• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fotografia rządzi we wrześniu Trójmiastem

Magdalena Raczek
17 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit

Fotografia staje się coraz bardziej popularną dziedziną sztuki. Bo że sztuką jest, już dziś chyba nikt nie ma wątpliwości. Wrzesień tego roku w Trójmieście zdecydowanie należy właśnie do niej. Co najmniej kilka fotowystaw czeka na nas w Gdańsku i Sopocie. Warto przyjrzeć się im z bliska.   



Wielki powrót Doroty Nieznalskiej - Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit

Dorota Nieznalska to rzeźbiarka, artystka wizualna i fotografka, której w naszym regionie przedstawiać chyba nie trzeba. To pochodząca z Gdańska i tu od wielu lat pracująca i tworząca,  absolwentka i doktor ASP w Gdańsku, a także wykładowczyni na Wydziale Intermediów tej uczelni. Od kilku lat zajmują ją badania relacji społecznych w kontekście przemocy, działania propagandy, a zwłaszcza sposoby manipulowania w systemach totalitarnych. Zajęła się tą problematyką również w przygotowanej dla Muzeum Narodowego w Gdańsku wystawie "Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit". Ekspozycję tę można oglądać w Gdańskiej Galerii Fotografii do 29.10 br. 

Kanwą do powstania tej wystawy stała się działalność tytułowego instytutu - Instytutu Niemieckiej Pracy na Wschodzie (IDO), założonego przez faszystów w 1940 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W jego skład wchodziło kilka sekcji, w tym Sekcja Rasowa i Ludoznawcza, służąca do "inwentaryzowania wizerunków" ludności oraz dokumentacji "antropologicznej", tj. pomiary, pobieranie odcisków dłoni, próbek włosów oraz fotografowanie zarówno osób, jak i domostw ludności: łemkowskiej, polskiej, romskiej, ukraińskiej i żydowskiej, zamieszkującej tereny południowo-wschodniej Polski.

  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
Dorota Nieznalska stworzyła rzecz niezwykłą. Wykorzystując odnalezione archiwalia, poddaje je swoistej artystycznej wiwisekcji, jednocześnie pozostając obiektywną, stojącą z boku, zachowującą zimną krew badaczką. Artystka nie manipuluje odbiorcą, nie narzuca mu swojego punktu widzenia, nie stara się na siłę interpretować, a co najważniejsze - nie szafuje ani wyrokami, ani emocjami. Całość ukazana jest bardzo chłodno, niemal chirurgicznie. Ten sposób budowania narracji jest niezwykle istotny, wymowny i przejmujący. Dzięki temu wystawa robi wrażenie, ściska za gardło.

Wystawę otwiera instalacja zatytułowana "Lebensborn e.V" (beton, szkło, papier, stal), dotycząca sierocińców w III Rzeszy, w których umieszczane były dzieci "czyste rasowo", odbierane rodzicom z podkarpackiej wsi Haczów. Na środku małej, ciasnej salki (celi), będącej jakby skrzyżowaniem pokoiku dziecięcego z salą szpitalną leży wywrócone - ni to szpitalne, ni to dziecięce - łóżeczko, w środku wypełnione bryłą betonu. Po bokach, na ścianach, wiszą zawieszone na relingach, niczym karty chorego na szpitalnym łóżku, karty-dokumenty opisujące niemieckie sierocińce. Wszystko to utrzymane jest w szpitalnej tonacji.

Ta kolorystyka zachowana jest na całej wystawy. To, co najdobitniej oddziałuje w tej części, to kompilacja filmu Rene Spitza "Choroby psychogenne w okresie niemowlęcym" z 1952 roku, wyświetlana bez dźwięku, na umieszczonym na ścianie na wprost wejścia maleńkim ekraniku. Nie epatuje, nie narzuca się, nie odrywa uwagi od reszty instalacji. Ale jest przysłowiową kropką nad i, stanowiąc bezdyskusyjny, niemy komentarz.

  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
  • Dorota Nieznalska. Kolekcja Institut für DeutscheOstarbeit
W dalszej części wystawy znajdziemy jeszcze kilka instalacji: rzeźbę z poskręcanych metalowych rur z kółkami z łóżeczka dziecięcego lub łóżka szpitalnego, stos czasopism "Die Burg"(wydawanych przez Instytut), zbitych w szkło i zamkniętych metalowymi, zardzewiałymi śrubami, gablotę z główkami dzieci-manekinów (instalacja nosi tytuł "Kolekcja Instytutu") oraz stary, niemiecki głośnik (radioodbiornik) z l.40, z którego usłyszymy autentyczne przemówienie Hansa Franka (był on prezesem Instytutu). Ponadto na ścianach muzeum artystka zamieściła kilka dokumentów, w tym mapy regionów pogrupowanych i skatalogowanych przez IDO, a także autentyczne fotografie poddane swoistej obróbce - ambrotypii. To jedna z dawnych, pozytywowych technik fotograficznych, która pozwala uzyskać jeden jedyny, unikatowy obraz.

Nieznalska jakby symbolicznie oddaje skradziony ukazanym postaciom indywidualizm. Niektóre zdjęcia na pierwszy rzut oka przypominają typowe dokumenty rodzinne, historyczne, krajoznawcze czy obyczajowe. Jednak to tylko pozory. Gdy zagłębimy się w całość, to łatwo zauważymy, jakiej manipulacji, a czasem i przymusowi poddani byli fotografowani. Prócz tego częścią wystawy jest również video, paradokument, będący historią IDO, nakręcony przez artystkę specjalnie na potrzeby tej ekspozycji. Wszystko to jest niezwykle dopracowane, w każdym szczególe.

Nieudane Gdańsk Press Photo

Tego samego niestety nie można powiedzieć o wystawie w Nadbałtyckim Centrum Kultury - Gdańsk Press Photo, którą obejrzeć można w Ratuszu Starego Miasta do 22 października. Jest to wystawa prezentująca nagrodzonych fotoreporterów z regionu Pomorza i Pomorza Zachodniego w XXI Pomorskim Konkursie Fotografii Prasowej im. Zbigniewa Kosycarza.

  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
  • Gdańsk Press Photo. NCK
Idea nagrody jest zacna i nie podlega dyskusji, jednakże wątpliwość budzi sama wystawa, która została przygotowana niestarannie (krzywo zwisające, wręcz dyndające na linkach zdjęcia) i niezbyt atrakcyjnie (bardzo uboga oprawa, ograniczająca się do włożenia zdjęć w tanie antyramy). Oczywiście nie można porównywać wystawy w NCK-u do tej w Galerii Fotografii, bo różnią się one nade wszystko kalibrem i prezentują odmienne gatunki, jednakże różnica w poziomie prezentacji obiektów jest druzgocąca. Warto przy tej okazji powiedzieć, że wielu wystawienników wciąż zapomina, że nie liczy się sama fotografia (czy szerzej dzieło sztuki), ale jeszcze cała oprawa: jak to zostaje pokazane, jakimi środkami czy metodami, w jakiej przestrzeni. Niestety, wiele dzieł na tym cierpi, bo naszą uwagę przykuwa co innego, np. krzywo wiszące zdjęcie.

Na pewno na uwagę zasługują same zdjęcia pochodzące z wystawy Gdańsk Press Photo, jak choćby nagrodzony podwójnie (Grand Prix i nagroda w kategorii "Życie i świat wokół nas") - przejmujący fotoreportaż Marcina Bieleckiego "Świnoujście. Ratowanie Bielika" czy nienagrodzony, choć bardzo ciekawy fotoreportaż Krzysztofa Mystkowskiego "Prom Wisłoujście - ostatnie dni". Artysta ten otrzymał jednak nagrodę za inne dzieło, fotoreportaż w kategorii "Wydarzenie" pt. "Czarny protest". Ale na ekspozycji znalazły się też fotografie dość banalne ("Kibice", "Open`er 2016", "Piknik lotniczy", fotoreportaż z "Pinokia") czy po prostu przewidywalne, jak np. reportaże Macieja Moskwy (Somalia, Irak, Operacja Niniwa) - naoglądaliśmy się już takich zdjęć wielokrotnie i na Word Press Photo i u Grupy Magnum. Wojna, krew i śmierć zawsze będą fotogeniczne.

  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu. Jedna z prac Kuby Dąbrowskiego.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
W ramach Sopotu - wychodzi poza ramy

Jeśli ktoś jest jednak spragniony fotografii na najwyższym poziomie, a nie odwiedził jeszcze Sopotu i nie widział wystaw "W ramach Sopotu", to ostatni dzwonek, by to koniecznie nadrobić. Jeszcze do 20.09 i 24.09 będzie można oglądać sopockie wystawy - w Państwowej Galerii Sztuki, na sopockim dworcu (Sopot Centrum) oraz w kilku pomniejszych miejscach (Plac Przyjaciół Sopotu, klub Dwie ZmianyHotel Molo).

Najważniejszą ekspozycją festiwalową jest niewątpliwie prezentacja dokonań rezydentów zaproszonych do Sopotu: Tadeusza Rolke, Ilony Szwarc, Zuzy Krajewskiej, Kuby Dąbrowskiego, Adama Lacha i Rafała Milacha. Zobaczyć ją możemy na Wystawie Głównej w Państwowej Galerii Sztuki. W imponującej przestrzeni tej instytucji umieszczone obiekty mają czym oddychać. Nie przeszkadzają sobie, nie kłócą się ze sobą. Każdy rezydent otrzymał swoje pole do zagospodarowania i każdy z nich zrobił to inaczej. Warto przypomnieć, że w tym roku zaproszono fotografików-dokumentalistów, których twórczość wykracza poza reportaż i klasycznie rozumianą fotografię dokumentalną. Właśnie o tym przekonać się możemy oglądając ich prace.

Wystawę otwiera mocny akcent - "Graceful" (Botero Girls) Zuzy Krajewskiej - na wejściu do Sali prężą przed nami swoje wdzięki panie w rozmiarze size plus. Oczywiście na sopockiej plaży, a więc w kostiumach kąpielowych. Krajewska jak zwykle próbuje przełamać panujące stereotypy - działając na granicy mody i sztuki, podejmuje w swojej pracy wątek kobiecości, zadając tym samym pytanie o kanony piękna. Z kolei Ilona Szwarc zajmuje się w swojej twórczości problematyką kobiecej tożsamości. W Sopocie zdecydowała się zająć historią życia Ruth Koch, która mieszkała kiedyś w obecnym Muzeum Sopotu. Przechowywane tam do dziś jej osobiste przedmioty posłużyły artystce do stworzenia swoistego katalogu-gry przeszłości z teraźniejszością. Nazwała swoje prace "I know what your misfortune is".

  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
Rafała Milacha zaintrygowały zaś głębie Bałtyku. Udał się do Instytutu Oceanologii PAN i tam stworzył swoją "Pracownię akustyki morza", której bliżej do instalacji niż fotografii. Milach próbował pokazać to, co niemożliwe do pokazania: fale dźwiękowe, niewidoczne dla ludzkiego oka, które wykorzystuje się do obrazowania topografii dna morza. Natomiast Adam Lach postanowił oddać swoją opowieść legendarnemu Grand Hotelowi i stworzył fotoreportaż pt. "Grand". Ludzie, miejsca, przedmioty, historia, dawna wielkość i teraźniejszość. Wszystko to zmieszane razem na klimatycznych zdjęciach Lacha.

Chyba najbardziej twórczą, popkulturową podróż po Sopocie odbył Kuba Dąbrowski, który zainspirowany sopockim Grodziskiem stworzył prace zatytułowane "Wtem!". Świetne jest np. zdjęcie przedstawiające syna fotografa, ubranego w koszulkę ze zmultiplikowanym znakiem Batmana, dzierżącego w ręku topór, a na ręku jego widnieje zaś naklejka/plasterek z Minionkami. Obok Dąbrowski umieścił kadr z komiksu "Kajko i Kokosz" (wystawa nt. tego komiksu miała miejsce w Grodzisku). Ciekawy jest pewien rodzaj przenikania się różnych rzeczywistości u tego fotografa.

I na deser - gość specjalny - Tadeusz Rolke. Jego praca "Poco Sostenuto" nie skupiła się wokół żadnego konkretnego wątku ani miejsca sopockiego. Rolke oddał głos Muzie-modelce, która poprowadziła go uliczkami kurortu, zawiodła na plażę, na molo. I naznaczyła swoją obecnością sztukę Rolkego, który sam nazwał to spotkanie "niekończącą się rozmową - czułym dialogiem".

  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
  • W ramach Sopotu.
Ci, którzy poczują niedosyt po tej wystawie, powinni wybrać się na indywidualną wystawę tego twórcy -  "Miejsca. Rekonstrukcja III", którą można oglądać w Galerii Festiwalowej Sopot Centrum. Zanim opuścimy PGS, można zajrzeć jeszcze na antresolę, gdzie swoje nieco dziwaczne prace prezentuje Pszemek Dzienis ("Freefall"), a także zatrzymać się na placu przed PGS, gdzie z kolei rozstawiono stojaki ze świetnymi, niebanalnymi i zabawnymi fotografiami Łukasza Gawrońskiego - nazwane MIMOCHODEM. Warto więc przystanąć, nawet mimochodem, by zobaczyć te prace, w drodze do Galerii Festiwalowej Sopot Centrum, gdzie poza wystawą Tadeusza Rolke czeka na nas wystawa zbiorowa Single ShotInstytutu Fotografii FORT.  

Zdjęcia na Single Shot są świetne, zaskakujące, nietuzinkowe, podobnie jak historie im towarzyszące. Wrażenie robią jednak nie tylko zaprezentowane różnorodne prace, ale i sama przestrzeń dworcowej galerii. To niesamowite miejsce - obdrapane ściany, właściwie gołe mury, w niektórych miejscach zatynkowane dziury, wybebeszone wnętrze dworcowe: rury, kable, cegły, beton i widok zza okien na perony. Pięknie współgra ta przestrzeń z czarno-białymi dziełami Rolkego. Przenosimy się w inny świat, Paryż, Moskwa, dawna Warszawa. A za oknem odjeżdża pociąg.     

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (13) 4 zablokowane

  • Ja podziwiam fotografię przedstawiającą Panią kanclerz ..

    ..całą jaką bóg stworzył..piekna była zza młodu ale im starsza tym lepsza..

    • 0 4

  • Zdjęcie przedstawia panią którą oderwali od pracy Wyżej wymieniona pani za 11 lat osiągnie zasłużony wiek emerytalny....

    • 7 3

  • Po co u Nieznalskiej ten kolodion?

    • 7 0

  • Kosycarz sprowadził konkurs do lansu kółka wzajemnej adoracji

    • 12 1

  • wystawa Nieznalskiej to żart

    bełkot, ani sztuka nowoczesna, ani co wystawa historyczna. Już jej dyplom o Finlandii to była jakaś masakra.

    Nie idź tą drogą Dorota, jest naprawdę źle i to bardzo ślepy zaułek i dodatkowo duży kłopot dla kuratorów (o widzach nie wspominając)

    • 12 7

  • niewątpliwie (1)

    Niewątpliwie fotografia jest sztuką. Proponuję uzupełnić artykuł o informację o przynależności omawianych fotografów do ZPAF, PSA, FIAP, prezentacjach prac na renomowanych wystawach zagranicznych np. podczas festiwalu sztuki w Edynburgu.ps termin wiwisekcja artystyczna rozbawił mnie, Do miana artysty fotografika prowadzi inna droga.

    • 5 4

    • Do miana artysty fotografika

      prowadzą regularnie opłacane składki.
      I to przynajmniej w dwóch różnych organizacjach.

      • 4 1

  • ? (1)

    to sztuka czy "sztuka"?

    • 9 3

    • to sztuka czy "sztuka"?

      Generalnie to sztuka mięsa.

      • 1 0

  • tandeta

    Kicz!

    • 3 3

  • "Fotografia staje się coraz bardziej popularną dziedziną sztuki. Bo że sztuką jest, już dziś chyba nikt nie ma wątpliwości."

    Pani Magdaleno, przepięknie proszę o szanowanie swoich czytelników.

    • 4 0

  • Nieznalska - to ta od "instalacji"?

    • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd wzięła się nazwa Babi Dół w Gdyni?

 

Najczęściej czytane