• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pamięć o gdyńskim kinie Warszawa - po wernisażu w Muzeum Miasta Gdyni

Magdalena Raczek
18 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wystawa przyciągnęła wiele osób zainteresowanych tematem. Na zdjęciu wejście na wystawę tuż przed jej otwarciem. Wystawa przyciągnęła wiele osób zainteresowanych tematem. Na zdjęciu wejście na wystawę tuż przed jej otwarciem.

Ostatni seans w gdyńskim kinie Warszawa przy ul. Świętojańskiej 36 odbył się w 2003 roku. Była to "Frida". Dziś w tym miejscu znajduje się sklep popularnej sieci dyskontów. Podobny los spotkał wiele takich miejsc w Polsce, np. kielecką "Birutę", warszawską "Feminę" czy częstochowską "Adrię". Wernisaż wystawy Kino "Warszawa" i inne obiekty, które zostały biedronkami, prezentowanej w Muzeum Miasta Gdyni, odbył się we wtorek wieczorem i zgromadził prawdziwy tłum wielbicieli dawnego kina i zainteresowanych tym tematem. Wystawa potrwa do 20 października, bilety po 5 i 10 zł.



Trudno powiedzieć, czy frekwencyjny sukces wernisaż zawdzięcza nostalgii tłumnie przybyłych gdynian, których kilka pokoleń oglądało filmy w "Warszawie", czy też może ma to związek z trwającym właśnie 44. Festiwalem Polskich Filmów Fabularnych, który jest partnerem tej ekspozycji. Tak czy owak gości stawiło się tak wielu, że trudno było w pierwszych chwilach "dopchać się" do prezentowanych obiektów. Dobrą godzinę trzeba było odczekać, aż ten tłum zelżeje, jeśli chciało się spokojnie i dokładnie obejrzeć całość.

Wernisaże w Trójmieście


Wernisaż otworzyli krótkimi przemowami kuratorzy wystawy: Agnieszka Drączkowska i Michał Miegoń z Muzeum Miasta Gdyni oraz Dominika Janicka i Olga Grabiwoda z Instytutu Dizajnu w Kielcach. Oddano też głos Malwinie Klimaszewskiej, córce ostatniego dyrektora kina Warszawa, która udostępniła z własnej kolekcji część obiektów prezentowanych na wystawie.

- Nie bez powodu wystawa startuje dzisiaj, podczas trwającego właśnie 44. Festiwalu Filmów Fabularnych, który odbywa się nieopodal w wielu lokalizacjach. Kiedyś odbywał się również w kinie Warszawa i ten wątek też jest poruszony, więc Gdynia Filmowa zewsząd się objawia - zapowiedział Michał Miegoń.
Przesuń aby
porównać
Z kolei druga kuratorka zachęciła wszystkich do współtworzenia tej wystawy poprzez zapisanie swoich wspomnień i refleksji na specjalnie do tego przygotowanych kartkach i przyczepienie ich do jednej z ekspozycyjnych ścian.

- Zapewne macie, państwo, mnóstwo wspomnień i myśli związanych z kinem Warszawa, które było obecne przez wiele dekad w historii naszego miasta, i zachęcam państwa do dzielenia się tymi historiami. Na wystawie jest ku temu miejsce. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się zbudować takie sentymentalne archiwum kina Warszawa - namawiała Agnieszka Drączkowska.
Zobacz także: Gdynia: były kina, zostały opowieści

Kino Warszawa uważane jest dziś za miejsce otoczone legendą, odwiedzane było przez kilka pokoleń gdynian. Było onegdaj nie tylko kinem, do którego przychodziło się na seanse filmowe, ale i punktem spotkań.

Powstało w 1939 roku z inicjatywy Józefa Langiewicza jako kinoteatr Gwiazda z tysiącem miejsc na widowni, potem funkcjonowało jako kino Bałtyk i ostatecznie, po wojnie, zostało nazwane kinem Warszawa na wniosek mieszkańców (władze planowały kino Moskwa).

  • Uczestnicy wernisażu
  • Eksponaty
  • Eksponaty
  • Uczestnicy wernisażu
  • Uczestnicy wernisażu
  • Wernisażowi - poza tradycyjną lampką wina - towarzyszyły, jak to dziś często bywa w kinie, pudła z popcornem.
Koniec "Warszawy" nadszedł wraz z erą multipleksów - w 2000 roku powstało centrum Gemini ( też już nieistniejące ), które najprawdopodobniej przyczyniło się do upadku "Warszawy". Ostatni seans odbył się w 2003 roku. Kino stało się ostatecznie sklepem jednej z sieci popularnych dyskontów.

Podzieliło tym samym los niemal 30 podobnych obiektów, które w czasie PRL-u pełniły funkcje rozrywkowe, były kinami lub kawiarniami, a po transformacji zmieniły się w dyskonty. Na wystawie zobaczymy mapę tych miejsc (wśród nich m.in kielecka "Biruta", warszawska "Femina" czy częstochowska "Adria"). Proces ten ma nawet swoją nazwę - to birutyzacja, czyli przekształcanie obiektów w dyskonty spożywcze.

Ta niewielka ekspozycja prezentowana jest w podziemnej sali wystawowej gdyńskiego muzeum. Do najciekawszych eksponatów, jakie tam zobaczymy, należą: fotele kinowe, sklejarka do taśmy filmowej, żyrandol, bilety w rolce czy maszyny filmowe. Na prawej stronie umieszczono z kolei historię kina w kontekście historii Gdyni. Ciekawostki, jakie tam można przeczytać, dla wielu mogą okazać się fascynujące, np. bilet do kina w 1990 roku kosztował 5-10 tys. zł, Gdynia przed wojną była motoryzacyjną stolicą Polski, z kolei w 1981 r. podczas remontu znaleziono pocisk artyleryjski w stropie kina.

Wystawy w Trójmieście


Warta uwagi jest sama koncepcja i wykonanie wystawy: poza wspomnianą boczną ścianą ekspozycję wypełniają rozstawione przeskalowane, wielkie fotele kinowe wykonane z szarej tektury falistej. Na nich prezentowane są zdjęcia, ciekawostki i informacje. Podzielono to na kilka punktów. Z lewej strony zaś góruje nad całością napis "Warszawa" (wyglądający jak dawny neon nad kinem), a na końcu salki można usiąść w starym fotelu kinowym i obejrzeć film z lipca 1992 roku, gdy ulice miasta przemierzały głównie małe i duże fiaty, polonezy i żuki. Ten materiał wideo nie tylko przenosi nas w czasie i umożliwia zobaczenie istniejącego jeszcze kina, ale i pozwala zanurzyć się w klimacie nie tak dawnej, a jednak zupełnie innej Gdyni.

Kino Warszawa przez wiele lat gościło projekcje Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Dziś, gdy nie ma już "Gemini", a festiwal stracił miejsce na swoje projekcje, trudno oprzeć się tej gorzkiej refleksji i nie westchnąć z żalem za "Gwiazdą", której tradycja była znacznie dłuższa, a jej blask wciąż jest widoczny i przez wielu pamiętany.

Ekspozycja została przygotowana we współpracy z Instytutem Dizajnu w Kielcach i jest wstępem do pogłębionych badań nad tym zjawiskiem oraz do znacznie większej wystawy dotyczącej kin studyjnych w Gdyni, która zaplanowana jest na 2020 rok. W czwartek, 19 września, o godz. 18:30 w Muzeum Miasta Gdyni odbędzie się z kolei wykład Gwiazda Warszawa. Wstęp wolny.

Wydarzenia

Kino "Warszawa" i inne obiekty, które zostały biedronkami - wystawa (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
wystawa

Miejsca

Zobacz także

Opinie (59) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • sprzedali w Gdyni wszystko, zlikwidowali tradycję (3)

    • 64 14

    • (2)

      kim są 'on'i ? właściciele obiektu czy jacyś kosmici ?

      • 10 4

      • schizofrenią (1)

        • 3 2

        • shizofremią

          • 2 1

  • A wystarczyło w tamtych czasach nie zgadzać sie na tego molocha co powstał i postawić na lokalne kina (1)

    w samym Śródmieściu było kilka, no ale to trzeba było jeszcze planować rozwój miasta 20 lat do przodu a do dzisiaj to sie nie udaje.......

    • 41 11

    • w Gdyni u władzy wciąż ta sama ferajna

      smutne jest to że, większość nie jest wstanie zrozumieć związku pomiędzy decyzjami podejmowanymi przez od lat tą samą władzę w Gdyni a utrudnieniami w swoim codziennym życiu, o dłuższej perspektywie nie mówiąc. Ekipa Szczurka od dłuższego czasu nie ma już sensownej wizji rozwoju miasta.

      • 6 0

  • Opinia wyróżniona

    W tamtych czasach kino jakim było Gemini, było czymś nieprawdopodobnym! Byłam na Gladiatorze w Warszawie i dostałam promocyjny bilet na otwarcie kina Gemini na dowolny seans, wybrałam Gladiatora, a jakże, Russel C. To było niesamowite wrażenie oglądać film na tak wielkim ekranie! Pamietam Władcę Pierścieni, który był niesamowitą przygodą. Ale pamietam tez kolejki na Młodych Gniewnych do Warszawy, i fakt, ze z braku miejsc siedziałyśmy w pierwszym rzędzie, pamietam jak zawsze marzyłam żeby dostać się na balkon, byle za barierką nie siedzieć:) i jak w kinie Warszawa otworzono jakiś dziwny supersam który kilka lat później przekształcił się w biedronę. To miejsce podupadło. Teraz to dyskont i jakiś tani sklep na parterze. Nie ma tam nic ciekawego. Zmarniało to piękne miejsce.

    • 71 2

  • (5)

    Wagary w "Warszawie" z koleżanką. Ostatni rząd, dłoń na kolanie, pierwsze całusy, mrowienie w brzuchu...
    Rozmarzyłem się :)

    • 58 3

    • (2)

      Ale ta dłoń to była Twoja koleżanka?

      • 12 10

      • to był Andrzej (1)

        • 12 3

        • ale jeszcze nie pracował na budowie

          i miał delikatne dłonie

          • 8 3

    • (1)

      Z tego co wiem to miałeś wagary z kolegą ,dlatego jak ci zasadz.......ł mrowiło ci w brzuchu

      • 3 8

      • nawpuszczał mu mrówek do tego, do kolektora

        • 3 4

  • (2)

    Pamiętam te kolejki po bilet które ciągnęły się aż za obecny lokal Pizza Hut. Mój ostatni seans to był 'Titanic', sala była już nieogrzewana i fotele jakies takie niewygodne. Do tego mały ekran i kiepski dźwięk. Przesiadka do Silverscreen to był wtedy skok jakościowy.

    • 31 9

    • Masz szczęście.

      Mogli wodą polewać.

      • 13 0

    • Ja zawsze wolałam klimat starych kin.
      Silverscreeny i inne multipleksy kojarza mi sie z centrami handlowymi i molochami bez klimatu i atmosfery.

      • 1 1

  • warszawy nie zabiły multipleksy, tylko stagnacja i brak rozwoju. (3)

    jak masz po 1,5h się wiercić na krzesłku bo cie tyłek zaczyna boleć, to wybierzesz kino w którym wytrzymasz w trochę lepszym komforcie do końca filmu. Zaniedbali to kino, można było pomyśleć o jakimś klubie filmowym, ciekawych festiwalach, odróżnić się jakoś od multipleksu i stworzyć miejsce dla tych, którzy nie cierpieli chodzić do gemini (zalew gimbazy, brak kultury, grające telefony, mlaskające i szeleszczące towarzystwo), a na pewno było takich osób sporo. Ale kto o tym by myślał, przecież w prlu wszystko kręciło się samo...

    • 48 6

    • Siedzenia w molochu były takie same, jak w każdym kinie. (2)

      • 6 2

      • (1)

        Dlatego ja oglądam filmy u siebie na moim 60 calowym oledzie a nie w hałaśliwym stadzie jak bar......y.

        • 2 4

        • I nikt Ci nie chrupie popcornem nad uchem, ani nie siorbie colą.

          • 2 0

  • Ja (3)

    My chodziliśmy od tyłu do projektora z dziewczynami. Jest co wspominać. Pamieta to ktoś jeszcze?

    • 13 2

    • Tak, pamiętam, ale w Goplanie.

      • 2 0

    • Bronek filmy wyswietlal

      • 3 0

    • Tez tam łaziłem...

      Po schodach na górę, dwa piwka w kieszeni i z kolegami oglądaliśmy filmy popijając piwko i jarajac fajki...

      • 3 2

  • Opinia wyróżniona

    Problem był też z samymi kinami. (1)

    Zamiast "wstrzelić" się w niszę, te wszystkie kina studyjne próbowały konkurować z multipleksami. Co z góry było skazane na porażkę, bo przy jednej starej sali nie mieli jak przebić repertuarowo ani cenowo multipleksu. Teraz ewidentnie widać powrót do modelu kin studyjnych, ale powracają one już z zupełnie innym repertuarem, z filmami których w żadnym multipleksie nie znajdziemy i jak widać radzą sobie nieźle.

    • 77 2

    • W tym czasie to nie były kina studyjne. Mozna by pomysleć, że kiedyś tylko takie istniały.

      • 1 0

  • (3)

    Wstyd. Miasto nie zrobiło nic aby uratować kino. Nie mówię już o hali sportowej na Bema. Wstyd.

    • 34 9

    • (1)

      zamilcz horala, ty jestes wstydem

      • 3 9

      • Nie porównuj mnie z tym błaznem

        • 0 0

    • widząc wpis Pana/Pani pachnie mi tu Horałą:)

      • 0 0

  • oczy mi krwawią, jak widzę ilość i estetykę "szyldów" nad wejściem (2)

    gdzie jest ustawa krajobrazowa? albo chociaż konserwator?

    • 58 1

    • Szczur grabarz XXI wieku

      Co Kwiatkowski zbudował Szczurek sprzeda!

      • 17 1

    • to wszystko

      na miarę GDYNI takie władze

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Noblista z Wrzeszcza, autor "Blaszanego bębenka", którego imię nosi galeria miejska to:

 

Najczęściej czytane