• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Festiwal Chiński, Tydzień Estoński - plany Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego

Łukasz Rudziński
17 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Początek roku w GTS zapowiada się egzotycznie (na zdjęciu "Cho-Hon" z Sam-New Theater z Seulu, który pokazany zostanie w Gdańsku 7 lutego) i wiele wskazuje na to, że w tym roku w GTS będzie sporo azjatyckiej sztuki. W planach jest m.in. Festiwal Chiński. Początek roku w GTS zapowiada się egzotycznie (na zdjęciu "Cho-Hon" z Sam-New Theater z Seulu, który pokazany zostanie w Gdańsku 7 lutego) i wiele wskazuje na to, że w tym roku w GTS będzie sporo azjatyckiej sztuki. W planach jest m.in. Festiwal Chiński.

- Każdą złotówkę, jaką my otrzymujemy od samorządu na wydarzenia artystyczne, w praktyce udaje nam się podwoić. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że miasto i samorząd utrzymują nasz gmach i jego bieżące funkcjonowanie. Naszą bolączką jest jednak działanie. Bez budżetu na wydarzenia artystyczne mamy bardzo ograniczone pole manewru - mówi Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego w rozmowie na temat planów artystycznych na 2018 rok.



Czy bywasz w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim?

Łukasz Rudziński: 2018 rok zainaugurowaliście interaktywną wystawą "Beksiński nieznany". Na przełomie stycznia i lutego czekają nas trzy spektakle: monodram Jerzego Stuhra "Kontrabasista" (27.01), chińskie widowisko "Mistrzowie tańca z Pekinu" (31.01) oraz koreański "Cho-hon" (7.02). Co dalej?

Jerzy Limon: To trudne pytanie. Część naszych imprez jest współfinansowana zewnętrznie, inne uwarunkowane są naszymi możliwościami finansowymi, a te nie są zbyt duże. Od kilku lat pokazujemy spektakle prezentujące kulturę chińską i to zostało zauważone przez stronę chińską. W tym roku zaowocuje to nie tylko widowiskiem z okazji Chińskiego Nowego Roku.

Czego jeszcze możemy oczekiwać z Państwa Środka?

Całego festiwalu. Poprzez chińską ambasadę udało nam się nawiązać kontakt z miastem Szanghaj i z regionem Szanghaju. Byłem tam na festiwalu kilka miesięcy temu, spotkałem się przedstawicielami tamtejszych władz. Oni, podobnie jak my, są zainteresowani promocją kultury Chin w większym wymiarze. Dlatego umówiliśmy się na Festiwal Chiński, który planujemy w październiku. Chińskiego folkloru wcale nie będzie za dużo. Dominować ma sztuka współczesna i teatr współczesny. Ponieważ Chińczycy nie czują się najpewniej w najnowszych trendach artystycznych, chętnie zapraszają do współpracy twórców z Europy. I kilka takich przypadków zobaczymy podczas festiwalu. Dla nas szczególnie istotne jest to, że strona chińska pokrywa zdecydowaną większość kosztów. Ich wkład wynosi około 800 tys. zł. Liczymy na dofinansowanie naszych kosztów, które mimo to nie będą małe, bo spodziewamy się przylotu 150 osób, które musimy przez tydzień w Gdańsku utrzymać.

Festiwal Chiński wpisuje się w wasz pomysł, by cykl Teatry Europy rozbudować o kontekst światowy?

Pomysł, by wyjść poza Europę, nie jest nowy. Na koniec kwietnia planujemy zapowiadany już w ubiegłym roku Tydzień Izraelski, którego program jest gotowy i wygląda bardzo atrakcyjnie. W dalszym ciągu problemem jest jednak jego finansowanie ze strony naszego partnera, a przypomnijmy, że cały cykl zakłada współfinansowanie wydarzeń przez nas i stronę zapraszaną. Na tę chwilę nie mamy gwarancji finansowych i tym samym nie możemy potwierdzić, że tym razem impreza dojdzie do skutku. Dużo lepiej wygląda sytuacja Tygodnia Estońskiego. Estończycy świętują w tym roku 100-lecie niepodległości i są zainteresowani współpracą. Pomaga nam też bardzo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Wcześniej obchodzić będziecie ważny jubileusz...

Pod koniec lutego zorganizujemy 10. rocznicę założenia Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Uświetnimy go wydarzeniem artystycznym, zorganizowanym razem z Akademią Sztuk Pięknych. W projekt włączyli się studenci Pracowni Sztuki w Przestrzeni Publicznej na Wydziale Malarstwa, pod kierunkiem doktora Roberta Florczaka. Przygotowali z tej okazji ciekawe instalacje wkomponowane w bryłę naszego teatru. Dzięki temu w ostatnim tygodniu lutego teatr objawi się artystycznie w nowym kostiumie.

- Pod koniec lutego zorganizujemy 10. rocznicę założenia Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Uświetnimy go wydarzeniem artystycznym, zorganizowanym razem z Akademią Sztuk Pięknych - mówi Jerzy Limon. - Pod koniec lutego zorganizujemy 10. rocznicę założenia Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Uświetnimy go wydarzeniem artystycznym, zorganizowanym razem z Akademią Sztuk Pięknych - mówi Jerzy Limon.
W marcu zainaugurujecie nowy cykl?

Będzie to "Siedem grzechów głównych", które zainscenizujemy w przestrzeniach teatru, sięgając do różnych epok, nie tylko do Szekspira i renesansu. Prawdopodobnie zaczniemy od "Pijaństwa" właśnie w marcu. Wiemy też jednak, że wielu rzeczy nie uda nam się zorganizować. Chcieliśmy hucznie obchodzić kwietniowe 454. Urodziny Szekspira, ale nie mamy na to środków. W tej sytuacji urodziny Mistrza będą dużo skromniejsze.

Przyzwyczailiście widzów do nowej premiery teatralnej na sezon letni. Teraz będzie podobnie?

W wakacje bardzo chcielibyśmy grać "Zakochanego Szekspira". Spektakl ten spotkał się ze świetnym przyjęciem publiczności. Widzowie wciąż nas dopytują, kiedy wróci na nasze deski. Wymaga to jednak uzgodnień z naszym współproducentem spektaklu, Teatrem Wybrzeże.

Podczas poprzedniej edycji Festiwalu Szekspirowskiego alarmował pan, że sytuacja finansowa festiwalu jest bardzo zła. Musieliście odwołać część wydarzeń.

Sytuacja Festiwalu nadal jest mało klarowna, co utrudnia nam organizację i negocjacje z zagranicznymi partnerami. Ponownie zwróciłem się do marszałka województwa pomorskiego i prezydenta Gdańska z propozycją, żeby stworzyć budżet Festiwalu Szekspirowskiego oparty na czterech fundamentach: środkach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Teatru Szekspirowskiego wraz z Fundacją Theatrum Gedanense. Bez takiego budżetu mamy szereg trudności natury organizacyjnej. Nie można oczekiwać od organizatorów, że uda się sfinansować taką imprezę w całości ze źródeł zewnętrznych. Nie ma w Polsce festiwalu, który nie miałby swojego budżetu - to nie są imprezy samofinansujące się. Jesteśmy najtańszym festiwalem o tej randze i takim zasięgu w Polsce - wiem, co mówię, bo znamy budżety innych festiwali, przeważnie kilka- lub kilkunastokrotnie od naszego większe.

Proszę pamiętać, że każdą złotówkę, jaką my otrzymujemy od samorządu na wydarzenia artystyczne, w praktyce udaje nam się podwoić. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że miasto i samorząd utrzymują nasz gmach i jego bieżące funkcjonowanie. Naszą bolączką jest jednak działanie. Bez budżetu na wydarzenia artystyczne mamy bardzo ograniczone pole manewru. Jako teatr impresaryjny, nie mamy repertuaru z poprzednich sezonów. Gdy udaje się znaleźć sponsora (a wróciła do nas Grupa Lotos, z czego bardzo się cieszymy), to w odróżnieniu od środków samorządowych są to kwoty ze ściśle określonym przeznaczeniem. Pomaga nam to bardzo, ale nie daje większego pola manewru. I sytuacja wciąż jest bardzo trudna.

- Zwróciłem się do marszałka województwa pomorskiego i prezydenta Gdańska z propozycją, żeby stworzyć budżet Festiwalu Szekspirowskiego oparty na czterech fundamentach: środkach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Teatru Szekspirowskiego wraz z Fundacją Theatrum Gedanense - dodaje Jerzy Limon. Na zdjęciu "Hamlet" Oliviera Frljicia z ubiegłorocznej edycji Festiwalu. - Zwróciłem się do marszałka województwa pomorskiego i prezydenta Gdańska z propozycją, żeby stworzyć budżet Festiwalu Szekspirowskiego oparty na czterech fundamentach: środkach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Teatru Szekspirowskiego wraz z Fundacją Theatrum Gedanense - dodaje Jerzy Limon. Na zdjęciu "Hamlet" Oliviera Frljicia z ubiegłorocznej edycji Festiwalu.
Pomimo to macie na względzie propozycje, które mogą pojawić się na tegorocznym Festiwalu Szekspirowskim?

Chcemy sprowadzić "Sen nocy letniej" z Iranu. Mamy też na oku "Sonety" z Moskwy, a z Chin może przybyć do nas gwiazda opery chińskiej. Ten artysta sam wystawił "Hamleta", w którym wciela się w różne role, łącząc dwie tradycje: sztukę Szekspira z tradycją opery chińskiej. Ciekawe inscenizacje pojawiły się we Francji i Niemczech, a także w Rosji. Szykuje się też sporo ciekawych spektakli polskich. Chcemy na festiwal zaprosić przynajmniej trzy przedstawienia.

Co jeszcze czeka nas w Teatrze Szekspirowskim w 2018 roku?

W listopadzie chcemy zrealizować projekt "Wybory kobiet", związany z obchodami 100-lecia niepodległości, które łączymy z 100. rocznicą przyznania Polkom praw wyborczych. Chcielibyśmy zaprosić do teatru 100 kobiet-artystek. Projekt zakłada m.in. prezentację przedstawień teatralnych, wśród których mamy nadzieję pokazać m.in. "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" z Teatru Polskiego w Bydgoszczy, "Puppenhaus. Kuracja" z TR Warszawa i "Harper" z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. Jednak realizacja całego przedsięwzięcia uzależniona jest od rozstrzygnięć projektów grantowych.

Mamy na oku "Biblię" w reżyserii Michała Zadary na podstawie Księgi Rodzaju. Powstały już dwie części, które pewnie pokażemy razem. Mamy też kilka projektów międzynarodowych, uzależnionych od źródeł finansowania - jednym z nich jest wykorzystanie muru naszego gmachu rozumianego jako mur, który dzieli i przesłania to, co jest po drugiej stronie. Chcemy zaprosić artystów z ośmiu krajów, każdy z nich stworzy projekt w oparciu o mur, okalający teatr oraz o jego symbolikę.

Teatr Szekspirowski to jednak nie tylko teatr.

Właśnie. Pamiętajmy, że świetnie rozwija się muzyczna działalność Teatru Szekspirowskiego, przyciągająca do nas zupełnie innego widza. Podobnie rzecz się ma z naszymi działaniami edukacyjnymi i naukowymi: w ubiegłym roku zorganizowaliśmy wielką konferencję naukową dla 300 szekspirologów z całego świata, a na nasze lekcje szekspirowskie zapisują się szkoły z całej Polski (najbliższe dostępne terminy przypadają na jesień). Warto patrzeć na Teatr Szekspirowski przez pryzmat wszystkich działań, jakie podejmujemy. Działalność artystyczna to tylko część naszej pracy.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (18)

  • (2)

    Scena Odkryć to jest to!
    chodzę tam tylko na koncerty, reszta jakoś tak nie rusza

    • 7 3

    • (1)

      Fajny serial, ale powinien mieć co najmniej 45 minut. Ale to tylko moje zdanie. Każdy uważa inaczej. Osobiście apeluję do wszystkich hejterów o niekomentowanie. Poczekajmy do końca sezonu. A tak w ogóle, krzyczycie o niespójności historycznej, ale czy ktoś w Was widział kiedykolwiek smoka? W Waszej ukochanej "Grze o tron są smoki", a one nie istniały.

      • 4 1

      • A skąd wiesz że nie istniały smoki?

        • 1 0

  • Jak w Lidlu. Produkt podobny. Bo liczy się biznes (z biletów)

    Gdy władza obcięła kasę, trzeba ten trumienny budynek utrzymać.

    • 5 14

  • Mało.

    Poza wystawą beksińskiego ostatnio ten teatr nic nie oferuje. Chciałbym jakieś porównanie, ile spektali jest granych w poszczególnych Trójmiejskich teatrach. Może ze wzbogaceniem o dotację.
    Rozumiem, że to teatr impresaryjny, bez swoich aktorów, ale mam wrażenie graniczące z pewnością, że gościnnych spektakli może być więcej.

    • 11 7

  • czasem wpada perełka (2)

    Moje dzieciaki ze szkoły były na musikalu pod koniec roku szkolnego z klasa i o dziwo spodobało się nim bardzo, a nawet udało mi sie potem zaproponować im wyjście do filharmonii - wiec polecam.

    • 9 2

    • (1)

      A może czas coś zmienić, dać nowy oddech, może zainwestować w młodych mniej doświadczonych ludzi z głowami kreatywnych pomysłów, nie chodzi tutaj aby odrazu wrzucać ``azjatycka kuchnię`` na scenę, gdzie po zdjęciach widzimy, że więcej to kosztowało niż było ludzi na widowni , nie chodzi o to aby z tego budynku który ma w nazwie ``Teatr`` robić sale koncertową bo to sie opłaca. Robić sztuk Szekspira na slodko, na ostro, w interpretacji ornitologicznej , aby spełnic załozenia i otrzymać dotacje.

      Może warto nie`` podwajać tej złotówki`` od miasta, tylko dofinansować bilety, aby były bardziej dostępne dla szarego widza, aby mógł mieć dostepu do kultury, aby mógł nauczyć się chodzenia do teatru, wtedy dziala to już jak poczta pantoflowa najlepsza z reklam na świecie i nie teraz, ale za rok - dwa ta ``złotówka `` sie potroi . Dobra sztuka zawsze nie obroni, także polska- także młoda. Może warto wyjść do młodych to oni w przyszłości będą dawać na tacę teatru, a nie zostawiać ich przed monitorami komputerów i telefonów? W przyszłości wyrosną z nich idioci,a bez kultury za młodu w dorosłym życiu będą woleli wyjść na piwo, czy do kina na film akcji - bo taniej lepiej etc.

      Dobrze zorganizowana jednostka w biznesplanie zakłada działanie na wiele lat do przodu, uczy widza, aby ten w przyszłości chętniej przychodził do teatru, a nie kojarzył go z nocnym klubem rozrywki w Sopocie.

      Aby to teatr wyszedł do ludzi i zabiegał o ich uwagę, a nie na odwrót. W przeciwnym razie zawsze będzie tam za mało funduszy, za drogo, ludzie nie chodzą.....no i może w podziemiach otworzy się biedronkę , opłaci się i przyjda ludzie.

      Pozdrawiam ciepło

      • 3 3

      • Akurat w Szekspirowskim na praktycznie kazdy spektakl bilety są po 20-25zl (oczywiście są też droższe), więc chyba kwota porównywalna z ceną biletu do kina nie jest wygórowana.

        • 0 0

  • ufff... dobrze że biorą się za chiny i estonię

    bo polskie sztuki w polskim wykonaniu wzbudzają jedynie zażenowanie. na chińskiej będzie lepiej, bo jak nic nie wyniesiemy to zawsze mozna to zrzucic na odmiennosc kultur i traktowac jako ciekawostkę.

    • 8 5

  • tylko brac kase a nie samemu generowac zysk

    panie dyrektorze. ten teatr jest pana autorskim pomyslem od poczatku. wcisnal go pan samorzadowi ktory dal sie nabrac. chyba wiedzial pan ze sztuka sie sama nie finansuje???
    czyzby nie przewidzial pan problemu finansowania dzialalnosci????
    chciales rower to pedaluj.

    • 15 10

  • To żaden teatr (3)

    tylko zwykła sala do wynajęcia. Powinno się tam przenieść Operę Bałtycka to może podniosła by się z dołka z wueksza widownią i profesjonalnie wyposażoną sceną. A tak to wyrzucone pieniądze.

    • 8 10

    • dokładnie (1)

      Dokładnie, dostają kasę od miasta na utrzymanie, cały czas więcej pokazów mody, samochodów niż spektakli za gigantyczne hajsy od firm i niby edukacyjny aspekt dla dzieciaków czyli spacerki po budynku, aby młodzi zobaczyli jak wygląda teatr, bo rodziców raczej nie będzie stać na bilety na spektakl. Więc o kant...wiecie czego

      • 5 3

      • Akurat z kwestią drogich biletów nie trafilas: na prawie każdy spektakl są bilety po 20-25zl (są też droższe), więc chyba nie jest to kwota wysoka. Trudno oczekiwać, aby spektakl był tańszy od biletu wstępu do kina. Mnie również najczęściej nie odpowiada repertuar GTS (oprócz Festiwalu Szekspirowskiego), więc wybieram inne teatry

        • 1 0

    • Zazdrościmy???

      • 1 1

  • To nie miasto i samorzad- to mieszkańcy z podatków utrzymują ten moloch

    Zdziwienie na brak funduszy? No proszę was... to trzeba było ponieść tyle kosztów żeby dojść do tego wniosku?
    Wystarczylo podpatrzec jak wygląda sytuacja finansowania w innych tego typu jednostkach w Gdańsku i może połączyć siły w jednym miejscu zamiast odstawiac szopkę bogaczy naszym kosztem byle sie pokazac i zdobyć kilka watpliwej jakości wyróżnień.

    • 8 7

  • Planowane jest jedno wydarzenie w lutym. Jedno.

    • 7 1

  • Rozsądni ludzie mówili jeszcze przed wybudowaniem tego sarkofagu, że to studnia bez dna

    i że jak Budyń przestanie przychylnym wzrokiem patrzeć lub przycisną go inne potrzeby to TS pójdzie w odstawkę jak pare innych mniej znaczacych przybytków, na które łożono kasę podatników
    Dyrektor nigdy się tym nie przejmował bo ważniejsza była jego wizja no i nie bez znaczenia posada :-D
    Niech więc teraz nie płacze bo w co drugim akapicie jest skowyt o pieniążki.
    Możecie jeszcze zbudować w Gdańsku teatr włoski, grecki, japoński czy afrykański. Budyń przed wyborami zepnie się i sypnie nie swoją kasą, żeby pare głosów dokupić. Ale co potem?

    • 4 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Do kiedy można zobaczyć wystawę ERGO Hestii w Muzeum Narodowym w Warszawie?

 

Najczęściej czytane