• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Izrael w tańcu i w performance. Po Tygodniu Izraelskim

Łukasz Rudziński
7 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Tydzień Izraelski zainaugurowało "Mnemosyne" największej gwiazdy wydarzenia - Kamea Dance Company.

Pierwsza w tym roku odsłona cyklu "Teatry narodowe" w Teatrze Szekspirowskim była nieco skromniejsza niż zazwyczaj, ale wydarzenia, które można było obejrzeć w ciągu Tygodnia Izraelskiego, przekonują, że jego formuła wciąż się sprawdza, a impreza przyciąga publiczność. Przez tydzień pokazano tylko jeden aspekt kultury Izraela, jego nowoczesne oblicze, nastawione na technologię i zdarzenia multimedialne.



Co zapamiętamy z Tygodnia Izraelskiego?



Odpowiedź na tak postawione pytanie może być tylko jedna - Kamea Dance Company. Chociaż pewnie nie jest to pierwsza formacja taneczna, która przychodzi na myśl o współczesnym zespole tanecznym z Izraela, bo sławą Kamea Dance Company nie wytrzymuje porównania z Badsheva Dance Company, prowadzoną przez charyzmatycznego Ohada Naharina czy z Kibbutz Contemporary Dance Company. Jednak największa gwiazda Tygodnia Izraelskiego przekonała, że nie ustępuje im poziomem.

"Carmina Burana" Kamea Dance Company to spektakl wybitny, w którym doskonale przygotowani tancerze świetnie współgrają z muzyką Carla Orffa. Spektakl był największą ozdobą tygodniowego przeglądu kultury izraelskiej. "Carmina Burana" Kamea Dance Company to spektakl wybitny, w którym doskonale przygotowani tancerze świetnie współgrają z muzyką Carla Orffa. Spektakl był największą ozdobą tygodniowego przeglądu kultury izraelskiej.
Dwa spektakle, które lider i założyciel Kamea Dance Company - Tamir Ginz - przywiózł do Gdańska, pozwalają w pełni docenić klasę tego zespołu. "Mnemosyne" - najnowsza premiera tej formacji, poświęcona jest mechanizmom pamięci i napięć między jednostką a zbiorowością oraz "Carmina Burana" ze wspaniałą muzyką Carla Orffa - najbardziej znany ze spektakli Kamea Dance Company to wizytówka tej formacji. Podstawowa różnica między jednym a drugim jest taka, że w "Mnemosyne" podziwialiśmy szereg niepowiązanych ze sobą układów, scen tańca nowoczesnego, zachwycających techniką każdego z 14 tancerzy. Choć różni ich budowa ciała i warunki fizyczne, zadziwiają świetnym zgraniem (jeden z tancerzy, wyraźnie górujący nad pozostałymi imponującym wzrostem, gdy sytuacja tego wymaga doskonale wtapia się w pozostałych).

W "Carmina Burana" elementem porządkującym spektakl (a pewna dowolność i chaotyczna momentami konstrukcja jest słabszym punktem "Mnemosyne") jest muzyka Carla Orffa. To wybitne dzieło taneczne, zachwycające od pierwszej chwili. Co ważne, choreograf nie podporządkował ruchu muzyce, stworzył z niego równoległy język komunikacji z widzem. Zarówno sekwencje zbiorowe, jak i nasycone emocjami duety czy występy solowe miały najwyższą jakość i potężny ładunek emocjonalny. Nic więc dziwnego, że publiczność zgotowała kilkuminutowe żywiołowe owacje na stojąco, przerwane dopiero zasłonięciem kurtyny. W "Mnemosyne" składniki spektaklu były podobne, ale temperatura przedstawienia i jego dynamika ustępowały tej z "Carmina Burana", która była największym wydarzeniem Tygodnia Izraelskiego. Warto też odnotować niezwykły finał "Mnemosyne", gdy tancerze w ramach "bisu" wyszli do widowni i jeden z głównych motywów muzycznych spektaklu zatańczyli razem z widzami.

Bardzo udanym zwieńczeniem imprezy okazał się koncert Esev Yam, w którym piątka muzyków na bazie tradycyjnych nigunów stworzyła udany, pełen wymiany i współpracy muzyczny spektakl. Bardzo udanym zwieńczeniem imprezy okazał się koncert Esev Yam, w którym piątka muzyków na bazie tradycyjnych nigunów stworzyła udany, pełen wymiany i współpracy muzyczny spektakl.

Nowe media w natarciu



Bardzo silnie obecne były nowe media. Spektakl "Guliwer" oparty jest właśnie o "dialog" kamery i aktora prowadzącego opowieść o przygodach Guliwera. Wszystko działo się na pełnej wody scenie z ekranem projekcyjnym w tle, które służą za miejsce akcji i wędrówki Guliwera przemierzającego światy, trafiającego do krainy liliputów czy olbrzymów. Aktora wspomaga trójka performerów, którzy filmują za pomocą jednej kamery zarówno Guliwera, jak i m.in. statki, wzburzone morze, siedziby mieszkańców kolejnych krain lub samych siebie, gdy Guliwerowi przyglądają się (przez projektor) olbrzymi. Performerzy grają w spektaklu bohaterów epizodycznych, m.in. mądre konie Houyhnhnmy, wśród których bohater czuje się lepiej niż wśród ludzi. Ta prosta, ale pomysłowa i ciekawa wizualnie inscenizacja wyraźnie wymierzona jest przeciwko politykom, skłócającym pokojowo nastawionych obywateli, prowadząc całe społeczeństwa do okrucieństwa. Wątek ten - kontekst polityczny sytuacji Izraela - poza tym jednym nawiązaniem w spektaklu Zvi Sahar PuppetCinema niestety również na Tygodniu Izraelskim nie zaistniał.

Technologię wykorzystała też w swoim "zapisie pamięci" - "Memo" - performerka Anat Grigorio, imponująca przygotowaniem fizycznym. Jej performance przywoływał pewne skojarzenia z dzieciństwa, hasła zarówno napisane na ciele przez samą Grigorio, jak i przez widzów. Napisy ulegały stopniowemu zatarciu w toku spektaklu, w którym performerka nakładała na siebie coraz większe ilości farby. Z kolei biały początkowo papier, po którym porusza się performerka, staje z każdą chwilą nosi coraz więcej śladów "użytkowania". Ten interesujący wizualnie minispektakl był jednak o połowę za długi, by wywołać większe wrażenie. Nieco lepiej wypadł inny taneczny, dużo bardziej tradycyjny performance ruchowy "Two room apartment", w którym dwóch tancerzy odmalowało swoją zawodową i życiową relację, pełną ciekawości, przekraczania granic, fascynacji, przyciągania, odpychania, włącznie z odrzuceniem i akceptacją relacji cielesnej. Właśnie moment, gdy jeden z tancerzy zupełnie nagi wskakuje na drugiego, a ten go swoją obojętną postawą odrzuca, robił podczas zamkniętego w refrenicznie powracających ruchach performance`u największe wrażenie.

Anat Grigorio w performance "Memo" o pamięci "mówi" za pomocą swojego ciała i farby. Anat Grigorio w performance "Memo" o pamięci "mówi" za pomocą swojego ciała i farby.

Izrael nowoczesny, bez cienia folkloru



Stronie izraelskiej i organizatorom imprezy zależało na ukazaniu nowego, dynamicznie rozwijającego się Izraela. Zrezygnowano całkowicie z prezentacji tradycyjnej kultury żydowskiej, motywów ludowych, całego barwnego folkloru (a przecież choćby musical "Skrzypek na dachu" powstał na takim fundamencie). Szkoda, że nie znalazło się miejsce nawet na warsztaty tańca izraelskiego, przybliżenie hory, bo współczesna twarz Izraela jest ciekawa, ale pozbawiono widzów Tygodnia Izraelskiego poznania jej korzeni. A choćby wspomniana Kamea Dance Company czerpie inspiracje także z tradycyjnych tańców izraelskich, o muzyce formacji Esev Yam, wywiedzionej z nigunów i pieśni tradycyjnych, nie wspominając. Jedynym akcentem dostrzegającym przeszłość był wykład "Kim jest współczesny Izraelczyk i jaki jest jego związek z judaizmem?". Myślę, że z korzyścią dla przeglądu kultury Izraela byłoby bardziej równomierne rozłożenie akcentów miedzy tym, co nowoczesne a tradycyjne. Wspomniany polsko-izraelski projekt muzyczny "Esev Yam" był dobrym podsumowaniem festiwalu. Piątka muzyków (Ayelet Ori Benita, Kasia Kadłubowska, Ido Bukelman, Mikołaj Trzaska i Adam Żuchowski) pomimo różnych nurtów muzycznych, z jakich się wywodzą, stworzyli wspólnie na scenie jeden świetnie współgrający organizm, w którym podziwiać można było pięć indywidualności doskonale funkcjonujących w zespole.

Dużym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie "Talerzem po mapie" - czyli prelekcja o kuchni żydowskiej połączona z przyrządzaniem dań i degustacją. Dużym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie "Talerzem po mapie" - czyli prelekcja o kuchni żydowskiej połączona z przyrządzaniem dań i degustacją.

Frekwencja, czyli jak zadbać o komplet



Bolączką tygodni narodowych w Teatrze Szekspirowskim jest to, że nie zawsze udaje się przyciągnąć na wydarzenia komplet widzów. Tym razem udało się to tylko podczas dwóch przedstawień Kamea Dance Company oraz spotkania kulinarnego "Talerzem po mapie", w trakcie którego posłuchać można było krótkiej prelekcji na temat kuchni żydowskiej i skosztować przyrządzonych "na żywo" szakszuki oraz śledzia po królewsku. W przypadku spotkania kulinarnego ograniczono widownię, umieszczając ją na scenie Teatru Szekspirowskiego (podobną perspektywę - na widownię GTS - miały "Two room apartment" oraz "Memo"). Z uwagi na brak "gwiazd", ceny na wydarzenia Tygodnia Izraelskiego (z wyjątkiem niewspółmiernie drogiego pokazu kulinarnego) nie były wygórowane. Warto korzystać z takich okazji, bo za relatywnie niewielką cenę zobaczyć można naprawdę atrakcyjne, wartościowe wydarzenia. Kolejna taka okazja w październiku podczas Festiwalu Chińskiego oraz w grudniu w trakcie Tygodnia Estońskiego.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (35) 10 zablokowanych

  • To kiedy teraz będzie tydzień Polski w Izraelu? (8)

    • 45 14

    • zorganizują jak goje pokryją koszty (1)

      • 21 7

      • to że goje pokryją koszty to nawet nie trzeba zastrzegać, to jest oczywiste

        ale goje mogły coś zorganizować to będą musiały dodatkowo zapłacić a nie tylko pokryć koszty

        • 20 4

    • Zaczyna się (2)

      Jeden z wielu tygodni narodowych, jakie miały miejsce w Teatrze Szekspirowskim. I tyle. Przy tygodniu węgierskim też były takie komentarze?

      • 12 18

      • (1)

        Sprawdziłem.
        Były.

        Że Węgrzy wcale nie takie bratanki, że z Hitlerem się skumali itd.

        • 14 7

        • Skumać się skumali

          Ale dzięki temu Żydów nie mordowano do 44r. a straty innych mieszkańców liczono w tys a nie milionach (ich 2 armia poległa pod Donem). Gdyby nie amunicja z Węgier w 1920 to raczej 15 sierpnia świętowalibyśmy na czerwono. Węgry maja swoje biznesy nie zawsze zgodne z naszymi, we wspólnym interesie leży powstrzymywanie imperialistycznych zapędów Prusakow

          • 9 0

    • Był przecież

      grill, kiełbasa, disco polo, posypane husarią i wyklętymi.

      • 6 5

    • przy "naszych" aktorach to pytaj

      kiedy tydzień polski w Polsce.

      • 6 0

    • Tydzień izraelski

      Bombardowania Strefy Gazy, zastrzelonych kilku cywilów palestyńskich oraz oskarżenia wobec całego świata, że wspiera antysemitów. To jest tydzień izraelski. Nie jest tajemnicą, że dla przeciętnego Żyda goj jest mniej warty od prosiaka. Nie chcę generalizować bo we wszystkich nacjach są dobrzy i źli ludzie ale podstawą jest kultura w której ludzie się wychowują.

      • 5 1

  • Anat Grigorio w performance "Memo" o pamięci "mówi" za pomocą swojego ciała i farby

    Musiało być fascynujące przeżycie zwłaszcza dla takich z tęczowymi odchyłkami.
    Że też kasa podatników jest wydawana na takie kupowate inicjatywy, zwłaszcza że ze strony braci starszych nie ma mowy na finansowanie ewentualnych imprez kultury polskiej.

    • 24 17

  • non stop ten Izrael (5)

    żebyśmy chociaż jeszcze byli tam lubiani, byli bliskimi sobie narodami, sojusznikami itd.

    • 45 10

    • Obrzucaliby nas kamieniami jak Polskich turystów... (4)

      • 16 5

      • Nie obrzucają. (3)

        Byłeś, byłaś ( to drugie mniej prawdopodobne)?
        Byłam i jak w temacie.

        • 3 12

        • Moja noga nigdy tam nie stanie na krwawo zajetej ziemi Palestyny. (2)

          Basiu musisz miec garbaty nosek ze tak bronisz tej koczowniczej nacji. Poczytaj sobie jak potraktowali Polakow w czasie afery o IPN

          • 13 4

          • "ak potraktowali Polakow w czasie afery o IPN" (1)

            Nie Polaków tylko wolaków z sekty kurdupla i to było bardzo dobre.

            • 1 13

            • d**il

              • 2 0

  • Piękne, Cudowne, Genialne!

    Fascynujące, niepowtarzalne i oryginalne.
    Kapitalne, rzutkie i orzeźwiające.

    ale nie byłem

    • 11 13

  • Było coś w kontekeście Palestyny?

    • 35 8

  • (1)

    Interesuje mnie bardziej mordowanie Palestyńczyków przez żydów ile w tym tygodniu zamordowali bezbronnych Palestyńczyków o tym cicho zazydzony PiS wprowadził embargo na takie informacje zydostwo tfu plemię szatana....

    • 26 4

    • a od kiedy to neonazistom z ONR leży na sercu los arabów?

      • 2 9

  • (4)

    Dziadek mi opowiadał o żydach i nie było to nic za co by można było ich lubić...zwykli złodzieje i oszuści a teraz dodać należy jeszcze mordercy!

    • 29 8

    • Wolna Polska bez polskojezycznych zydów.

      • 8 3

    • Dziadek był szmalcownikiem zapewne? (1)

      • 2 13

      • Tak jak twój .

        I tak przechodzi majątek z pokolenia na pokolenie.

        • 0 0

    • zmień dziadka

      • 0 0

  • (2)

    Dlaczego nie rumuński, czy bułgarski, tylko non stop żydowski?

    • 28 6

    • A co z... (1)

      A słyszałeś o tym ze w szekspirze odbył sie juz tydzień węgierski, rumunskim, gruziński, niemiecki oraz teatry polskie np z Warszawy...?

      • 6 6

      • Słabo

        Czyli bułgarski się nie odbył.

        • 9 2

  • może to Izrael płaci? bo nie rozumiem tej ogólnopolskiej promocji Izraela. (2)

    Tygodnie, spektakle, wystawy, pomniki, muzea, bez przerwy o nich w mediach, mają swoją gazetę, prawdziwa gorączka. O co tu chodzi?

    • 17 4

    • W Izraelu był rok kultury polskiej

      ale skąd nagle to zainteresowanie prawiczków kulturą jakąkolwiek?

      • 1 3

    • Zobaczył jeden z drugim Izrael w nagłówku i musiał się wypowiedzieć nie czytając nawet treści.

      • 0 0

  • Zakazać tego typu imprez. Tu jest Polska. (3)

    • 8 3

    • Masz na tym punkcie jakiś kompleks?

      • 2 0

    • masz rację, tu jest zaściankowa, brunatniejąca, niedouczona, chamska, kołysana piwem i disco polo Polska!

      • 1 0

    • Tu jest Pomorze i Kaszuby

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wskaż wystawę, która znajduje się w Muzeum Narodowym na stałe:

 

Najczęściej czytane