• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dada von Bzdülöw wraca do tańca. Recenzja "Dzisiaj, wszystko"

Łukasz Rudziński
22 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Tym razem artyści Teatru Dada stawiają na inscenizacyjny minimalizm i taniec współczesny pozbawiony inscenizacyjnych niespodzianek. Na pierwszym planie Leszek Bzdyl. Tym razem artyści Teatru Dada stawiają na inscenizacyjny minimalizm i taniec współczesny pozbawiony inscenizacyjnych niespodzianek. Na pierwszym planie Leszek Bzdyl.

W tym roku przypada 25. rocznica istnienia Teatru Dada von Bzdülöw. Nie mogło więc obyć się bez spektaklu jubileuszowego. "Dzisiaj, wszystko", najnowsza premiera Dady, grana w Malarni Teatru Wybrzeże, to powrót do korzeni, afirmacja życia "tu i teraz" i solidna dawka tańca bez zbędnych ozdobników w wykonaniu szóstki tancerzy.



Ostatnie premiery Teatru Dada von Bzdülöw coraz częściej zmierzały w stronę manifestu i społecznie zaangażowanej wypowiedzi politycznej. W "Intro" Dada stworzyła ironiczną opowieść o cudzoziemcach, którzy pokochali nasz kraj i pragną dać mu to, co mają najlepszego, ale zderzają się z niechęcią i polską ksenofobią. Jeszcze bardziej radykalny jest ostatni spektakl solowy Leszka Bzdyla - wznowiona po latach "Strategia (mimowolna reaktywacja)", poświęcony bohaterowi żyjącemu w "państwie na Pe". Spektakl, początkowo apolityczny, w 2005 roku stracił według Bzdyla rację bytu, bo zmuszono do opowiedzenia się "po której stronie barykady jesteś?". Po wznowieniu go w 2016 roku stał się radykalnym wyrazem sprzeciwu wobec obecnych władz.

"Dzisiaj, wszystko" z tymi zdecydowanie politycznymi wypowiedziami nie ma nic wspólnego. Twórcy Dady von Bzdülöw, od lat jednego z najważniejszych teatrów tańca współczesnego w Polsce: Leszek BzdylKatarzyna Chmielewska, w swoim jubileuszowym przedstawieniu postanowili wrócić do korzeni, czyni do tańca właśnie, któremu towarzyszy transowa wręcz muzyka niemal równolatka Dady von Bzdülöw - legendy trójmiejskiego jazzu i jassu, grupy Łoskot (powstała w 1993 roku, rok później niż teatr Bzdyla i Chmielewskiej). W przedstawieniu podziwiamy jeszcze czwórkę tancerzy - Annę Steller (obecną w Teatrze Dada od samego początku), Katarzynę Ustowską, Piotra Stanka (oboje tańczą w spektaklach Dady od 2014 roku) oraz Jakuba Truszkowskiego.

Tancerze większość układów tańczą wspólnie w duetach i tercetach, mają jednak chwilę by zaprezentować solo. Na zdjęciu od lewej: Jakub Truszkowski, Katarzyna Ustowska, Anna Steller, Katarzyna Chmielewska i Piotr Stanek. Tancerze większość układów tańczą wspólnie w duetach i tercetach, mają jednak chwilę by zaprezentować solo. Na zdjęciu od lewej: Jakub Truszkowski, Katarzyna Ustowska, Anna Steller, Katarzyna Chmielewska i Piotr Stanek.
Ten ostatni, a nie Bzdyl czy Chmielewska, przygotował choreografię spektaklu, co w samo w sobie jest sporym novum. Zazwyczaj to założyciele teatru między sobą rozdzielali funkcje choreograficzne, niekiedy godząc się na pracę kolektywną i choreografię zespołową. Dzięki oddaniu choreografii w ręce Jakuba Truszkowskiego, absolwenta Szkoły Baletowej w Gdańsku, układy prezentowane w "Dzisiaj, wszystko" różnią się od tych, jakie zazwyczaj podziwiamy podczas spektakli Dady. Za niezwykłą, dźwiękową aranżację przestrzeni odpowiada grupa Łoskot (Mikołaj Trzaska, Piotr Pawlak, Olo WalickiMacio Moretti).

Zmian jest jednak więcej. Przede wszystkim zrezygnowano z jakichkolwiek rekwizytów. Szóstka tancerzy tańczy na pustej podłodze Malarni, wyłożonej tylko białą wykładziną baletową. Poza nią stoją na statywach cztery mikrofony, z których tancerze czasem korzystają, rzucając publiczności bon moty (m.in. "unikaj gniewu", "nie mów 'jestem na to za stary', bo to głupie jest") lub przywołując krótkie, biblijne przypowieści z Księgi Koheleta.

Charakterystyczne dla Teatru Dada partnerowanie w układach zbiorowych w spektaklu "Dzisiaj, wszystko" w niektórych scenach imponuje dynamiką. Charakterystyczne dla Teatru Dada partnerowanie w układach zbiorowych w spektaklu "Dzisiaj, wszystko" w niektórych scenach imponuje dynamiką.
Całą szóstka wykonuje sztywne, kanciaste ruchy. Pewna manieryczność tańca z nienaturalnie wyprostowanymi lub zgiętymi w łokciu rękami i podskokami na jednej nodze jednak nie razi. Nie brakuje też charakterystycznego dla Dady partnerowania, opartego na pełnym zaufaniu do partnerów. Każdy z tańczących ma miejsce na zaprezentowanie układu solowego (najciekawsze są dziełem znajdującej się w świetnej formie Anny Steller, Katarzyny Chmielewskiej oraz Jakuba Truszkowskiego) jednak to dynamiczne układy wspólne tańczone przez całą szóstkę i naprzemienne układy "kobiety kontra mężczyźni" wypadają najbardziej efektownie. Przyjemnie jest patrzeć na Leszka Bzdyla i Kasię Chmielewską, którzy pomimo upływu lat utrzymują świetną kondycję, wytrzymując bardzo dynamiczne tempo wielu scen spektaklu.

Choć przekaz werbalny został zredukowany do minimum, a ruch jest dość hermetyczny, nietrudno wskazać punkt w jakim znajdują się obecnie twórcy Dady. To świadoma, refleksyjna dojrzałość artystów, którzy świadomi są przemijania (sugestywna finałowa scena "wygaszania" tańca) i własnych ograniczeń, ale nie patrzą wstecz by rozpamiętywać minione, tylko cieszą się tym, co mają obecnie. Choć gdzieś w tym wszystkim pobrzmiewają słowa Eklezjastesa i nieuchronność końca, Dada przygotowała spektakl-afirmację życia, gloryfikację "tu i teraz". Pozostaje życzyć jubilatom wielu lat tańca na podobnym poziomie co w "Dzisiaj, wszystko".

Spektakl

8.1
7 ocen

Dzisiaj, wszystko

teatr tańca

Miejsca

Spektakle

Opinie (10) 5 zablokowanych

  • Dada von bzdety raczej. (3)

    Kto za to wszystko płaci ja się pytam bo obawiam się, że ja także!

    • 10 21

    • Kuźniarowi z TVN i Kim z Newsweeka też zapłaciłeś (1)

      Gdański Tydzień Demokracji to nie tylko debaty, ale też okazja do zarobienia pieniędzy. Swój budżet podreperował m.in. Jarosław Kuźniar. Za prowadzenie jednej z debat otrzymał wynagrodzenie w wysokości 7,4 tys. złotych. Na konto jego firmy wpłynęło również 1250 zł na pokrycie kosztów podróży i zakwaterowania.
      Gdański Tydzień Demokracji to impreza organizowana przez gdański urząd miasta we współpracy z „Gazetą Wyborczą” oraz Europejskim Centrum Solidarności.
      Okazuje się, że Jarosław Kuźniar nie jest jedynym dziennikarzem, który otrzymał pieniądze z gdańskiego ratusza. Swoje zarobiła też Renata Kim z „Newsweeka”.

      • 3 3

      • Ale przecież same debaty to były ustawki

        Zresztą gdyby komuś zależało na jakimkolwiek konstruktywnym dialogu o demokracji, Polsce, o naszych problemach i nas samych to akurat tych dziennikarzy by nie wybrał.
        I rozmówców też nie dobrałby jednostronnie. To, że ktoś urządza sobie za publiczne pieniądze polityczną hucpę i mówi:"Ależ wszystko w porządku, my dbamy o demokrację!"
        a druga strona protestuje tylko dlatego, że sama chciałaby to czynić, ale
        z braku władzy nie może i że my wszyscy na to przystajemy i nie widzimy wyjścia, i w końcu mamy to wszystko gdzieś, że redukujemy się do stanu tępych odbiorców - to jest dopiero tragedia.

        • 1 0

    • To chociaż do czegoś się przydajesz

      • 2 0

  • Z całym szacunkiem (2)

    ale naprawdę ten tekst jest taki niedopracowany, momentami, przepraszam, ale naprawdę żenujący... Nie możliwe, żeby Pan redaktor znał się na teatrze, tańcu filmie, sztukach wizualnych etc Może więc zaangażować kilka osób, specjalizujących się w różnych dziedzinach, do pisania recenzji?

    • 5 9

    • "We tym roku ..."

      Tak, błędy od początku pierwszego zdania.
      Zaangażować więcej piszących pewno można, a kto im zapłaci?

      • 1 0

    • "Znawcy" tematu powinni zamieszczać swoje konkurencyjne opinie, skoro wszystko "wiedzą lepiej",ale wytykając innym literówki, niech również przyjrzą się własnej ortografii, bo piszą z błędami ( w komentarzach).

      • 4 1

  • Ten Leszek Bzdyl też agitował ustami Michalskiej w dniu 17 lipca 2017

    Figuruje na liście hańby Teatru Wybrzeże. W tym dniu scena teatralna została zamieniniona w trybunę polityczną a widzowie brutalnie wykorzystani.
    Materiał pogladowy:
    http://www.youtube.com
    Oświadczenie zespołu Teatru Wybrzeże

    • 2 13

  • dobrze że odeszli od polityki (mam nadzieję)

    artyści niech zajmują się sztuką
    a nie politykowaniem , bo nie mają do tego żadnych kompetencji (a raczej mają takie jak wszyscy, również ci spod budki z piwem) , a na dodatek żyją z publicznych pieniędzy (najczęściej) co sprawia że nie są obiektywni
    W takim Gdańsku wszyscy "artyści" chodzą na smyczy Budynia i są podłączeni do miejskich pieniążków.

    • 6 10

  • Bzdyl

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Znana polska ilustratorka Anita Głowińska jest autorką:

 

Najczęściej czytane