• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nietypowy koncert na dziurawej scenie

Ewa Palińska
20 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 

Piątkowy koncert w Filharmonii Bałtyckiej zaskoczył publiczność nie tylko godzinnym opóźnieniem, ale i niecodzienną aranżacją sceny

Ogrodzony barierkami otwór pośrodku sceny i wykonawcy porozsadzani dookoła niego, tuż przed krzesełkami słuchaczy - w takich nietypowych okolicznościach odbył się w miniony piątek koncert w Filharmonii Bałtyckiej. Ta nietypowa aranżacja sceny nie była jednak zamierzeniem celowym, a wynikiem awarii windy do fortepianu, która nastąpiła tuż przed wydarzeniem.



Czy w opisywanej sytuacji koncert powinien zostać odwołany?

Ci, którzy w miniony piątek wybrali się na koncert abonamentowy do Filharmonii Bałtyckiej, na brak wrażeń narzekać z pewnością nie będą.

- Do opóźnień jesteśmy przyzwyczajeni, choć przyznaję, że nie aż takich - w piątek w Filharmonii Bałtyckiej trzymano nas za drzwiami sali koncertowej przez blisko godzinę, nie podając żadnej informacji na temat przyczyny opóźnienia ani czasu, jaki pozostał do rozpoczęcia wydarzenia - opowiada Tomasz, który wybrał się na koncert z żoną. - Nasi znajomi zdecydowali się w takiej sytuacji zrezygnować z udziału w koncercie, bo nie dość, że podczas oczekiwania w foyer zmarzli, to opiekunkę do dzieci wynajęli tylko do godz. 23 i nie wiedzieli, czy jeśli zdecydują się zostać, to zmieszczą się w ustalonym czasie. Zresztą osób, które się poddały i odjechały było więcej - dodaje.
Tych, którzy zdecydowali się pozostać, po przekroczeniu drzwi sali koncertowej czekała kolejna niespodzianka.

- Na środku sceny była sporych rozmiarów dziura otoczona barierkami, a krzesełka i pulpity muzyków zostały porozstawiane dookoła niej, tuż pod siedzenia słuchaczy. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakieś muzyczne eksperymenty - że podczas koncertu ktoś się z tej "dziury" wyłoni, a nietypowy rozstaw orkiestry jest efektem fantazji dyrygenta - opowiada Marcin, stały bywalec koncertów filharmonicznych. - Jak się później okazało, powód był bardziej prozaiczny - tuż przed koncertem zepsuła się winda do fortepianu. Takie rozstawienie orkiestry było więc prowizorką, a nie przemyślanym działaniem. Jako meloman muszę przyznać, że eksperyment ten się nie powiódł. Dało się zauważyć, że muzycy nie czują się komfortowo w takim ustawieniu, soliści grali nerwowo, a kolorystyka znacznie ucierpiała.
- Czuliśmy się nieswojo, bo w takim ustawieniu słyszy się i gra zupełnie inaczej. Zarówno na scenie, jak i na widowni panował chaos. W koncercie uczestniczyła grupa dzieci, a te, jak wiadomo, ciężko upilnować. Wielu z nas z góry założyło, że w takich warunkach koncert odbyć się nie powinien i zostanie odwołany. Podjęto jednak inną decyzję, której musieliśmy się podporządkować - mówi jeden z muzyków Orkiestry PFB (nazwisko znane redakcji).
Polska Filharmonia Bałtycka wyjaśnia, że niedogodności spowodowane były awarią zapadni - windy do transportowania instrumentów, ale żadne z podjętych działań nie naruszały zasad BHP i nie narażały na niebezpieczeństwo uczestników wydarzenia.

Wyjaśnienia udzielił Roman Perucki, dyrektor naczelny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej:

Piątkowy koncert symfoniczny, tj. 16.03.2018 r., rozpoczął się z opóźnieniem ze względu na blokadę około godziny 17.00 zapadni - windy, która spełnia funkcję relokacyjną instrumentów znajdujących się pod sceną. Usterka zapadni - windy nastąpiła pierwszy raz od jej zainstalowania, po kilkunastu latach stałej eksploatacji. Wezwana firma serwisowa przybyła po godzinie i próbowała do godziny 19.10 usunąć awarię, nie udało się.

W oparciu o odpowiednie ustalenia tj. zgodę Dyrektora Artystycznego na prowadzenie koncertu, wytyczne Straży Pożarnej i pracownika BHP, zostały podjęte działania zarządzone przez Dyrekcję Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, zmierzające do uzyskania maksymalnego bezpieczeństwa dla widzów oraz muzyków w trakcie trwania wydarzenia. Zapadnię zabezpieczono i odgrodzono pachołkami i sznurami, czuwało i zabezpieczało ją przez cały czas trwania wydarzenia pięciu pracowników obsługi widza oraz strażak. Usterka związana z blokadą zapadni nie stanowiła żadnego zagrożenia dla znacznie oddalonych od niej widzów i muzyków pracujących w pozycji siedzącej.

Na piątkowym koncercie frekwencja widzów była mniejsza, co ułatwiło wyznaczenie drogi ewakuacyjnej dla publiczności - górnymi wyjściami. Dolne wejścia stanowiły drogę ewakuacyjną, zwłaszcza dla pracowników PFB. Sala Polskiej Filharmonii Bałtyckiej spełnia wszelkie warunki techniczne, BHP i ochrony PPOŻ. Cały koncert obsługiwany był przez odpowiednio przeszkoloną obsługę. Publiczność oczekująca na Foyer była informowana na bieżąco o zaistniałej sytuacji przez pracowników obsługi technicznej i widza.

Pełna treść wyjaśnienia złożonego przez Polską Filharmonię Bałtycką znajduje się w pliku pdf.

Miejsca

Opinie (33) 2 zablokowane

  • Łeee...Myślałem, że Sławomir będzie wyskakiwał z tej dziury niczym Michael Jackson i śpiewał jakiś numer. Np. Nie mam hektara...

    • 7 3

  • Ja myślałem (1)

    Ze to nowa fantazja ich gruzińskiego szefa. Strasznie nieestetycznie ta dziura wyglądała. Bleee

    • 3 5

    • bardzo ładna dziura

      • 1 0

  • Pożar (1)

    Romek A co w przypadku pożaru górnej części i związanego z tym ewentualnego braku światła. W panice ludzie mogliby wpaść do zapadni.
    I co mielibyśmy kolejny 24.11.94. ?
    Infolenci.

    • 19 8

    • tłumaczy się Pan Romek bo PIP spokoju mu nie daje :D

      • 6 0

  • JOURDAIN (3)

    Zarówno od profesora sztuk muzycznych i w jednej osobie dyrektora, ale również od dziennikarza i muzykologa wymaga się języka fachowego, bo kto, jeśli właśnie nie Państwo mają dbać o to. Scena to podwyższenie, które znajduje się w teatrach, zaś w salach koncertowych jest estrada. Różnica jak między wierszem i prozą... Może dla niektórych być zaskoczeniem wieść, że mówią prozą :)

    • 11 6

    • Biały wiersz to tez przecież poezja

      Tylko pisana prozą.

      • 1 5

    • Język fachowy dla kogo?specjalisty bhp? (1)

      Tez jestem profesorem od muzyki i nigdzie w specjalistycznej literaturze muzycznej słowo estrada nie było zastosowane w kontekście muzyki poważnej/klasycznej. W naszej branży scena i estrada to synonimy, przy czym to drugie określenie jest zarezerwowane dla muzyki rozrywkowej

      • 7 5

      • Profesorze od muzyki

        Poprawność winna być ważna dla każdego.
        Różnicę między sceną a estradą tłumaczyli mi moi rodzice, dawno, dawno temu, gdym jeszcze pacholęciem był. Może dlatego, że matka całe życie spędziła na scenie (teatrów dramatycznych), zaś ojciec na estradzie (kilku filharmonii). Bywałem i tu, i tu. O profesurę nigdy nie starałem się, czego nie żałuję i teraz. Jakoś nie rusza mnie bylejakość.

        • 4 3

  • (1)

    nieprawda żę "Usterka zapadni - windy nastąpiła pierwszy raz od jej zainstalowania, po kilkunastu latach stałej eksploatacji."
    W ub roku jesienią bylem na koncercie ktory opoznil sie o kilka minut gdy probowano domknac zapadnię (winda chyba nie podjeżdzała odpowiednio wysoko), po kilku probach chyba się domknęła.

    • 10 2

    • Szczur musiał wejść w tryby i pewnie połknął śrubę.

      • 0 0

  • wsstyd (1)

    Filharmonia nie przestaje zaskakiwac.....negatywnie

    • 12 8

    • Wstyd

      Ciekawe kiedy z Filharmonii zniknie ten obleśny wyświetlacz diodowy.

      • 4 0

  • Może w takiej sytuacji dyrekcja mógłaby mieć odruch odwołania koncertu - nie narażania ludzi na tak długie czekanie, na koncert w takich warunkach, muzyków na śmieszność grania w takich warunkach..to skandal. Chyba ze jest to typowe dla dyrekcji tej instytucji przeczołgiwanie ludzi w imię kasy która ma się zgadzać .o ile biedni muzycy są przyzwyczajeni o tyle słuchacze może niekoniecznie i może ktos zdecyduje się wyciągnąć konsekwencje .

    • 21 5

  • A co to będzie jak Szpak tam wpadnie? No koniec świata.

    • 5 0

  • Czyli

    Dyrektor PFB kazałby grać orkiestrze nawet w klopie o ile było by to zgodne z przepisami ppoż i BHP. O wartościach artystycznych nic na razie w kwitach nie znalazł.

    • 16 3

  • Jedyne miejsce w Trójmieście serwujące muzykę na najwyższym poziomie artystycznym (5)

    Orkiestra podnosząca swoją jakość grania z sezonu na sezon. A tu taki hejt po wpadce mechanizmu,
    która zawsze może wystąpić. Porównajcie PFB z Operą czy Akademią Muzyczną. Kiedyś mówiono:
    "znaj miarę .... "

    • 10 13

    • bez przesady (2)

      Żeby posłuchać dobrej orkiestry to trzeba jechać do Bydgoszczy albo Warszawy

      • 10 3

      • cudze chwalicie (1)

        Tak się składa, że kiedy gdańska orkiestra grała w warszawie, to nikogo poziom nie raził, a wręcz odwrotnie - był sukces. Bydgoska orkiestra i poziom? Chyba ktoś raczy żartować...

        • 1 8

        • Sukces w Warszawie? Tu właśnie chyba ktoś raczy żartować. Jakoś nigdzie o tym sukcesie nie słychać... a Bydgoska? Absolutnie w niczym nie jest gorsza od Bałtyckiej, wręcz powiedziałbym lepsza! I nie musi pompować się udawanymi sukcesami, tak jak w Bałtyckiej, gdzie każdy koncert to jest wielki sukces:)

          • 4 0

    • Porównanie? (1)

      Jak można porównywać trzy instytucje, które mają zupełnie inne założenia i cele? Porównywanie Filharmonii Bałtyckiej (wykształceni muzycy za wynagrodzeniem) i Akademii Muzycznej (studenci grający koncerty w ramach "zajęć") chyba nie jest zbyt trafne. Zresztą jeśli patrzę na program to wolę iść na koncert do Akademii (muzyka symfoniczna, kameralna, filmowa, jazz, opera, musical) i patrzeć na młodych ludzi z pasją.

      • 7 2

      • ... Qwa

        ... a zaczęło się od dziury.

        • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W ilu językach można wysłuchac opowieści o historii Katowni, siedzibie Muzeum Bursztynu w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane