się odpowiedzią na warunki życia, problemy emocjonalne, stres. Jeśli nawyk nas buduje, dodaje sił i energii - możemy się tylko cieszyć, ponieważ może być on mocnym fundamentem - naszego zdrowia, witalności, urody, czy sukcesu. Gorzej jednak, gdy nawyk nas stopniowo wyniszcza i gdy negatywnie wpływa na życie.

Warto zatem przyjrzeć się złym nawykom i spróbować je wyeliminować z życia. Każda zmiana to proces i wymaga czasu. Jeszcze w XX wieku chirurg plastyczny Maxwell Maltz stwierdził, że wystarczy minimum 21 dni (czyli trzy tygodnie), aby wyrobić w sobie nowy nawyk lub by ostatecznie pozbyć się starego. Długo? Krótko? Trudno to jednoznacznie określić, ponieważ u każdego ten czas będzie wyglądał inaczej, jak również na tempo jego pozbywania się wpłynie siła przyzwyczajenia. Warto jednak podjąć próbę wyplenienia tego, co nas stopniowo osłabia i wyniszcza.

"Rachunek sumienia"



Jakie nawyki warto eliminować? Przede wszystkim te, które utrudniają nam funkcjonowanie i negatywnie wpływają na jakość naszego życia. Warto przyjrzeć się naszym nawykom i uczciwie stwierdzić, które z nich nie poprawiają jakości naszego życia, ale zaburzają jego rytm i zwyczajnie nam szkodzą. To może być bardzo późne chodzenie spać (w wyniku którego ciągle śpimy za krótko i w ciągu dnia jesteśmy jak zombie), niejedzenie śniadania albo głodzenie się przez cały dzień i opychanie późnym wieczorem (oto sekret wiecznego zmęczenia, braku energii i nadwagi).

A nasze podejście do codziennych spraw? Odkładanie wszystkiego na później powoduje, że sprawy do załatwienia kumulują się i przygniatają nas swoim ogromem, co z kolei prowadzi do poczucia bezradności, a nierzadko paniki. Warto tworzyć listę zadań i stopniowo wykreślać z niej to, co załatwiliśmy. Symboliczny krzyżyk czy "ptaszek" postawiony przy załatwionej sprawie skutkuje wielką satysfakcją i napędza nas do kolejnego działania.

Jeden dzień na raz - to wystarczy. Nie oglądaj się za siebie i nie martw się przeszłością, ponieważ jej już nie ma. I nie niepokój się o przyszłość, bo ta jeszcze nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i rób to tak pięknie, by była warta wspominania (Ida Scott Taylor)
A nawyki zakupowe? Kompulsywne nabywanie wszystkiego, bo okazja, bo taniej, bo teraz albo nigdy? Bezmyślne kupowanie wszystkiego, co nam wpadnie w ręce skutkuje nie tylko obrastaniem w masę niepotrzebnych rzeczy, ale również frustracją finansową i zamartwianiem się o przyszłość. No bo jak tu odłożyć cokolwiek na tzw. "czarną godzinę", skoro wszystko przepuszczamy na rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy? Oprócz frustracji finansowej skutkiem ciągłego kupowania jest jeszcze inna rzecz. Obrastając w kolejne rzeczy tracimy czas na sprzątanie wiecznie zagraconej przestrzeni życiowej (szafy, piwnicy, salonu) zamiast w tym czasie wypoczywać, spędzać czas z najbliższymi, realizować się towarzysko albo rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Efekt? Marudzimy, że wiecznie sprzątamy...

Złym nawykiem może być również zbyt długie ślęczenie przed komputerem lub telewizorem, brak ruchu albo nieustanne buszowanie po social mediach. Efekt to ciągły brak czasu, jego zła organizacja i stres, bo brakuje nam czasu na inne czynności. A przecież codzienne śledzenie poczynań naszego eks w mediach społecznościowych i obserwowanie cudzego, na pozór idealnego życia, dodatkowo psuje nam humor i wywołuje frustrację. Warto tkwić w takim nawyku? Nie. Zamiast skupiać się na tym, co nas absolutnie nie dotyczy (cudze dzieci, cudze wakacje, cudze decyzje oznajmiane całemu światu w mediach społecznościowych), lepiej pochylić się nad własnym życiem i zastanowić, co możemy w nim poprawić. A kiedy już stworzymy listę poprawek, należy działać.

Codzienne śledzenie poczynań naszego eks w mediach społecznościowych i obserwowanie cudzego, na pozór idealnego życia, dodatkowo psuje nam humor i wywołuje frustrację. Codzienne śledzenie poczynań naszego eks w mediach społecznościowych i obserwowanie cudzego, na pozór idealnego życia, dodatkowo psuje nam humor i wywołuje frustrację.

Pożeracze energii



Sprzątanie można, a czasami wręcz trzeba przenieść również na płaszczyznę towarzyską. Chyba każdy z nas ma wokół siebie osoby, które na co dzień w jakiś sposób utrudniają albo wręcz psują mu życie. Jedni demolują nam dobry nastrój nieustannym skupieniem na sobie, chwaleniem się, krytykowaniem, inni wbijają nam szpile, komentując nasze wybory i decyzje, a gdy czujemy się urażeni, rzucają ze zdziwieniem "przecież żartowałam!".

Najprostszą i zazwyczaj najrozsądniejszą metodą postępowania w kontaktach z ludźmi narzekającymi, którzy nie chcą zmienić swojego zachowania, jest trzymanie się od nich z daleka... (Wayne W. Dyer, Kieruj swoim życiem)
Są jeszcze pożeracze naszego czasu i energii, przyzwyczajeni, że zawsze mogą liczyć na naszą pomoc, nawet wtedy, gdy nam wali się świat. To na przykład koleżanki (szumnie nazywające siebie naszymi przyjaciółkami), które nieustannie przygniatają nas swoimi problemami, wiszą godzinami na telefonie, opowiadając o sercowych rozterkach, mając w nosie nasze kłopoty. Nigdy nie pytają, co u nas, czy czegoś nie potrzebujemy, za to one potrzebują nas 24 h... To frustrujące, kiedy my potrzebujemy pomocy i nagle spośród dużego grona przyjaciół nikt nie ma czasu ani chęci, aby ruszyć nam na ratunek. Albo znajomy, który wiecznie "nie ma kasy", nagminnie pożycza od nas i zawsze trudno mu oddać pożyczkę. I jeszcze współpracownik, który obciąża nas swoimi zadaniami, bo zawsze coś mu wypada, a tak naprawdę jest po prostu źle zorganizowany albo leniwy. Uciążliwi są również znajomi, którzy zawsze znajdą czas, aby spontanicznie wpaść do nas na domówkę, ogołocić nam lodówkę i opróżnić nam barek i którzy jakoś nie kwapią się, aby zrewanżować się zaproszeniem do siebie.

Może zatem najwyższy czas uruchomić asertywność i zmienić swoje podejście? Potrzebujesz pomocy? Powiedz o tym wprost. Wypowiedziane z mocą "potrzebuję twojego wsparcia i pomocy" może zadziałać jak magiczne zaklęcie. Jeżeli to nie przyniesie skutku, bo inne sprawy będą dla przyjaciela zawsze bardziej istotne, warto się zastanowić nad jakością tej przyjaźni... Niestety, wychowywanie znajomych łatwe nie będzie, zwłaszcza, gdy przez lata przyzwyczailiśmy ich do pewnego stanu rzeczy. Najlepiej stopniowo odzwyczajać ich od pewnych sytuacji, a istnieje cień szansy, że po kilku naszych odmowach spuszczą z tonu. Można również postawić sprawę uczciwie i powiedzieć, że mamy dosyć ciągłych wizyt, bo reorganizują nam życie i rujnują portfel, że czujemy się przytłoczeni milionem cudzych spraw, że poświęcamy masę czasu na rzeczy, które de facto nas nie dotyczą. Ryzyko? Reakcją może być obrażenie się, a nawet zerwanie znajomości. Z drugiej strony grzeczne, uczciwe i rzeczowe postawienie sprawy jeszcze nikomu nie wyrządziło krzywdy - jeżeli przyjaciele cenią znajomość z nami, zrozumieją naszą frustrację i uszanują zmianę, którą chcemy wprowadzić. A jeżeli nie zrozumieją, cóż... może ta znajomość wcale nie jest taka cenna?

Wszystko ma swój kres, również niektóre relacje i często po prostu je kończymy. Jeżeli więc czujemy, że mamy do czynienia z toksycznymi ludźmi, którzy od dłuższego czasu (a może od zawsze?) nieustannie obniżają poczucie naszej wartości, oceniają nas, krytykują, a ponadto zwyczajnie marnują nasz czas, należy ich od siebie odsunąć. Szkoda czasu na takie znajomości, bo drugiego życia nikt nam nie da.

To frustrujące, kiedy my potrzebujemy pomocy i nagle spośród dużego grona przyjaciół nikt nie ma czasu ani chęci, aby ruszyć nam na ratunek.  To frustrujące, kiedy my potrzebujemy pomocy i nagle spośród dużego grona przyjaciół nikt nie ma czasu ani chęci, aby ruszyć nam na ratunek.

Opinie (38) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • moja Kryśka wprowadziła pewne zmiany z rana (1)

    kawusia - fajeczka

    • 7 3

    • Prawie dobrze.

      Prawidłowy nawyk to kawa, fajeczka, kupa.

      • 2 1

  • Opinia wyróżniona

    Czy można już zapisać się na siłownię? (11)

    Nie ma już tych tłumów ludzi którzy od pierwszego stycznia chcieli zmienić swoje życie? Zapału starcza im na dłużej niż miesiąc??

    • 19 2

    • Są tłumy.

      Jeszcze miesiąc nie minął.

      • 5 1

    • (1)

      Z twoim zapałem mądralo chyba też słabo skoro dopiero chcesz się zapisać

      • 4 2

      • lepiej zapisać się w lutym i chodzić na siłownię do końca roku, niż zapisać się w styczniu i zniechęcić się po miesiącu bo dzikie tłumy zajmują miejsce.

        • 0 0

    • Ja mam multisporta od 2 lat i nie byłam ani razu, a płacę 96 zł miesięcznie :) (3)

      To miało mnie zmobilizować... Dalej na to czekam :)

      • 8 0

      • najlepszy rodzaj klienta

        • 10 0

      • Co tak drogo? Taniej Cie wyjdzie bez niego.

        • 1 1

      • To lepiej zrezygnuj i idź na spacer.

        Zaoszczędzisz.

        • 1 0

    • Gdybys chodził to byś wiedział ;)

      • 3 0

    • (2)

      Nie było w tym roku tłumów na siłowniach.

      • 0 1

      • Były. Jeszcze są. (1)

        W porównaniu z grudniem masakra.

        • 2 0

        • Na szczęście do tej do której chodzę nie było o dziwo w tym roku. Za to w listopadzie była jakaś masakra, ledwo się mieścili wszyscy.

          • 0 0

  • Lubię (2)

    Takie problemy pierwszego świata :) 3/4 ludzkości głoduje i nie ma dostępu do wody, a ludzie zastanawiają się co Ex robi w weekend, albo że trzeba posprzątać w mieszkaniu... Masakra... Ciekawe ile jeszcze lat zostało naszej cywilizacji...

    • 21 8

    • Trzy

      • 3 0

    • Kogo to obchodzi? Zastanawiaj się nad sobą i swoimi bliskimi, świata nie zmienisz.

      • 4 0

  • ja sie zapisalem na silke, jak co roku

    niestety duze tlumy i nie chce mi sie dojezdzac co dwa dni. nauczony doswiadczeniem wzialem karnet tylko na miesiac, raz jak wzialem na pol roku to bylem 5 miesiecy w plecy hihi

    • 10 2

  • "spośród dużego grona przyjaciół nikt nie ma czasu ani chęci" ? (1)

    bo to są 'facebook-friends', a nie rzeczywiści przyjaciele; jakość przeszła w ilość

    • 23 1

    • przyjaźń to przyjaźń. to nie są przyjaciele tylko znajomkowie

      • 3 0

  • Moja żona miała chodzić na siłownię, miała odchudzać się, zadbać o siebie i co z tego wyszło? (5)

    Siedzi obiada się słodyczami i czipsami, planuje zrobić sobie tatuaż, nie chce nawet wyjść ze mną na spacer

    • 22 3

    • Ma depresje przez cukier i glutaminian sodu z czipsow. Spal to, kup jej jablka i banany

      A po tygodniu kobieta bedzie jak nowa, sprawdzilem na swojej, dziala!

      • 6 4

    • Ooo

      Jakbym o własnym mężu czytała...wypisz wymaluj

      • 3 3

    • Wywal ją,i wez sobie mlodsza i ladniejszą.proste.ja tak zrobilem (1)

      • 7 6

      • O jej, za 10 lat, ta twoja młodsza weźmie sobie młodszego,

        nie sprostasz już jej wymogom.

        • 8 1

    • Umiejętność doboru partnerki

      ewidentnie leży u ciebie. Jesteś w tym beznadziejny i jeszcze się chwalisz.

      • 2 1

  • Fajny artykuł. Dziękuję. (1)

    Takie powinno być dziennikarstwo. Trzeba dodawać ludziom energii , a nie ciągle gonić za sensacją i straszyć.

    • 15 7

    • To nie dziennikarstwo

      Mylą ci sie pojecia

      • 1 2

  • Gdzie sa źrodla na podstawie ktorych powstal ten niemadry artykulik?

    • 6 11

  • Słabi ludzie....

    To już nie można nic zrobić bez szpanowania postanowieniami na mediach spol?

    • 5 1

  • Bezmyślne kupowanie wszystkiego, co nam wpadnie w ręce ?Przypominam ze w Polsce najnizszą krajową zarabia 70% społeczenstwa (3)

    Wiec im to nie grozi ....frustrujące zachowania ,Ale trzeba by tez wyłączyć większość kanałów ,które poza polityka nie mają nic więcej do zaoferowania , poza wzajemnym się oskarżaniu polityków wszystkich partii.

    • 5 2

    • Minimalną krajową to zarabia mniej niż 10%, więc nie zakłamuj rzeczywistości.

      • 1 6

    • a jednak ludzie bezmyślnie wydają

      • 2 0

    • Bujdy.

      Sama biedota wszędzie, a spróbuj w handlową niedzielę zaparkować pod supermarketem. Nawet w Ikeach czy w Agatach, jakby się ludziom nagle meble w domach skończyły.

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który działający do dzisiaj teatr jest najstarszym teatrem niezależnym w Trójmieście?

 

Najczęściej czytane