- 1 Carillon przestał grać "Rotę". Dlaczego? (124 opinie)
- 2 Tak kiedyś brzmiała Gdynia (15 opinii)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (131 opinii)
- 4 ORGANy PLUS+ ponownie w Gdańsku (10 opinii)
- 5 Jak to jest z tym czytaniem książek? (72 opinie)
- 6 Dlaczego koncerty są tak późno? (83 opinie)
Seans w multipleksie. Jak to teraz wygląda?
18 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat)
Bez długich kolejek przy kasach i tłumów na sali, za to z pojemnikami do dezynfekcji rąk i obowiązkiem zasłaniania twarzy. Tak wygląda kinowa rzeczywistość. Jak ogląda się filmy w reżimie sanitarnym? Sprawdziliśmy podczas seansu w gdańskim Multikinie.
Repertuar kin w Trójmieście
Spadkową tendencję dobitnie pokazuje również statystyka wpływów ze sprzedaży biletów. W poprzednim miesiącu kina zarobiły 1,48 mln złotych, podczas gdy czerwcowe zyski sprzed roku oscylowały w granicach 49 mln zł. Widzowie z powrotem przed wielki ekran nie spieszą się, co widać także w trójmiejskich multipleksach.
Decyduje strach przed pandemią czy luki w repertuarze? Prawdopodobną przyczyną jest jednak brak głośnych premier, bo troski o bezpieczeństwo widza właścicielom kin nie można odmówić.
Repertuar z odtworzenia, sala w szachownicę
Przestój w filmowej branży i opóźnienie wiosennych premier mają odzwierciedlenie w bieżącym repertuarze dużych sieci kinowych. Właściciele studyjnych kin sięgają po niszowe tytuły, multipleksom pozostaje głównie odświeżanie produkcji, które gościły na ekranie przed wybuchem pandemii. W repertuarze pojawiły się też głośne przeboje sprzed kilku miesięcy, a nawet lat. Liczba premier jest znikoma (w ten weekend jest to animacja "Turu. W pogoni za sławą"). W piątkowy wieczór zdecydowałem się więc na powtórkę "Dunkierki" Christophera Nolana (Multikino proponuje również odświeżenie solidnych kinowych pozycji, takich jak m.in. "Gwiezdnych Wojen", "Króla Lwa" czy "Insterstellar").
Recenzja filmu "Dunkierka"
Bilety oczywiście wciąż można tradycyjnie nabyć w kinowych kasach, ale postawiłem na zalecaną, bezkontaktową opcję - kupno online. Tym, co w pierwszej kolejności najszybciej rzuca się w oczy, przeglądając stronę internetową, jest tzw. "szachownica", a więc system rezerwacji miejsc. Widownia podczas seansu może być zapełniona maksymalnie w połowie, więc co drugie miejsce pozostaje wolne. Obok siebie mogą zasiąść jedynie osoby mieszkające na co dzień w tym samym gospodarstwie domowym.
Dezynfekcja przede wszystkim
Mając wykupiony bilet, kilkanaście minut przed seansem melduję się na miejscu. Jeszcze przed wejściem, na zewnątrz budynku, można zauważyć informacje dotyczące bezpieczeństwa w kinie. Podobne plansze widnieją również w środku - przed kasami, w korytarzu, przed wejściem na salę. Powrót do kina po trzech miesiącach wywołuje mieszane emocje. Z jednej strony doskonale znamy to miejsce, z drugiej jednak nie do końca wiemy, czego spodziewać się po przekroczeniu progu.
Popcorn tylko w przyłbicy
Funkcję "witaczy" pełnią urządzenia służące do dezynfekcji rąk - co ważne - bezdotykowe i intuicyjne. Dojście do kas jest ograniczone. Nie da się już swobodnie wybrać odpowiedniego "okienka". Ścieżka prowadząca do obsługi kina wydzielona jest taśmami, pojawiają się też komunikaty przypominające o zachowaniu odpowiedniego dystansu pomiędzy osobami. Labirynt pokonuję błyskawicznie, bo nie ma żadnych kolejek.
Przed seansem, tak jak to było jeszcze kilka miesięcy temu, możemy zaopatrzyć się w kinowe przekąski i napoje. Wszak wielu widzów nie wyobraża sobie filmowej rozrywki bez pałaszowania popcornu. Oferta kinowego baru jest aktualna, lecz istnieje pewne "ale". Konsumować można tylko w przyłbicy. Własnej lub tej zakupionej przy kasie wraz z przekąskami. Koszt? 2,50 zł. Na terenie całego kina obowiązuje zakrywanie ust i nosa. Przyłbica jest więc jedynym rozwiązaniem, gdy podczas seansu chcemy coś zjeść lub wypić.
W toaletach czysto i bezpiecznie
Grubo ponad dwugodzinny pokaz w przypadku niektórych widzów wymaga kontrolnej wizyty w toalecie jeszcze przed pierwszymi napisami. W czasach pandemii korzystanie z takich publicznych miejsc może jednak wiązać się z pewnymi obawami. Liczba dozowników z płynem dezynfekującym i ogólna liczba środków czystości skutecznie jednak niwelują ewentualny niepokój. Mamy nie tylko z czego korzystać, ale możemy dowiedzieć się także, jak używać wymienionych wyżej środków (wraz z instrukcją mycia rąk). Zdezynfekować ręce możemy także w kinowym korytarzu za pomocą tych samych urządzeń, które widzimy przy wejściu.
Zamaskowany seans
Sam seans niewiele różni się od tego sprzed kilkunastu tygodni. O tym, że zmieniły się nieco okoliczności, informują instruktażowe plansze dotyczące przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Multikino postawiło także na pozornie niewiele znaczący, ale miły gest - zmontowany z kadrów najpopularniejszych filmów klip powitalny. Przyjemny dla oka. Bystry widz zauważy także fakt, że filmowym zwiastunom nie towarzyszy dokładna data premiery danego filmu. Producenci i dystrybutorzy wciąż zachowują ostrożność przy zajawianiu nowości.
Należy pamiętać, że - przynajmniej teoretycznie - cały czas na twarzy mamy maseczkę. Skłamałbym twierdząc, że nie wpływa ona na komfort podczas seansu. Szczególnie podczas oglądania reklam i filmowych zapowiedzi. Jeśli chodzi natomiast o sam film, osobiście przez większość czasu zapominałem o zasłoniętych ustach i nosie. W dużej mierze jest to raczej uzależnione od intensywności wybranego przez nas tytułu. Krótko mówiąc: jeśli ekranowa rzeczywistość nas wciągnie, można zapomnieć o ograniczeniach.
Desant na plażę filmowej "Dunkierki" przeprowadziłem niemal w pojedynkę, nie licząc jeszcze jednego, a właściwie jednej entuzjastki twórczości Christophera Nolana. Dwie osoby na seansie w piątkowy wieczór to aż nazbyt duże odchylenie od kinowej normy. Wychodząc z sali, dało się jednak zauważyć już nieco większą liczbę osób oczekujących w kolejce po bilety na kolejne projekcje. Ciepły lipcowy wieczór (w dodatku na otwarcie weekendu) na pewno nie sprzyjał wysokiej frekwencji, ale to nie w pogodzie tkwi sedno problemu.
Oswajanie się z kinem
Ewidentnie brakuje głośnych premier, które skłoniłyby widzów do wizyty w kinie. Kondycję multipleksów realnie będzie można ocenić dopiero po wejściu na ekrany takich produkcji, jak: "Mulan", "Nowi mutanci" czy "Tenet". Seans przed wielkim ekranem z pewnością wymaga od nas większych przygotowań, wytężonej czujności pod kątem bezpieczeństwa i cennej cierpliwości w kontekście noszenia maseczek. Nie oszukujmy się, wymaga ponadto nieco większych wydatków.
Czy jest bezpiecznie? Sądzę, że tak. Nawet bardziej niż w zatłoczonym autobusie czy wypełnionej do ostatniego miejsca restauracji. Jeśli nie lubimy tłumów na sali czy odgłosów chrupania i szeleszczenia podczas pokazu, to nawet ten "pandemiczny" seans może nam się spodobać. Na razie do kina trzeba się na nowo przyzwyczaić.
Miejsca
Opinie (37) 1 zablokowana
-
2020-07-20 19:53
Jak to, jak wygląda? Zupełnie normalnie. Idę na 20, film zaczyna się po 21. Przez godzinę wspieram kino (1)
napełniając się najnowszymi reklamami super produktów.
- 0 0
-
2020-07-21 13:08
no właśnie!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.