• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomposa i Pomposo - nowa propozycja opery nie zachwyciła dzieci

Ewa Palińska
29 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Bohaterami opowieści były dwie przyjaciółki - Pomposa (Magdalena Nanowska) i Pomposo (Paulina Wilczyńska), lubiące teatralne przygody i chętnie zapuszczające się w nowe muzyczne krainy. Bohaterami opowieści były dwie przyjaciółki - Pomposa (Magdalena Nanowska) i Pomposo (Paulina Wilczyńska), lubiące teatralne przygody i chętnie zapuszczające się w nowe muzyczne krainy.

W minioną niedzielę spektaklem "Pomposa i Pomposo" Opera Bałtycka zainaugurowała nowy cykl wydarzeń familijnych. Propozycja ta okazała się mało atrakcyjna - scenografia była uboga, scenariusz dość chaotyczny, a mali widzowie nie mieli możliwości się wykazać, bo okazji do interakcji było niewiele.



Opera Bałtycka ma swoich sympatyków nie tylko wśród dorosłej, ale i bardzo młodej publiczności. Prezentowany w ubiegłym roku cykl Opera Tu!Tu! cieszył się ogromną popularnością i uznaniem, a niedzielne, rodzinne wyjścia do opery były swoistym rytuałem. Kilkuletnie dzieci były znakomicie zaznajomione z operową etykietą, podczas koncertów zachowywały się grzecznie, pozwalając sobie na nieco swobody tylko wówczas, kiedy aktorzy oczekiwali od publiczności interakcji. Ze spektakli wychodziły wyposażone w wiedzę, którą przekazali im wykonawcy. A dzieci chłonęły tę wiedzę jak gąbka - czasem rodzice zapamiętali mniej niż one.

Zobacz też: Opera Tu! Tu! - wartościowa propozycja dla dzieci i dorosłych

Papageno - Kamil Pękala i Papagena - Joanna Nawrot.
Papageno - Kamil Pękala i Papagena - Joanna Nawrot.
Dlaczego opisuję cykl ubiegłoroczny, skoro relacja dotyczy propozycji najnowszej? Dlatego, że wykonawcy nie musieli zaczynać od zera - otrzymali bowiem "w spadku" po Operze Tu!Tu! cudowną, otwartą i chętną wejść w interakcję publiczność. Wystarczyło tę publiczność oczarować i sezon byłby sprzedany do ostatniego miejsca. Niestety, publiczność zachowała przezorność i nie wyprzedano nawet inauguracji - podczas spektaklu o godz. 13 widownia nie była zapełniona nawet w połowie.

Zresztą nie tylko widownia straszyła pustkami, ale i scena, bo scenografia była niezwykle uboga i ograniczała się raptem do kilku prowizorycznych rekwizytów. Bohaterami opowieści były dwie przyjaciółki - Pomposa (Magdalena Nanowska) i Pomposo (Paulina Wilczyńska), lubiące teatralne przygody i chętnie zapuszczające się w nowe muzyczne krainy. Kiedy ich przyjaciel Kompozytor zaginął, podobnie zresztą jak jedyny egzemplarz partytury stworzonego przez niego dzieła, postanowiły ruszyć z pomocą. Wsparcia udziela im Wielki Dur (Rafał Sambor) - agent do muzycznych zadań specjalnych.

Choć opis fabuły wydaje się spójny, scenariusz autorstwa Piotra Kosewskiego okazał się bardzo chaotyczny. Główne bohaterki miotały się po scenie, robiąc przerwy jedynie na wykonanie operowych arii. Jako że scenografia była uboga, wręcz symboliczna, a i kostiumy nie robiły wrażenia (jedno i drugie autorstwa Zuzanny Kubicz), chwilami nie było na czym oka zawiesić.

Zobacz też: Piotr Kosewski: powiedziano mi, że na aktora jestem za chudy

Widownia, podczas ostatniego z dwóch niedzielnych spektakli, świeciła pustkami. Widownia, podczas ostatniego z dwóch niedzielnych spektakli, świeciła pustkami.
Kiedy tytułowe bohaterki wyruszyły do krainy Papagena (Kamil Pękala) i Papageny (Joanna Nawrot), aby tych dwoje pogodzić i zachęcić do śpiewu w duecie, spodziewałam się kostiumowego szaleństwa. Tymczasem zarówno mozartowski ptasznik, jak i jego wybranka serca ucharakteryzowani zostali dość groteskowo, a jedynym ptasim atrybutem były okręcone wokół szyi pierzaste boa.

Scenariusz, jak wspomniałam, był bardzo chaotyczny, więc i reżyser (Tomasz Valldal-Czarnecki) miał niewielkie pole do działania. Kiedy główne bohaterki odgrywały scenę uprowadzenia Kompozytora, jedno z dzieci skomentowało "mamo, ja się boję!". Brakowało również interakcji z publicznością, a przecież tego wyczekują dzieci. W fabułę wpleciono wprawdzie kilka pytań rzucanych w stronę widowni, jednak to zbyt mało, aby oczarować i zaangażować małych widzów. Najbardziej przykre wydaje się jednak to, że spektakl familijny w świątyni sztuki, jaką jest opera, miał znikome walory edukacyjne i był słaby pod względem muzycznym - oprawę muzyczną stanowiło raptem kilka arii przy akompaniamencie fortepianu (Liana Krasyun-Korunna).

Informacje na temat wszystkich imprez dla dzieci znajdziesz w naszym kalendarzu


Mali widzowie komentowali, że Wielki Dur został ucharakteryzowany na wzór Szalonego Kapelusznika z filmu "Alicja w Krainie Czarów" w reż. Tima Burtona. Mali widzowie komentowali, że Wielki Dur został ucharakteryzowany na wzór Szalonego Kapelusznika z filmu "Alicja w Krainie Czarów" w reż. Tima Burtona.
Całość trwała niespełna 50 minut, a zakończenie było tak nagłe i nieoczywiste, że kiedy opadła kurtyna, widzowie zaczęli się zastanawiać, czy to aby nie przerwa. Być może dlatego oklaski były tak skromne i nie było mowy o jakimkolwiek bisie - publiczność niezwłocznie udała się do wyjścia.

Dzieci były wobec twórców mało krytyczne i niektóre deklarowały, że chętnie wybiorą się ponownie. Ich rodzice jednak w większości zdania nie podzielali:

- Pomiędzy tym, co zobaczyłam dzisiaj, a w czym uczestniczyliśmy w ubiegłym roku, widzę ogromną przepaść. Było to doświadczenie dziwne, ale aby wyciągnąć logiczne wnioski, muszę najpierw ochłonąć - mówiła po zakończeniu jedna z mam.
Pierwszy spektakl z cyklu "Pomposa i Pomposo" trudno zaliczyć do udanych, ja jednak tej propozycji nie skreślam. Jeśli twórcy projektu wyciągną wnioski, zadbają o atrakcyjność wizualną i wciągną małych widzów do wspólnej zabawy, być może uda im się wkraść w łaski publiczności. Życzę im tego z całego serca.

Zobacz fragment spektaklu

Miejsca

Spektakle

Opinie (40) 1 zablokowana

  • Bo my Polacy to tylko na wykresach się znamy (3)

    i na targetach, celach i inicjatywie własnej. W tym jesteśmy najlepsi. A sztuka nie na tym polega.

    • 6 7

    • No przecież właśnie się okazało... (1)

      ...że kontent nie skorelował się z targetem. A więc słabo się znamy.

      A sztuka wymaga pieniędzy, bo zmarli z głodu artyści, względnie wymęczeni chałturami, niczego sensownego nie zagrają. Tak więc, bez wykresów nie obejdzie się.

      • 2 1

      • przecież nie zabrakło pieniędzy, w artykule nic o tym nie było

        • 0 0

    • Żle sprecyzowano target i stąd brak feedbacku.

      • 1 0

  • Tak to jest jak próbuje się na siłę udowodnić, że można zrobić coś lepiej... Skoro było tak dobrze przy Operze Tu Tu, to dziwi mnie trochę fakt, że zostało to zmienione. A może to pierwsze koty? I dalej będzie lepiej? Czas pokaże.

    • 12 1

  • Nie wiem co się stało na spektaklu o 13, ale mam wrażenie, że mój syn był na innym przedstawieniu niż autorka artykułu. (1)

    Fakt opera Tu!Tu! miała inny format, była to bardziej zabawa niż przedstawienie,. "Pomposa i Pomposo" to spektakl dla dzieci. Nie widziałem jeszcze, żeby mój czteroletni syn był tak skupiony na tym co się dzieje na scenie. Były momenty grozy, ale chyba o to chodzi, żeby wzbudzić różne emocje.
    50 min myślę, że jest optymalnym czasem. Nie za krótko, ale też nie na tyle długo, żeby dzieci zaczęły się nudzić. Mój syn po spektaklu zapytany, czy mu się podobało i czy będzie chciał zobaczyć kolejne przygody Pomposa i Pomposo, powiedział, że tak.

    • 18 6

    • Popieram. To inna formuła, ale nie znaczy że gorsza. Mnie się podobało. Dało się odczuć drobne potknięcia,ale najważniejsze , że dzieci się nie nudziły. Opera Tu Tu była fajna w swej koncepcji, ale trafiała bardziej do dzieci 8+. Na spektaklach Pomposa i pomposo odnajdą się też przedszkolaki.

      • 1 2

  • (1)

    TEatr dla dzieci, jak sama nazwa wskazuje, nie może być zbyt skomplikowany ani pełen aluzji... nawet dla wielu dorosłych zbyt wysoki poziom abstrakcji jest nie do opanowania.

    • 17 1

    • no to ci z tym nieskomplikowaniem popłynęli

      • 1 1

  • ale to miała być OPERA

    a nie teatr... chyba się coś komuś pomyliło. To dwie różne bajki!

    • 7 5

  • (3)

    Uważam, że Pani Redaktor nie powinna pisać krytyki tego typu spektakli, skoro sama bierze udział w organizacji tego typu przedsięwzięć w Filharmonii Bałtyckiej. To konflikt interesów. Nie jest to sprzeczne z etyką dziennikarską?

    • 27 7

    • (1)

      Uuuuu... Jeśli to prawda, to rzeczywiście słabo.

      • 21 0

      • Zwłaszcza, że pojechała po spektaklu tak grubo, że aż odechciało mi się dziecko na nie zabrać...

        • 11 0

    • Pani Redaktor nigdy nie brała udziału w organizacji tego typu przedsięwzięć w Filharmonii Bałtyckiej.

      Coś ci świta, ale wnioski wyciągasz błędne ;)

      • 5 4

  • (1)

    Dzieci wychodziły bardzo podekscytowane, a sztuka miała przenieść je w krainę życzliwości i zasad tam panujących.
    Trzy słowa - klucze : proszę, dziękuję, przepraszam oplecione w prostą fabułę, dialogi, muzykę Mozarta łatwo trafiły do Najmłodszych.
    Obfite kostiumy, bogata scenografia mogły sprawić, iż uwaga ich skupiłaby się na nich właśnie, a nie na głównym celu spektaklu.

    • 9 9

    • No proszę... dla dzieci spektakl fatalny. Z mojej trójki nikt nie był zadowolony. Najmłodsze się bało. Najstarsze nudziło. A niby dla dzieci od 4 do 10 lat. Kostiumy żadne. Scenografia jak z odpustu...

      • 9 0

  • Mamo ja chce isc Znowu

    Nie jestem muzykiem,ale chcialabym by syn poznal swiat opery. Wczoraj bylismy pierwszy raz- syn byl zachwycony, skupiony a po wyjaciu nucil meodie- to jest wlasnie to czego oczekiwalam. Chce zeby moje dziecko umialo zachowac sie w operze, teatrze,wyciszyc sie a przede wszystkim poznawac swiat muzyki I to w niedziele dostalam I Nie moge sie doczekac kolejnych spotkan. I warte podkreslenia - piekne glosy artystow!!! Dziekuje I do zobaczenia!

    • 15 9

  • Tato ja chce isc na kolejny odcinek! (2)

    Mieszkamy w Warszawie I bylismy na weekend w Gdansku. Pogoda w niedziele niestety nie dopisala ale polecono nam zajecia w operze. Nasz starszy syn byl zachwycony. Byl bardzo wsluchany I aktywnie uczestniczyl. Bylo mu bardzo smutny, ze Tak szybko sie skonczylo. Gdybysmy mieszkali blizej na 100% bylibysmy na kolejnym odcinku.
    Przekaz Prosze Dziekuje przepraszam Tak bardzo potrzebny ! Dziekujemy

    • 14 9

    • słabą ofertę musza mieć w tej Warszawie (1)

      skoro dzieci zadowalają się czymś takim. Disco polo pewnie też słuchają.

      • 4 8

      • Gdybym sluchal disco polo Nie bral bym dzieci do opery.
        Pozdrawiam cie buraku

        • 1 2

  • Plagiat co do stylu bohatera, jakby nie dało się stworzyć innej postaci,

    imiona nie do odróżnienia...
    bilety standardowo, drogie, bo lepiej grać dla pustej sceny niż dostosować cenę biletu do poziomu finansowego społeczeństwa,
    brak reklamy...
    tyle patrząc z boku.

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku gdańszczanin Lech Wałęsa uhonorowany został Pokojową Nagrodą Nobla?

 

Najczęściej czytane