• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mieszkańcy Śródmieścia nie chcą głośnej muzyki pod Zieloną Bramą

Ewa Palińska
16 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

Wtorkowy koncert DownTown Brass w Zielonej Bramie zakończył się interwencją straży miejskiej. Muzycy są gotowi pójść do sądu.

Wraz z nadejściem lata powrócił problem z muzyką grywaną na gdańskich ulicach, szczególnie pod Zieloną BramąMapka. Mieszkańcy kategorycznie żądają, aby z ulic Śródmieścia zniknęły zespoły grające głośną muzykę, bo "w tym hałasie" nie są w stanie normalnie funkcjonować. Artyści chcą pójść na kompromis i grać np. w wyznaczonych przez mieszkańców godzinach. Ci jednak o porozumieniu nie chcą słyszeć i każdy koncert zgłaszają straży miejskiej jako zakłócanie spokoju. Zanosi się na to, że sprawa skończy się w sądzie.



Koncerty w Trójmieście


Czy zespół DownTown Brass powinien zniknąć z Zielonej Bramy?

Mieszkańcy gdańskiego Śródmieścia na muzykę uliczną skarżą się od lat.

- Dla turystów czy osób, które spacerują ul. Długą, to być może ciekawa rozrywka, bo przystaną na chwilę, a jak im się znudzi, to odejdą - mówi pani Barbara, mieszkająca w sąsiedztwie Zielonej Bramy. - My tak mamy codziennie. Nie możemy sobie nawet otworzyć okna. Zielona Brama to nie miejsce na koncert orkiestry, a składy 6-7 osobowe to już mała orkiestra.
- Okolice Zielonej Bramy dla mieszkańców to dom, często od urodzenia, tak jak w moim przypadku. Wchodzą do niego goście (zespoły muzyczne) i zamiast uszanować dobry obyczaj, robią w moim domu hałas - mówi pani Magdalena, mieszkanka ul. Powroźniczej. - Jest on szczególnie dotkliwy, gdyż muszę w uczestniczyć w tym pomimo, że nie mam takiej chęci. Taka jest właściwość dźwięku. Przenika mury, a w upalne dni nawet okna nie stanowią bariery. Problem narastał od lat. W tym roku jako mieszkańcy, pracownicy i pracodawcy postanowiliśmy z nim sobie poradzić.
Poprzedniego lata mieszkańcy toczyli z muzykami podobną walkę . M.in. po interwencji naszej redakcji szala przechyliła się na stronę ulicznych artystów, których GZDiZ obiecał nie "ścigać" za brak posiadania zezwolenia na zajmowanie ruchu drogowego, jeśli nie będzie skarg od mieszkańców. Tym razem skargi są i - jak zapowiadają mieszkańcy - będą zgłaszane tak długo, jak pod Zieloną Bramą będą głośno grali muzycy, np. jak ci z zespołu DownTown Brass.

Mieszkańcy: muzyka tak, ale nie każda



Mieszkańcy Śródmieścia podkreślają, że nie są przeciwni muzyce ulicznej w ogóle. Nie godzą się jednak na występy tak głośnych zespołów, jak np. DownTown Brass czy grupa grająca na plastikowych wiadrach.

- Skrzypce mi nie przeszkadzają, ale proszę sobie wyobrazić, jaki mam w domu hałas, kiedy zaczyna grać zespół złożony z instrumentów dętych blaszanych i zestawu perkusyjnego - mówi pani Magdalena, mieszkanka ulicy Powroźniczej. - Nie neguję tego, że to jest dobra muzyka, ale z pewnością nie powinna być wykonywana pod Zieloną Bramą. Uważam, że odpowiednim miejscem na koncerty może być Targ Węglowy bądź Ołowianka, niemniej zależy to od decyzji Miasta
Wśród tych, którzy przechodzą obok i przysłuchują się występom DownTown Brass, trudno doszukać się osoby, która podzielałaby zdanie mieszkańców Śródmieścia. Trzeba jednak wciąć pod uwagę, że w każdej chwili mogą oddalić się w innym kierunku i "wyłączyć" koncert. Mieszkańcy takiej możliwości nie mają.

- Uwielbiam ten zespół - mówi Sven, który każdego roku spędza w Gdańsku wakacje. - Fakt, są głośni, ale jest to bardzo dobra muzyka. Zresztą wystarczy przyjrzeć się temu, ile osób się zatrzymuje, żeby ich posłuchać. Zawsze oklaskują ich tłumy, a Zielona Brama jest wymarzoną lokalizacją dla występów ulicznych, bo jest tam wspaniała akustyka.

Hałas, który nie przeszkadzał księżnej Asturii



Niezadowolenie mieszkańców śródmieścia odbija się ostatnio w dużej mierze na grupie DownTown Brass, którą tworzą studenci i absolwenci Akademii Muzycznej w Gdańsku. Zespołowi regularnie powierzana jest oprawa muzyczna różnego rodzaju wydarzeń. W ubiegłym roku, dla przykładu, DownTown Brass zaproszono do Hiszpanii, gdzie zagrali koncert uliczny z okazji wręczenia miastu Gdańsk Nagrody Księżnej Asturii.

- Jesteśmy zapraszani do wzięcia udziału w tak ważnym wydarzeniu, ale nie wystarczająco dobrzy, żeby grać na ulicach Gdańska? - pyta Radosław, trębacz z DownTown Brass. - Składano nam też propozycję występu podczas wydarzeń organizowanych przez miasto Gdańsk. Zdaniem mieszkańców nie są to jednak wystarczające rekomendacje, żeby grać pod Zieloną Bramą.
Dlaczego artystom tak bardzo zależy na tym, aby grać na ulicy?

- To nasza praca - podkreślają muzycy z DownTown Brass. - Na naukę zawodu każdy z nas poświęcił co najmniej kilkanaście lat życia. Przez ostatnie miesiące, z powodu pandemii koronawirusa, nie zarabialiśmy w ogóle, a z czegoś musimy żyć.

Co na to prawo?



Na to, żeby skutecznie pozbyć się zespołu z Zielonej Bramy, brakuje "paragrafu". Jeśli grają bez nagłośnienia, mogą ponieść jedynie konsekwencje braku zezwolenia na zajęcie pasa drogowego. Takie zezwolenie to jednak zdaniem ulicznych artystów jedynie miejska legenda.

- Miasto nam powiedziało, że tego nie wydaje i możemy sobie grać pod warunkiem, że ludzie nie będą się skarżyli - mówi jeden z instrumentalistów, który często występuje na ul. Długiej. - Generalnie układ jest taki, że my robimy swoje, a policja i straż miejska nie interweniują, póki ktoś im nie zgłosi zakłócania spokoju. Czasem można też dostać mandat za używanie nagłośnienia, ale nasi strażnicy miejscy i policjanci są dla muzyków wyrozumiali i sami lubią posłuchać, jak gramy.
Straż miejska i policja nie interweniują, póki ktoś się nie poskarży. Ale na zespół DowntTown Brass mieszkańcy skarżą się regularnie. I to nie tylko ci mieszkający w sąsiedztwie Zielonej Bramy, ale też Ratusza Głównomiejskiego.

- Policjanci dwukrotnie interweniowali podczas minionego tygodnia przy ul. Długi Targ. Zgłoszenia dotyczyły zakłócenia spokoju mieszkańców przez osoby grające na instrumentach. Policjanci, którzy podejmowali w tym miejscu interwencje, nie potwierdzili naruszenia przepisów - potwierdza asp. Karina Kamińska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Interweniowała też straż miejska.

- W poprzednim tygodniu na numer 986 wpłynęły cztery zgłoszenia dotyczące ulicznych grajków w Zielonej Bramie - informuje Robert Kacprzak, inspektor ds. komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Gdańsku. - Muzycy grali na instrumentach bez nagłośnienia. Strażnicy miejscy mają uprawnienia do nałożenia mandatu na osobę, która w miejscu publicznym używa urządzeń nagłaśniających.
Rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku wyjaśnia, że zakaz wynika z art. 156 Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska, który brzmi:

1. Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.

2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu.

Za takie wykroczenie strażnik miejski może nałożyć mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Przepis nie wspomina o możliwości wydania pozwolenia na używanie urządzeń nagłaśniających - poza sytuacjami wymienionymi w ust. 2 art. 156. Tyle że... muzycy z DownTown Brass nie korzystają z nagłośnienia.

Walka mieszkańców Śródmieścia z muzykami ulicznymi trwa od lat. Zobacz nasz materiał z ubiegłego roku.

Jeśli nie za korzystanie z nagłośnienia, to za zakłócanie spokoju. Finał w sądzie?



Mieszkańcy gdańskiego Śródmieścia nie dawali za wygraną. Skoro nie udało się z art. 156 Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska, postanowili zgłaszać koncerty DownTown Brass jako zakłócanie spokoju dziennego. W tym przypadku straż miejska nie może odmówić interwencji.

- Jeśli chodzi o zakłócanie spokoju i porządku (art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń), to w takim przypadku musi być osoba zgłaszająca/poszkodowana. Wówczas sprawca wykroczenia może być przez strażnika miejskiego pouczony, ukarany mandatem lub skierowany zostanie na niego wniosek o ukaranie do sądu - tłumaczy Robert Kacprzak, inspektor ds. komunikacji społecznej Straży Miejskiej w Gdańsku. - Właśnie z tym ostatnim sposobem zakończenia interwencji wiąże się wyrażenie przez zgłaszającego woli bycia świadkiem/poszkodowanym w sprawie, która będzie miała swój finał w sądzie. Dodam, że wniosek o ukaranie do sądu kierowany jest także, gdy sprawca odmówi przyjęcia mandatu. Za to wykroczenie można na sprawcę nałożyć mandat od 100 do 500 zł.
I muzycy z DownTown Brass zapewne taki mandat by przyjęli, gdyby ktoś im go zaoferował.

- Żaden z interweniujących strażników miejskich nigdy nie proponował nam mandatu - mówi Radosław z DownTown Brass. - Od razu straszono nas skierowaniem wniosku do sądu.
We wtorek, 14 lipca, miała miejsce kolejna interwencja. Strażnicy miejscy pouczyli artystów, że jeśli nie przerwą występu, to zostaną wylegitymowani i zostanie skierowany wniosek do sądu. Po chwili namysłu muzycy z DownTown Brass postanowili zagrać drugi z półgodzinnych setów, licząc się z konsekwencjami.

- Jeżeli będzie taka konieczność, to pójdziemy do sądu. Mamy już dość tego wiecznego nasyłania na nas policji i straży miejskiej - mówi trębacz z DownTown Brass. - Jesteśmy z zawodu muzykami i chcemy po prostu móc wykonywać swoją pracę.
Pójścia do sądu nie wykluczają też mieszkańcy. Nie zamierzają jednak skarżyć artystów, a miasto:

- Ja nie mam pretensji do muzyków, tylko do miasta, że nie potrafi nad tym zapanować - podkreśla jedna z mieszkanek Śródmieścia.

DownTown Brass to niejedyna grupa grająca w Śródmieściu na instrumentach dętych blaszanych - jest ich kilka. Niemniej to pod adresem tego zespołu kierowane są wszystkie skargi.

Artyści są gotowi na kompromis, mieszkańcy w złoty środek nie wierzą



Sprawę mógłby rozwiązać rozsądny kompromis, na który artyści są gotowi.

- Jesteśmy w stanie różnicować repertuar, grać rotacyjnie, a nawet dostosować godziny naszych występów do tego, co ustalą mieszkańcy. Naprawdę jest w nas wiele dobrej woli i chętnie wypracowalibyśmy porozumienie, które byłoby satysfakcjonujące dla obu stron - zapewnia Radosław, trębacz z DownTown Brass.
Do porozumienia jednak raczej nie dojdzie, bo mieszkańcy mają konkretne oczekiwania - głośne zespoły kategorycznie powinny zniknąć ze Śródmieścia. Te, które wykonują spokojniejszą, a zatem cichszą muzykę, są przez nich mile widziani.

- Rozmawiałam z galernikami i pracownikami restauracji znajdujących się w pobliżu Zielonej Bramy. Wszyscy zgodnie przyznawali, że w takim hałasie nie da się pracować - dodaje pani Barbara, mieszkająca w sąsiedztwie Zielonej Bramy. - Proszę sobie wyobrazić, że ktoś siedzi w restauracji i nie może nawet swobodnie porozmawiać z drugą osobą, bo muszą się przekrzykiwać. Nie ma innego wyjścia niż pozbycie się tego hałasu, dlatego na żadne kompromisy się nie zgodzę.
W to, że restauratorzy się skarżą, muzykom z DownTown Brass trudno jednak uwierzyć.

- Wielu restauratorów się cieszy, kiedy gramy w pobliżu, bo ludzie siadają u nich w ogródkach, żeby nas posłuchać. W ramach podziękowania oferują nam zniżki. Często przychodzą też do nas rozmienić pieniądze. Nie mówili, że im przeszkadzamy, choć spotykamy się i rozmawiamy regularnie.

Jak skutecznie pozbyć się z ulic głośnej muzyki?



Nie sposób nie zgodzić się z mieszkańcami Śródmieścia - notorycznie grana pod oknami muzyka potrafi wyprowadzić z równowagi. Trudno też nie przyznać racji artystom, którzy chcą bez przeszkód wykonywać swoją pracę. I - co wielu przyznaje - DownTown Brass to naprawdę znakomity zespół, który ma wśród spacerowiczów rzesze wiernych fanów.

Jak potoczą się sprawy i czy obejdzie się bez sprawy w sądzie? Na to szanse są marne, bo brakuje sensownych uregulowań prawnych. Nie ma prawa, według którego mieszkańcy mogliby decydować, kto może grać pod ich oknami, a kto nie. Taką selekcję mógłby przeprowadzić np. odgórnie GZDiZ, zezwalając na granie na ulicach wyłącznie tym, którzy otrzymają pozwolenia.

Abstrahując od tego, że regulowanie w ten sposób występów pod chmurką byłoby zaprzeczeniem idei sztuki ulicznej, to praktyka pokazuje, że nie dałoby rady tego wyegzekwować. Już teraz się nie da - należałoby stworzyć dodatkowe etaty dla osób, które zajęłyby się wyłącznie patrolowaniem ulic i sprawdzaniem legalności występów ulicznych. A z artystami jest jak z grzybami po deszczu - strażnik się odwróci, pojawia się nowy.

W planach jest stworzenie parku kulturowego i tam udostępnienie artystom przestrzeni, na której będą mogli swobodnie prezentować swoją twórczość. Czy będzie to dla nich atrakcyjna propozycja, okaże się, kiedy park ruszy. A od tego zależy, czy dobrowolnie zgodzą się opuścić Zieloną Bramę, która, z uwagi na lokalizację i znakomitą akustykę, jest ulubioną miejscówką muzyków.

Miejsca

Opinie (874) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Zawodowcy (18)

    Szkoda chłopów i pięknej Panienki ;) świetnie grają! A amebom proponuję przeprowadzkę na wieś!

    • 118 291

    • (9)

      Powiedz gdzie mieszkasz. Jutro przyjadę i będę CI grał tak codziennie 10h na dobę. Postaw się w sytuacji mieszkańców...

      • 67 13

      • (5)

        Gościu, ale to jest starówka, reprezentacyjne miejsce. Nikt Ci nie broni się przeprowadzić. Za cenę mieszkanka na starówce na luzie kupisz sobie nawet jakiś apartament w innej dzielnicy

        • 15 42

        • To ty wracaj na swoją wieś

          • 27 8

        • Łatwiej przeprowadzić grajków niż mieszkańców.

          • 17 5

        • Starówka to była do roku 1945

          • 7 0

        • Reprezentacyjne???

          Zajrzyj na pobliskie podwórka z zapadającymi się chodnikami, cieknącą klimatyzacją na ulicy Koziej. Taką właśnie mamy wizytówkę naszego miasta. Żenujące.

          • 9 1

        • To sie caly czas dzieje. Na starowce ubywa mieszkancow. Po sezonie to jest wymarla dzielnica.

          • 5 0

      • (1)

        Najpierw naucz się kultury a później dopiero nią zajmij. Co Ty sobie myślisz że przez dwa dni nauczysz się grac naczymkolwiek?

        • 4 3

        • Umiejętność gry na jakimkolwiek instrumencie

          nie ma nic wspólnego z kulturą osobistą, Wirtuoz też może zachowywać się po chamsku.

          • 11 2

      • i w sytuacji osób tam pracujących

        • 0 0

    • Nie można wyrzucić wszystkich mieszkańców ze Starówki człowieku! (1)

      Bez nich ta dzielnica będzie martwa

      • 24 2

      • Nie wszystkich

        Tylko marudy.

        • 6 24

    • Zważ człecze że większość tam mieszka od po wojnie,owszem było turyści ale nie było takich najazdow ludzi,to że ulica turystyczna to nie znaczy że może być wolna amerykańska,postaw sobie mała orkiestrę przed oknem A założę się że ci szynki ze złości razsadzi na drugi dzień

      • 27 3

    • a jakby była brzydka

      to żal tylko chłopaków?

      • 4 1

    • Zaproś ...

      ..ich pod swoje okno i po kłopocie glonie.

      • 21 5

    • pawełku,platfusie..

      • 2 1

    • Amebom? Tam mieszka dużo ludzi np przez całe życie, seniorzy którzy nie mogą się już przeprowadzić, ale szczerze mówiąc mi jako młodej osobie tez przeszkadzałoby granie cały dzień :) dlatego ze nie jestem ameba tylko osoba pracująca również w domu.Zespol tez rozumiem dlatego wg mnie potrzeba jakiegoś kompromisu, mogliby np w ciągu dnia zmieniać miejsca w których grają a nie stać cały czas pod brama? Słabo ze obrażasz innych :)

      • 8 0

    • powiedziała ameba z 10 metrami mułu spod dna ; D

      • 0 1

  • Gdańsk od zawsze tętnił muzyką! (10)

    Oczywistym jest, że zespół podnosi atrakcyjność turystyczną miasta. Chłopaki grają świetnie!
    Jeżeli ktoś chce ciszy i spokoju nie mieszka na Starówce!

    • 175 170

    • Niech tętni dalej! (1)

      Nie ma problemu.

      Jest do tego Plac Zebrań Ludowych, Opera, Teatr Leśny na Jaśkowej Dolinie i inne miejsca do tego przeznaczone.

      Miejsce pod oknami mieszkańców - nie jest.

      Pani Barbaro do skarbówki z dzieciakami :)
      Skarbówka ich załatwi :)

      • 26 14

      • xD

        "W planach jest stworzenie parku kulturowego i tam udostępnienie artystom przestrzeni, na której będą mogli swobodnie prezentować swoją twórczość. Czy będzie to dla nich atrakcyjna propozycja, okaże się, kiedy park ruszy."

        Oczywiście, że NIE będzie to żadna alternatywa.
        Na Długiej zmieści się 8-10 kapel.
        W parku (skwerze) na planie prostokąta zmieści się jedna - żeby nie zagłuszać innych :P

        • 4 4

    • Magda, twoja odpowiedź jest prymitywna:( będziesz starsza to może zrozumiesz

      • 12 5

    • Tyle że to nie mieszkańcy przyszli do muzyki ale muzyka przyszła do nich .

      • 13 6

    • Pewnie najchętniej starych mieszkańców wysłałabyś do rezerwatu. Takie sytuacje już w świecie bywały.

      • 11 7

    • Zawsze to znaczy od kiedy? (2)

      Mieszkam na Głównym Mieście od 50 lat i chciałabym wiedzieć od kiedy jest to "zawsze". Bo ja doskonale pamiętam czasy, kiedy nie było takiego jazgotu. A co do pozwolenia na grę na ulicy - mieszkańcy Głównego Miasta, może zbierzmy się i pograjmy urzędnikom w Urzędzie Miejskim i sędziom w Sądzie Okręgowym i Apelacyjnym. Oraz pacjentom szpitala. A także pograjmy w różnych, nieturystycznych dzielnicach. W końcu ulica, to ulica. Nieistotne w jakiej dzielnicy. Może wtedy miłośnicy muzyki na Głównym Mieście, urzędnicy, policjanci i sędziowie zrozumieją, że w hałas, który jest na Głównym Mieście to koszmar.

      • 15 12

      • Carollina, popieram. Niech przekonają się, jaką uciążliwością są ostatnie ciepłe miesiące, i to oni na to wszystko zezwolili

        • 7 6

      • Na Zabiance rzucamy ziemniakami w dracych po nocach mordy. Sposob tani i skuteczny. Trzymam kciuki za mieszkancow starowki. Raz w tygodniu przez 2 albo 3 godziny daloby sie wytrzymac, ale halas co dzien i pewnie jeszcze do poznej nocy to skandal. Podpowiadam, ze mozna sie wesprzec ustawa z 2001.04.27, artykuly 112 - 120a.

        • 6 4

    • W Wawie widywalem tamtejsza kapele, ktora grala chodzac. Byl halas ale tylko przez chwile. Pierwszym wymogiem jaki powinni spelniac miejscy grajkowie to granie bez wspomagania glosnikami.

      • 4 0

    • Nie ma takich głupców co się by zamienili! POwiedz to ludziom co mieszkają tam od wojny !

      • 1 0

  • heh (48)

    Cwaniaki, kasę trzepią bez żadnych kosztów ze swojej strony. Jak chcą grać to niech wynajmą sale i sprzedają bilety dla publiczności. Ulica to nie miejsce na tego typu koncerty -mnóstwo decybeli i kilka instrumentów, to nie grajek na gitarze! Ostatecznie niech przeniosą się na plac zebrań ludowych tam chyba nikomu nie będą przeszkadzać. Trzymam stronę mieszkańców bo wiem, że przez tych muzyków przemawia chciwość i chęć łatwego zarobku kosztem uprzykrzania życia normalnym ludziom.

    • 254 233

    • (7)

      Muzyka na ulicach dużych miast jest częścią kultury, historii, nie można zabijać kultury :( Ech ale zawsze trafi się jakiś stary komuch, któremu to będzie przeszkadzać :(

      • 18 39

      • poczekaj (2)

        aż będziesz stara lub chora i Tobie tak pod oknami "zagrają". Wtedy wspomnisz słowa ":starego komucha" ps. skąd pomysł z tym starym komuchem? jakieś doświadczenia z własną rodziną? buahahahaha

        • 30 16

        • (1)

          Jestem chory, mam problemy z sercem. Gdy kluby były otwarte, chodziłem na koncerty. Pierwszej młodości też już nie jestem. Warto też czasem pomyśleć, że nie jest się samemu na świecie. To, że Twój świat jest ponury i smutny, nie oznacza, że musisz zabierać radość z życia innym

          • 10 6

          • Chodziłes na koncerty

            A teraz pomyśl ze wracasz sobie do domku po koncercie i kładziesz się spać a po chwili ktoś ci zaczyna napierdzielać na trąbie pod oknami

            • 9 4

      • (2)

        @Magda Nie tłumacz chamstwu kultury, oni nie zrozumieją. Dla nich liczy się tylko telewizor i fotel.

        • 11 16

        • Sam wydajesz opinie o sobie jak tam napisałeś chamstwo

          • 5 1

        • Najlepiej to rozumie @!

          • 0 0

      • Egoistka bo chcę sobie posłuchać muzyki, a jak się nie spodoba to idzie dalej. Niech Ci pod oknem grają, ale nie przecież w Kościerzynie coś takiego się nie zdarza

        • 13 3

    • (6)

      Jestem muzykiem z Warszawy i dobrze wiem że z ulicy kasy się nie trzepie. Słyszałem ich jak byłem na wakacjach w Gdańsku i są fenomenalni...moim Zdaniem nie robią tego dla pieniędzy tylko chcą się pokazać i wybić! A jeśli dojdzie do rozprawy gdzie wyrok jakimś cudem okaże się niekorzystny dla Downtown Brass to będzie to strzał w kolano dla miasta...

      • 21 23

      • (5)

        Tak, bo turyści przyjeżdżają do Gdańska akurat na występ tych grajków w bramie. Mieszkańcy mają rację. Twoja wolnośc kończy się, gdy włazi z buciorami w moją wolność.

        Wyobraź sobie, że masz migrenę, chcesz odpocząć w ciszy i spokoju a nie możesz bo jakiś śmiejący się cymbał z trąbką który nie potrafi zarabiać pieniędzy hałasuje Ci pod oknami. Sorry, ale wymaganie od kogokolwiek tego, że jego muzyka ma się podobać bo to "sztuka" i jak tego nie doceniasz to jesteś zacofany, ubogi emocjonalnie i w ogóle gruboskórny jest co najmniej słabe. Jak najbardziej dzwonić po straż i policję. Najgorsi są i tak którzy stają z głośnikami i wszystkim dookoła każą tego słuchać... Cyrk się zrobił z tego miejsca. Kraków wymaga licencji od władz miasta i pozwoleń czy ta "twórczośc" ma jakikolwiek wyraz. Tutaj w Gdańsku mogę sobie kupić flet za 30 zł, skwierczeć nim cały dzień i nazywać to sztuką...

        • 34 15

        • (3)

          Zalosny cham!

          • 5 12

          • I to wszystko co z siebie wydusilas/es? Zalosny cham. Dzieki :)

            • 6 2

          • Ładnie się przedstawiasz.

            • 1 0

          • Czerwona Małpa, miło mi...

            • 0 0

        • Prawo do ciszy nie jest warunkowane tym, ze masz migrene, pracujesz czy budza Ci sie dzieci. Nalezy Ci sie jak psu buda. Doskonale pamietam jak jeszcze przyjezdzalem do Gdanska jako turysta. Chcialem zobaczyc kamienice, Zurawia, Neptuna, itp, a nie sluchac jakiejs kapeli jakich wiele na calym swiecie. Nawet gdyby byli wirtuozami to nie powinni halasowac ludziom pod oknami.

          • 8 3

    • zgadzam sie

      bo zna wielu ,grajowk, i ich zarobki wielotysieczne w sezonie, hajs kasa kasa sie dla nich liczy latwa reka zarobiony dwaniaki

      • 10 6

    • Intencje (13)

      Mam zespół identyczny jak DownTown Brass, zresztą znamy się z chłopakami od kiedy sami pojawiliśmy się w Gdańsku żeby pograć pod ratuszem. Mówić, że kieruje nami chciwość to jak powiedzieć, że ludzie chodzący do pracy są chciwi. Chcemy grać, a ludzie to doceniają i nam zwyczajnie za to płacą

      • 13 23

      • oczywiście, (8)

        że kieruje nimi chęć zarobku a posiłkują się chciwością gdyż nie ponoszą żadnych kosztów swojej pracy - niech wynajmą salę koncertową i sprzedają bilety!!!! wtedy nie będą mieli problemów z policją i strażą miejską - bo po prostu nie będą nikomu uprzykrzać i niszczyć hałasem życia. Poczekaj cwaniaku jak Tobie pod oknem tak będą głośno "grać" zobaczymy co wtedy powiesz. Wolność jednostki kończy się tam gdzie naruszamy prawa innej.

        • 20 7

        • (2)

          A wiesz ile kosztuje instrument i jego utrzymanie? To są ogromne koszty które muzycy ponoszą sami, zawsze, chyba że trafia do opery lub filharmonii gdzie można dostać instrument "firmowy". Nie wspominam już o niezliczonej ilości kursów i konkursów na które się jeździ za ciężkie i prywatne pieniadze. To jest zawód bardzo wysokokosztowy. Takie granie na ulicy to tak naprawdę może w najlepszym razie wystarczyć na ich pokrycie w najlepszym razie. Także tu w ogóle nie ma mowy a zyskach czy zarobionych kokosach.

          • 8 18

          • Jakie ogramne koszty?

            Trąbkę, puzon, a nawet saksofon dobrej firmy można kupić za pojedyncze tysiące zł.

            • 3 6

          • A co kogo obchodzi ile jego narzedzia kosztuja?

            • 4 0

        • Ciekawe ile spraw jest zgłaszanych za zakłócanie ciszy przez pijanych, agresywnych, wydzierajacych się wulgarnie każdej nocy klientów knajp na starówce? Czy mieszkańcy też tak gorliwie walczą z tym w sądach? Czy tu "chciwość" bierze górę?
          A może po prostu Państwo wolą inny repertuar? Mnie np. Disco Polo podnosi ciśnienie, ale są gusta i guściki.

          • 11 12

        • brt a co można powiedzieć o takich jak ty co kradli za komuny? :D Że niechciwi? :D

          • 1 4

        • (2)

          Cwaniakuję, bo mieszkałem w Poznaniu na Starym Rynku i...codziennie od popołudnia do późnej nocy (a granie kończymy przed 22 jbc) i wystarczyło uchylić okno w mieszkaniu żeby hałas z knajp, barów i klubów, syreny policyjne itp wdzierał się szeroką strugą. Taki urok mieszkania na starówce

          • 3 4

          • (1)

            Ja mieszkalem kiedys obok remizy w centrum malego miasteczka. W sezonie weselnym w kazdy weekend mialem muzyczne noce. Tylko kilka razy w miesiacu ale wystarczylo mi zeby sie stamtad wyniesc. Trzymam kciuki za mieszkancow starowki.

            • 5 0

            • Dziękujemy za zrozumienie

              • 0 0

      • (3)

        jakaś kaska fiskalna? coś?

        ja też chciałbym zarabiać bez podatku i kontroli - i jakoś nie da się...

        • 15 5

        • Nic straconego (2)

          Naucz się grać na instrumencie, około 15 lat powinno ci to zająć, powodzenia !

          • 10 9

          • To długo się uczyłeś, widocznie zabrakło talentu. (1)

            Dobry, utalentowany muzyk, po kilkunastu latach aktywnościżyje z tantiemów i koncertów.

            • 4 4

            • No no...szkoła muzyczna 1 i 2 stopień, potem Akademia Muzyczna 5 lat...a więc same studia zajmują ponad 10 lat

              • 1 0

    • Ludzie i ludzie (7)

      Rozumiem, że muzycy do normalnych ludzi się nie zaliczają? Proszę się najpierw dowiedzieć ile lat pracy jest potrzebne żeby grać na takim poziomie i wtedy dopiero zabierać głos. Normalni....szkoda słów...

      • 11 13

      • (5)

        ale co z tego ile lat potrzeba? to ma być jakaś wartość dodana do efektu końcowego?

        to może niech wystawiają karteczki: uczyłem się 10 - 15 - 20 lat i od tego stawkę monetową uzależnią? :)

        przecież to śmieszne

        • 15 4

        • Śmiech to zdrowie

          j.w

          • 1 1

        • (3)

          Tak, jest to wartość dodana przekładając a się bezpośrednio na jakość występu. Gdyby nie to, nie byłoby tak popularni i lubiani. Osoba po toku, dwóch grania nie byłaby w stanie wykonać nawet klamka tego co oni. Mi się tez zdarzało grywac na ulicach i wszystkie zarobione pieniądze przeznaczac na wakacyjne kursy albo na nowe struny i inne potrzebne osprzęty. Tobie pracodawca funduje służbowe auto, laptopa, telefon... A muzycy właśnie w taki sposób radzą sobie z ogromnymi kosztami tego zawodu. Bo nikt im nic za darmo nie daje. A często jeszcze chce się żeby grał za darmo czyli za tzw. piwo czy "promocje"

          • 6 11

          • (2)

            Widocznie aż tacy wspaniali nie są jeżeli nie dostali miejsca w filharmonii

            • 11 8

            • Zart (1)

              Widocznie nie jest Pan/ Panipoinformowany/a, że aby otrzymać pracę w filharmonii musi być na nie nabór. Filharmonie mamy jedna. W niej gra trzech trębaczy. Uważa Pan/Pani że takie przesłuchania są co trzy miesiące? Niestety... Na to jedno miejsce można czekać 10 lat. Tu nie działa metoda CV :) a wyślę to może się znajdzie miejsce... I w tym jest problem. Muzyków dobrych jest wielu. Jednak miejsc pracy niewystarczająco ;)

              • 4 5

              • Jest coś takiego jak przebranżowienie. Przydaje się, gdy jest mniej etatów niż chętnych na nie.

                • 0 0

      • Poczytaj sobie życiorysy sławnych gitarzystów. Zdziwisz się ilu nie kończyło szkoły muzycznej a doszli do takiego poziomu jaki nie osiągnął przeciętny student Akademii muzycznej

        • 1 0

    • bez żadnych kosztów? (3)

      To co tu piszesz nic Cię nie kosztuje. Oni spędzili lata na nauce i stale ćwiczą. Oczywiście rozumiem mieszkańców, którym przeszkadza nadmiar decybeli, niezależnie czy to dobra muzyka, czy zwykły hałas, ale tez rozumiem ludzi, którzy starają się zarobić na życie dzięki umiejętnościom, w które zainwestowali.

      • 12 11

      • ich umiejętności to ich prywatna - całkowicie prywatna - sprawa

        • 15 3

      • (1)

        Pracuję na etacie. Studia, kursy, szkolenia - mnóstwo zainwestowanych pieniędzy. Ale jakoś składki co miesiąc są mi odciągane. Lata spędzone na nauce, weekendy. Teraz dodatkowy kurs wieczorami. Niech sobie wynajmą salę i tam grają.

        • 16 6

        • Ale służbowe autko, laptop i komora są? Muzyk nie ma takich profitów, większość pieniędzy ładuje się w instrumenty czyli narzędzie pracy. Grając na ulicy można niego ten wydatek odciążyć. Co nie zmienia faktu że rozumiem pretensje mieszkańców. Trzeba szanować obie strony i znaleźć wspólne rozwiązanie.

          • 9 11

    • Chyba chory jestes

      • 0 2

    • (1)

      nauczyli się - to muszą grać :) Dobry żart.

      Ja się nauczę czegoś równie męczącego otoczenie i też się będę tłumaczył, że muszę. No muszę to robić

      • 23 5

      • Nic nie musisz jak nie chcesz;) oni chcą ;)

        • 1 4

    • Wytrzeźwiej.

      • 1 3

    • heh (1)

      To nie cwaniaki, a artyści. Właśnie ulica na całym świecie jest dla takich muzykantów. Taki jest czas lata, gdzie ludzie chcą posłuchać muzyki poza zwiedzaniem

      • 1 2

      • Muzyki w Gdańsku jest mnóstwo, nikt turystom nie broni jej słuchać. Ale tych żebraków z ulicy możesz zabrać pod swoje okna.

        • 0 0

  • są takie miejsca, w których nigdy nie będzie cicho i tyle (5)

    i z resztą po to one są żeby tętniło tam życie i gwar. Sródmieście do takich należy i jak się komuś z okolicznych to nie podoba, to niech sprzeda swoje dotychczasowe lokum i kupi sobie przytulne gniazdko na łostowicach gdzie zające i sarenki latają po polach

    • 153 126

    • (2)

      a Ty gdzie mieszkasz psie ogrodnika? zal Ci, ze gdanszczanie mieszkaja na terenie Gdanska, a nie w klockach na borkowskich polach?

      • 11 8

      • I widać (1)

        Jak sie tym Gdańszczanom to mieszkanie podoba.

        • 4 4

        • Podoba się, bo srodmiescie jest piekne i jest tu wszystko co potrzebne do zycia w zasiegu reki. Turysci w sezonie sa do akceptacji, o ile nie sa uciazliwi. Jesli sa uciazliwi, to jak najbardziej trzeba wzywac policje

          • 9 6

    • Ty sobie sprzedaj ten swój pusty sagan, cwaniaczku.

      • 4 3

    • Zrobilem tak i kupilem mieszkanie na koncu Zabianki, prawie w krzakach. I po paru latach postawili mi ergo arene pod nosem. Halasu duzego nie robi ale w zamian mam biegi, najrozniejsze imprezy i kilka razy w miesiacu mam sytuacje, ze na calym osiedlu nie moge znalezc miejsca do zaparkowania. Niech miasto zacznie wreszcie dbac o mieszkancow a dopiero pozniej o turystow. Watpie czy dochody z turystyki rownowaza straty, ktore ponosimy. Zwiekszony ruch na drogach, zuzycie infrastruktury, rozjezdzone trawniki, zaszczane bramy, i drozyzna w sklepach i gastronomii. Z turystyki zyje niewielki odsetek miejscowych a miejsca pracy, ktore generuja sa w wiekszosci sezonowe na smieciowych umowach dobre co najwyzej dla mlodziezy, bo dorosly czlowiek sie za to nie utrzyma.

      • 6 0

  • Świetna muzyka (13)

    Od zawsze na starówce gościła muzyka w postaci zespołów czy nawet orkiestr.
    Rok w rok jestem na wakacjach w Gdańsku i nie wyobrażam sobie żeby miało być inaczej. Bardzo kibicuje chłopakom, grają rewelacyjnie.
    Nie wierze, że są tacy ludzie którzy uważają ich wkład w twórczość za hałas. Szok

    • 102 133

    • A jednak (2)

      Mi również bardzo podoba się to jak grają, jest to ciekawe i po prostu na wysokim poziomie, ale jako turyście w tamtym miejscu podoba nam się to przez kilka minut. Jestem w stanie sobie wyobrazić złość mieszkańców, którzy słuchają tego wysokiego poziomu dźwięku przez dłuższy czas kilka razy w tygodniu.

      • 25 2

      • Mi się podobizm (1)

        To, że Tobie się podoba nie znaczy, że to wysoki poziom. Być może Ty wyższego nie słyszałeś, a inni już słyszeli i wiedzą, że te dźwięki są paskudne i muzyką to ciężko nazwać, jak tych ludzi ciężko nazwać artystami.

        • 11 8

        • Maras jest raz w roku w Gdańsku, więc zespół ma zostać...

          To wyobraź sobie, że lubisz napić się lampki ulubionego wina wytrawnego... ale jesteś zmuszony wlać w siebie 4 butelki dzień w dzień. Nadal lubisz to wino?

          • 5 0

    • Gdzie mieszkasz Maro? (4)

      Zapłacę cyganom żeby grali Ci całe wakacje pod oknem.

      • 22 5

      • (3)

        Nie słyszałam nigdy, żeby cyganie tak grali :-)
        Muzycy którzy grają na Starówce mogą grać mi pod oknami cały czas. Dobre koncerty kosztują. Ja się cieszę, że moje dzieci mogą posłuchać jej na żywo razem z nami, nawet za free, choć staramy się zawsze mieć przy sobie gotówkę. Mojej rodzinie od pokoleń doceniało się ulicznych artystów. Dodatkowo dorzucili cegiełkę w promowaniu miasta-również w mediach społecznościowych.

        • 8 17

        • To ile czasu graja Ci pod oknami? Bo z Twojej wypowiedzi wynika ze slyszysz ich kilka minut, a nie kilka godzin, np w porze snu

          • 11 2

        • Kocert dla dzieci są za darmo

          w Filharmonii. To nie jest muzyka. Fałszują do tego jak nie wiem co. Głuchy naród.

          • 9 6

        • Szybko byś ich pogonił.

          Grają kilka utworów i dawaj od nowa. Ile razy można słuchać tego samego?

          • 10 3

    • (2)

      "Despacito" 4 razy na godzine na zmiane z Modern Talking, faktycznie "swietna muzyka". Chyba na swieto gminy albo dozynki.

      • 15 5

      • Dla słoika, który przyjechał miasto zobaczyc pierwszy raz w życiu (1)

        • 10 2

        • Sloik przyjezdza tutaj zobaczyc Zurawia albo Neptuna. Taka muzyke ma u siebie na odpuscie i nie jest to dla niego zadna atrakcja.

          • 1 0

    • Doczytaj tekst

      Muzyka tak ale nie każda.

      • 0 0

    • Mozesz się łatwo przekonac

      Wyobraź sobie, że twoje wakacje to nasza codzienność. My te trzy piosenki na krzyż słyszymy nie przez 5 minut, a codzienniez po kilka godzin, przez całe wakacje. Polecam wynająć mieszkanie przy zielonej bramie na okres letni i sie przekonać samemu.

      • 0 0

  • Mnie tam obojętne (3)

    Tylko weźcie się nauczcie nowych piosenek, bo słuchając przez pół dnia tego samego można zwariować

    • 143 17

    • O to to to

      Żeby jeszcze oni grali różnorodnie. Ale oni klepią pięć utworów w kółko. Każdy by dostał k...cy.

      • 14 2

    • A piszą, że uczyli sie kilkanaście lat.

      To wychodzi jedna piosenka na swa - trzy lata. Cóż za talent!

      • 7 3

    • Naprawdę

      Też to zauważyłem, że oni klepią w kółko to samo. Wielcy artyści, którzy muszą realizować swoją pasję...

      To jest poprostu klepanie tego samego aby zarobić kasę bez żadnych kosztów. Jakby przyszli zagrali repertuar 5 utworów i wrócili kolejnego dnia to byłoby to do zniesienia, a nie zapętlanie 3 godziny tego samego.

      • 1 1

  • Emeryci mieszkający na starówce (11)

    Skoro tak to polecam przeprowadzkę do Domu Seniora

    • 75 204

    • Ale tam panuje koronka.

      • 2 0

    • To nie jest rozwiązanie.

      • 5 0

    • To straszne co piszesz życzę ci długiego życia i tego samego cynizmu wobec ciebie , gdy będziesz stary

      • 30 3

    • Proponuję się zamknąć.

      • 8 2

    • Jesteś rzeczywiście gość

      • 5 0

    • Do Gosc

      Tobie polecam przeprowadzke na srebrzysko

      • 9 1

    • Odezwał się wiecznie młody i nieśmiertelny.

      • 11 1

    • a dlaczego mieszasz w to emerytów ? (1)

      jestem emerytem i mi ta muzyka nie przeszkadza

      emeryt mieszkaniec

      • 5 1

      • A , ja nie jestem emerytem, ale nie lubię głośnej muzyki.

        • 2 0

    • Mieszkaniec

      Sam sobie idź do domu seniora jeżeli ci tam mieszkanie odpowiada

      • 2 0

    • 5 500,- zł/msc

      za pokój w domu seniora. A czynsz w mieszkaniu na starówce poniżej 1000 zł.

      • 0 0

  • Rewelacyjne granie! (3)

    Miałam okazję posłuchać ich niedawno podczas urlopu. To było mistrzostwo! Doskonała Ekipa. Świetna muzyka. Kapitalne granie. Jakże byłam zdziwiona kiedy po występie zobaczyłam Straż Miejską i Policję. Bardzo to przykre. Grają fenomenalnie!

    • 93 120

    • to pomieszkaj nad nimi - obok

      • 29 6

    • Agnieszka a poza trąbką w bramie obok waty cukrowej, gdzie jeszcze miałaś okazje posłuchać muzyki na żywo?

      • 16 4

    • Problem w tym Agnieszko, że ty słuchałaś ich przez chwilę, w trakcie spaceru na urlopie.

      A teraz wyobraź sobie, że słuchasz ich w każdej chwili swojego codziennego dnia... przygotowując ważną prezentację do pracy, ucząc się do egzaminu na studia, odpoczywając po ciężkim dniu pracy. Trochę zrozumienia. To nie jest pojedynczy grajek, tylko cały głośny zespół muzyczny, dodatkowo grający w bramie, by akustyka jeszcze bardziej dawała ci po oknach. Panowie artyści mogą zorganizować koncert, wynająć salę, opłacić ochronę, wydrukować plakaty, opłacić podatek jak każdy pracujący... tymczasem idą na łatwiznę - wyjdą w zatłoczone miejsce i zarabiają nie patrząc, że komuś to przeszkadza - bo są artystami. Głupio mądre te wypowiedzi młodego pana z trąbką...

      • 10 3

  • (19)

    Nie rozumiem mieszkańców centrum. Jak ciężko im wytrzymać, to niech sprzedadzą mieszkanie w centrum (warte kupę hajsu) i przeprowadzą się do spokojniejszej dzielnicy, albo nawet za miasto. Centra miast generalnie nie za bardzo nadają się na mieszkanie (problemy z parkowaniem/dojazdem do posesji, hałas, menele, wynajem krótkoterminowy, nocne darcie mordy przez imprezowiczów itp.).

    • 102 147

    • (9)

      To dokąd mają się wyprowadzić? Śródmieście jest dostępne pieszo - blisko do sklepu, przychodni itp., dla emerytów idealne miejsce.

      • 25 8

      • (2)

        Na cmentarz zapraszamy. Miasto żyje.

        • 5 33

        • Już tam leżysz ze zapraszasz?

          • 15 1

        • Życie miasta to nie ciągłe imprezy, darcie japy, wypróżnianie się w bramach i Airbnb..

          Życie miasta to jego mieszkańcy!

          • 21 2

      • (2)

        Gdzie masz w centrum jakiś sensowny sklep, albo przychodnię? Nie wspominając o trudności z dojazdem np. pogotowia.

        • 6 20

        • Nie martw się, mieszkańcy głównego miasta wiedzą dobrze gdzie jest przychodnia i sklepy.

          • 14 2

        • sklepy różnej maści 100 m od Długiej w Forum, albo na starym mieście w Madisonie
          przychodnie, proszę bardzo...
          Kaletnicza (boczna od Długiej)
          Aksamitna,
          Wałowa
          o prywatnych nie będę się rozpisywał

          • 14 1

      • Kompromis (2)

        przecież Ci rozżaleni mieszkańcy nie chce nawet rozmawiać. powinni być potraktowani tak samo jak traktują tą biedną grupę. Dęciaki powinni w tym Sądzie wygrać i jeszcze oskarżyć tych dziadów za stręczycielstwo!

        • 5 24

        • Swojego dziada zaskarż, że mieszkasz poza cywilizacja przez co nie wiesz jak należy się zachowywać w miejscu, gdzie żyją mieszkańcy miasta

          • 16 3

        • Stręczycielstwo? A to ciekawe.

          Skoro dostają mandaty, to znaczy, że jest przepis, który na to pozwala. A policja i straż są od tego, żeby się tym zająć, jeśli jest osoba poszkodowana. Więc dęciaki nigdy w sądzie nie wygrają, bo przepisy co do hałasu są jasne. Sprawdź sobie ile decybeli wydaje trąbka, to będziesz wiedział o czym mowa. To jest mega hałas nawet jak ktoś fajnie gra w bramie.

          • 15 1

    • (1)

      "Jak ci się nie podoba to się wyprowadzić" nie jest rozwiązaniem takiego argumentu możnaby użyć w każdej dzielnicy i przy każdym konflikcie i spowodował by tylko paraliż życia społecznego. Trzeba umieć się dogadać. Sama jestem muzykiem ale rozumiem tych ludzi bo tez dostałabym szału gdyby przez cały dzień pod oknami dawał występy zespół deciakow. To są bardzo głośne i niosące się instrumenty. Każdy ma prawo do odrobiny ciszy i otwartego okna ale oni mają tez prawo grać. To jest przestrzeń publiczna która należy do wszystkich a nie tylko do jednej grupy ludzi. Dogadajcie się!

      • 22 6

      • Muzyku

        Są normy hałasu! Uczą Was tego na muzycznej? Jeśli nie jesteś muzykiem samozwańczym. Jak ktoś się przyznaje do wykształcenia, jak te dęciaki, to niech chociaż zachowują się jak wykształceni ludzie.

        • 11 1

    • (3)

      ....napisał ktoś z Szadółek

      • 8 3

      • (1)

        Nie, mieszkam w Śródmieściu właśnie. I był to mój świadomy wybór. Rozumiem wszystkie jego konsekwencje i cieszę się z zalet. Ale oczekuje również zrozumienia.

        • 4 11

        • ....rozumiem cię

          • 1 4

      • Oczywiscie ze tak, przyjezdni nakupili mieszkan w blokach na ujescisku czy szadolkach i wydaje im sie ze centrum miasta to legoland dla doroslych z trąbkami dilerami i agencjami całą dobę. Poza granicami ich percepcji jest to, ze budynek (tu kamieniczki z glownego miasta) wyglada ladnie a jednoczesnie sa to budynki mieszkalne, i ze toczy sie tu normalne zycie tubylcow

        • 19 4

    • nie rozumiesz bo tępy jesteś (1)

      wyobrażasz sobie że 70-80 letnia osoba wyprowadza się z mieszkania w którym żyje "od zawsze" na jakies wypizdowo??? Tylko dlatego że banda nieudaczników musi sobie poplumkać ?

      • 28 4

      • totalnie popieram. ludzie mieszkaja w swoich domach kilkadziesiat lat, a przyjezdza im trąbkarz z drugiego konca polski, robi odpust pod oknem i mówi "jak się nie podoba to się wyprowadźcie". świat oszalał.

        • 25 4

    • No właśnie, nie zrozumiesz dlaczego tam ciagle mieszkają, za młody i głupi jestes

      • 8 1

  • a mlodziez zajmujaca caly chodnik ryzykujaca utrata zdrowia? (3)

    i halasujaca na deskach bo chodnik gladki i nowy a to ze pod budynkiem i nie jest to miejsce wyznaczone na deskorolki... gdzie rodzice tych jakze ryzykujacych dzieci?! a jesli sobie kark skreci? kregoslup zlamie? glowe uszkodzi? a nawet reke zlamie? ile juz krwawiacych ran bylo? za malo wypadkow? chcecie wiecej kalek? chodnik jest dla pieszych.

    • 48 17

    • Niezły odlot. (1)

      A jak dzieciak się przewróci o sznurówkę?? Albo na skórce od banana? Gdzie rodzice tych jakze ryzykujacych dzieci?! a jesli sobie kark skreci? kregoslup zlamie? glowe uszkodzi? a nawet reke zlamie? ile juz krwawiacych ran bylo? za malo wypadkow?

      • 8 0

      • A chodnik...

        Krzywy

        • 0 0

    • To sarkazm mam nadzieje

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Lwy z herbu znajdującego się nad wejściem do Ratusza Głównego W Gdańsku patrzą w jednym kierunku, zamiast na siebie ponieważ:

 

Najczęściej czytane