• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk przyjazny dla wszystkich? - o "Każdy przyniósł co miał najlepszego" Teatru Miniatura

Łukasz Rudziński
16 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Żydzi przyjeżdżający do Gdańska w latach 30. w spektaklu "Każdy przyniósł co miał najlepszego" spotykają się z chłodnym przyjęciem miejscowych, a w witrynach sklepowych "podziwiać" mogą antysemickie plakaty. Żydzi przyjeżdżający do Gdańska w latach 30. w spektaklu "Każdy przyniósł co miał najlepszego" spotykają się z chłodnym przyjęciem miejscowych, a w witrynach sklepowych "podziwiać" mogą antysemickie plakaty.

Spektakle poświęcone historii polskich Żydów trójmiejscy widzowie oglądać dotąd mogli tylko podczas gościnnych pokazów teatrów z innych części Polski. Teatr Miniatura przygotował przejmujący spektakl poświęcony relacjom Żydów z mieszkańcami Wolnego Miasta Gdańsk.



"Każdy przyniósł co miał najlepszego" opisuje Gdańsk jako sielankowy, wielokulturowy raj na ziemi, który brutalnie przerywa nazizm, rozumiany jako przejaw wynaturzonego nacjonalizmu. Książka Mieczysława Abramowicza, znanego gdańskiego pisarza i działacza społeczności żydowskiej, to zbiór opowiadań, obejmujący niemal sto lat historii Żydów na terenie Gdańska. Spektakl wyreżyserowany przez Marka Branda (reżysera i aktora, prowadzącego Teatr w Blokowisku w Klubie Plama) ogranicza się do sześciu opowiadań z okresu przed i w trakcie II wojny światowej.

Już pierwsza scena, podczas której widzowie wpuszczeni są na widownię Sali Prób Teatru Miniatura, sugeruje wydźwięk całego spektaklu. Trójka Żydów pakuje walizki, zastanawiając się co się do nich zmieści, a co trzeba pozostawić. Z kolei w następnej scenie przyjezdni Żydzi w Wolnym Mieście Gdańsk w latach 30. zastaną niechęć ze strony mieszkańców miasta i elementy antysemickie (jak obraźliwe plakaty z hasłami typu: Żydzi wszy). Tutaj Rudolf Zasławski (postać autentyczna) postanawia zorganizować teatr żydowski i wystawiać sztuki w jidysz. Jego listy do Idy Kamińskiej (dyrektorki teatrów żydowskich - w Łodzi, Wrocławiu i Warszawie) oraz scenki rodzajowe, odgrywane przez aktorów jego teatru (choć granice między "teatrem w teatrze" a "rzeczywistością" sceniczną są rozmyte), porządkują spektakl, ukazujący sześć niezwiązanych ze sobą opowiadań.

Reżyser i zarazem autor adaptacji scenicznej Marek Brand z książki Abramowicza wybrał m.in. wątek miłosny Dawida i Rutki, rodzące się uczucie pochodzącego z rodziny ewangelickiej Ottona i Żydówki Hany, walki Artura Izraela Bronera z urzędami niemieckimi o prawo do nienoszenia gwiazdy Dawida i mieszkanie poza gettem żydowskim czy ukrywanie żydowskiej dziewczyny Wandy przez polską rodzinę Gutkowskich w czasie II wojny światowej.

Spektakl nawiązuje do przedwojennych i wojennych realiów Gdańska, również dzięki wizualizacjom Andrzeja Dudzińskiego - migawkami materiałów filmowych z Gdańska tamtych czasów. O dobrą, dyskretnie wmieszaną w akcję spektaklu muzykę zadbał Ignacy Jan Wiśniewski. Z kolei Anna Molga przygotowała funkcjonalną, prostą scenografię, złożoną z umieszczonej na niewielkim podeście drewnianej konstrukcji, zawierającą troje drzwi, otwierane okienko, rozkładany stół i drabinę. W przedstawieniu posłuży ona za wystawy sklepowe, kamienicę, czy wnętrza mieszkalne. W tej przestrzeni dobrze czują się aktorzy, którzy rozgrywają się z opowiadania na opowiadanie.

Świetne, wyraziste i niejednowymiarowe role buduje Jacek Gierczak, wcielający się w sfrustrowanego instrukcjami żony Żyda Riesenfeld, antysemitę sklepikarza, ojca Chany, targanego wątpliwościami aktora zespołu Rudolfa Zasławskiego czy Alfons Gutkowskiego, najciekawszej z postaci Gierczaka - łączącego w sobie odwagę i tchórzostwo mieszkańca kamienicy, ukrywającego na strychu Żydówkę, za co przyjdzie mu zapłacić najwyższą cenę.

Najlepsze swoje role w Teatrze Miniatura odgrywa Magdalena Żulińska - precyzyjna i skupiona na każdym aktorskim zadaniu, przekonująca jako roześmiana Rutka, ciekawie kreśląca budzące się zainteresowanie sobą i swoimi kulturami Chany z Ottonem (Piotr Kłudka) czy pełna goryczy Wanda. Żulińska jest powściągliwa w dawkowaniu emocji, nie szarżuje i nie przerysowuje postaci, co dodaje jej bohaterkom wiarygodności. Role zbolałej matki z wyczuciem gra Agnieszka Grzegorzewska, a Andrzej Żak tworzy szereg zapadających w pamięć postaci drugoplanowych (z farsową rolą szpiega Riesenfelda na czele). Obok Piotra Kłudki nieco mniej widoczny jest Jacek Majok, który ma swoje pięć minut w roli Artura Izraela. Warto dodać, że aktorzy Miniatury bardzo dobrze wypadają również w partiach śpiewanych.

Spektakl ma wymiar edukacyjny, jego przekaz jest jasny - przybliżyć nieznane lub zapomniane losy kultury żydowskiej jako części wielokulturowego Gdańska, która była silnie obecna w Gdańsku przed II wojną światową. W przedstawieniu obserwujemy powracające niczym refren przejawy antysemityzmu - m.in. zakłócenie przebiegu Chanuki (opowiadanie o Ottonie i Chanie, pojedynek na szopki oraz wzajemne poznawanie kultury chrześcijańskiej i żydowskiej to najlepszy fragment spektaklu).

Klarowne historie, umiejętnie budowana dramaturgia spektaklu (jedynie podczas pierwszych scen jest z tym problem), dobre aktorstwo i mądry przekaz to największe atuty przedstawienia. Jednak momentami drastyczne treści niekoniecznie dostosowane są do młodzieży gimnazjalnej (jak chcą organizatorzy spektaklu, ustalając dolną granicę wieku widzów na 13 lat), choć z pewnością spektakl może być świetnym punktem wyjścia do zajęć poświęconych kulturze żydowskiej. Oprócz niefortunnej, puszczanej z offu, drażniącej anachronizmem wykonania pieśni nienawiści antysemitów, wątpliwości budzi przekaz finałowej sceny, uniwersalizującej problem na szereg ogólnoświatowych konfliktów.

Przejmujące wykonanie po hebrajsku piosenki-modlitwy "Avinu Malkeinu" Magdaleny Żulińskiej jako portest-songu wsparte jest wizualizacjami, wyświetlającymi hasłowo daty i miejsca tragicznych zdarzeń na tle kulturowym, rasowym, etnicznym czy religijnym. Stawianie symbolicznego znaku równości między powstaniem tybetańskim (1959), puczem wojskowym w Chile (1973), walkami w Afganistanie w latach 80., wybuchem wojny bałkańskiej w Bośni (1992), ludobójstwem w Rwandzie (1994), I wojną czeczeńską (1994) z pogromami Marca 1968 czy niepokojami i niszczeniem mienia diaspory Romskiej w Mławie (1991) wydaje się co najmniej dyskusyjne.

Spektakl

8.2
68 ocen

Każdy przyniósł co miał najlepszego

spektakl dramatyczny

Miejsca

Opinie (19) 5 zablokowanych

  • ?

    Kolejny spektakl nie dla dzieci... Teatr Miniatura się zatraca, a dzieci tracą :(

    • 18 46

  • Błąd (3)

    Panie redaktorze, piękna recenzja z małym błędem. Finałową piosenkę śpiewa Agnieszka Grzegorzewska (tak bynajmniej było na próbie generalnej).

    • 0 11

    • bynajmniej (2)

      Panie Widzu, piękny komentarz z niemałym błędem. Nie zna Pan znaczenia słowa "bynajmniej" i używa go Pan zamiast "przynajmniej". Zna Pan piosenkę Młynarskiego o Żorżyku? Żorżyk stracił sznsę na miłość przez niewłaściwe użycie wlaśnie tego słowa. Tak "bynajmniej" to zapamiętałam.

      • 2 2

      • :-) (1)

        kalamazoo, nie czepiasz się za bardzo? Człowiek się pomylił, nie jego wina :-) A Ty się nigdy nie pomyliłaś/ pomyliłeś? Poza tym zgadzam się z Widzem. Też byłam na próbie generalnej i jestem pewna, że finał śpiewała pani Grzegorzewska.

        • 0 1

        • na premierze

          śpiewała Magdalena Żulińska

          • 3 0

  • Finał śpiewa pani Żulińska..pięknie śpiewa

    • 16 3

  • Jak byłem w podstawówce to stałem na scenie Miniatury,

    to było w latach 70-tych, strzelaliśmy z rurki ryżem z kolegą do kukiełek i nas złapali, wtedy właśnie postawili na scenie i pół szkoły nas oglądało jako chuliganów, ale była afera, takie były kiedyś zabawy, nie to co dziś.

    • 5 4

  • To koniec Miniatury jako teatru dla młodego widza (4)

    Od dwóch lat w Miniaturze zobaczyć można albo odgrzewane powtórki, albo spektakle adresowane nie wiadomo do kogo. Dobrze, że oferta dla dzieci w trójmieście jest całkiem spora, do Miniatury nie ma już po co chodzić. To teatr dyskusyjny, offowy ale nie dla szkół i rodzin. Szkoda, całe pokolenia wychowywały się na mądrych spektaklach Miniatury. Ten czas już minął. Czy ten teatr nadal finansowany jest z naszych podatków?

    • 4 33

    • Droga Alicjo

      Moim zdaniem Teatr Miniatura nie ma w nazwie Teatr Miniatura dla Dzieci. jedyna Miejska Scena Teatralna (zaznaczam Miejska, bo TW to scena pod auspicjami urz. Marszałkowskiego) powinna mieć pojemny repertuar z dużym naciskiem dla dzieci i młodego widza, ale też wieczorami powinna prezentować spektakle dla dorosłych, tak jak to się dzieje np w Białymstoku, Krakowie czy inny miastach w Polsce. I dobrze, że TW będzie miał konkurencję repertuaru dla dorosłych, być może dzięki temu jakość spektakli w trójmieście się podniesie. Brawo dla dyrekcji Miniatury, że decyduje się działać w ten sposób. Miniatura to nie znaczy małe dziecko, tylko małe formy. Warto to sobie przemyśleć :)
      pozdrawiam

      • 22 4

    • re "To koniec Miniatury jako teatru dla młodego widza "

      Mały widz wychowany w Miniaturze rośnie, a w trójmieście brakowało do tej pory przedstawień dla widza od 10 lat. Wspaniale, że Miniatura zapełnia tę lukę. "Poobiednie igraszki", Kamienica" były rewelacyjne i doskonałe właśnie dla starszego, lecz jeszcze nie dorosłego widza. Prosimy o więcej !

      • 14 3

    • Szanowni Państwo,

      Staramy się równoważyć repertuar i docierać do jak najszerszej publiczności. W swoim repertuarze mamy przedstawienia dla młodszych i starszych widzów. W ciągu ostatnich dwóch lat dla dzieci powstały w Miniaturze następujące spektakle: Afrykańska przygoda, Tajemnica diamentów, Brzydkie kaczątko, Baltic. Pies na krze, Tajemnica kina, Fahrenheit, Kamienica. Dla młodzieży i dorosłych: Poobiednie igraszki, Karakonia. Pieśni według Schulza i Każdy przyniósł, co miał najlepszego. Ze starszego repertuaru (sprzed dwóch lat) grane są dwa spektakle: Piotruś Pan (premiera: 2011) i Czerwony Kapturek (wznowienie: 2012). Organizujemy również dodatkowe wydarzenia: cykl warsztatów rodzinnych Emocje od Z do A (dla rodziców i dzieci od 3 do 9 lat), warsztaty teatralne w ramach ogólnopolskiego programu Lato w teatrze, warsztaty dla nauczycieli (Teatralne Spięcie), Dzień Dziecka w Miniaturze, spotkania towarzyszące premierom (m.in. z Martinem Widmarkiem, autorem serii Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai czy Anną Czerwińską-Rydel). Pokazujemy nasze spektakle w regionie (Tczew, Pruszcz, Elbląg, Wejherowo). Aby wyjść do lokalnej publiczności, zrealizowaliśmy również spektakl uliczny Thermidor roku 143", który miał premierę podczas festiwalu FETA. Zapraszamy dzieci, młodzież i dorosłych do miejskiego teatru dla całej rodziny :)

      • 11 2

    • tak z podatkow. nawet stoczniowcy na to placa

      tak z podatkow. nawet stoczniowcy na to placa a nie sadze zeby oni nawet slyszeli o czyms takim jak teatr miniatura.

      To sie nazywa socjalizm w literaturze fachowej. Zaraza ktora ciezko wyplewic z zatrutego ta choroba ludzkiego umyslu.

      • 1 2

  • Panie Redaktorze (2)

    Nie Rozenfelda tylko Reisenfelda. Niech Pan łaskawie zajrzy do książki Mieczysława Abramowicza. Wypadało by również poprawić imię bohaterki nie Hana tylko Chana. Bo tak to się pisze. A Gutkowski ma na imię Alfons a nie Adolf. Adolf to ojciec Ruth, a nie Rutki. Rudolf Zaslawski postanawia wystawiać sztuki nie po hebrajsku tylko w jidysz, o czym wyraźnie mówi w spektaklu. I nie pisze listów do żony, tylko do Idy Kamińskiej- dyrektorki Teatru Żydowskiego w Warszawie. Napisał Pan piękną recenzję, ale też jest w niej dużo błędów. A drzwi jest troje. Jedne są obrotowe, chyba, że nazwiemy je wielofunkcyjnym otworem obrotowym.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 10 3

    • Avinu Malkeinu

      Panie Redaktorze, Magdalena Żulińska śpiewa po hebrajsku, a nie w jidysz. Modlitwa "Avinu Malkeinu" znaczy "Ojcze Nasz", W programie, który pan niewątpliwie otrzymał w teatrze jest prawidłowo napisany tytuł. Jacek Majok ma również świetny moment jako Jankiel Czapowicz z "Boga zemsty"

      Odpowiedź redakcji:

      Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

      • 13 1

    • Do poprawiaczy

      Jak już poprawiać, to też warto sprawdzić! Nie Reisenfeld, tylko Riesenfeld (zajrzyj, Jago, do książki Abramowicza). A Rutka jest jak najbardziej poprawną wersją - tak zwracał się w listach do ukochanej Dawid. Ida Kamińska jako żona Rudolfa Zasławskiego to rzeczywiście poważny lapsus. Ale z drugiej strony... autor też uśmiercił Zasławskiego w Gdańsku w 1935 roku - wbrew faktom.
      Uwielbiamy pouczać innych... Czy sami jesteśmy doskonali?

      • 3 1

  • jakie płace takie recenzje

    ostatnio był nabór na recenzentów teatralnych. Zapłatą miała być możliwość publikacji na www. Trzeci świat w XXI w. Za niedługo bedziemy pracować za miskę ryżu....

    • 5 4

  • Nie zapominajmy o problemie rasizmu,przemocy i związanych z tym skomplikowanych relacji międzyludzkich

    Ciężki temat ale autorzy poradzili sobie minimalistyczną scenografią,zabiegami reżyserskimi i dobrą grą aktorską. Zresztą nazwiska Abramowicz i Brandt mówią same za siebie. Dla nich i dla aktorów -szacunek! Spektakl trudny i widz musi myśleć.
    Polecam.
    Jednak młodzież powinna mieć jakieś wprowadzenie/objaśnienie przed.

    • 11 2

  • To przedstawienie nie jest przyjazne dla dzieci ! (1)

    To nie jest nasz teatr . Ekipa która się pasie w Miniaturze prowokuje z premedytacją przekraczając granice dobrego smaku . Teatr Miniatura zszedł na psy pokazując tę ,,poprawną politycznie '' nudę i pustkę . Tworząc tę nachalną propagandę na wolnym rynku zapewne by przepadli z kretesem . Czy Twoja rodzina właściwie potrzebuje takiej edukacji ?

    • 2 13

    • Czy widzka ma rozdwojenie jaźni?

      Czy ktoś się pod widzkę podszywa? Ciekawe....

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Tradycyjnie w Gdańsku Oliwie podziwiać możemy w okresie świątecznym wyjątkową szopkę. Z czego jest ona wykonana?

 

Najczęściej czytane