• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gwiazda w pełnym blasku. O "Marlenie Dietrich. Iluzje" na Scenie Letniej

Łukasz Rudziński
27 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Niekwestionowaną gwiazdą spektaklu "Marlena Dietrich. Iluzje" jest Beata Buczek-Żarnecka, brawurowo wcielająca się w tytułową bohaterkę nowej premiery na Scenie Letniej w Orłowie. Niekwestionowaną gwiazdą spektaklu "Marlena Dietrich. Iluzje" jest Beata Buczek-Żarnecka, brawurowo wcielająca się w tytułową bohaterkę nowej premiery na Scenie Letniej w Orłowie.

Nostalgiczną, bardzo dobrze skomponowaną premierą muzyczną "Marleny Dietrich. Iluzje" zespół Teatru Miejskiego w Gdyni 26 czerwca zainaugurował po roku przerwy Scenę Letnią w Orłowie. Na tle innych letnich produkcji Miejskiego ta niemal kameralna propozycja jest przede wszystkim okazją do podziwiania wspaniałej kreacji Beaty Buczek-Żarneckiej jako tytułowej Marleny Dietrich.



Najbliższe dni na trójmiejskich scenach


To kolejny z "pandemicznych" spektakli, których premiera została odłożona w czasie. Jednak "Marlena Dietrich. Iluzje" jest w Trójmieście jedną z rekordzistek. Na premierę czekała aż rok, bo pierwotnie spektakl miał inaugurować ubiegłoroczną Scenę Letnią, ostatecznie odwołaną. Spektakl więc powstawał przez wiele miesięcy, co na pewno miało wpływ na jego ostateczny kształt. Wszystko opiera się na historii angażu Marleny Dietrich do filmu pod koniec jej życia w latach 80. Gwiazda zaproszenie przyjęła, ale zastrzegła, że nie wystąpi przed kamerą, a jedynie użyczy swojego głosu w rozmowie telefonicznej.

W historii zaproponowanej przez Jacka Bałę poznajemy alternatywną wersję wydarzeń. Marlena godzi się osobiście wystąpić w produkcji filmowej. Co więcej, pozostaje wiecznie młoda, oszałamiająco piękna i seksowna. I taka Marlena jako główna bohaterka "filmu" wraz z Reżyserem oraz zespołem Miejskiego w rolach epizodycznych przybliża słodko-gorzką historię życia Marleny od jej dzieciństwa aż po zmierzch jej kariery.

W spektaklu dominują sceny i epizody z udziałem kilkorga aktorów. Takich scen jak żołnierska "Lili Marleen" (na zdjęciu) jest bardzo niewiele. W spektaklu dominują sceny i epizody z udziałem kilkorga aktorów. Takich scen jak żołnierska "Lili Marleen" (na zdjęciu) jest bardzo niewiele.
W odróżnieniu od wielu produkcji letnich Teatru Miejskiego tym razem nie mamy programu piosenek z wypełniającymi przerwy między nimi anegdotami i skeczami. "Marlena Dietrich. Iluzje" to pełnowymiarowa sztuka, ukazująca tytułową bohaterkę z wielu perspektyw, nie tylko jako wyniosłą, posągową gwiazdę. Dietrich w sztuce Bały to kobieta pełna sprzecznych uczuć, niekiedy zagubiona i zdezorientowana, na pewno nieszczęśliwa, a przy tym bardzo silna artystka, niemająca obaw przed wyborem własnej drogi życiowej i artystycznej, w której było miejsce na dziesiątki skandali towarzyskich i tak niepopularne decyzje, jak sprzeniewierzenie się woli Adolfa Hitlera i zaangażowanie na froncie antynazistowskim pomimo świadomości, że represje mogą dotknąć najbliższą rodzinę.

Jacek Bała reżyserując swój tekst postanowił całość zogniskować na tej wielkiej artystce. To bardzo odpowiedzialne zadanie, bo od niego zależy powodzenie całego przedsięwzięcia i to nie tylko wtedy, gdy Marlena aktywnie uczestniczy w akcji, Bała powierzył Beacie Buczek-Żarneckiej. Już od pierwszych chwil, gdy Buczek-Żarnecka pojawia się i głębokim głosem rozstawia ekipę filmową po kątach, nie ma wątpliwości, że to pomysł udany. Marlena Dietrich w wykonaniu Beaty Buczek-Żarneckiej jest pełnowymiarową kreacją, w której aktorka zawarła nie tylko majestat gwiazdy i wyniosłość wielkiej artystki, umiejętnie dbającej o swój image niedostępnej, uwodzicielskiej seksbomby.

Tekst autorstwa reżysera spektaklu Jacka Bały stworzony został wokół Marleny Dietrich. Udanie partneruje jej Reżyser filmu o wielkiej divie (Krzysztof Berendt, po lewej). Tekst autorstwa reżysera spektaklu Jacka Bały stworzony został wokół Marleny Dietrich. Udanie partneruje jej Reżyser filmu o wielkiej divie (Krzysztof Berendt, po lewej).
Buczek-Żarnecka jako Marlena często stoi dumnie na scenie, przysłuchując się bohaterom przeszłości swojej bohaterki, ale potrafi przy tym w jednym geście, albo pełnej ciepła i czułości piosence zawrzeć mnóstwo niewypowiedzianych wprost emocji. Tak jest gdy śpiewa w znakomitym duecie z Bogdanem Smagackim w roli jednego z najważniejszych mężczyzn w życiu Dietrich Jeanem Gabinem, w którym odkrywamy żar namiętności i wielką serdeczność albo w niezwykle lirycznej, mówiono-śpiewanej scenie z córką Marie (dobrze zagraną przez Monikę Babicką). Wtedy na pełną żalu, smutku i uwielbienia spowiedź Marie, Marlena odpowiada śpiewając po francusku "Marie Marie". Równie przejmująco brzmi duet Marleny z Matką (Małgorzata Talarczyk).

"Marie Marie" to jedna z wielu piosenek wykonywanych przez Beatę Buczek-Żarnecką w obcym języku. Oprócz nastrojowych songów w języku polskim i francuskim, zdarza jej się śpiewać także po niemiecku i hebrajsku. Aktorka znakomicie czuje się w roli wielkiej divy, a pomagają jej w tym efektowne suknie Dietrich, przygotowane przez Sabinę Czupryńską, odpowiedzialną za stonowane, adekwatne do charakteru postaci kostiumy.

Scena Letnia w Orłowie działa po rocznej przerwie, spowodowanej pandemią. Widok na Bałyk to najpiękniejsza możliwa sceneria dla letnich produkcji Miejskiego. Scena Letnia w Orłowie działa po rocznej przerwie, spowodowanej pandemią. Widok na Bałyk to najpiękniejsza możliwa sceneria dla letnich produkcji Miejskiego.
Wszyscy pozostali bohaterowie orbitują wokół Marleny Dietrich. W roli ekscentrycznego, nieco androginicznego Reżysera odnajduje się Krzysztof Berendt, dla którego to kolejna ciekawa rola w Miejskim. Jego bohater jest bezczelny, impertynencki i pomyślany został jako inicjator i w dużej mierze narrator przedsięwzięcia, nadający akcji bieg. Berendt w tej roli jest wyrazisty i intrygujący, co również podkreśla jego estradowy kostium.

Wariacja na temat "Pana Tadeusza". Recenzja premiery w GCK



Z wielu ról epizodycznych najbardziej zapada w pamięć znakomity Frank Sinatra ze świetnie zinterpretowanym przez grającego gościnnie Jakuba Kornackiego szlagierem "New York, New York" oraz znakomita w interpretacji "La foule" Edith Piaf Elżbieta Mrozińska. W epizodach aktorskich wyróżnił się Maciej Wizner jako wścibski dziennikarz John Lebowski oraz Weronika Nawieśniak w roli Pawełka. Satyryczny wydźwięk mają "streszczenia" filmów: "Maroko" i "Szanghaj Ekspres", podczas których aktorzy mogą ujawnić swój potencjał komiczny.

W spektaklu nie brakuje lirycznych, nastrojowych, podszytych smutkiem momentów. Na zdjęciu scena Marleny (Beata Buczek-Żarnecka, po prawej) z córka Marie (Monika Babicka). W spektaklu nie brakuje lirycznych, nastrojowych, podszytych smutkiem momentów. Na zdjęciu scena Marleny (Beata Buczek-Żarnecka, po prawej) z córka Marie (Monika Babicka).
Sukces artystyczny spektaklu nie byłby możliwy bez żywej, wpadającej w ucho, korespondującej z przywoływaną epoką muzyką Piotra Salabera. Nietypowy ruch sceniczny, zbudowany na powtarzanych przez wszystkich bohaterów gestach stworzył Michał Pietrzak (w premierowym spektaklu wcielił się w zastępstwie za Grzegorza Wolfa w Toma i Zbigniewa Cybulskiego). Zaskakuje jednak bardzo skromna, jak na produkcje plenerowe, liczba występów zbiorowych i uboga choreografia tych występów. Szkoda, bo udany marsz żołnierzy z Marleną podczas "Lili Marleen" przekonuje, że większa ilość takich piosenek wpłynęłaby korzystnie na wydźwięk całości, chociaż taniec (szczególnie synchroniczny) to najsłabszy punkt nie tylko tego spektaklu Miejskiego.

Przedstawienie Jacka Bały kompleksowo przybliża postać Marleny Dietrich. Nie znajdziemy tu przeciętnie wykonanych utworów, bo też śpiewają je niemal tylko ci, którzy w Teatrze Miejskim robią to z powodzeniem od lat, na czele z Beatą Buczek-Żarnecką.

Dla widzów przyzwyczajonych do pogodnych, wesołych letnich spektakli Miejskiego, zaskoczeniem może być nostalgiczny, pełen smutku, refleksyjny charakter spektaklu, który z uwagi na swój kameralny charakter (większość utworów wykonywanych solo lub w duecie) znakomicie sprawdzi się na Dużej Scenie teatru. Po wakacjach warto wprowadzić "Marlenę Dietrich. Iluzje" do bieżącego repertuaru, bo propozycja ta zasługuje na dłuższy żywot niż tylko urokliwy plener na gdyńskiej plaży.

Spektakl

7.2
45 ocen

Marlena Dietrich. Iluzje

spektakl dramatyczny

Miejsca

Opinie (9) 3 zablokowane

  • Największy atut tego spektaklu to morze w tle. (1)

    • 8 12

    • Ale tam śmierdzi

      Jak w Gdańsku z Szadolek

      • 0 14

  • Wciągający spektakl

    Spektakl pod wieloma względami bardzo udany, oszałamiająca kreacja tytułowej bohaterki, natomiast przerysowana gestykulacja chyba tylko uprzykrzała grę aktorom. Warto zobaczyć na pewno!

    • 13 3

  • marlena ditrich

    brawo bardzo ładny spektakl byłam razem z mężem jesteśmy bardzo zadowoleni

    • 9 1

  • Brawo

    Aktorka grająca Marlenę Dietrich była rewelacyjna!

    • 9 1

  • sztuka

    wielkie brawa! Aktorzy dali z siebie wszystko, p.Beata B-Ż po prostu rewelacyjna!

    • 12 1

  • Koniecznie trzeba zobaczyć

    Spektakl rewelacyjny. Pani Beata w roli Marleny oszołamiająca. Gorąco polecam.

    • 5 1

  • wspaniała

    Wspaniała Marlena - Żarnecka kunszt aktorski i świetna wokalnie - ciekawy spektakl gra wszystkich aktorów bardzo dobra . Polecamy - ciekawa historia jej życia w wspaniałym wykonaniu

    • 3 1

  • Świetny!

    Świetny spektakl. Pani Beata B-Ż lepsza od bohaterki, którą gra. Cały zespół super! To najlepszy spektakl na scenie letniej ostatnich lat. Poprzedni Kabaret Starszych Panów

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszą polską nazwą Muzeum Narodowego w Gdańsku było:

 

Najczęściej czytane