• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak promować literaturę w Trójmieście?

Łukasz Rudziński
21 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Choć w centrum tegorocznego Literackiego Sopotu były kryminały, publiczność chętnie uczestniczyła w spotkaniach poświęconych również innym gatunkom, jak reportaż (nz. spotkanie Michała Nogasia z Beatą Chomątowską i Filipem Springerem). Choć w centrum tegorocznego Literackiego Sopotu były kryminały, publiczność chętnie uczestniczyła w spotkaniach poświęconych również innym gatunkom, jak reportaż (nz. spotkanie Michała Nogasia z Beatą Chomątowską i Filipem Springerem).

Wśród imprez literackich w Trójmieście coraz silniejszą pozycję mają letnie festiwale literackie. Podczas Literackiego Sopotu (16-20 sierpnia) przybliżano skandynawski i islandzki kryminał oraz literaturę dla dzieci. W odbywającym się równolegle gdyńskim Nadmorskim Plenerze Czytelniczym (16-18 sierpnia) skupiono się na promocji wydawnictw i ich autorów.



Po drugiej edycji Literacki Sopot, choć dalej interdyscyplinarny, wyraźnie zaczyna specjalizować się w kontaktach między czytelnikami a twórcami. Stąd ogromna przewaga spotkań autorskich z rodzimymi i zagranicznymi twórcami. Na 23 stoiskach usytuowanych na Placu Przyjaciół Sopotu nabyć można było (niekiedy w okazyjnych cenach) nowości wydawnicze, w tym pozycje zaproszonych na festiwal gości. Z kolei naprzeciwko MCKA Zatoka Sztuki usytuowano Park Książki, czyli strefę relaksu z książką w ręce. Tam również odbywała się większość zajęć dla najmłodszych.

Program festiwalu zdominowały spotkania z pisarzami i warsztaty, skierowane głównie do dzieci. Promocja książek dla dzieci zdecydowanie powinna stać się stałym punktem festiwalu. Do atutów imprezy należy pomysł zmiennego motywu przewodniego imprezy (w ubiegłym roku były to reportaże, w obecnym - kryminały i koncentracja na literaturze skandynawskiej i islandzkiej).

Nieco zaskakuje dyskrecja festiwalu, który nie narzuca się turystom i jest mało widoczny w mieście. Plakaty umieszczone przed placówkami, w których odbywa się festiwal, to mimo wszystko o wiele za mało (warto brać przykład choćby z organizatorów Festiwalu Szekspirowskiego, którzy zadbali o szereg niewielkich akcji promocyjnych w okolicy festiwalowych lokalizacji). W ten sposób popularyzowanie czytelnictwa trafia przede wszystkim do tych, których o sensie czytania książek przekonywać nie trzeba.

W Państwowej Galerii Sztuki, gdzie odbywało się wiele festiwalowych spotkań, inaczej niż np. podczas Festiwalu "Dwa Teatry", trzeba było się pofatygować aż na ostatnie piętro galerii zamiast przywitać festiwal już "od progu", na parterze. Nie było też telebimu z transmisją spotkań na Placu Przyjaciół Sopotu (który świetnie sprawdza się podczas "Dwóch Teatrów"), co przyciągnęłoby na spotkania osoby mniej zorientowane w programie i turystów.

Te mankamenty nie umniejszają jednak coraz wyższej rangi samego festiwalu, który pozwala na wielowymiarowy kontakt z twórczością nie tylko pisarzy znanych z pierwszych stron gazet, a prawdziwych osobowości.

W Gdyni podczas Nadmorskiego Pleneru Czytelniczego postawiono na kontakt z autorami i prezentację wydawnictw w 30 namiotach. Na spotkaniach autorskich uzbroić się można było w autografy m.in. Marioli Bojarskiej-Ferenc, Krzysztofa Daukszewicza, Andrzeja Dudzińskiego, Jerzego Gruzy, Ilony Felicjańskiej, Marty Kiljańskiej, Barbary Kosmowskiej, Grzegorza Miecugowa, Lidii Miś, Sergiusza Pinkwarta czy Ewy Wiśniewskiej. Ten festiwal książki po raz drugi odbywający się na Skwerze Kościuszki przyciąga coraz więcej osób.

Obie imprezy, chociaż odbyły się w tym samym czasie, trudno nazwać dla siebie konkurencją. Obie bowiem promują czytanie książek wśród dzieci i dorosłych, dlatego warto im kibicować. I czytać jak najwięcej.

Yrsa Sigurdardóttir to najpoczytniejsza pisarka kryminałów w Islandii. Yrsa Sigurdardóttir to najpoczytniejsza pisarka kryminałów w Islandii.
Rozmowa z Yrsą Sigurdardóttir, najbardziej poczytną islandzką autorką kryminałów.

Czy jako czytelniczka sięgnęłaby pani po swoje książki?

Tak. Zawsze staram się pamiętać po co i dla kogo piszę książkę. Gdy staję "pod ścianą" i nie wiem, co powinno być dalej, zastanawiam się, co chciałabym przeczytać.

W większości pani powieści pojawia się stała bohaterka - prawniczka Thora. Skąd potrzeba powrotu do jednej bohaterki?

Piszę dziewiątą książkę dla dorosłych. Sześć z nich stanowi serię z Thorą w kluczowej roli, pozostałe są ze sobą niezwiązane. Posiadanie jednej bohaterki jest wygodne, szybciej można wejść w fabułę książki, skrócić wprowadzenie bohaterów do minimum. Z kolei brak takiego bohatera daje większe możliwości, bo można z nim zrobić wszystko, co się chce, wiedząc, że nigdy więcej on się nie pojawi.

Jest pani również autorką książek dla dzieci. Pisanie dla dorosłych znacznie różni się od pisania dla najmłodszych?

Adresując tekst do młodego widza trzeba bardzo uważać, by nie naruszyć jego niewinności. Poza tym dzieci nie lubią, gdy głównymi bohaterami są dorośli. Mogą oni występować, o ile nakreśleni są grubą kreską, wyraźnie nacechowani i skryci za bohaterami, z którymi dziecko może się identyfikować.

Zastanawiam się jak scharakteryzować pani twórczość. Jak pani sama ją postrzega?

Moje książki to często mieszanki gatunkowe, gdzieś między kryminałem a thrillerem kryminalnym. W klasycznym kryminale najpierw jest zbrodnia, potem próba rozwikłania jej zagadki. Ja buduję napięcie dalej, wiadomo, że coś jeszcze się wydarzy. W takiej łączonej, niedookreślonej formie czuję się najlepiej.

W Polsce od około dekady obserwujemy duże zainteresowanie kryminałem. Czy podobnie jest w Islandii?

Tak samo. Trzeba jednak pamiętać, że 15 lat temu w moim kraju w ogóle nie pisano kryminałów. Nie wierzyli w nie ani autorzy, ani wydawcy, bo praktycznie nie było przestępczości. Okazało się, że jednak taka literatura może zainteresować publiczność. I jak się okazało także międzynarodową.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (19)

  • Zabrakło mi panelu dyskusyjnego z gośćmi z Chorzowa (3)

    pt. "Obrona polskich tradycji, wartości i honoru hipotetycznych Matek Polek jako sprzeciw wobec rozpasanej kultury latynoamerykańskiej, ze szczególnym uwzględnieniem brutalnej meksykańskiej kultury marynistycznej."

    • 28 3

    • nie ta impreza, nie ci uczestnicy

      • 2 1

    • (1)

      Typowy leming. :/

      • 2 11

      • typowy "patriota"

        • 6 3

  • Satek Śmierci

    Rewelacyjny! Ledwo mogłam zasnąć, pani Yrsa jest niesamowita.

    • 5 0

  • Kiedy Stasiuk coś napisze ???????? (1)

    • 1 0

    • dzisiej

      • 0 0

  • biblioteki w wakacje (2)

    i musisz brać urlop, żeby wypożyczyć książkę...

    Biblioteki powinny być otwarte do 20, a muzea do 21 albo 22 nawet, przynajmniej w weekendy. A nie w godzinach, gdzie tylko bezrobotni i wycieczki szkolne mogą je odwiedzać. A w noc muzeów tłumy.

    • 7 4

    • manhattan jest do 21

      łącznie z sobotą

      • 5 0

    • Przedziwny pomysł!!!!

      ??????????????????????????

      • 0 1

  • festiwal był schowany

    festiwal był schowany, bo to impreza na zapleczu, polityczna i biznesowa. literatura jest przy okazji, chodziło o to żeby do sopotu przyjechało jak najwięcej bardzo ważnych ludzi, najlepiej jeszcze z zagranicy. wszystko inne to tak przy okazji.

    • 3 2

  • (1)

    dobrej literatury nie trzeba promować

    • 3 6

    • bzdura

      bzdura, trzeba promować, wiele dobrej literatury przepada dlatego, że w tym samym czasie promuje się chłam.

      • 4 1

  • ciekawe ile książek w ostatnich 10 latach przeczytali kibole (1)

    mniej niż jedna:)

    • 2 2

    • ciekawe ile książek w ostatnich latach przeczytał premier

      • 1 2

  • ile można promować te kryminały skandynawskie??

    owszem, ciekawe od czasu do czasu, ale nie w kółko i na okrągło!
    całe półki w księgarni, do obrzydzenia :(

    • 4 1

  • (2)

    Przykro stwierdzić, ale na spotkania literackie przychodzą najcześciej starsze panie, bo to one czytają dziś w Polsce książki.

    • 0 0

    • Przykro mi stwierdzić, że nie masz racji. Mam 25 lat i wszyscy moi znajomi dużo czytają. Osobiście nigdy nie byłam na spotkaniu autorskim, bo jeszcze nie przekonałam się do takiej formy promocji. Ale wszystko przede mną i pewnie kiedyś się wybiorę.

      • 1 0

    • Kompletnie nie masz racji i powielasz stereotypy. Mam 25 lat i mnóstwo "czytających" znajomych. Może tego nie widać, bo faktycznie nie chodzimy na spotkania autorskie i nie korzystamy z biblioteki. Nie chcę wypowiadać się za innych, ale w moim przypadku jest tak, że spotkania autorskie mnie nie interesują, bo jeszcze nie przekonałam się do takiej formy promocji. Kiedyś pójdę na pewno, żeby przekonać się jak to wygląda naprawdę, ale póki co nie jest mi to potrzebne. Co do bibliotek to ja po prostu książki kupuję. Potrafię miesiącami czekać aż oczekiwane przeze mnie pozycje zostaną przecenione w moich ulubionych księgarniach internetowych. Potem wymieniam się ze znajomymi. Ot i cała filozofia młodych czytelników.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd się wzięły pierwsze szklane bombki?

 

Najczęściej czytane