• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rodzina, czyli skazani na siebie. Recenzja "Inteligentów" Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
17 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Dom Szczepana i Anny to mieszkanie inteligencji z klasy średniej - pełne książek i mebli z Ikei, z afirmacją dobrych rodzinnych praktyk na ścianie. Dom Szczepana i Anny to mieszkanie inteligencji z klasy średniej - pełne książek i mebli z Ikei, z afirmacją dobrych rodzinnych praktyk na ścianie.

Popularne powiedzenie przekonuje, że "z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu". Jak jest w istocie? Temu przyglądają się twórcy spektaklu "Inteligenci", który Teatr Wybrzeże wystawił na Scenie Kameralnej w Sopocie. Rodzinne piekiełko, wiarygodnie zagrane przez aktorów, prowadzi do wielu niewesołych refleksji.



Bohaterowie spektaklu wywodzą się z klasy średniej, z tzw. inteligencji. To osoby wykształcone, świadome tego, jak wygląda rzeczywistość wokół nich, mające własne krytyczne zdanie na ten temat, którego nie wahają się wyrażać publicznie. Szczepan jest cenionym dziennikarzem, chętnie podejmującym trudne, niewygodne tematy i nagradzanym w przeszłości przez samego Adama Michnika. Anna to z kolei redaktorka dużego wydawnictwa, rzutka, energiczna kobieta, która nie da sobie w kaszę dmuchać.

Repertuar Teatru Wybrzeże


Oboje są przekonani o swojej klasie i ogładzie towarzyskiej. Chociaż są niewierzący, godzą się uczestniczyć w komunii świętej młodszego syna, deklarując pełną otwartość na jego decyzje i światopogląd, chociaż komunijne rytuały w żadnym z nich nie wzbudzają ekscytacji. "Nie możesz potraktować tego tak, jakbyś szła do Maksa na przedstawienie?" - spyta w pewnym momencie Szczepan swoją żonę. Tyle tylko, że kwestia komunii syna, który zamiast na rodziców, liczyć może na wspieracie babci i cioci Bożeny, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Szybko okazuje się, że rysą na wizerunku jest starszy syn - Łukasz, zamieszany w sprawę kryminalną.

Najciekawsza w tym towarzystwie jest wybuchowa Anna, grana przez Sylwię Górę-Weber. Najciekawsza w tym towarzystwie jest wybuchowa Anna, grana przez Sylwię Górę-Weber.
W sztuce Marka Modzelewskiego wszelkie intrygi i rodzinne tajemnice powoli, ale nieubłaganie wydostają się na powierzchnię. Bohaterowie z niewygodną prawdą konfrontują się tylko wtedy, kiedy muszą, najchętniej bagatelizując jej przyczyny i skutki. Na przykładzie jednej rodziny autor skupia w soczewce choroby cywilizacyjne współczesnych czasów, z których największą jest nieumiejętność nawiązania dialogu i bezpośredniej komunikacji zarówno pomiędzy najbliższymi, jak i nieco dalszymi członkami rodziny.

Podstawowa komórka społeczna jawi się tutaj jako pułapka, w której zamknięci są całkowicie obcy sobie ludzie, zmuszeni do życia na małej przestrzeni i skazani na przebywanie w swoim towarzystwie. Nie jest więc żadną niespodzianką, gdy bohaterowie wyznają, że wydaje im się, że mieszkają obok obcych sobie ludzi, a nie wśród najbliższych członków rodziny.

Reżyser Radosław Maciąg proponuje ciekawe rozwiązanie - przestrzeń gry od strony publiczności ogranicza wyznaczona sznurkiem "czwarta ściana", która w odpowiednim momencie zostanie "przekroczona". Kolejne akty dramatu zaznaczono za pomocą krótkich, wyświetlanych na ekranie projekcyjnym infantylnych animacji, nawiązujących do komunii świętej.

W roli zbuntowanego, nierozumianego przez rodziców Łukasza oglądamy Adama Turczyka, który do zespołu Teatru Wybrzeże dołączył we wrześniu ubiegłego roku. W roli zbuntowanego, nierozumianego przez rodziców Łukasza oglądamy Adama Turczyka, który do zespołu Teatru Wybrzeże dołączył we wrześniu ubiegłego roku.
Czwórka aktorów gra wewnątrz, w scenografii pomyślanej jako salon mieszkania Szczepana i Anny. To przestrzeń nowoczesna, z meblami z Ikei i afirmacją dobrych praktyk na ścianie: "w tym domu mówimy prawdę, popełniamy błędy, mówimy przepraszam, przytulamy się, jesteśmy cierpliwi, wybaczamy, po prostu... kochamy" - głosi szyderczo napis nad biblioteczką. Ponadto w scenografii Dominiki Nikiel znalazł się również obraz z twarzą greckiego herosa, barek, z którego gospodarze chętnie korzystają, i fragment korytarza. Obserwujemy więc część gościnno-wystawową - wizytówkę domu tytułowych inteligentów.

Na scenie z czwórki aktorów największą uwagę przyciąga Sylwia Góra-Weber. Jej Annę łatwo wyprowadzić z równowagi, nieopatrznie wypowiedziane słowo może prowadzić do kolejnego emocjonalnego wybuchu, którego stara się unikać defensywny, skryty za swoim laptopem, raczej nieobecny w życiu rodziny Szczepan Marka Tyndy. Bogobojna, karykaturalnie wręcz lękająca się przekleństw, grzechu i Murzynów siostra Anny, Bożena, to rola niespecjalnie wyszukana, ale dowcipnie zagrana przez Monikę Chomicką-Szymaniak.

Jak w to w życiu bywa, najwięcej trosk rodzinie o określonym statusie społecznych i materialnym sprawiają dzieci, w tym wypadku starszy syn. Jak w to w życiu bywa, najwięcej trosk rodzinie o określonym statusie społecznych i materialnym sprawiają dzieci, w tym wypadku starszy syn.
Z kolei zbuntowanego nastolatka Łukasza, który wybiera inną drogę niż rodzice, przekonująco gra Adam Turczyk. Dzięki nim obserwujemy nie tylko relacje: mąż - żona, rodzice - dziecko, siostra - siostra, ale też dowiadujemy się, jak kształtuje się relacja nieobecnej na scenie babci z obiema siostrami.

Szkoda, że autor sztuki z czasem niepotrzebnie wprowadza kolejne piętra rodzinnych tajemnic, przez co przedstawienie Teatru Wybrzeże zaczyna niebezpiecznie ciążyć w stronę telenoweli. Niektórym zwrotom akcji w spektaklu Radosława Maciąga brakuje po prostu autentyczności. Jednak skondensowany, zamknięty w 80 minutach, dramat rodzinny jasno i precyzyjnie punktuje braki wielu współczesnych rodzin, w których nie ma ani chęci porozumienia, ani potrzeby wsłuchania się w potrzeby i oczekiwania drugiej osoby.

Budżety trójmiejskich teatrów


Do czego prowadzić mogą powierzchowne relacje i nieumiejętność zbudowania relacji rodzinnych, a tym samym całkowity brak kontaktu z rzeczywistością, pokazuje efektowny, mocny finał "Inteligentów". Po przekroczeniu pewnej granicy rodzinna katastrofa po prostu wisi w powietrzu.

Spektakl

6.5
23 oceny

Inteligenci

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (43) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    wydaje się tytułem o bardzo potrzebnej tematyce (3)

    Tylko ciężko się przemóc, przy okazji problemów w życiu, aby oglądać, o kolejnym nieszczęściu i problemach.
    Niestety, domeną obecnych czasów jest brak zrozumienia i akceptacji w rodzinie.

    • 18 0

    • (2)

      Brak zrozumienia w rodzinie może być w każdych czasach, nie tylko obecnych.

      • 1 1

      • (1)

        Kryzys współczesnego świata jest skutkiem źle pojętej wolności rozumianej jako oderwanie od wartości, rodziny i dekalogu.

        • 5 7

        • Wartości? Mylisz pojęcia, bo wartość jest pojęciem wzglednym. Podobnie jak rodzina - nie każdy ma ochotę tworzyc ją w modelu K+M i 2 dzieci. Dekalogu? Może po prostu warto zrozumieć, że nie każdy jest wierzący, więc takie hasła jak "dzień święty świecić" dla wielu nic nie znaczą, a pozostałe - "nie zabijaj" - są sankcjonowane przez kodeks karny...

          • 3 5

  • Polecam, 9/10 !! (1)

    Jeden z najlepszych spektakli Teatru Wybrzeże w tym sezonie.

    • 15 1

    • To prawda. Takiego lewackiego akcentu jeszcze nie było.

      • 1 2

  • w krzywym zwierciadle (6)

    Sztuka jest przedstawieniem, w krzywym zwierciadle, zwolenników KODu. Pokazuje, że odrzucając wartości chrześcijańskie życie traci sens, że poza przeklinaniem, marazmem, chodzeniem na marsze nic nie zostaje. Pokazuje też jakie są skutki bezstresowego wychowania.

    • 12 37

    • (1)

      Dla mnie też to parodia KODu.

      • 4 10

      • Leki powinny pomóc...

        • 8 4

    • (2)

      Historia rodziny wyśmiewającej chrześcijańskie wartości i nie mającej do zaoferowania nic wzamian. Biedni i śmieszni ludzie...

      • 4 11

      • "Historia rodziny wyśmiewającej chrześcijańskie wartości"

        czyli, jak rozumiem, typowej polskiej rodziny katolików. Ziejącej nienawiścią do wszystkiego co inne/obce, której słowo przebaczenie nic nie mówi a najwyższym bóstwem jest pieniądz.
        Przesyłam zarazem wyrazy szacunku dla prawdziwych Chrześcijan, których jest jeszcze wielu w Polsce.

        • 12 4

      • Przecież w tej rodzinie jest też katoliczką, która poza kościołem nie ma nic do zaoferowania. Biedna, śmieszna kobieta...

        • 9 3

    • Serio? A Bożenka - jako dwotka, biegająca do co chwilę do Kościoła - nie została ośmieszona? Ona też jest z KOD? Poza tym - powiedz na podstawie czego wznosisz, że Szczepan i Anka są/mogliby byc z KOD?

      • 8 2

  • Patologia

    Koszulka z napisem Patologia na wzór Konstytucja mówi wszystko. patointeligencja.

    • 7 14

  • Pani Sylwia jest the best

    Nr 1

    • 12 1

  • Konstytucja (4)

    Sztuka ośmieszająca "nosicieli koszulek" z napisem Konstytucja.

    • 6 17

    • I z drugiej strony - ośmieszajaca też tych, którzy co niedziela biegają do kościoła i kultywują te wszystkie komunie. Słowem - dostaje się wielu, a z Twojego komentarza to jakoś nie wynika

      • 6 1

    • (2)

      Aż dziwne, że nie stoją jeszcze przed teatrem nawołując do zaprzestania wystawiania tej ośmieszającej ich sztuki w tych swoich koszulkach :-) Ale może nie rozumieją, że to o nich jest ta tragikomedia.

      • 4 6

      • (1)

        Dlaczego dziwne? To Młodzież Wszechpolska i ONR o poglądach konserwatywno-prawicowych ma w zwyczaju protestowanie pod teatrami i wygłaszania swoich "prawd" o sztuce. Lewica tak się nie zachowuje. Poza tym przypomnij mi proszę wizerunek Bożenki z tego spektaklu. Dziecinna dewotka o ograniczonych horyzontach, która boi się mamusi, co chwile biega do kościółka, a w chwilach relaksu poleca filmy o Maksymilianie Kolbe. Aż dziwne, że prawacy jeszcze nie stoją przed teatrem nawołując do zaprzestania wystawiania tej ośmieszającej katolików sztuki w tych swoich koszulkach z napisem "śmierć wrogom ojczyzny" czy "Jezus królem Polski" :-). Ale może nie rozumieją, że to o nich TEŻ jest ta tragikomedia.

        • 10 2

        • Lewica jak wyśmiewa to powie, że to wolność słowa :-) A jak jest wyśmiewana to, że brak tolerancji i mowa nienawiści :-)

          • 6 4

  • Klasa srednia i meble z ikei? Hahah (6)

    Cos sie komus pomylilo. To że w PL ktos uwaza sie za klasę srednia bo stać go na najtańszy pazdzierz z marketu, to nie znaczy ze to prawda! Klasa srednia to wg standardów dochód roczny od ok 250k pln do 600k pln przy rodzinie 4-os.

    Uwierzcie mi na slowo, jak w domowym budzecie jest 300, 400, 500k rocznie to nie kupuje sie już materacy w ikea.

    • 4 21

    • (3)

      Czegoś nie rozumiesz. Sztuka to nie jest kalka rzeczywistości, więc dlaczego szafujesz takim słowem jak "prawda"? Do Picassa też byś powiedział: "Twoje Panny z Awinionu są takie kanciaste. Uwierz mi na słowo, tak naprawdę kobiety nie wyglądają"?! Lol!!!

      • 9 0

      • żenada te twoje porownanie picassa z tym...występem (2)

        doskonale wiesz, że moj wpis nie był na temat wartosci artystycznej tego szoł, tylko na temat języka używanego przez autora artykułu. mój protest przeciwko powszechnemu dziś naginaniu języka do obrony i**otycznych tez. to jest brak szacunku dla języka, a przecież autor powinien go pielęgnować.

        zaraz pewnie wjedziesz na mnie, że piszę niegramatycznie i brzydko.. cóż.

        • 1 6

        • (1)

          Dlaczego żenada? Myślisz, że Picasso nie spotkał się z opiniami podobnymi do Twojej? Przecież stosujesz podobną strategię - przykładasz do sztuki dane z rzeczywistości wskazując, że autor popełnił błąd, skoro nazywa określoną grupę "klasą średnią", mimo że stać ją jedynie na tanie meble. Przecież Picasso narysował kanciaste osoby, o których ktoś w recenzji mógłby napisać, że to są kobiety, a Ty byś wtedy wyskoczył (jak filip z konopi) z tym swoim "protestem przeciwko powszechnemu dziś naginaniu języka do obrony i**otycznych tez. To jest brak szacunku dla języka (kobiety mają normalne kształty, a nie ostre, więc to najwyżej jakieś monstra, a nie kobiety), a autor powinien go pielęgnować".
          Proponuje jeszcze oburzyć się pod recenzją bajki o Czerwonym Kapturku. Twój argument mógłby brzmieć tak - jak to Wilk zjadł Babcię, a potem ją wyciągnęli i była cała, zdrowa?! To nie może być prawda!!! Wilk przecież musiał babcię pogryźć, rozerwać na strzępy. Autor powinien znać się na anatomii wilka - to jest fizycznie niemożliwe, aby niewielkie zwierzę połknęło dorosłą kobietę w całości, bez uszczerbku na jej zdrowiu. To mój protest przeciwko powszechnemu dziś naginaniu języka do obrony i**otycznych tez. To jest brak szacunku do języka, a przecież autor powinien go pielęgnować".
          Dobra rada na koniec tej dyskusji: pomiędzy słowem "sztuka" a "rzeczywistość" nie stawiaj znaku "=".

          • 5 0

          • ale z ciebie męczybuła

            pewnie sam mieszkasz wsrod paździerzy i dlatego tak sie pucujesz.

            • 0 4

    • (1)

      Mam roczny dochód domowy netto w przedziale, który wymieniłeś, przy rodzinie 3-osobowej i mam materace z Ikei.

      • 6 1

      • tak jasne

        zarabiacie po 15k na glowe, lozko macie z Ikei i zapewne lampy z papieru te po 28zl. a na wczasy jezdzisz raz w roku do władka.

        • 0 2

  • (9)

    Nie wierzę! W końcu spektakl antylewacki w Wybrzeżu!

    • 4 11

    • (7)

      Piotrze, musisz obejrzeć, bo jest też antyprawacki - jest tam bardzo wyśmiana katoliczka :).

      • 7 2

      • (1)

        Widziałem. Katolików wyśmiewają w co drugim przedstawieniu, zdążyłem się przyzwyczaić. Ale lewaków od czasów "Stąd do Ameryki" - nie przypominam sobie.

        • 5 4

        • Taaak? Dlaczego wyolbrzymiasz? Jeżeli chcesz udowodnić, że rzeczywiście katolików tak regularnie wyśmiewa się w teatrze to poproszę choćby o 10 takich tytułów. Skoro jest ich tak dużo to pewnie nie będzie to dla Ciebie problem, aby kilka wymienić.

          • 7 3

      • (4)

        To prawda. Ale ona jako jedyna broni Łukasza i jest jej wstyd za Maksa. Główni bohaterowie tymczasem nawet nie mają wyrzutów sumienia. Pytanie, po co w ogóle Pierwsza Komunia skoro są niewierzący? Sztuka pyta o granice naszej wolności i tolerancji, szuka odpowiedzi na pytanie dotyczące umiejętności porozumienia się w kontekście kryzysu podstawowych wartości.

        • 2 1

        • (3)

          No właśnie. Anka nie broni Łukasza, bo wie, że źle zrobił - przecież Anka opowiada, że policja pokazała jej nagranie, na którym było widać także Łukasza, więc on okłamał rodziców mówiąc, że nie uczestniczył w prześladowaniu tego chłopaka w piwnicy. Ance nie przeszkadza, że Maks nie uczestniczył w komunii (wręcz przeciwnie - ciszy ją to), więc dlaczego miałoby jej być wstyd za jego zachowanie? To po prostu wyrasta z jej światopoglądu, więc nie wiem dlaczego - Marcinie - traktujesz zachowania Bożeny jako nobilitujące tę bohaterkę. To zachowanie wynika z jej przekonań i nie sądzę, aby było lepsze od zachowania Anki. Jest po prostu inne, niemierzalne. A dlaczego główni bohaterowie mieli mieć wyrzuty sumienia? Wyjaśnij, bo zupełnie nie rozumiem (pomijając fakt, że są niewierzący, a "wyrzuty sumienia" chyba przynależą do porządku związanego z sacrum).
          Skąd pierwsza komunia? Jednym z powodów dla których Maks miał iść do komunii było to, że dzięki temu nie odtrącą go koledzy z klasy i dlatego że babci na tym zależało. Podobne zachowanie widać wśród wielu Polaków - ślub katolicki albo chrzest dziecka, bo inaczej babcia się obrazi. Własnie o tym jest ta sztuka - że coś robi się tylko dla kultywowanie tradycji albo dla zgody w rodzinie, ale bez magicznej wiary w te symbole. Podobnie Anka mówi o Wigilii - nikt nie czeka na narodziny Jezusa, ale na Mikołaja z Coca-coli. Nie znasz ateistów, którzy tego dnia też sobie wręczają prezenty i jedzą uroczystą kolację)?

          • 6 1

          • (1)

            Czy uważasz, że nie każdy ma sumienie?

            • 0 0

            • Jeżeli rozumiesz "sumienie" jako wewnętrzny kodeks moralny, który pozwala odróżnić dobro od zła to pewnie ma go każdy (poza jakimś totalnym, zdegenerowanym marginesem społecznym), tylko - jak nie trudno zgadnąć - każdy ma inny. O tym też jest ten spektakl - choćby kodeks moralny Anki podpowiada jej, że wychowała Łukasza na złego człowieka, podczas gdy on swoje zachowanie uważa za właściwe i dalej w nie brnie (zamach w ośrodku dla uchodźców). Jeżeli natomiast dla Ciebie "sumienie" jest nierozerwalnie związane z wiarą/kościołem (a Anka jest przekonaną ateistką) to nie - takiego sumienia nie ma każdy.

              • 2 0

          • Dobre podsumowanie

            Piękne podsumowanie wszystkich wypowiedzi, bylem na sztuce i z tym co napisałeś/napisałaś się zgadzam

            • 0 0

    • Jak to antylewacki? To mowa nienawiści!

      • 3 2

  • Recenzja inteligenta, sztuki "Inteligenci", czyli czyste kumoterstwo i lobbowanie we własnej sprawie.

    • 3 3

  • Życiowe ale trochę za wulgarne (1)

    Moim zdaniem nadmierne używanie przekleństw w tym spektaklu doprowadziło do sytuacji ze wszystko traktujemy komicznie i nienaturalnie. Zgadam się z autorem ze za dużo problemów jest tu nawarstwionych, próba pokazania w 80 min. o złożoności świata, które żeby zrozumieć to należałoby 5 lat socjologię studiować.
    Polecam spektakl rodzicom ale szkoda ze tak mało go grają. Dziwne

    • 8 1

    • Ale czy nie dostrzegłeś, że te wulgaryzmy przynależą tylko do jednej postaci? Przecież autor tego dramatu stosuje karykaturę. Zauważ, że gdy Bożena chciała powtórzyć rodzicom Maksa, co ich syn powiedział w kościele, mówiąc drobny (nie tak dobitny) wulgaryzm, przycisza głos. Dla Bożeny powiedzenie wulgaryzmu to grzech! Jest parodią katolickiej dewotki - nie wyobraża sobie, aby móc przejść się w bieliźnie w swoim domu, bo zobaczyłyby ją (w majtkach i staniku!) jej dzieci!!! Natomiast Anka jest jej przeciwieństwem - regularnie paraduje w bieliźnie i regularnie też przeklina. To jest celowy kontrast: okrąglutki, milutki język Bożenki kontra agresywne komunikaty Anki.
      Dopiero w ostatnią niedzielę odbyła się premiera tego spektaklu. Jest też w repertuarze na marzec, repertuaru na kwiecień nie ma... W Wybrzeżu jest kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) spektakli na afiszu i musza grać je (mniej więcej) podobnie często, aby aktorzy mieli podobne zarobki (oprócz pensji, dostają też od każdego zagranego spektaklu). Poza tym nie sądzę,aby ten spektakl był skierowany tylko do rodziców.

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd wzięła się nazwa Babi Dół w Gdyni?

 

Najczęściej czytane