• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Teatralno-muzyczna biografia św. Wojciecha w Centrum św. Jana

Ewa Palińska
5 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
"Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" to dla fanów Teatru Otwartego nie lada gratka - mogli zobaczyć ulubionych artystów, w szczególności Dariusza Wójcika (św. Wojciech - w środku), w nietuzinkowym dziele dramatyczno-muzycznym. "Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" to dla fanów Teatru Otwartego nie lada gratka - mogli zobaczyć ulubionych artystów, w szczególności Dariusza Wójcika (św. Wojciech - w środku), w nietuzinkowym dziele dramatyczno-muzycznym.

Choć w młodości nie stronił od rozrywek, poświęcił swoje życie Bogu, został mianowany biskupem Pragi, a po latach zginął śmiercią męczeńską podczas ewangelizowania pogan. W sobotni wieczór w Centrum św. Jana odbyła się inscenizacja dzieła teatralno-muzycznego opowiadającego o życiu św. Wojciecha, patrona Polski.



"Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" zapowiadano jako operę w 3 aktach, jednak sztuka ta okazała się dziełem dramatyczno-muzycznym, które trudno przypisać do konkretnego gatunku. Biorąc pod uwagę, że organizatorem wydarzenia był Teatr Otwarty, fakt ten w ogóle nie dziwi. Dariusz Wójcik od lat organizuje imprezy według własnych reguł, oparte na autorskich pomysłach, które trudno usystematyzować według tradycyjnych kryteriów. Ma jednak rzeszę swoich wiernych fanów, którzy tego rodzaju "unikatowej" aktywności artystycznej od niego oczekują. Jeśli zatem (parafrazując słynne powiedzenie) dobre jest nie to, co dobre, a to, co się komu podoba, spektakl o życiu i śmierci św. Wojciecha odniósł sukces. Przynajmniej zdaniem większości słuchaczy.

- Ludzie słuchali w skupieniu, a kilka osób miało nawet łzy w oczach. Nie myślałam, że tego rodzaju sztuka może wywołać aż takie emocje - zwierzała się Lucyna, która spektakl dramatyczno-muzyczny widziała pierwszy raz w życiu.
Byli jednak i tacy, którzy opuścili Centrum św. Jana już po kilkunastu minutach od rozpoczęcia imprezy.

- Jesteśmy fanami dobrej opery, regularnie odwiedzamy Operę Nova w Bydgoszczy czy Teatr Wielki w Poznaniu, jednak to, co zostało zaprezentowane w Centrum św. Jana, to zupełnie nie nasz klimat - zwierzał się Marek z Sopotu, który przyszedł na spektakl wraz z żoną. - Nie chodzi nawet o umiejętności wykonawców (choć naszym zdaniem były bardzo przeciętne), ale o samą formę, której daleko do opery w tradycyjnym rozumieniu. Nam nie przypadło to do gustu, ale byliśmy w mniejszości, więc najwyraźniej tego rodzaju sztuka ma swoich entuzjastów, co oczywiście szanujemy.
Jak powiedział Marek, zdecydowana większość widzów wydawała się zachwycona i poruszona przejmującą opowieścią o życiu św. Wojciecha.

O wydarzeniu informowaliśmy w naszym Kalendarzu imprez oraz w cyklu Planuj tydzień

Przejmująca opowieść o życiu św. Wojciecha wzruszyła niektórych słuchaczy do łez. Przejmująca opowieść o życiu św. Wojciecha wzruszyła niektórych słuchaczy do łez.
Dramat muzyczny "Sic itur ad Deum" osadzony został w realiach historycznych X wieku. Wśród bohaterów znalazły się postaci, które w tym czasie miały znaczący wpływ na kształtowanie się stosunków społecznych, politycznych czy religijnych, jak np. Bolesław Chrobry (Grzegorz Piotr Kołodziej), Grzegorz V (Piotr Macalak), Bolesław II Pobożny / Jan XV (Sasza Reznikow) czy Otton III cesarz niemiecki (Filip Łach). W rolę tytułową wcielił się dyrektor Teatru Otwartego, Dariusz Wójcik.

Św. Wojciecha już na początku dramatu przedstawia matka (Magdalena Witczak), opowiadając jak ofiarowała jego życie Bogu, w dowód wdzięczności za uleczenie go z ciężkiej choroby. W spektaklu zostały pokazane kluczowe momenty z życia świętego - jego nominacja na biskupa Pragi, wstąpienie do zakonu, pielgrzymki, rozmowy z najważniejszymi postaciami jego czasów oraz ewangelizacja pogan okupiona męczeńską śmiercią. Całość uatrakcyjniały wizualizacje wyświetlane na zawieszonym za sceną ekranie autorstwa Łukasza Czerwińskiego. W spektaklu wykorzystano również fragmenty filmu "Drzwi Gnieźnieńskie" wg scenariusza Wojciecha Kalwata, prezentujące animację Drzwi św. Wojciecha (projekt Fundacji Świętokrzyskiej Góry Historii, autorzy animacji Piotr Janowczyk i Magdalena Gajewska).

Fantastycznie zaprezentowała się reprezentacja Teatru Muzycznego z Gdyni - Sasza Reznikow (Bolesław II Pobożny / Jan XV) oraz studenci II roku Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej, którzy wcielili się w role tłumu (wojowie, lud czeski, gdańszczanie i Prusowie). Fantastycznie zaprezentowała się reprezentacja Teatru Muzycznego z Gdyni - Sasza Reznikow (Bolesław II Pobożny / Jan XV) oraz studenci II roku Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej, którzy wcielili się w role tłumu (wojowie, lud czeski, gdańszczanie i Prusowie).
Idea i koncepcja były niezwykle interesujące - efekty wizualne bez wątpienia dodawały atrakcyjności spektaklowi. Żeby jednak odnieść pełen sukces równie istotna jak otoczka, powinna być baza, a z tym było już znacznie gorzej. Scenariusz autorstwa Dariusza Wójcika, który zyskał rekomendację prof. Andrzeja Januszajtisa oraz prof. Jerzego Sampa, okazał się pod względem językowym tak prosty, że chwilami wręcz banalny i groteskowy (rozmowa z Bolesławem Chrobrym dotycząca wyprawy na misje przypominała mi scenę z musicalu The Book Of Mormon, w której mormoni otrzymują informację o miejscu, do którego wybiorą się na misje). Zamiast wyrazistej osi dramaturgicznej mieliśmy zlepek scen, w których pierwsze skrzypce odgrywał oczywiście odtwórca roli tytułowej.

Wiele do życzenia pozostawia również muzyka autorstwa Beaty Wróblewskiej. Była to swoista średniowieczo-współczesna hybryda. Kompozytorka z jednej strony starała się nawiązać do melodyki chorału gregoriańskiego, z drugiej, nakładając na modalny akompaniament chaotyczną linię melodyczną o sporym ambitusie i dużych skokach interwałowych (z której realizacją kilkoro solistów sobie nie radziło), pokazać, że jest to dzieło współczesne.

- Mnie się podobało. Trochę, jak soundtrack do "Króla lwa" - komentował jeden ze słuchaczy po zakończeniu spektaklu.

Zobacz fragment spektaklu

Fantastycznie zaprezentowała się natomiast reprezentacja Teatru Muzycznego z Gdyni - Sasza Reznikow (Bolesław II Pobożny / Jan XV) oraz studenci II roku Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej, którzy wcielili się w role tłumu (wojowie, lud czeski, gdańszczanie i Prusowie). Wielkie brawa należą się również orkiestrze, znakomicie prowadzonej przez Piotra Staniszewskiego, a także Dariuszowi Wójcikowi i Jackowi Szymańskiemu za charyzmę i zaangażowanie. Mocną stroną spektaklu były kostiumy zaprojektowane i wykonane przez Marię Kaczyńską.

"Sic itur ad Deum czyli Tak idzie się do Boga" to dla fanów Teatru Otwartego nie lada gratka - mogli zobaczyć ulubionych artystów, w szczególności Dariusza Wójcika, w nietuzinkowym dziele dramatyczno-muzycznym. Nie dziwią zatem tak gromkie owacje po zakończeniu spektaklu oraz łzy wzruszenia w jego trakcie. Melomani, którzy przywykli do sztuki najwyższych lotów, mogli mieć odmienne odczucia, ale wydarzeń kulturalnych jest w naszym kalendarzu imprez tak wiele, że z pewnością znajdą i dla siebie coś interesującego.

Zobacz fragment spektaklu

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (30) 1 zablokowana

  • Wzruszające widowisko, jesteśmy pod wrażeniem. Gratulujemy pomysłu !

    • 5 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jedynym w Polsce przeglądem spektakli musicalowych w Polsce jest...?

 

Najczęściej czytane